Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Igor Zajcew
‹Bender. Początek›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBender. Początek
Tytuł oryginalnyБендер: Начало
ReżyseriaIgor Zajcew
ZdjęciaSiergiej Trofimow
Scenariusz
ObsadaSiergiej Bezrukow, Aram Wardewanian, Julia Makarowa, Nikita Kołogriwyj, Maksim Biełborodow, Aleksandr Iljin, Taisija Wiłkowa, Artiom Tkaczenko, Jurij Kołokolnikow, Gieorgij Sztil, Aleksandr Cekało, Julia Rutberg, Olga Sutułowa, Aleksiej Dmitrijew, Rihards Lepers, Garik Charłamow, Iwan Kokorin
MuzykaRyan Otter
Rok produkcji2021
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania93 min
Gatunekhistoryczny, komedia, przygodowy, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Ostap Bender i Kino Nowej Przygody
[Igor Zajcew „Bender. Początek” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie przesadzę chyba, jeżeli stwierdzę, że na te filmy w Rosji czekano z nadzieją i niepokojem. Wszak Igor Zajcew postanowił wskrzesić na dużym (a potem także na małym) ekranie bohatera, który od dekad cieszy się w krajach postradzieckich niesłabnącą popularnością – Ostapa Bendera. „Bender. Początek” to pierwsza część trylogii, dzięki której dowiadujemy się, jak Osia Zadunajski stał się Wielkim Kombinatorem.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Ostap Bender i Kino Nowej Przygody
[Igor Zajcew „Bender. Początek” - recenzja]

Nie przesadzę chyba, jeżeli stwierdzę, że na te filmy w Rosji czekano z nadzieją i niepokojem. Wszak Igor Zajcew postanowił wskrzesić na dużym (a potem także na małym) ekranie bohatera, który od dekad cieszy się w krajach postradzieckich niesłabnącą popularnością – Ostapa Bendera. „Bender. Początek” to pierwsza część trylogii, dzięki której dowiadujemy się, jak Osia Zadunajski stał się Wielkim Kombinatorem.

