East Side Story: Bohaterka bez czy ze skazą? [Olga Towma „Zoja Kosmodiemjanska” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Najważniejsza postać filmu Olgi Towmy – Zoja Kosmodiemjanska – była pierwszą kobietą w Kraju Rad, którą za zasługi wojenne pośmiertnie uhonorowano tytułem Bohatera Związku Radzieckiego. Pierwszy film o niej nakręcono jeszcze w czasie wojny, dwa najnowsze – w ostatnich latach. Co takiego fascynującego jest w tej młodej, osiemnastoletniej dziewczynie? Można odnieść wrażenie, że głównie to, czego do końca nie jesteśmy pewni.
East Side Story: Bohaterka bez czy ze skazą? [Olga Towma „Zoja Kosmodiemjanska” - recenzja]Najważniejsza postać filmu Olgi Towmy – Zoja Kosmodiemjanska – była pierwszą kobietą w Kraju Rad, którą za zasługi wojenne pośmiertnie uhonorowano tytułem Bohatera Związku Radzieckiego. Pierwszy film o niej nakręcono jeszcze w czasie wojny, dwa najnowsze – w ostatnich latach. Co takiego fascynującego jest w tej młodej, osiemnastoletniej dziewczynie? Można odnieść wrażenie, że głównie to, czego do końca nie jesteśmy pewni.
Olga Towma ‹Zoja Kosmodiemjanska›EKSTRAKT: | 60% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Zoja Kosmodiemjanska | Tytuł oryginalny | Зоя Космодемьянская | Reżyseria | Olga Towma | Zdjęcia | Dmitrij Połubojarinow | Scenariusz | Aleksiej Towma | Obsada | Siergiej Kliucznikow, Nadieżda Pietruszowa, Lilia Wasiljewa, Władimir Diomin, Siergiej Iljin, Jegor Kotuszenko, Oleg Szmarow, Siergiej Małachow, Waleria Wołkowa, Aleksandr Diemidow, Oleg Pylniew | Muzyka | Andriej Pronin | Rok produkcji | 2021 | Kraj produkcji | Rosja | Czas trwania | 74 min | Gatunek | dramat, wojenny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Pierwszą tajemnicą, jaką należałoby rozstrzygnąć, jest to, kiedy powstał obraz Olgi Towmy, zrealizowany na podstawie scenariusza jej męża Aleksieja? Można bowiem bez trudu znaleźć w sieci informację, że premierowy pokaz w Tambowie, skąd pochodzą filmowcy, miał miejsce w grudniu 2018 roku, w Moskwie natomiast dzieło zaprezentowano dwa miesiące później. Tymczasem w napisać końcowych wersji udostępnionej do szerokiej dystrybucji kinowej widnieje – jak byk – data roczna „2021”. Całkiem możliwe więc, że po pierwszych prezentacjach film był jeszcze na prośbę dystrybutorów przerabiany, co wydaje się o tyle prawdopodobne, że jego konstrukcja fabularna rzeczywiście sprawia wrażenie mocno poszatkowanej. Jakby po czasie dogrywano kolejne sceny, a następnie umieszczono je w odpowiednich miejscach. W efekcie opowieść biegnie dwutorowo, jakbyśmy mieli do czynienia z dwiema powiązanymi ze sobą i wzajemnie przenikającymi się historiami. Reżyserka i montażystka Olga Towma oraz scenarzysta Aleksiej Towma są niezależnymi twórcami z Tambowa (niemal trzystutysięcznego miasta w środkowej części Rosji), którzy postanowili po raz kolejny przedstawić na ekranie tragiczny los Zoi. Wcześniej zrobili to chociażby Leo Arnsztam w dramacie „Zoja” z 1944 roku (główną rolę zagrała wówczas Galina Wodianicka) oraz Jurij Ozierow w epizodzie wojennej epopei „Bitwa o Moskwę” (1985), w którym rolę Kosmodiemjanskiej powierzył Irinie Szmieliowej. W ubiegłym roku natomiast postacią tą zainteresowali się dwaj twórcy telewizyjni – Leonid Pliaskin