Klasyka kina radzieckiego: Operacja „Zimowy Sztorm” [Gawriił Jegiazarow „Gorący śnieg” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Chociaż należał do najwybitniejszych pisarzy czasów radzieckich, nie zdarzało mu się chodzić na pasku władzy. Dzięki temu zapewnił sobie poczesne miejsce w historii literatury. Ale i kina. Bo był także – jako scenarzysta – współautorem kilku znakomitych filmów. Jak na przykład dramat wojenny „Gorący śnieg” Gawriiła Jegiazarowa, który opowiadał o jednym z epizodów bitwy stalingradzkiej.
Klasyka kina radzieckiego: Operacja „Zimowy Sztorm” [Gawriił Jegiazarow „Gorący śnieg” - recenzja]Chociaż należał do najwybitniejszych pisarzy czasów radzieckich, nie zdarzało mu się chodzić na pasku władzy. Dzięki temu zapewnił sobie poczesne miejsce w historii literatury. Ale i kina. Bo był także – jako scenarzysta – współautorem kilku znakomitych filmów. Jak na przykład dramat wojenny „Gorący śnieg” Gawriiła Jegiazarowa, który opowiadał o jednym z epizodów bitwy stalingradzkiej.
Gawriił Jegiazarow ‹Gorący śnieg›EKSTRAKT: | 80% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Gorący śnieg | Tytuł oryginalny | Горячий снег | Reżyseria | Gawriił Jegiazarow | Zdjęcia | Fiodor Dobronrawow | Scenariusz | Jurij Bondariew, Jewgienij Grigorjew, Gawriił Jegiazarow | Obsada | Gieorgij Żżonow, Anatolij Kuzniecow, Wadim Spiridonow, Boris Tokariew, Nikołaj Jeriomienko młodszy, Tamara Siedielnikowa, Araik Babadżanian, Jurij Nazarow, Aleksiej Pańkin, Walentin Graczow, Konstantin Tyrtow, Michaił Striełkow, Aleksandr Kawalierow, Albert Dorożko, Bołot Bejszenalijew | Muzyka | Alfred Sznitke | Rok produkcji | 1972 | Kraj produkcji | ZSRR | Czas trwania | 105 min | Gatunek | wojenny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Jurij Wasiljewicz Bondariew dożył pięknego wieku. Zmarł 29 marca ubiegłego roku, mając dziewięćdziesiąt sześć lat. I chociaż po upadku Związku Radzieckiego jego aktywność pisarska stopniowo wyhamowywała, to przecież i tak nie musiał z nikim się ścigać. Miejsce w historii literatury rosyjskiej zapewnił sobie trzema powieściami: wojennymi „Bataliony proszą o ogień” (1957) i „Gorący śnieg” (1969) oraz rozliczeniowo-„odwilżową” „Ciszą” (1962). Wszystkie zostały przy aktywnym współudziale autora zekranizowane, dzięki czemu zapisał się on również w dziejach kinematografii Kraju Rad. A jeśli dodamy do tego jeszcze pracę nad „ Wyzwoleniem” (1968-1971) Jurija Ozierowa, zdamy sobie sprawę z tego, z artystą jakiego formatu mieliśmy do czynienia. Bondariew zaliczał się do całkiem licznego grona pisarzy-„frontowików”, którzy walczyli w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, a później swoje doświadczenia udanie przelewali na papier. Jego książki i scenariusze charakteryzowała więc „prawda okopów” – owszem, czasami podawana w sposób patetyczny, ale na pewno nie przekłamany propagandowo. „Gorący śnieg” został przeniesiony na ekran już po zakończeniu prac nad „Wyzwoleniem”, a podjął się tego Gawriił Gieorgijewicz Jegiazarow (1916-1988) – reżyser pochodzenia ormiańskiego, ale urodzony w azerskim Baku. Początkowo pracował w miejscowej wytwórni jako operator, ale tuż przed wybuchem wojny radziecko-niemieckiej – w 1941 roku – ukończył wydział