Igor Zajcew
‹Bender. Początek›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBender. Początek
Tytuł oryginalnyБендер: Начало
ReżyseriaIgor Zajcew
ZdjęciaSiergiej Trofimow
Scenariusz
ObsadaSiergiej Bezrukow, Aram Wardewanian, Julia Makarowa, Nikita Kołogriwyj, Maksim Biełborodow, Aleksandr Iljin, Taisija Wiłkowa, Artiom Tkaczenko, Jurij Kołokolnikow, Gieorgij Sztil, Aleksandr Cekało, Julia Rutberg, Olga Sutułowa, Aleksiej Dmitrijew, Rihards Lepers, Garik Charłamow, Iwan Kokorin
MuzykaRyan Otter
Rok produkcji2021
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania93 min
Gatunekhistoryczny, komedia, przygodowy, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Ostap Bender to w Związku Radzieckim i Rosji od niemal stu lat postać kultowa, chociaż… nieistniejąca. Stał się jednym z najsłynniejszych literackich, a później również filmowych antybohaterów. Nie bez powodu nazywano go Wielkim Kombinatorem, bo to w końcu oszust na wielką skalę, na dodatek obdarzony niezwykłą wyobraźnią. Stworzyli go dwaj pisarze radzieccy znani przede wszystkim z powieści i opowiadań satyrycznych, mocno podszytych groteską: Ilja Arnoldowicz Ilf (1897-1937) oraz Jewgienij Pietrowicz Pietrow (1903-1942). Po raz pierwszy postać Ostapa pojawiła się w „Dwunastu krzesłach” (1928), a następnie powróciła w „Złotym cielęciu” (1931). Książki zyskały wielki rozgłos; zostały też szybko, choć akurat poza ojczyzną pisarzy, zekranizowane. W Kraju Rad filmowcy zainteresowali się nimi stosunkowo późno, bo dopiero w epoce Leonida Breżniewa. Wtedy to – w 1968 roku – Michaił Szwejcer przeniósł na ekran „Złote cielę”, natomiast trzy lata później Leonid Gajdaj zrobił to samo z „Dwunastoma krzesłami”. W Ostapa Bendera wcielili się w nich – chronologicznie – Siergiej Jurski (1968) i Gruzin Arcził Gomiaszwili (1971).
Nie były to oczywiście jedyne adaptacje dzieł Ilfa i Pietrowa. Później (w 1976 roku) rozgłos zyskał jeszcze miniserial Marka Zacharowa oparty na „Dwunastu krzesłach” (w którym główną rolę zagrał Andriej Mironow); z kolei w czasach nam współczesnych Uljana Szyłkina przeniosła na „mały ekran” „Złote cielę”, powierzając rolę Bendera równie wybitnemu, co poprzednicy artyście – Olegowi Mieńszykowowi. Teraz po historię tę postanowił sięgnąć Igor Zajcew (znacie go z „Tobołu” oraz serialu kryminalnego „Godzinę przed świtem”), który jednak nie odniósł się bezpośrednio do pierwowzorów literackich. Dostał on do ręki oryginalny, inspirowany jedynie dziełami Ilfa i Pietrowa, scenariusz autorstwa rozchwytywanego w ostatnich latach Olega Małowiczko (między innymi historyczny „Związek Ocalenia”, fantastycznonaukowy „Towarzysz podróży [Sputnik]” oraz kryminalno-kostiumowy „Sherlock w Rosji”). Pisarz postanowił się nie ograniczać i stworzył fabułę nie jednego filmu, lecz całej trylogii.
Wszystkie trzy filmy nakręcono za jednym zamachem, a ich kinowe premiery odbywają się w Rosji średnio co miesiąc: otwierający cykl „Bender. Początek” po raz pierwszy pokazano 24 czerwca tego roku, drugie „Złoto Imperium” – 15 lipca, natomiast „Ostatnia afera” ma mieć premierę jeszcze w sierpniu (choć daty dotąd nie wskazano, co sugeruje, że część finałowa może mieć jednak małą obsuwę). Bazując na literackim pierwowzorze, Małowiczko postanowił dodać sporo od siebie, czyniąc „uniwersum Benderowskie” jeszcze bogatszym. Jak to rozumieć? Otóż do bohaterów fikcyjnych, wymyślonych przez Ilfa i Pietrowa, dorzucił postaci historyczne, jak chociażby Lwa Trockiego, dowódcę bolszewickiego Grigorija Kotowskiego czy słynnego odeskiego rewolucjonistę, a potem… gangstera Mojszego (Michaiła) Jankiela Winnickiego, dużo bardziej znanego jako Miszka Japończyk. Ba! pojawia się nawet Benia, którego z miejsca można skojarzyć z Benią Krikiem, bohaterem „Opowiadań odeskich” (1931) Izaaka Babla. Jego ojcem był Mendel Krik, który również jest obecny w pierwszej części trylogii Zajcewa, aczkolwiek nie jako rodzic Benii, lecz Miszki.
