East Side Story: Zagłada wypełznie spod ziemi [Arsienij Siuchin „SG-3” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Do tej pory twórcy horrorów science fiction przekonywali nas przede wszystkim, że śmiertelne zagrożenie dla ludzkości nadejdzie z przestrzeni kosmicznej. Arsienij Siuchin, twórca filmu „SG-3” (pod kryptonimem tym kryje się Supergłęboki Odwiert Kolski), twierdzi, że może stać się zupełnie inaczej – wszak Piekło, zdaniem wielu religii, mieści się pod ziemią.
East Side Story: Zagłada wypełznie spod ziemi [Arsienij Siuchin „SG-3” - recenzja]Do tej pory twórcy horrorów science fiction przekonywali nas przede wszystkim, że śmiertelne zagrożenie dla ludzkości nadejdzie z przestrzeni kosmicznej. Arsienij Siuchin, twórca filmu „SG-3” (pod kryptonimem tym kryje się Supergłęboki Odwiert Kolski), twierdzi, że może stać się zupełnie inaczej – wszak Piekło, zdaniem wielu religii, mieści się pod ziemią.
Arsienij Siuchin ‹SG-3›EKSTRAKT: | 60% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | SG-3 | Tytuł oryginalny | Кольская сверхглубокая | Reżyseria | Arsienij Siuchin | Zdjęcia | Gajk Kirakosian | Scenariusz | Wiktor Bondariuk, Siergiej Torczilin, Milena Radulović, Arsienij Siuchin | Obsada | Milena Radulović, Siergiej Iwaniuk, Nikołaj Kowbas, Wadim Diemczog, Kirył Kowbas, Nikita Diuwbanow, Wiktor Nizowoj, Artiom Cukanow, Ilja Iljinych, Władimir Kolida, Jewgienij Czerkaszyn, Daria Szagał, Albina Czajkina | Muzyka | Dmitrij Sieliwanow | Rok produkcji | 2020 | Kraj produkcji | Rosja | Czas trwania | 115 min | Gatunek | groza / horror, SF | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
To dziwne, że przez tyle lat nikt w Rosji nie wpadł na pomysł, aby nakręcić na ten temat film fabularny. Wydaje się to tym dziwniejsze, że podobne obrazy od lat cieszą się wielką popularnością na całym świecie. Aż wreszcie pojawił się Arsienij Siuchin (rocznik 1982) – twórca rodem z Murmańska – i postanowił zainteresować się położonym po „sąsiedzku”, bo na Półwyspie Kolskim, tajemniczym obiektem. O jaki obiekt chodzi? W 1970 roku władze radzieckie postanowiły przewiercić warstwę granitową skorupy ziemskiej kontynentalnej i dostać się do tak zwanego płaszcza ziemskiego. Na miejsce odwiertu wybrano właśnie położony na dalekiej północy Rosji Półwysep Kolski, teren około dziesięciu kilometrów od miasta Zapolarnyj. Założono też, że odwiert powinien mieć głębokość 15 tysięcy metrów. W czasie prac pojawiły się jednak problemy i w efekcie – po dwudziestu czterech latach – zatrzymano się na 12 tysiącach i 262 metrach. Po kolejnej dekadzie – z powodu braku funduszy – projekt zamknięto, a samo miejsce zabezpieczono i porzucono. Pomimo tego Supergłęboki Odwiert Kolski, któremu nadano kryptonim SG-3, pozostaje najgłębszym badawczym odwiertem na świecie. Arsienij Siuchin, który postanowił uczynić SG-3 miejscem akcji swego kinowego debiutu, nie ma wykształcenia filmowego. Jest więc twórcą, który wszedł do kinematografii ze środowisk niezależnych. Zaczynał od krótkometrażówek z pogranicza sensacji i horroru („Osiem pięter”, 2012; „Stalingrad”, 2014; „Przemiana”, 2016; „Ciężki kac”, 