Klasyka kina radzieckiego: Świat jest inny, niż nam się to wydaje [Mykoła Maszczenko „Chcę wierzyć” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Zmarły w 2013 roku Mykoła (Nikołaj) Maszczenko zaliczany jest do klasyków kina ukraińskiego, chociaż po ogłoszeniu niepodległości przez Kijów zrealizował w ciągu nieco ponad dwóch dekad zaledwie dwa filmy. Na szacunek rodaków zapracował jednak już wcześniej, w czasach radzieckich. Między innymi kręcąc w połowie lat 60. XX wieku opowiadający zarówno o czasach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak i współczesności dramat psychologiczny „Chcę wierzyć”.
Klasyka kina radzieckiego: Świat jest inny, niż nam się to wydaje [Mykoła Maszczenko „Chcę wierzyć” - recenzja]Zmarły w 2013 roku Mykoła (Nikołaj) Maszczenko zaliczany jest do klasyków kina ukraińskiego, chociaż po ogłoszeniu niepodległości przez Kijów zrealizował w ciągu nieco ponad dwóch dekad zaledwie dwa filmy. Na szacunek rodaków zapracował jednak już wcześniej, w czasach radzieckich. Między innymi kręcąc w połowie lat 60. XX wieku opowiadający zarówno o czasach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak i współczesności dramat psychologiczny „Chcę wierzyć”.
Mykoła Maszczenko ‹Chcę wierzyć›EKSTRAKT: | 70% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Chcę wierzyć | Tytuł oryginalny | Хочу верить | Reżyseria | Mykoła Maszczenko | Zdjęcia | Igor Bieliakow | Scenariusz | Igor Gołosowski, Mykoła Maszczenko | Obsada | Aleksiej Safonow, Jekatierina Krupiennikowa, Jurij Ławrow, Nikola Popović, Anatolij Iwanow, Michaił Mansurow, Anna Nikołajewa, Igor Liedogorow, Maria Samojłowa, Ałła Liedowaja, Ludmiła Głazowa, Uno Loit, Wiktor Czekmariow, Piotr Wieskliarow, Nikołaj Kriukow | Muzyka | Klimientij Dominczen | Rok produkcji | 1965 | Kraj produkcji | ZSRR | Czas trwania | 80 min | Gatunek | dramat, psychologiczny, wojenny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Dwadzieścia lat po zakończeniu drugiej wojny światowej artyści z krajów tak zwanego Bloku Wschodniego nabrali wreszcie odpowiedniego dystansu, aby spojrzeć na nią z nieco innej perspektywy. Dotąd odgórnym przymusem, ale także imperatywem moralnym, było składanie hołdu heroizmowi pokolenia ciężko doświadczonego okupacją niemiecką. W latach 60. ubiegłego wieku to zaczęło się stopniowo zmieniać. Pierwszy impuls wyszedł od polskich filmowców – na przykład Jerzego Passendorfera („Powrót”, 1960), Leonarda Buczkowskiego („Czas przeszły”, 1961) czy Wojciecha Jerzego Hasa („Jak być kochaną”, 1962; „Szyfry”, 1966) – którzy zaczęli skupiać się na przedstawianiu niszczącego wpływu wojennej przeszłości na późniejsze losy ludzkie. W swoich filmach opowiadali, jak wydarzenia sprzed lat – niewyjaśnione, kontrowersyjne, tajemnicze, przekłamane – wracają po czasie i uderzają rykoszetem, nierzadko w osoby niczego nieświadome. Jednym z najlepszych przykładów takiego dzieła w kinematografii radzieckiej jest nieco już zapomniany dramat „Chcę wierzyć” autorstwa ukraińskiego reżysera Mykoły (Nikołaja) Pawłowicza Maszczenki – twórcy uznawanego dzisiaj za klasyka kina naszych wschodnich sąsiadów. Maszczenko urodził się w 1929 roku we wsi Miłuwatka w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy. Jako dwudziestojednolatek został absolwentem wydziału aktorskiego Instytutu Teatralnego w Charkowie, a trzy lata później w tej samej uczelni zdobył dyplom reżysera. Początkowo zajmował się reżyserią teatralną, dopiero po czterech latach spełnił swoje marzenie i otrzymał etat w kijowskiej Wytwórni Filmowej imienia Ołeksandra (Aleksandra) Dowżenki. Na debiut musiał jednak poczekać jeszcze jakiś czas. Na dodatek przy pierwszych dwóch obrazach – melodramacie „Radość moja” (1961) oraz społecznym dramacie o wsi ukraińskiej w latach tuż powojennych „Powieści czerwonego domu” (1963) – dodano mu jako współautora innego