Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jegor Baranow
‹Ostatni posterunek›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOstatni posterunek
Tytuł oryginalnyАванпост
ReżyseriaJegor Baranow
ZdjęciaJurij Korobiejnikow, Siergiej Trofimow
Scenariusz
ObsadaAleksiej Czadow, Piotr Fiodorow, Swietłana Iwanowa, Łukierja Iljaszenko, Ksenia Kutiepowa, Konstantin Ławronienko, Filip Awdiejew, Artiom Tkaczenko, Artiom Markarjan, Jurij Borisow, Siergiej Godin, Jelena Korieniewa, Kirył Własow, Angelina Strieczina, Siergiej Sosnowski, Maksim Bitiukow
MuzykaRyan Otter
Rok produkcji2019
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania127 min
Gatunekdramat, sensacja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Skąd jesteśmy? Co się z nami stanie?
[Jegor Baranow „Ostatni posterunek” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Po sukcesie kinowego (i telewizyjnego również) serialu „Gogol” Jegor Baranow postanowił pójść na całość i zrealizować bajecznie drogie (jak na warunki rosyjskie) widowisko science fiction o grożącym Ziemi końcu świata, jaki znamy. Tak powstał „Ostatni posterunek”, który choć ogólnie zawodzi, to jednak przed katastrofą broni się dzięki znakomitej obsadzie i finałowej scenie godnej „Obcego” (mimo że bez pozaziemskich potworów).

Sebastian Chosiński

East Side Story: Skąd jesteśmy? Co się z nami stanie?
[Jegor Baranow „Ostatni posterunek” - recenzja]

Po sukcesie kinowego (i telewizyjnego również) serialu „Gogol” Jegor Baranow postanowił pójść na całość i zrealizować bajecznie drogie (jak na warunki rosyjskie) widowisko science fiction o grożącym Ziemi końcu świata, jaki znamy. Tak powstał „Ostatni posterunek”, który choć ogólnie zawodzi, to jednak przed katastrofą broni się dzięki znakomitej obsadzie i finałowej scenie godnej „Obcego” (mimo że bez pozaziemskich potworów).

