Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Siergiej Sidieliow
‹Ulica pełna niespodzianek›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułUlica pełna niespodzianek
Tytuł oryginalnyУлица полна неожиданностей
ReżyseriaSiergiej Sidieliow
ZdjęciaSiergiej Iwanow
Scenariusz
ObsadaLeonid Charitonow, Wsiewołod Łarionow, Gieorgij Czernowolienko, Dżemma Osmołowska, Jewgienij Leonow, Jakow Rodos, Wiera Karpowa, Olga Porudolinska, Gieorgij Siemionow, Aleksandr Orłow, Tamara Jewgienjewa-Iwanowa, Ludmiła Makarowa, Siergiej Filippow, Arkadij Trusow, Siergiej Jurski, Nina Urgant
MuzykaNadieżda Simonian
Rok produkcji1957
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania73 min
Gatunekkomedia, obyczajowy, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka kina radzieckiego: Nie nadeptuj (przyszłemu) teściowi na odcisk!
[Siergiej Sidieliow „Ulica pełna niespodzianek” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Reżyserski dorobek Siergieja Sidieliowa jest nadzwyczaj mizerny: zaledwie cztery filmy pełnometrażowe, w tym tylko trzy zrealizowane samodzielnie. Z tych trzech jeden to inscenizacja opery. A mimo to z dwóch pozostałych autor mógł być dumny. Zwłaszcza z komedii „Ulica pełna niespodzianek”, która w drugiej połowie lat 50. i kolejnych dekadach aż do upadku Związku Radzieckiego cieszyła się statusem kultowej.

Sebastian Chosiński

Klasyka kina radzieckiego: Nie nadeptuj (przyszłemu) teściowi na odcisk!
[Siergiej Sidieliow „Ulica pełna niespodzianek” - recenzja]

Reżyserski dorobek Siergieja Sidieliowa jest nadzwyczaj mizerny: zaledwie cztery filmy pełnometrażowe, w tym tylko trzy zrealizowane samodzielnie. Z tych trzech jeden to inscenizacja opery. A mimo to z dwóch pozostałych autor mógł być dumny. Zwłaszcza z komedii „Ulica pełna niespodzianek”, która w drugiej połowie lat 50. i kolejnych dekadach aż do upadku Związku Radzieckiego cieszyła się statusem kultowej.