i Maksim Brius – którzy nakręcili „Zoję” (z Anastazją Miszyną w tytułowej roli). Ten ostatni obraz został niemal dosłownie „przeczołgany” przez krytyków. Dziełem Towmów zajmowali się oni znacznie mniej chętnie; może dlatego, że nie brali go do końca za w pełni profesjonalne. Pierwszym filmem małżeńskiego duetu artystycznego była krótkometrażówka „Mama” (2018), opowiadająca o kobiecie, która na wojnie straciła jedynego syna. Można więc powiedzieć, że nakręcona chwilę później „Zoja Kosmodiemjanska” była w pewnym sensie – przynajmniej w swej pierwotnej wersji – powieleniem tego schematu. W tej rozbudowanej bowiem doszedł drugi równorzędny bohater – dziennikarz moskiewskiej „Prawdy” Piotr Lidow, który jako pierwszy napisał o bohaterskiej komsomolce. Kim była Zoja Anatoljewna? Urodziła się w 1913 roku we wsi Osino-Gaj w obwodzie tambowskim (wiadomo więc już, skąd zainteresowanie tą postacią miejscowych filmowców). Po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej, osiągnąwszy pełnoletniość, jako ochotniczka zgłosiła się do Armii Czerwonej; pod koniec października 1941 roku przydzielono ją do grupy zwiadowczo-dywersyjnej, którą przerzucono na tyły wojsk niemieckich podchodzących właśnie pod Moskwę. Zgodnie z rozkazem Józefa Stalina (numer 428) członkowie tych grup mieli w rejonie działań frontowych niszczyć wsie, w których stacjonowały wojska niemieckie. W ten sposób stosowano taktykę spalonej ziemi – taktykę nieludzką, ponieważ uderzała ona nie tylko we wroga, ale również w miejscową ludność, która tym samym – u progu niezwykle ostrej zimy – traciła dachy nad głową. 27 listopada Zoja i dwaj inni partyzanci znaleźli się w zajętej przez Niemców wsi Pietriszczewo. Podpalili trzy domy. Kiedy wzniecono alarm, jeden z dywersantów uciekł, drugiego złapali żołnierze Wehrmachtu, Zoja natomiast przyczaiła się w lesie, aby następnego dnia dopełnić dzieła. I właśnie wtedy została dostrzeżona przez jednego z mieszkańców, który doniósł Niemcom. Aresztowano ją, przez wiele godzin torturowano, a na koniec publicznie powieszono. Niemal do upadku Związku Radzieckiego Kosmodiemjanska była bohaterką bez skazy, jednak już w epoce pierestrojki, a więc w drugiej połowie lat 80. XX wieku, historycy zaczęli szukać pełnych informacji na jej temat i wtedy… …pojawił się wątek choroby psychicznej Zoi. W archiwach odnaleziono bowiem informację, że czternastoletnia dziewczynka o tym imieniu i nazwisku była leczona psychiatrycznie w szpitalu. Jeśli to ta sama osoba, to – tu rodziły się kolejne pytania – jaki wpływ jej ciężka choroba miał na późniejsze postępowanie i w konsekwencji na śmierć. Film Towmów na to nie odpowiada, ale i tak podejmuje inne drażliwe kwestie, o których w czasach istnienia Związku Radzieckiego mówić nie można było. Wszystko zaczyna się w grudniu 1941 roku, kiedy to wysłany na front – przebiegający zresztą niedaleko od Moskwy – dziennikarz Lidow dostaje się pod ostrzał niemieckich samolotów. Chroniąc się, przez przypadek zauważa wyryty na drzewie napis: „Tania powieszona przez Fryców” – i obok jeszcze data: „29 XI 1941”. Później w drewnianej stodole trafia na ukrywającego się starca; ten mówi mu, że Tania to była młoda dziewczyna, która walczyła z Niemcami. A kiedy staruszek dowiaduje