Jegor Baranow
‹Ostatni posterunek›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOstatni posterunek
Tytuł oryginalnyАванпост
ReżyseriaJegor Baranow
ZdjęciaJurij Korobiejnikow, Siergiej Trofimow
Scenariusz
ObsadaAleksiej Czadow, Piotr Fiodorow, Swietłana Iwanowa, Łukierja Iljaszenko, Ksenia Kutiepowa, Konstantin Ławronienko, Filip Awdiejew, Artiom Tkaczenko, Artiom Markarjan, Jurij Borisow, Siergiej Godin, Jelena Korieniewa, Kirył Własow, Angelina Strieczina, Siergiej Sosnowski, Maksim Bitiukow
MuzykaRyan Otter
Rok produkcji2019
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania127 min
Gatunekdramat, sensacja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Jegor Baranow zaczynał karierę reżyserską od mało ambitnych komedii. Od razu po ukończeniu w 2011 roku Wszechrosyjskiego Państwowego Instytut Kinematografii (WGIK) – i to z wyróżnieniem! – nakręcił nowelowych „Samobójców”, a zaraz potem zwariowaną opowieść „Rozbójnik Sołowiej” (2012). Pewną zmianę zapowiadało kolejne jego dzieło – młodzieżowych thriller „Szarańcza” (2013), po którym powstały jeszcze dramat sensacyjny „Jerej-san. Spowiedź samuraja” (2015) oraz dwa utrzymane w podobnej konwencji seriale: „Cinkciarze” (2015) oraz „Sparta” (2016). Tymi filmami reżyser ostatecznie przypieczętował odejście od głupawych komedyjek i wybór nowej drogi artystycznej. Apetyt jednak, jak wiadomo, rośnie w miarę jedzenia. Baranow zaczął więc marzyć o projekcie, który uczyniłby go znanym w całej Rosji. I tak wpadł na pomysł nakręcenia serialu o Nikołaju Gogolu. Tyle że nie miała to być historia biograficzna o słynnym pisarzu, lecz opowieść grozy z elementami horroru.
Karkołomne? Może i tak, ale najważniejsze, że powiodło się. Najpierw do kin trafiły trzy pełnometrażowe obrazy – „Początek” (2017), „Wij” (2018) oraz „Straszna zemsta” (2018) – a krótko potem na „małym ekranie” miała premierę ośmioodcinkowa wersja telewizyjna (z dwiema nieznanymi z kina historiami: „Martwe dusze” i „Studnia z krwią”). W każdym razie Baranow osiągnął to, na czym najbardziej mu zależało, czyli rozgłos połączony z sukcesem artystycznym i komercyjnym. Dzięki temu mógł liczyć na wspaniałomyślność producentów, kiedy przystępował do pracy nad kolejnym obrazem. A potrzebował na niego naprawdę dużych pieniędzy; ostateczny budżet „Ostatniego posterunku” wyniósł bowiem równe… 300 milionów rubli. Jak na kino rosyjskie, to niebagatelna kwota, która w większości przeznaczona została na efekty specjalne i gwiazdorskie gaże.
Można jednak sądzić, że inwestycja, chociaż przypadła na trudny czas, gdy w Chinach już trwała epidemia koronawirusa, ostatecznie zwróci się. Rosyjska premiera filmu odbyła się 21 listopada ubiegłego roku, a zaraz potem dzieło Baranowa trafiło na ekrany litewskie, łotewskie, estońskie, niemieckie, brytyjskie i austriackie (to wszystko jeszcze przed końcem 2019 roku). Co by bowiem o „Ostatnim posterunku” nie mówić i jak na niego by nie narzekać – nikt nie zaprzeczy, że jest to bardzo widowiskowe i przyciągające uwagę kino fantastyczno-naukowe, o którego wartości decyduje w dużym stopniu wątek teologiczno-filozoficzny, nawiązujący nieco do „Prometeusza” (2012) i „Przymierza” (2017) Ridleya Scotta. Aczkolwiek jeszcze bliżej jest „Ostatniemu posterunkowi” do dylogii science fiction Fiodora Bondarczuka – „Przyciąganie” (2017) i „Inwazja” (2019). Wiadomo już więc, czego się spodziewać; można zatem przejść do rzeczy.
Akcja „Ostatniego posterunku” rozgrywa się w przyszłości, w futurystycznym świecie, który pomijając rozwiniętą technologię, nie różni się jakoś szczególnie od naszego. Głównym bohaterem jest Oleg, żołnierz-komandos i najemnik, który po wypełnieniu kolejnej misji odpoczywa w Moskwie, umilając sobie czas z uroczą Alioną. Gdy zabawiają się w łóżku, na całym świecie dochodzi do dziwnych zdarzeń, o czym oczywiście natychmiast informują media. Przynajmniej te, które nie zostają pozbawione możliwości nadawania. Większość globu w błyskawicznym czasie pogrąża się bowiem w mroku, zerwana zostaje łączność, nie funkcjonują radio, telewizja ani Internet. Nie ma też żadnych wiadomości na temat tego, co stało się z milionami zamieszkujących tam ludzi. Tylko jeden obszar, rozległy teren wokół Moskwy, obejmujący też peryferia Finlandii, Estonii, Łotwy, Białorusi i Ukrainy (Polsce się, niestety, nie upiekło), uszedł katastrofie. Strefa Życia staje się żyjącą w permanentnym strachu enklawą, nie wiadomo bowiem, co dzieje się poza nią; wysyłane do tak zwanej Strefy Kwarantanny oddziały wojskowe nie wracają.
Władze nie poddają się jednak; wzywają pod broń, kogo się jeszcze da – tak chociażby trafia do wojska moskiewski taksówkarz Jurij – i przygotowują się do ostatecznego rozpoznania, rajdu do Strefy Kwarantanny. Informacje, jakie zdobywa Główny Urząd Wywiadowczy, nie napawają optymizmem. Podpułkownik Marinie Osmołowskiej trudno uwierzyć jest w to, że śmierć milionów ludzi, do jakiej doszło w trakcie Incydentu, wywołana została przez zatrucie ciał toksynami, jakie wyprodukował ich własny organizm. Ale jeśli to prawda, to koniecznie trzeba znaleźć odpowiedzi na pytania, jak i dlaczego do tego doszło? Bo tylko w ten sposób można ocalić życie na planecie; tych, którzy jeszcze trwają. Z ostatniego posterunku, którym dowodzi major Dołmatow, wyrusza na rozpoznanie kilka jednostek – ich głównym celem jest miasto Kirow. Wojskowi przewidują, że będzie trudno, ale nie mają pojęcia, że siła, z jaką będą musieli się zmierzyć – jest pochodzenia pozaziemskiego. Tę wiadomość przywozi im Osmołowska, która jednocześnie w walce z nieznanym przeciwnikiem zdobywa nieoczekiwanego sojusznika.
Tylko czy na pewno można mu ufać? Wszak… nie jest człowiekiem. A przynajmniej Ziemianinem. W kontekście fantastycznonaukowego kina akcji trudno cokolwiek zarzucić „Ostatniemu posterunkowi”. Pod tym względem reżyser i scenarzysta Ilja Kulikow (między innymi horror „Koperta”, ale także wiele seriali) zadbali o to, aby wszystko było na swoim miejscu. Krew leje się strumieni, trupy padają setkami; kiedy broń palna na nic już się nie przydaje, bohaterowie wiedzą, jak używać pięści. W ekstremalnych warunkach rodzą się wzajemne sympatie (Oleg kontynuuje znajomość z Alioną, która okazuje się być lekarką przydzieloną do jego oddziału, a Jurij stara się za wszelką cenę ochronić rejestrującą wydarzenia dziennikarkę telewizyjną Olę), groza zaś z każdą minutą narasta. Zwłaszcza kiedy Ziemianie dowiadują się, że to, co uważali na najstraszniejsze, to jedynie prolog do inwazji Obcych. By jednak „Ostatni posterunek” nie był tylko kolejnym obrazem o cywilizacyjnej „wojnie światów”, Kulikow postarał się o wzbogacenie fabuły o – mało dla nas optymistyczne – wyjaśnienie genezy ludzkości.
Reżyser postarał się o to, aby na ekranie roiło się od aktorskich gwiazd, które pojawiają się nawet, co nieczęsto się zdarza, na drugim planie. Ale po kolei. W Olega wcielił się Aleksiej Czadow („Prosto w serce”, „O miłości”), w Jurija – Piotr Fiodorow („Czysta sztuka”, „Towarzysz podróży”), w Olę – Swietłana Iwanowa („Ojciec”, „Legenda z numerem 17”), natomiast w Alionę – tancerka i piosenkarka popowa Łukierja Iljaszenko („O miłości. Tylko dla dorosłych”). Starsze pokolenie reprezentowali z kolei Ksenia Kutiepowa („Terytorium”, „Wysoka dziewczyna”) w roli podpułkownik Osmołowskiej oraz Konstantin Ławronienko („Jak mam na imię”, „Koma”) jako major Dołmatow. Poza tym zobaczyć można również Filipa Awdiejewa („Kwas”, „Ponad niebem”), Artioma Tkaczenkę („Południowe noce”, „Związek Ocalenia”) oraz Jurija Borisowa („Byk”, „Kałasznikow”). Zbierając ekipę realizatorską, Baranow oparł się na artystach, z których pracuje już od lat. Za kamerą postawił dwóch doskonale znanych sobie operatorów: Jurija Korobiejnikowa („Trzęsienie ziemi”, „Abigail”) i Siergieja Trofimowa („Sierpień. Ósmego”, „Ostatni bohater”), a napisanie ścieżki dźwiękowej – pełnej brzmień elektronicznych – powierzył Ryanowi Otterowi, który pracuje dla niego od czasów „Szarańczy”.
koniec
13 września 2020

