East Side Story: Zakażenie Złem [Dmitrij Mamulija „Kryminalista” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl To jest swoisty fenomen, że tak dużym szacunkiem młodych twórców i krytyków cieszy się w Rosji reżyser, który ma na swoim koncie jedynie dwa filmy pełnometrażowe. Należy jednak podkreślić, że Gruzin Dmitrij Mamulija zapracował na swój status również innymi działaniami okołokinematograficznymi. Nie zmienia to faktu, że pokazywany w tym roku na festiwalu w Wenecji „Kryminalista” (względnie „Przestępca”) to obraz nadzwyczaj godny uwagi. I niezwykle trudny w odbiorze.
East Side Story: Zakażenie Złem [Dmitrij Mamulija „Kryminalista” - recenzja]To jest swoisty fenomen, że tak dużym szacunkiem młodych twórców i krytyków cieszy się w Rosji reżyser, który ma na swoim koncie jedynie dwa filmy pełnometrażowe. Należy jednak podkreślić, że Gruzin Dmitrij Mamulija zapracował na swój status również innymi działaniami okołokinematograficznymi. Nie zmienia to faktu, że pokazywany w tym roku na festiwalu w Wenecji „Kryminalista” (względnie „Przestępca”) to obraz nadzwyczaj godny uwagi. I niezwykle trudny w odbiorze.
Dmitrij Mamulija ‹Kryminalista›EKSTRAKT: | 80% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Kryminalista | Tytuł oryginalny | Преступный человек | Reżyseria | Dmitrij Mamulija | Zdjęcia | Anton Gromow, Aliszer Chamidchodżajew | Scenariusz | Dmitrij Mamulija, Arcził Kikodze, Maria Ignatienko | Obsada | Giorgi Petriaszwili, Natalia Dżugeli, Władimir Kobachidze, Goderdzi Liparteliani, Madona Czaczchiani, Wasilisa Ziemskowa, Anna Tałakwadze, Malchaz Babu Chutsiszwili, Gela Ceruaszwili, Wika Kapanadze, Władimir Asłanow | Rok produkcji | 2019 | Kraj produkcji | Gruzja, Rosja | Czas trwania | 135 min | Gatunek | dramat, kryminał, psychologiczny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Dziesięć lat czekaliśmy na premierę jego nowego filmu! Na tyle długo, że – przynajmniej poza Rosją i Gruzją – można było zapomnieć, iż ktoś taki jak Dmitrij Gierasimowicz Mamulija w ogóle istnieje. Na szczęście jednak reżyser postanowił w końcu o sobie przypomnieć. I zrobił to w charakterystyczny dla siebie sposób. Mamulija urodził się w Tbilisi w 1969 roku. Na miejscowym uniwersytecie studiował filozofię (odpowiedni dyplom zdobył jako dwudziestoczterolatek); potem przez lata zajmował się literaturą – jako teoretyk, ale i praktyk (poeta). Wreszcie postanowił wejść do świata kinematografii. W tym celu przeniósł się do Moskwy i podjął naukę na Wyższych Kursach Scenariopisarstwa i Reżyserii. Ukończył je w 2007 roku, przedstawiając jako dyplom nakręcony do spółki ze swoim rodakiem Bakurem Bakuradzem krótkometrażówkę „Moskwa”. O ile jednak Bakuradze na swój pełnowymiarowy debiut – nagradzany na festiwalach dramat psychologiczno-kryminalny „ Szultes” – musiał czekać zaledwie rok, o tyle los wymagał od Dmitrija Gierasimowicza nieco większej cierpliwości. Za to kiedy już w 2010 roku zaprezentował światu swoje pierwsze dzieło z prawdziwego zdarzenia – ponury dramat „ Inne niebo” (nakręcony za pieniądze rosyjskie i uzbeckie) – wzbudził zachwyt. I w pewnym sensie padł ofiarą własnego sukcesu. Zdając sobie sprawę z bardzo wysoko zawieszonej