Skoro dzisiaj mam jednak przyjrzeć się „Początkowi”, zacznijmy więc, jak Bóg przykazał, od… początku. Jest sierpień 1919 roku; w Rosji w najlepsze trwa krwawa wojna domowa. Sytuacja rządzących od niespełna dwóch lat bolszewików wcale nie jest do pozazdroszczenia. Zewsząd otaczają ich wrogowie: armie dowodzone przez „białych”, czyli carskich generałów, oddziały „czarnych”, to jest anarchistów spod znaku Nestora Machno, wreszcie obcy interwenci – Francuzi, Anglicy, a na Dalekim Wschodzie Japończycy. Władza radziecka potrzebuje na gwałt pieniędzy, aby uzbroić Armię Czerwoną. By je zdobyć, Lew Trocki – komisarz ludowy do spraw wojskowych i marynarki wojennej – wyprzedaje po okazyjnych cenach carskie precjoza. Zgłasza się do niego amerykański biznesmen, mister Hammet, który zainteresowanymi jest wysadzaną drogimi kamieniami buławą, jaką przed laty imperatorowa Katarzyna Wielka podarowała jednemu ze swoich dowódców wojskowych. Oferuje za nią równy milion (możemy domyślać się, że chodzi raczej o dolary, nie ruble).
Trocki – po krótkim wahaniu – przyklepuje interes, aczkolwiek nie godzi się na dostarczenie cennego przedmiotu do Nowego Jorku, a jedynie do rumuńskiej, nadczarnomorskiej Konstancy. To i tak wyjątkowe wyzwanie; wszak droga prowadząca z Moskwy nad Morze Czarne obfituje w masę zagrożeń. By przesyłka dotarła bezpiecznie do Sołniecznomorska (to fikcyjna miejscowość wzorowana na Odessie), trzeba ją dobrze strzec i przede wszystkim wywieść w pole wszystkich tych, którzy zechcą zdobyć carski artefakt. A że tacy się znajdą, to więcej niż pewne. Ktoś z ludowego komisariatu (ministerstwa) Trockiego zdecyduje się przecież, aby za odpowiednią zapłatę sprzedać stosowną wiadomość. Wątek z Trockim jest jednak zaledwie introdukcją do właściwej opowieści. Ta z kolei zaczyna się wraz z pojawieniem się na ekranie poddanego tureckiego Ibrahima Sulejmana Berty-María Bendera (sic!) – oszusta i kombinatora, który wykorzystuje każdą okazję, aby naciągnąć innych. To wyjątkowo niebezpieczne zajęcie, bo i czasy są okrutne – wystarczy, że raz powinie się noga i można zawisnąć na szubienicy.
To właśnie chcą zrobić z Benderem mieszkańcy jednej z nadczarnomorskich osad. Wykorzystując spryt, udaje mu się jednak zwiać i wskoczyć w biegu do przejeżdżającego nieopodal pociągu, który okazuje się być krasnoarmiejskim mobilnym szpitalem. Dzięki naturalnemu talentowi do oszukiwania bohater wygrywa w karty od dowódcy transportu mundur, charakterystyczną skórzaną kurtkę noszoną przez czekistów oraz czapkę. Dzieje się to w najgorszym możliwym momencie, ponieważ na pociąg właśnie napadają anarchiści, którzy zabijają personel medyczny, rannych i żołnierzy. Benderowi udaje się dostać do szczelnie zamkniętego wagonu, w którym, jak się okazuje, w trumnie przewożona jest buława sprzedana mister Hammetowi przez Trockiego. Zauważywszy ją, Ibrahim ma już tylko jeden cel w swym złodziejskim życiu. Na razie jednak musi odłożyć go na później i ratować życie, wyskakując z pędzącego pociągu. Następnie dostaje się do Sołniecznomorska, gdzie jego drogi krzyżują się z młodym Ostapem (zdrobniale nazywanym Osią) Zadunajskim.
Osia to wychowywany jedynie przez matkę młodzian, który marzy o aktorstwie. Na razie występuje w kabarecie nocnego klubu przed mało wymagającą publikę, którą stara się bawić… monologami ze sztuk Szekspira. Co, jak można się domyślać, nie cieszy się uznaniem zebranych. Zwłaszcza że na widowni zasiadają przede wszystkim wszelkiej maści spekulanci i kombinatorzy, a nade wszystko – Miszka Japończyk, syn trzęsącego miastem żydowskiego gangstera Mendla Winnickiego. Ostap, urażony sposobem, w jaki jest traktowany przez syna odeskiego półświatka, kradnie mu pieniądze i tym samym wydaje na siebie wyrok. Z opałów ratuje go, na krótko jednak, piękna Sonia Sokołowicz, pracownica zakładu pogrzebowego ojca i jednocześnie… narzeczona Miszki. Do zakładu tego trafia także Bender, który jest przekonany, że w jednej z dostarczonych Sokołowiczowi trumien znajdzie buławę imperatorowej Katarzyny. Nie wszystko idzie zgodnie z planem, w efekcie czego obaj mężczyźni – Ibrahim i Osia – trafiają w ręce okrutnego Mendla. Przed śmiercią ratuje ich nalot czekistów nasłanych na bandytów przez wojskowego komendanta „czerwonych” Grigorija Kotowskiego.