reżyserski Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK) w Moskwie. Nic więc dziwnego, że młodego i rzutkiego filmowca wysłano na front, aby kręcił kroniki. Po zwycięskiej wojnie wrócił jeszcze na jakiś czas w rodzinne strony, lecz potem przeniósł się na stałe do stolicy Kraju Rad i dostał etat w „Mosfilmie”. Zadebiutował późno, bo jako czterdziestosześciolatek, dramatem „Grzesznica”, zrealizowanym we współpracy z Fiodorem Filippowem. Także kolejny obraz – „Most w budowie” (1966) – nakręcił z pomocą innego twórcy, Olega Jefremowa. Pierwszym w pełni samodzielnym dziełem Jegiazarowa był melodramatem „Tylko trzy noce” (1969). Po zakończeniu pracy nad nim zabrał się za „Gorący śnieg”. Premiera filmu, do którego zdjęcia kręcono w obwodzie nowosybirskim, odbyła się 18 grudnia 1972 roku. W ciągu kolejnych dwunastu miesięcy oglądnęło go w całym Związku Radzieckim niespełna 23 miliony widzów, co nie było wcale rewelacyjnym wynikiem. Należy jednak pamiętać, że w tym czasie obrazów o podobnej tematyce powstawało za naszą wschodnią granicą mnóstwo (od „ Tarczy i miecza”, poprzez „ Wyzwolenie”, aż po „ Oficerów”), było więc w czym wybierać i nierzadko widownia się rozkładała. Powieść Bondariewa i oparte na niej dzieło kinowe Gawriiła Gieorgijewicza opowiada o nazistowskiej Operacji „Zimowy Sztorm”, która była częścią bitwy stalingradzkiej. W listopadzie 1942 roku oblegająca miasto nad Wołgą 6 Armia przyszłego feldmarszałka Friedricha Paulusa została zamknięta w kotle. Z odsieczą dla niej ruszyła wówczas, stanowiąca część wojsk Grupy Armii Don feldmarszałka Ericha von Mansteina, 4 Armia Pancerna. Działania sowieckie miały natomiast na celu niedopuszczenie za wszelką cenę do przerwania okrążenia. W „Gorącym śniegu” patrzymy na wydarzenia przede wszystkim oczyma zwykłych żołnierzy. Na plan pierwszy wybijają się więc, obok przewijających się w tle głównodowodzących, dowódcy mniejszych oddziałów, artylerzyści tacy jak lejtnant Nikołaj Kuzniecow czy lejtnant Władimir Drozdowski, którzy stoją na pierwszej linii frontu i biorą na siebie główne uderzenie niemieckich „Tygrysów”. Kilkunastominutowa introdukcja służy wprowadzeniu na arenę wydarzeń zbiorowego bohatera, jakim są bohaterscy czerwonoarmiści. Spotykamy ich po raz pierwszy, gdy jeszcze przed frontalnym uderzeniem wroga korzystają z chwili odpoczynku, czekając na stacji kolejowej na dalsze rozkazy. Rozmawiają, tańczą, śpiewają; nie przeszkadza im w tym nawet tęgi mróz. Wszystko kończy się w ułamku sekundy, kiedy nadlatują niemieckie samoloty. To moment, w którym rusza potężna machina wojenna – niemiecka pancerna pięść uderza w nieprzygotowanych do obrony żołnierzy radzieckich, którzy nie mają prawa przepuścić najeźdźcy. Jeżeli go nie powstrzymają, wzmocniony posiłkami Paulus może zdobyć Stalingrad, a wtedy… Lepiej nawet nie myśleć. Dowodzący broniącymi się krasnoarmiejcami generał-lejtnant Piotr Aleksandrowicz Biessonow (wzorowany na przyszłym marszałku Rodionie Malinowskim) zdaje sobie sprawę z ciężaru, jaki spadł na jego barki. Stara się więc motywować żołnierzy wszelkimi sposobami; bywa bezwzględny i nie liczy się z ewentualnymi stratami, byle osiągnąć cel. W pewnym momencie nawet dywizyjny politruk generał-major Witalij