poprzeczki, przez lata nie mógł zdecydować się na to, jaki kształt ma przybrać kolejny jego obraz. Rodziły się nowe pomysły, po czym upadały. Już w 2011 roku Mamulija oznajmił, że nakręci rozgrywające się we współczesnych realiach adaptacje dwóch wielkich dzieł prozy rosyjskiej XIX wieku; na myśli miał „Zmartwychwstanie” Lwa Tołstoja oraz „Zbrodnię i karę” Fiodora Dostojewskiego. Przy czym, jak zapowiadał, miała to być „Zbrodnia i kara”, ale… bez zbrodniarza. Z czasem oba projekty zaczęły się ślimaczyć, co było po części spowodowane tym, że w 2012 roku Gruzin – do spółki z rosyjskim producentem Giennadijem Kostrowem – powołał do życia, mieszczącą się na Prospekcie Leningradzkim, Moskiewską Szkołę Nowego Kina (MSzNK). Projekt z roku na rok rozrastał się i dzisiaj posiada swoje filie w Petersburgu oraz – od ubiegłego roku – syberyjskim Krasnojarsku. Do tego dochodzą jeszcze Dziecięca Szkoła Filmowa, Moskiewska Szkoła Nowej Literatury oraz przyszkolny teatr. Jest co doglądać, prawda? Niestety, w takiej sytuacji działalność stricte artystyczna Mamuliji zeszła na drugi plan, z czego w pewnym sensie skorzystał turecki scenarzysta i reżyser Nuri Bilge Ceylan („Trzy małpy”, 2008; „ Pewnego razu w Anatolii”, 2011; „Zimowy sen”, 2014; „Dzika grusza”, 2018), którego dokonania pod wieloma względami przypominają to, co Gruzin zaprezentował w debiutanckim „ Innym niebie”. Oglądając późniejsze obrazy twórcy znad Bosforu, można było odnieść wrażenie, że jest on zafascynowany dokonaniami Dmitrija Gierasimowicza; teraz jednak, przyglądając się dokładnie „Kryminaliście”, widzowi będzie towarzyszyć odczucie dokładnie odwrotne – że to właśnie autor rodem z Kaukazu wzoruje się na Turku. I wcale nie dałbym sobie głowy obciąć (ani niczego innego), że tak właśnie nie jest. „Kryminalista” (choć również dobrze można by wykorzystać tytuł „Przestępca”) wyewoluował z pierwotnego pomysłu nakręcenia współczesnej wersji „Zbrodni i kary”. Gotowy już w 2019 roku film po raz pierwszy pokazano na festiwalu filmowym „Bosforus” w Stambule, gdzie uzyskał nagrodę za reżyserię; z kolei na mińskim „Listopadzie” doceniono scenariusz, w napisaniu którego Mamuliję wspomogli debiutujący w tym fachu Arcził Kikodze i Maria Ignatienko, absolwentka MSzNK (która chwilę później przedstawiła swój debiut reżyserski – alegoryczno-fantastyczny dramat „Miasto głęboko uśpione”). We wrześniu tego roku z kolei dzieło Dmitrija Gierasimowicza zaprezentowano w Wenecji (w sekcji konkursowej „Horyzonty”), gdzie jednak niczego nie zwojował, oraz na przeglądzie „Duch Ognia” w syberyjskim Chanty-Mansyjsku, gdzie – dla odmiany – zgarnął główną nagrodę. Pewnie gdyby nie pandemia koronawirusa, tych laurów byłoby znacznie więcej. Wszak „Kryminalista” to typowy film festiwalowy, urzekający niezwykłym nastrojem, głębią psychologiczną oraz mrocznymi plastycznymi kadrami, co wydaje się oczywiste, skoro za kamerą w roli operatora stanął taki mistrz, jak Uzbek Aliszer Chamidchodżajew („ Noc dłuższa niż życie”, „ Bracia Cz.”, „ Arytmia”). Przedstawiona w czterech rozdziałach („Świadek”, „Narodziny mordercy”, „Nagła śmierć robotnika”, „Słońce”) opowieść o dwudziestoośmioletnim Giorgim Meschim (w tej roli pojawił