Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Erik Poppe
‹Hawaje Oslo›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHawaje Oslo
Tytuł oryginalnyHawaii, Oslo
Dystrybutor Best Film
Data premiery3 lutego 2006
ReżyseriaErik Poppe
ZdjęciaUlf Brantås
Scenariusz
ObsadaTrond Espen Seim, Jan Gunnar Røise, Evy Elise Kasseth Røsten
MuzykaJohn Erik Kaada, Bugge Wesseltoft
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiDania, Norwegia, Szwecja
Czas trwania125 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Bardzo mętne popłuczyny po Magnolii
[Erik Poppe „Hawaje Oslo” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Przed kinem sięgającym po polifoniczną narrację staje mnóstwo trudności, ale i więcej możliwości realizacyjnych. Taka konstrukcja ostatnimi laty sprawdziła się jak żadna inna w stawianiu niewygodnych pytań, dyskusjach i szczerych aż do bólu opowieściach. Takie prowadzenie historii wymaga zręcznego rzemieślnika, ale i autora z własną refleksją. W tej drugiej roli Erik Poppe sprawdza się nie najlepiej.

Urszula Lipińska

Bardzo mętne popłuczyny po Magnolii
[Erik Poppe „Hawaje Oslo” - recenzja]

Przed kinem sięgającym po polifoniczną narrację staje mnóstwo trudności, ale i więcej możliwości realizacyjnych. Taka konstrukcja ostatnimi laty sprawdziła się jak żadna inna w stawianiu niewygodnych pytań, dyskusjach i szczerych aż do bólu opowieściach. Takie prowadzenie historii wymaga zręcznego rzemieślnika, ale i autora z własną refleksją. W tej drugiej roli Erik Poppe sprawdza się nie najlepiej.

Erik Poppe
‹Hawaje Oslo›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHawaje Oslo
Tytuł oryginalnyHawaii, Oslo
Dystrybutor Best Film
Data premiery3 lutego 2006
ReżyseriaErik Poppe
ZdjęciaUlf Brantås
Scenariusz
ObsadaTrond Espen Seim, Jan Gunnar Røise, Evy Elise Kasseth Røsten
MuzykaJohn Erik Kaada, Bugge Wesseltoft
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiDania, Norwegia, Szwecja
Czas trwania125 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Ponad dekadę temu pewien reżyser zrobił kultowy film, poskładany z kilku, pozornie nie mających ze sobą nic wspólnego wątków. Rozsypane fragmenty ostatecznie tworzyły jednak spójną i logiczną całość. Co więcej, facet był nieprzeciętnego formatu cwaniakiem. Pożyczał z innych filmów i od innych twórców, a jeszcze potrafił tym oszołomić, położyć świat na kolana. To jedna ze składowych fenomenu Quentina Tarantino: umie tak sprytnie buchnąć coś twórcy, że ten nawet nie odczuje kradzieży.
Skoczmy do roku 2000. Na ekranach naszych kin zagościła „Magnolia” Paula Thomasa Andersona o konstrukcji scenariuszowej podobnej do „Pulp fiction”. Szybko podbiła serca wielu fanów i krytyków, a samego reżysera wywindowała do hollywoodzkiej czołówki. Dlaczego? Między innymi dlatego, że Andersonowi w swoim filmie udało się złapać na taśmie filmowej ważny fragment życia.
Rok później, znowu powielając pomysł na mozaikową budowę fabuły, zabłysnął meksykański reżyser Alejandro González Inárritu ze swoim „Amores Perros”. Zachwytom nie było końca, po drodze film zebrał górę nagród, którą zwieńczyła nominacja do Oscara. Nie muszę chyba dodawać, że następny film Ińárritu zrobił za amerykańskie pieniądze, z Seanem Pennem, Benicio Del Toro i Naomi Watts w obsadzie.
Na przykładzie „Hawajów, Oslo” norweskiego reżysera Erika Poppe’a jak na dłoni widać, że udane łączenie licznych wątków to nie film, a zdolność niepogubienia się w tej gmatwaninie nie czyni reżysera człowiekiem z wizją. Podpatrzył u najlepszych wzorców: Tarantino, Andersona i Inárritu, jak należy mozaikowe dzieło skomponować i chyba uznał, że to absolutnie wystarczy za filmową fabułę. Zatem cały zapał przelewa na konstrukcję. Słusznie – wierzę w komplikacje wynikające z pracy nad tego typu fabułą. Wierzę również, że wymaga ona o niebo więcej czasu i poświecenia niż opowieści z narracją linearną. Doceniam mozół i wysiłek Poppe’a włożony w scenariusz. Tak się skupił i napocił, żeby żaden wątek nie pozostał niedomknięty, nielogicznie rzucony na pastwę losu, że kompletnie zapomniał o włożeniu do tego ślicznego pudełeczka jakiejś sensownej myśli. Ta wymuskana powierzchnia nie kryje pod sobą żadnego znaczenia, ani jednej obserwacji. Tylko pseudofilozoficzny bełkot, w którym żadna ze składowych nie łączy się z inną, dając wniosek, a i każda z osobna nie niesie ze sobą mądrej wymowy czy chociaż jej sugestii otwierającej pole do popisu dla widza. Najkrócej rzecz ujmując, cały czas nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że Poppe nie ma mi nic do powiedzenia, ale albo sam nie jest tego świadom, albo próbuje zamaskować braki w treści skrzętnym układem kadrów, w duchu licząc, że widz ustali uzasadnienie tego bałaganu samodzielnie. Dopracowując złożoność formalnej strony „Hawajów, Oslo”, skazał zamkniętą w filmie opowieść na chaos. Chaos sentymentalnych i pretensjonalnych wątków, wątłych pod względem fabularnym, ubogich pod względem przenikliwości. Odbiera swojemu filmowi ciężar i charakter poczucia mówienia o czymkolwiek ważnym.
Zawartość norweskiego filmu paradoksalnie ma korzenie u mistrzów, od których Poppe zapożyczył pomysł. Po tarantinowsku podkrada różne filmowe numery (np. jeden z bohaterów jest pielęgniarzem, jak Phillip Seymour Hoffman w „Magnolii”). Wedle andersonowskiego przykładu pije do zilustrowania prawdziwych ludzi. Nie jest jednak sprytny i nie udaje mu się w swoich dziwnych bohaterach umieścić ludzkiego pierwiastka, umożliwiającego nawiązanie więzi między postacią na ekranie a oglądającym. Przez cały seans nie pozbawia nas wrażenia, że ważka historyjka znalazła się w filmie bardziej przypadkiem niż z zamierzenia. I nie muszę chyba dodawać, kto był zeszłorocznym kandydatem wystawionym przez Norwegów w wyścigu po oscarową nominację.
koniec
7 marca 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Bez wstydu, ale tylko w ciemności
— Urszula Lipińska

Lepiej się nie zbliżać
— Urszula Lipińska

Zagrożenie życia
— Urszula Lipińska

Dwugłos o „Daas”
— Urszula Lipińska, Michał Oleszczyk

Bieg po prawdę
— Urszula Lipińska

Gdynia 2011 (2): Panorama Polskiego Kina
— Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Artur Zaborski

Gdynia 2011 (1): Filmy konkursowe
— Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Artur Zaborski

ENH, czyli ponad pół setki filmów (2)
— Ewa Drab, Karol Kućmierz, Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

ENH, czyli ponad pół setki filmów (1)
— Ewa Drab, Karol Kućmierz, Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Matka, żona i kochanka
— Urszula Lipińska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.