2016), za niektóre z nich zgarniał nagrody na festiwalach, dzięki czemu tym między innymi byłym muzykiem w orkiestrze wojskowej oraz reżyserem montażu w lokalnej telewizji zainteresowali się poważni producenci. Dość powiedzieć, że na nakręcenie „SG-3” udało mu się zdobyć budżet w wysokości 125 milionów rubli. Zdjęcia kręcono głównie w dwóch miejscach: we wsi Teriberka nad Morzem Barentsa oraz w kopalni w Zapolarnym (która nawet na czas pojawienia się ekipy filmowej nie przerwała normalnej pracy). Premiera światowa obrazu odbyła się w październiku ubiegłego roku na Katalońskim Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Sitges. Pomysłodawcą fabuły, a następnie także głównym scenarzystą „SG-3”, który przekonał producentów, aby zainwestowali w ten projekt, był Wiktor Bondariuk („ Zdjęcie na pamiątkę”); o pomoc poprosił on Siergieja Torczilina („ Domowik”), a swoje „trzy grosze” dorzucili jeszcze w pracy nad ostateczną wersją sam reżyser oraz aktorka odtwarzająca rolę pierwszoplanową. Bondariuk oparł się w tym przypadku na „miejskiej legendzie” o „studni do piekła” i postanowił opowiedzieć ją w stylistyce nawiązującej do takich obrazów, jak „Obcy” (1979) Ridleya Scotta, „Coś” (1982) Johna Carpentera czy „Ukryty wymiar” (1997) Paula W.S. Andersona. Co zresztą bardzo spodobało się gustującemu w filmach grozy, w nade wszystko w horrorach science fiction Siuchinowi. Akcja rozgrywa się w czasach Związku Radzieckiego. Mieszkająca w Moskwie lekarka-epidemiolożka Anna Fiodorowa świętuje właśnie z przyjaciółmi nadejście Nowego Roku. Oglądają transmisję z Placu Czerwonego, a następnie wsłuchują się w przemówienie Michaiła Gorbaczowa (dzięki temu można dojść do wniosku, że to 31 grudnia 1985 roku). Beztroską zabawę przerywa telefon od starego znajomego Anny, majora GRU Siergieja Michiejewa, który informuje ją o dziwnych zjawiskach mających miejsce gdzieś na północy. Co oczywiste, w rozmowie telefonicznej nie dzieli się z nią żadnymi szczegółami, prosi jedynie, aby w ciągu dwóch godzin była gotowa na odlot na Półwysep Kolski. Kobieta, choć nie bez oporów, wyraża zgodę; ma wobec Sierioży pewien osobisty dług do spłacenia, więc nieuprzejmością byłoby odmówienie jego prośbie. Kilka godzin później cały oddział specjalny Michiejewa (Fiodorowa jest jedynym cywilem) ląduje na lodowym pustkowiu, gdzie spod śniegu wyrastają jedynie nieliczne zabudowania. Jeszcze przed wyjściem z helikoptera przekonują się, że to nie będzie zwykła misja, jakich wiele do tej pory. Na ich przywitanie wychodzi bowiem mężczyzna w białym kitlu (zapewne naukowiec), który dzierży w dłoni odbezpieczony granat. Nie chce nikogo dopuścić do wejścia głównego do szybu odwiertu, mówi coś nieskładnie, w końcu – wysadza się w powietrze. Co doprowadziło go do tego stanu? Okazuje się, że jakiś czas temu na najniższym poziomie odwiertu, to jest dwanaście kilometrów pod powierzchnią ziemi, zarejestrowano dziwne, tajemnicze i zdecydowanie złowrogie odgłosy. Podjęto wówczas decyzje o odcięciu odwiertu od świata, co biorąc pod uwagę miejsce, w jakim go wykonano, nie było takie trudne, oraz sprowadzeniu żołnierzy sił