Cieszyć się jednak Bender i Zadunajski nie mają z czego, ponieważ jako wrogów ludu Kotowski skazuje ich na śmierć przez rozstrzelanie. A czekać na nie mają w klatkach dla psów. Ostapowi z pomocą ponownie przychodzi Sonia, która wykrada klucze do klatki. Osia nie ma jednak wcale ochoty pomagać nieznajomemu, przez którego tak naprawdę wpadł w tarapaty. Zmienia zdanie, choć też nie od razu, dopiero kiedy Ibrahim oznajmia mu, że jest… jego ojcem. By wypaść jeszcze bardziej przekonywająco, mówi mu o buławie i proponuje podział zysków ze sprzedaży cennego przedmiotu. Najpierw jednak trzeba ją wytropić i ukraść. Tak zaczyna się ta historia, którą Zajcew postanowił opowiedzieć w duchu Kina Nowej Przygody (to termin filmoznawczy używany praktycznie tylko w Polsce). Pojawia się więc w „Początku” echo szaleńczych przygód Indiany Jonesa; akcja pędzi na złamanie karku i trzeba wyjątkowej uwagi, by za nią nadążyć. Ale w końcu czasy były wtedy szalone. Sołniecznomorsk – jak wówczas Odessa – przechodzi z rąk do rąk: bolszewicy, Francuzi, „biali”, a na dodatek żydowski gang, z którym każda władza musi się liczyć. I wszyscy mają ochotę zdobyć cenny zabytek.
Wspomniane wcześniej filmy o Ostapie Benderze stawiały głównie na humor. Igor Zajcew, nie rezygnując z niego, na plan pierwszy wysuwa przygodę i sensację. Dlatego, starając się również oddać realia historyczne epoki, nie stroni w swoim obrazie od scen okrucieństwa (rozstrzeliwania, podrzynanie gardła). Sposób, w jaki zostały zainscenizowane, nawiązuje z kolei do kina dalekowschodniego i inspirowanych nimi dzieł Quentina Tarantino. W efekcie powstał film skrzący się wieloma barwami, choć także, jak to często dzieje się w podobnych opowieściach, nie pozbawiony pewnych płycizn scenariuszowych. Przecież główni bohaterowie muszą wyjść cało z każdej opresji, nawet jeżeli trzeba w tym celu zastosować rozwiązanie z gatunku deus ex machina. Ale to już znajdowało się na głowie Olega Małowiczko. Za zdjęcia do „Początku” (i dwóch kolejnych części trylogii) odpowiadał mający spore doświadczenie w superprodukcjach operator Siergiej Trofimow (serial kinowy i telewizyjny „Gogol”, „Ostatni bohater”, „Ostatni posterunek”), natomiast za ścieżkę dźwiękową – niestroniący od nowoczesnych elektronicznych rytmów Ryan Otter („Abigail”, seriale „Sherlock w Rosji” oraz „Bagno”).
Producenci liczyli się z tym, że trylogia o Benderze będzie przez widzów i krytyków oceniana na wszelkie sposoby i porównywana do kultowych dzieł Szwejcera, Gajdaja oraz Zacharowa. Zadbali więc o to, aby na ekranie pojawili się aktorzy – nawet jeśli początkujący bądź dopiero na dorobku – nadzwyczaj uzdolnieni. W Ibrahima Bendera wciela się artysta wybitny, czyli Siergiej Bezrukow („Wysocki”, „Kadeci z Podolska”), w Osię Zadunajskiego – Ormianin Aram Wardewanian („Lew Jaszyn. Bramkarz moich marzeń”), w Miszkę Japończyka – będący właśnie na fali wznoszącej Nikita Kołogriwyj (serial „Czikatiło”, „Diewiatajew”), a w jego ojca Mendla – Aleksandr Iljin („Legenda o Kołowracie”, „Topór”). Bolszewik Kotowski ma twarz Jurija Kołokolnikowa („Dziewiąta ofiara”), komendant „białych”, sztabskapitan Ametistow – Artioma Tkaczenko („Klucz do czasu”), natomiast Benia Krik – Maksima Biełborodowa („Słoń”, serial „Godzinę przed świtem”). Z kolei piękną Sonię zagrała dwudziestopięcioletnia Julia Makarowa, która zadebiutowała w innym filmie Zajcewa – „Tobole”.
koniec
22 sierpnia 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Kulawe konie: Sez. 1. odc. 5. Pokerowa zagrywka
Marcin Mroziuk