się debiutujący na ekranie naturszczyk Giorgi Petriaszwili), robotniku w kopalni na przedmieściach Tbilisi, to przerażająca w swej prostocie historia o zakażeniu Złem. Meschi jest przypadkowym świadkiem mafijnej egzekucji. Zatrzymawszy się samochodem na poboczu drogi, widzi, jak w oddali, na stepie, zostaje zastrzelony człowiek. Po odjeździe zabójców idzie zobaczyć, co się stało – widzi trupa. Jest zszokowany, ale i na swój sposób zafascynowany tym, czego stał się mimowolnym uczestnikiem. Gdy niebawem po drugiej stronie drogi pojawia się wyprowadzone na pastwisko stado owiec, wraca do swojego wozu i także odjeżdża. Nie chce bowiem być wciągnięty w żadną sprawę, nie chce zeznawać na policji. Dopiero w domu z wiadomości telewizyjnych dowiaduje się, że ofiarą, do której dwukrotnie strzelono prosto w serce, jest wielka gwiazda gruzińskiego futbolu, bramkarz Kote Gelowani. Ale i to nie skłania mężczyzny, by zgłosił się na komisariat i opowiedział o przebiegu zdarzenia. Choć – z drugiej strony – coraz bardziej interesuje się sprawą. Wraca na miejsce zbrodni. Potajemnie obserwuje kobietę, która – to również wie z telewizji – zawiadomiła policję o popełnieniu przestępstwa. Idzie do cerkwi na pożegnanie Gelowaniego, by spotkać się z wdową po bramkarzu. Zaczyna studiować archiwalne dokumenty dotyczące zabójstw dzieci z dawnych lat. To wszystko utwierdza go w przekonaniu, jakie to proste – zabić człowieka. Zabić i na dodatek nie ponieść konsekwencji, bo policja, co udowadnia sprawa zabójstwa Kote, jest nieudolna. Z czasem Meschi zdradza coraz bardziej perwersyjną fascynację nikczemnością. Chce wniknąć w umysły zbrodniarzy; nie dostrzega przy tym, że w niebezpieczny sposób zbliża się do granicy, której nikt nie powinien przekraczać. Jednocześnie oddala się od swoich bliskich, od żony i popadającej w depresję córki. To z kolei sprawia, że staje się wykorzeniony, grunt pod nogami ma coraz bardziej grząski. Z poczucia odrzucenia i zmarginalizowania rodzi się w Giorgim chęć stania się kimś ważnym; kimś, kto o czymś decyduje; kimś, od kogo coś zależy. Chociażby życie. Tak jak bohater grany przez Petriaszwilego, tak samo widz – za sprawą narracji prowadzonej przez Mamuliję – wnika coraz głębiej w mroczną naturę człowieka, pogrąża się w odmętach Zła. Wzorem studenta Rodiona Raskolnikowa rodzi się w nim – w Meschim, nie w widzu (miejmy nadzieję) – przekonanie, że zabijając osobę, która ma coś na sumieniu, można stać się karzącym ramieniem sprawiedliwości. Mocną stroną „Kryminalisty” jest aktorstwo, co może zaskakiwać, ponieważ większość występujących w filmie artystów to naturszczycy. W zasadzie wszyscy poza Natalią Dżugeli – filmową żoną Giorgiego, która w 2017 roku zadebiutowała w gruzińskiej komedii Eldara Szengełaji „Krzesło”, oraz pojawiającą się na drugim planie Rosjanką Wasilisą Ziemskową (rocznik 1986), dla której był to wprawdzie pierwszy występ na dużym ekranie, ale tuż po nim zagrała dużo większą rolę we wspomnianym już „Mieście głęboko uśpionym” (2020). Ścieżka dźwiękowa jest ograniczona do minimum, tym większym blaskiem lśni idealnie wkomponowana w fabułę wspaniała piosenka Wiki Kapanadze. O niej powinniśmy jeszcze niejeden raz usłyszeć!
|