Komentarze

03 X 2020   23:20:03

Określić "Ostatni posterunek" jako "bardzo widowiskowe i przyciągające uwagę kino fantastyczno-naukowe, o którego wartości decyduje w dużym stopniu wątek teologiczno-filozoficzny" to chyba jednak "lekka" przesada... Trudno zaprzeczyć, że film całkiem intrygująco się zaczyna a i później miewa ciekawsze momenty. A jednak im dalej tym bardziej staje się ubogą pod względem sensownych pomysłów zwykłą "sieczkarnią". Choćby taki "Na skraju jutra" rozgrywał cokolwiek podobne motywy "ostatecznego starcia ludzkości" o wiele ciekawiej... Pewnie, że budżet nie ten sam, ale jednak... Gdzie tu teologia i filozofia??? Bo ktoś wspomniał, że można się do niego zwracać per "boże"? Zwyczajne standardowe spotkanie "podludzi" z "nadludźmi" tyle, że tym razem w rosyjskich dekoracjach. Trzeba jednak przyznać, że chwilami film był nawet zabawny - ta szarża uszatków, zabieranie cywilnych reporterów na misję oddziału specjalnego we wrogiej strefie czy siekierka kontra kosmiczna technologia... Zwłaszcza ten ostatni motyw sprawił, że w kulminacyjnym w zamierzeniu twórców dramatycznym momencie zrobiło się zwyczajnie śmiesznie. A już samo kuriozalne zakończenie... Czy jeśli dwa pozaziemskie byty o nadludzkich mocach prawie zniszczyły całą ludzkość jej resztki mogłyby sobie pozwolić na taką wspaniałomyślność?

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.