początkującego twórcę, Igora Wiertowa. Trudno więc uznać je za pełnoprawne dzieła Maszczenki, w pełni oddające jego artystyczną i życiową filozofię. O to mógł się pokusić dopiero, pracując – już w pełni samodzielnie – nad trzecim filmem, dramatem psychologiczno-wojennym „Chcę wierzyć”. Szukając odpowiedniej historii, Ukrainiec sięgnął po nowelę Igora Michajłowicza Gołosowskiego (1927-1975), który na progu dorosłości przepoczwarzył się z robotnika w… dziennikarza i prozaika. Karierę pisarską zaczął od typowych dzieł socrealistycznych, sławiących młodzież radziecką (zdarzało mu się pisać takie jeszcze po XX Zjeździe KPZR). Gdy jednak sięgał po tematykę wojenną, zamieniał się w typowego przedstawiciela pokolenia „szestidiesiatników”, nabierał wątpliwości i potrafił krytycznie patrzeć na przeszłość swojej ojczyzny. Najsłynniejsze swoje dzieło, powieść „W wieku lat szesnastu”, opublikował pod koniec lat 50., do jej drugiego wydania dodał dwie nowsze nowele, w tym między innymi „Chcę wierzyć”, która tak bardzo przykuła uwagę Mykoły Pawłowicza, że postanowił na jej kanwie nakręcić swój debiut z prawdziwego zdarzenia. Scenariusz Maszczenko napisał do spółki z Gołosowskim, choć przyglądając się filmowi, można odnieść wrażenie, że pisarz w rzeczywistości odpowiadał jedynie za kilka podstawowych zwrotów akcji. W porównaniu z poprzednimi obrazami Maszczenki, „Chcę wierzyć” to film bardzo modernistyczny, nakręcony – rzuca się to w oczy zwłaszcza w warstwie narracyjnej – nie tyle nawet pod wpływem „polskiej szkoły filmowej”, która cieszyła się w Związku Radzieckim wielkim szacunkiem, co francuskiej Nowej Fali, aczkolwiek trudno stwierdzić autorytarnie czy i jakie filmy Jean-Luka Godarda, Claude’a Chabrola bądź François Truffauta mógł oglądać trzydziestokilkuletni Ukrainiec w Kraju Rad w pierwszej połowie lat 60. XX wieku. Akcja obrazu Mykoły Pawłowicza rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych – współcześnie i w 1942 roku, w czasie gdy sowiecka Ukraina znajduje się pod okupacją hitlerowską. Młody kijowski dziennikarz Aleksiej Trofimienko na podstawie dokumentów odnalezionych w archiwum państwowym pisze artykuł o wojennych losach Ludmiły Zajkowskiej – dziewczyny, która działała w ruchu oporu, ale została zdekonspirowana przez Niemców, aresztowana przez Gestapo i poddana okrutnym torturom. W ich wyniku, o czym przekonują zachowane protokoły przesłuchań, załamała się i poszła na współpracę, wydając swoich towarzyszy walki. Artykuł Trofimienki odbija się szerokim echem; w redakcji pojawiają się, aby zaprotestować, ludzie, którzy znali ją w czasie wojny i nie są w stanie uwierzyć w jej zdradę. Pamiętają bowiem Ludmiłę jako kobietę odważną i oddaną sprawie. Choć, z drugiej strony, żaden z nich nie znalazł się wtedy w szponach Gestapo, żaden nie został poddany takiej presji jak ona – więc może jednak… W zdradę matki, której tak naprawdę nawet dobrze nie poznała, nie wierzy także jej córka Masza, która po wojnie została przygarnięta i wychowana przez sąsiadkę Zajkowskich, Zoję Iwanowną. Trofimienko, broniąc swego zdania, zabiera Maszę z Kijowa do archiwum w Dnieprowsku i pokazuje dokumenty, które posłużyły mu za podstawę artykułu. Pod jednym z nich, będącym jaskrawym dowodem zdrady, widnieje odręczny podpis Ludmiły. A jednak jest coś, co nie daje dziennikarzowi spokoju. Zajkowska zmarła jesienią 1942 roku w dnieprowskim szpitalu, dokąd przywieźli ją Niemcy – postanawia odnaleźć ludzi, którzy wtedy tam pracowali. Może oni będą w stanie ostatecznie rozwiać jego wątpliwości. W tym dziennikarskim śledztwie towarzyszy mu zaś córka Ludmiły, dla której jest to zresztą traumatyczne przeżycie. Trofimienko, podążając za nitką do kłębka, odkrywa z czasem drugie dno wydarzeń sprzed ponad dwudziestu lat. Kolejni jego rozmówcy pozwalają mu stworzyć prawdziwy portret Zajkowskiej; najważniejszym okazuje się