specjalnych i naukowców, aby zbadali sprawę. Grupa Michiejewa wraz z pułkownikiem GRU Morozowem, Anną oraz Dmitrijem Grigorjewem, naczelnikiem zamkniętej stacji, i Piotrem Kuzniecowem, wyznaczonym na pełniącego obowiązki szefa placówki, zjeżdżają w głąb i zatrzymują się na poziomie pięciu kilometrów. Po drodze zwraca uwagę dziwne zachowanie Grigorjewa, który zdaje się sabotować poczynania ekipy badawczej. Także inni pracownicy stacji – w tym spotkaniu już pod ziemią laborantka Olga Kryłowa, lekarka Kira i inżynier Nikołaj – zachowują się w sposób mogący budzić niepokój. Ale z drugiej strony trudno się dziwić: mnóstwo czasu spędzają w klaustrofobicznej przestrzeni, na dodatek stykają się z nieznaną siłą, jakiej nie rozumieją. W takiej sytuacji mogący przejawiać się na różne sposoby lęk jest czymś zupełnie naturalnym. Michiejew i Morozow decydują o podzieleniu oddziału; część żołnierzy – pod dowództwem sierżanta Jegorowa – zostaje wysłana na głębokość dwunastu kilometrów, gdzie zarejestrowano alarmistyczne odgłosy; pozostali mają czekać na ich ustalenia. Szybko okazuje się, że grupa Jegorowa raczej nie wróci stamtąd cała i zdrowa, co zmusza również pozostałych do wyprawy „studnią do piekła”. Co tam zastaną? I dlaczego należy się tego tak bardzo bać? „SG-3” Siuchina to film, którego nie da się jednoznacznie ocenić. Od strony fabularnej ma on mnóstwo luk i niedorzeczności; na pewno nie należy doszukiwać się w nim logiki. Można odnieść wrażenie, że zdrowy rozsądek został przez twórców złożony na ołtarzu efektowności. I owszem, pod tym względem obraz wypada przyzwoicie. Rosjanie nie muszą czuć się gorsi od swoich amerykańskich czy azjatyckich kolegów. Ale wcale nie efekty specjalne są największą wartością „SG-3”. Jest nią niezwykły nastrój, jaki udaje się zbudować reżyserowi. Akcja rozgrywa się w ograniczonej, wywołującej klaustrofobię przestrzeni (można przyrównać to do statku kosmicznego w „Obcym” czy „Ukrytym wymiarze”) i, co najważniejsze, strach i groza towarzyszące bohaterom udzielają się także widzom. Na wyżyny aktorskie wspięła się zatrudniona do roli Anny Fiodorowej serbska aktorka Milena Radulović („ Lew Jaszyn. Bramkarz moich marzeń”, „ Bałkańska linia”). Jej ekspresja, ale i umiejętność tonowania emocji, do tego charakterystyczna uroda i rysujące się na twarzy ciągłe napięcie – sprawiają, że nie sposób oderwać od niej oczu. Aż do dramatycznego finału! W pozostałych rolach widzimy na ekranie między innymi: Siergieja Iwaniuka („ Zielona kareta”) jako majora Michiejewa, Nikołaja Kowbasa („ Arytmia”, serial „ Czikatiło”) w roli pułkownika Morozowa, Kiryła Kowbasa („ Chandra”) jako p.o. naczelnika Kuzniecowa, wreszcie Nikitę Diuwbanowa („ Abigail”) wcielającego się w inżyniera Nikołaja. Za zdjęcia odpowiadał ormiański operator Gajk Kirakosian, który powrócił do zawodu po piętnastu latach przerwy, natomiast pieczę nad ścieżką dźwiękową sprawował Dmitrij Sieliwanow („ Braterstwo”, „ Słoń”), który oprócz własnych kompozycji wykorzystał w niej również sporo utworów elektronicznych pochodzących z bibliotek muzycznych. Najważniejsze, że pasowały one do klimatu filmu.
|