się, że ma do czynienia z korespondentem wojennym, prosi go, by koniecznie o niej napisał. By o jej odwadze i męczeńskiej śmierci dowiedzieli się wszyscy. Wróciwszy do Moskwy, Lidow stara się przekonać do tego pomysłu redaktora naczelnego „Prawdy” Pospiełowa. Ten ma wiele zastrzeżeń (wynikających głównie ze strachu): nie wiadomo przecież, kim była ta dziewczyna, jak się nazywała i co takiego naprawdę wydarzyło się w Pietriszczewie. W podtekście: Jak gloryfikować postać, której rodzina nie może zostać dokładnie prześwietlona? A jeżeli okaże się później, że byli w niej wrogowie ludu – kto poniesie konsekwencje? Lidow powinien to rozumieć, sam przecież w 1937 roku w czasie Wielkiej Czystki był represjonowany, trafił do łagru, z strachu nabawił się paranoi – wie więc doskonale, co oznacza dostać się w łapy NKWD. Dziennikarzowi taki sposób myślenia jest jednak obcy. Kiedy wraca do swego moskiewskiego mieszkania, siada przy biurku i wyciąga broń – jest bliski popełnienia samobójstwa. Co go od tego odwodzi? Wiadomości podawane w radiu o niemieckich okrucieństwach oraz… bawiące się za oknem, na podwórku, dzieci, wśród których jest, jak się okazuje, dziewczynka o imieniu Tania. To jest moment przełomowy. Lidow przełamuje się i zaczyna dziennikarskie śledztwo w sprawie śmierci Tani. Chce odnaleźć jej ciało, ustalić tożsamość, dociec, kto zdradził dziewczynę i wydał ją Niemcom na pewną śmierć, jak wyglądały ostatnie godziny jej życia… To wszystko opisał potem w artykule zatytułowanym „Tania”, który ostatecznie ukazał się w „Prawdzie” w styczniu 1942 roku. Artykule, który poruszył sumienia, ale także wywołał reakcję ze strony NKWD – nie wszystko bowiem, co związane było ze śmiercią Zoi („Tania” to jej pseudonim w oddziale partyzanckim), można było podać do publicznej wiadomości. Informowanie obywateli Związku Radzieckiego o tym, że są wśród nich tacy, którzy przechodzą na drugą stronę i kolaborują z najeźdźcami – nie mieściło się wówczas w głowie. Podstawowym problemem filmu jest nie zawsze do końca zrozumiałe przenikanie się głównych wątków (Lidowa i Zoi); czasami trzeba się nagimnastykować, aby właściwie poukładać sobie w głowie przebieg wydarzeń. Obraz został nakręcony za niewielkie pieniądze, nie ma więc co oczekiwać po nim – mimo tematyki wojennej – wystrzałowych scen. Pod tym względem jest bardzo statyczny, oparty głównie na dialogach. Emocjonalnie angażujące są w zasadzie jedynie sekwencje, w których pokazano jak Niemcy znęcają się nad wziętą do niewoli partyzantką. Przykuwa w nich uwagę postać niemieckiego lejtnanta – pytanie tylko czy rzeczywista, czy też wymyślona przez scenarzystę. W rolach głównych Towmowie obsadzili aktorów z miejscowych teatrów: Dramatycznego, Młodzieżowego oraz Młodego Widza. Tylko nieliczni z nich mieli okazję występować wcześniej przed kamerą. Zaszczyt ten spotkał między innymi filmowego redaktora Pospiełowa Władimira Diomina („ Droga na Berlin”) oraz Olega Szmarowa („ Żyła sobie baba”), który wcielił się w niemieckiego pułkownika Rödera. Dla Siergieja Kliucznikowa (Lidow) oraz Nadieżdy Pietruszowej (Zoja) był to debiut. Podobnie jak dla operatora Dmitrija Połubojarinowa oraz kompozytora Andrieja Pronina. Czy jeszcze kiedyś o nich usłyszymy bądź przeczytamy?
|