Isajewicz Wiesnin (jego pierwowzorem był Iłłarion Łarin, który najprawdopodobniej w grudniu 1942 roku zastrzelił się, obawiając się represji z powodu niepowodzenia operacji, choć oczywiście w filmie jego śmierć pokazano zupełnie inaczej) zwraca mu uwagę, że jest za ostry i niesprawiedliwy. Żołnierze nie śpią po kilka dni, marzną w okopach, a on ciągle ich krytykuje i żąda większego poświęcenia. I w zasadzie właśnie o tym jest „Gorący śnieg” – o bezprzykładnym bohaterstwie i nadludzkim wysiłku wojennym, który choć w ostatecznym rozrachunku przynosi sukces, to jednak zostaje okupiony ogromnymi stratami. To co najdłużej pozostaje w pamięci po seansie dzieła Jegiazarowa, to obraz pokonanych, psychicznie i fizycznie kompletnie rozbitych żołnierzy, którzy tak naprawdę nawet nie zdają sobie sprawy z tego, co osiągnęli. W przeciwieństwie do „ Wyzwolenia”, którego istotnym elementem fabularnym były narady wojenne dowództwa radzieckiego, w „Gorącym śniegu” są one sprowadzone do minimum. Twórców filmu dużo bardziej interesuje los i wysiłek zwykłego żołnierza. Na tle frontowych wydarzeń ormiański reżyser zarysowuje także konflikt miłosny – o względy sanitariuszki Tatiany rywalizują dwaj lejtnanci, Drozdowski i Kuzniecow. Tania woli tego pierwszego, lecz on, dbając o swój autorytet, nie chce, by na oczach podwładnych okazywała mu przywiązanie i czułość, co z kolei za dobrą monetę bierze ten drugi. Tego typu dylematy nie mogą jednak poróżnić żołnierzy radzieckich – ostatecznie przecież i tak najważniejsza okazuje się Ojczyzna. W filmie wybrzmiewa to jeszcze mocniej niż w powieści, o co – oprócz Bondariewa – zadbali dwaj pozostali współscenarzyści, którymi byli reżyser Gawriił Jegiazarow oraz Jewgienij Grigorjew („ Romanca o zakochanych”, „ Kryptonim Gwiazda”). W rolach dowódców obsadzono aktorów dobrze już znanych i rozpoznawalnych, jak Gieorgij Żżonow („ Planeta burz”, „ Samolot w płomieniach”), który wcielił się w Biessonowa, oraz Anatolij Kuzniecow („ Białe słońce pustyni”, „ Proszę o książkę zażaleń”), który podarował swoją twarz Wiesninowi. Poza tym na ekranie możemy zobaczyć także Wadima Spiridonowa („ Dożyć do świtu”) jako pułkownika Diejewa, Borisa Tokariewa („ Wierność”, „ Tak tu cicho o zmierzchu”) w roli lejtnanta Kuzniecowa, Nikołaja Jeriomienko („ Piraci XX wieku”) jako Drozdowskiego oraz dwudziestotrzyletnią Tamarę Siedielnikową w roli sanitariuszki Tatiany. Co ciekawe, dla aktorki nowosybirskiego teatru Globus był to jedyny występ przed kamerą w całej karierze. Za pełne batalistyki zdjęcia odpowiadał doświadczony operator Fiodor Dobronrawow („ Nieuchwytni mściciele”, „ Nowe przygody nieuchwytnych”, „ Dersu Uzała”), a za ścieżkę dźwiękową, chętnie inspirujący się klasyczną awangardą, radziecki kompozytor pochodzenia niemieckiego Alfred Sznitke („ Komisarz”, „ Wujaszek Wania”, „ Wniebowstąpienie”). Jegiazarow natomiast po „Gorącym śniegu” zrealizował jeszcze sześć filmów: były to głównie dramaty obyczajowe („Od świtu do świtu”, 1975; „Nie zmienia się koni w czasie biegu”, 1980) i melodramaty („Portret z deszczem”, 1977; „Rozstanie”, 1984), ale także dwa oparte na prozie Andrieja Płatonowa obrazy zahaczające o tematykę wojenną – „Do domu!” (1982) i „Iwan Wielki” (1987).
|