9 VI 2023

Wprawdzie River Cartwright potrzebował sporo czasu, aby zrozumieć, czemu trafił do Slough House, ale teraz dzięki tej wiedzy może pomóc Jacksonowi Lambowi we wspólnym pokrzyżowaniu planów Diany Taverner. Pytanie brzmi, czy tej rozgrywki w łonie MI5 nie przypłaci życiem porwany Hassan Ahmed.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Leśni Bracia – estońscy „żołnierze wyklęci”
Sebastian Chosiński

7 VI 2023

Kinematografia estońska z czasów radzieckich nie miała w Polsce Ludowej szczególnego szczęścia. Jeśli już sprowadzano nad Wisłę filmy z republik nadbałtyckich, sięgano głównie po dzieła litewskie. A szkoda! Gdyby było inaczej, „Gniazdo na wietrze” Olava Neulanda, oparte na scenariuszu Grigorija Kanowicza i Isaaka Fridberga, mogłoby stać się sporym wydarzeniem.

więcej »

Kolorowy zawrót głowy
Agnieszka ‘Achika’ Szady

6 VI 2023

Druga część trylogii o multiwersum wszystkich możliwych Spider-Manów (wliczając kota i prosiaka) jest jeszcze bardziej oszałamiająca wizualnie niż pierwsza. Na szczęście efektom nie udało się przyćmić fabuły.

więcej »

Polecamy

Marzenie archeologa

Z filmu wyjęte:

Marzenie archeologa
— Jarosław Loretz

Indianie też nie mieli się czego wstydzić
— Jarosław Loretz

Życie miejskie dla ubogich
— Jarosław Loretz

Drama na trzy ręce
— Jarosław Loretz

Nie, nie, wejście od frontu odpada
— Jarosław Loretz

Technika zgniłego Zachodu
— Jarosław Loretz

Tam, gdzie nikt nie patrzy
— Jarosław Loretz

Czy Herkules była kobietą?
— Jarosław Loretz

Prosimy nie regulować monitora
— Jarosław Loretz

Patyki eliminacji
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Na tropie niebezpiecznego szaleńca
— Sebastian Chosiński

Po nitce do (terrorystycznego) kłębka
— Sebastian Chosiński

Noc, która zmienia wszystko
— Sebastian Chosiński

Opowiem ci swoją historię…
— Sebastian Chosiński

Ryby w mętnej wodzie
— Sebastian Chosiński

Pewnego dnia na początku zimy…
— Sebastian Chosiński

Zemsta po latach
— Sebastian Chosiński

Szarość naszych nocy, szarość naszych dni
— Sebastian Chosiński

Zamiast u boku narzeczonej…
— Sebastian Chosiński

Jeden przeciwko bandzie
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.