zaś dawny as radzieckiego wywiadu, dzisiaj pracujący jako inżynier-architekt. To jedyny człowiek, który zna prawdę. Kręcąc „Chcę wierzyć”, Maszczenko postawił przed sobą dwa podstawowe cele: po pierwsze – pokazać zniuansowany (daleki od propagandowego i znacznie bliższy prawdy historycznej) obraz wojennej przeszłości swojej ojczyzny, z drugiej – zaprezentować współczesną Ukrainę jako kraj (choć jednak republikę radziecką) na wskroś nowoczesny. Stąd pojawiające się w tle imponujące, przestronne budownictwo; stąd modernistyczny wystrój wnętrz; stąd młodzież bawiąca się przy dźwiękach beatowej muzyki (także polskiej). Owszem, z perspektywy czasu wygląda to jednak nieco siermiężnie, trochę jak dekoracja, ale polski widz oglądający „Chcę wierzyć” ponad pół wieku temu, nie zobaczyłby większej różnicy pomiędzy Kijowem i Dnieprowskiem a Warszawą czy Krakowem. W głównych rolach Mykoła Maszczenko obsadził początkującyh aktorów: Trofimowa zagrał, w czasie kręcenia filmu dwudziestosześcioletni absolwent moskiewskiego Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK), Aleksiej Safonow (epizod w „ Proszę o książkę zażaleń”, później między innymi w serialu „Siedemnaście mgnień wiosny”), a Ludmiłę i Maszę Zajkowskie – młodsza od niego o dwa lata Jekatierina Krupiennikowa, która dopiero co ukończyła Wyższą Szkołę Teatralną imienia Borisa Szczukina w Moskwie. We wspomnianego asa radzieckiego wywiadu wcielił się Anatolij Iwanow (1936-2000), znany między innymi z „ Wojny i pokoju” (1965-1967) oraz „Bitwy o Moskwę” (1985); z kolei w pomagającego Aleksiejowi w śledztwie dnieprowskiego dziennikarza Siergieja Michajłowicza – Igor Liedogorow (1932-2005), który w drugiej połowie lat 90. wyemigrował z Rosji do… Nowej Zelandii i tam zmarł. Autorem zdjęć był Igor Bieliakow (1934-1993), który dzisiaj pamiętany jest przede wszystkim jako operator „Łaciatego psa biegnącego brzegiem morza” (1986) Karena Geworkiana. Minimalistyczna, bardzo nowoczesna, wykorzystująca instrumenty elektroniczne ścieżka dźwiękowa (z wyjątkiem piosenek), wyszła natomiast spod ręki Klimientija Domiczena (1907-1993) – kompozytora i dyrygenta orkiestr, która dla filmu tworzył bardzo rzadko. „Chcę wierzyć” zapoczątkował też długą i – generalnie – udaną karierę reżyserską Mykoły Maszczenki, który wyspecjalizował się w filmowych dramatach. Do tego gatunku przynależą „Wszędzie jest niebo” (1966), wojenni (ale opowiadający o czasach wojny domowej) „Komisarze” (1969) czy też biograficzne „Idę do ciebie” (1971). Później nastąpiła dekada, w której Ukrainiec realizował przede wszystkim seriale telewizyjne, w tym oparty na głośnej w Związku Radzieckim powieści Nikołaja Ostrowskiego „Jak hartowała się stal” (1973), opowiadający o walce dziewiętnastowiecznych włoskich rewolucjonistów o zjednoczenie kraju „Szerszeń” (1980) według prozy Ethel Lilian Voynich, jak również zrealizowane w koprodukcji z Bułgarami historyczno-kostiumowe „Droga do Sofii” (1978) i „Rodzina Karastojanowów” (1983). Producenci bułgarscy dorzucili się też do melodramatu „W przededniu” (1985), który powstał tuż po kryminalnym „Dramacie paryskim” (1984). W drugiej połowie lat 80. Maszczenko nie zwalniał tempa i nakręcił jeszcze – tym razem z myślą o „wielkim ekranie” – „Mamo, rodzona, droga” (1986), „Miłość zwycięża wszystko” (1987) oraz powstałą na pieriestrojkowej fali opowieść o głodzie lat 20. (nie, nie 30.) XX wieku „Zonę” (1988). Po ogłoszeniu niepodległości przez Ukrainę reżyserowi zaczęło brakować pieniędzy na kolejne projekty. Mógł za to podjąć tematy, które w czasach sowieckich nie były zbyt mile widziane przez władze. W „Zaślubinach ze śmiercią” (1992) zajął się Wielką Czystką, a w „ Bohdanie Zenobim Chmielnickim” (2006) – wiadomo czym. Szkoda jedynie, że obraz, którym pożegnał się z publicznością okazał się jednocześnie jednym z najsłabszych w całej jego twórczości.
|