Siergiej Sidieliow
‹Ulica pełna niespodzianek›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułUlica pełna niespodzianek
Tytuł oryginalnyУлица полна неожиданностей
ReżyseriaSiergiej Sidieliow
ZdjęciaSiergiej Iwanow
Scenariusz
ObsadaLeonid Charitonow, Wsiewołod Łarionow, Gieorgij Czernowolienko, Dżemma Osmołowska, Jewgienij Leonow, Jakow Rodos, Wiera Karpowa, Olga Porudolinska, Gieorgij Siemionow, Aleksandr Orłow, Tamara Jewgienjewa-Iwanowa, Ludmiła Makarowa, Siergiej Filippow, Arkadij Trusow, Siergiej Jurski, Nina Urgant
MuzykaNadieżda Simonian
Rok produkcji1957
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania73 min
Gatunekkomedia, obyczajowy, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Czasami tak bywa, że autorami filmów kultowych stają się twórcy, których wcale nie zaliczamy do wybitnych. Którzy mają w swoim dorobku tylko to jedno pamiętane przez dekady dzieło. Tak jest chociażby w przypadku Aleksandra Sierego i jego satyrycznej komedii „Hełm Aleksandra Macedońskiego” (1971), tak było również z wcześniejszą o kilkanaście lat „Ulicą pełną niespodzianek” Siergieja Iljicza Sidieliowa. Kto go w ogóle dzisiaj pamięta? Może gdyby było mu dane żyć dłużej… Może gdyby trafił na inne czasy bądź urodził się w innym kraju… Sidieliow był moskwianinem – przyszedł na świat w 1906 i zmarł w 1962 roku. W stolicy Związku Radzieckiego także uczył się i pracował. Najpierw został absolwentem szkoły teatralnej imienia Nikołaja Wołkońskiego (1924), a następnie „filmówki” imienia Borisa Czajkowskiego (1928). Początkowo dał się poznać jako aktor, reżyserią zajął się dopiero na początku lat 30. XX wieku. Zadebiutował – jeszcze nie samodzielnie, bo do spółki z Michaiłem Wernerem – komedią „Dziewczyna spieszy się na spotkanie” i, jak się później okazało, był to jedyny jego obraz nakręcony przed wybuchem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
Kolejne lata nie sprzyjały młodym twórcom. Po pierwsze: w kraju rozpętana została Wielka Czystka; po drugie: doszło do śmiertelnej konfrontacji z III Rzeszą. Sidieliow wrócił do zawodu dopiero po zakończeniu wojny, ale jedynie w roli drugiego reżysera. Pomagał Siemionowi Timoszence w pracy nad komedią wojenną „Śluby kawalerskie” (1945), a następnie Aleksandrowi Fajncymmerowi nad poświęconym dopiero co zakończonej wojnie dramatem „Za tych co na morzu” (1947). W 1953 roku wreszcie pozwolono mu reżyserować na własne konto. Tylko czy na pewno to, na czym mu zależało? „Aleko” (1953) jest bowiem kinową wersją opery Siergieja Rachmaninowa, która powstała na podstawie poematu Aleksandra Puszkina „Cyganie”. W efekcie pierwszym stricte fabularnym filmem w dorobku Siergieja Iljicza okazała się omawiana dzisiaj komedia sensacyjno-obyczajowa „Ulica pełna niespodzianek” z 1957 roku. Po niej nakręcił jeszcze tylko jedno dzieło – młodzieżowy melodramat „Opowieść o nowożeńcach” (1959). Choć gwoli ścisłości należy wspomnieć również o krótkometrażówce „Wodnik” (1961), którą włączono do kinowego almanachu poświęconego obrazkom „alkoholowym” (znalazło się w nim także miejsce dla „Bimbrowników” Leonida Gajdaja).
Cała historia, jak to często bywa w podobnych opowieściach, zaczyna się od nieporozumienia. Wiekowy już, obchodzący jubileusz pracy Iwan Zacharowicz Wodniew – kasjer w leningradzkim przedsiębiorstwie budowlanym Strojtrest – świętuje ze swoimi koleżankami i kolegami w restauracji. Alkohol się leje, więc zabawa jest przednia. Na koniec, już grubo po zmroku, wraca pieszo do domu odprowadzany przez swego przełożonego, głównego księgowego Porfirija Smirnowa-Alianskiego. Widząc opuszczoną budkę funkcjonariusza ruchu drogowego, który właśnie wyszedł na chwilę, by interweniować, Porfirij dostaje się do środka i zaczyna bawić światłami sygnalizacyjnymi, przełączając je w szybkim tempie z zielonego na czerwone i z powrotem. Doprowadza to do potężnego korka na jezdni. Kiedy milicjant wraca, w budce zastaje jednak nie Smirnowa-Alianskiego, lecz nieco zagubionego z powodu zgubionych okularów Wodniewa – i to jego bierze za sprawcę całego nieszczęścia. Skutkuje to odprowadzeniem Iwana Zacharowicza na posterunek, a następnie wysłanym do zakładu pracy listem potępiającym.
Wodniew jest załamany całą sytuacją. Tak naprawdę nie wie nawet, o co chodzi, pamięta jednak z tego wieczoru tyle, że to na pewno nie on był sprawcą zamieszania, o jakie go posądzono. Widząc smutek Iwana Zacharowicza, Porfirij postanawia przyznać się do popełnionego czynu. Major milicji wykazuje się dużym zrozumieniem i chcąc naprawić nieporozumienie, sporządza pisemne przeprosiny, jakie do domu starego kasjera ma dostarczyć funkcjonariusz, który go czasowo „zaaresztował”. To młody i przystojny sierżant Wasilij Szanieszkin, który – ku swemu wielkiemu zaskoczeniu – przekonuje się, że pechowiec Wodniew to… ojciec jego sympatii. Twarz Wasilija wydaje się staruszkowi znajoma, ale na szczęście dla niego w czasie zajścia nie miał już na nosie okularów, więc nie jest w stanie skojarzyć, gdzie spotkali się wcześniej. Mimo to Szanieszkin ma wyrzuty sumienia – i to tak wielkie, że wstydzi się przyznać do popełnionej przez siebie pomyłki nawet Katii. Co gorsza, zaczyna unikać dziewczyny, co z kolei wykorzystuje pojawiający się na horyzoncie inny młody mężczyzna – Władimir Zwancew.
Poznawszy starego Wodniewa w sklepie zoologicznym, wkupuje się w jego łaski; wykazuje też duże zainteresowanie Katią. Wszyscy myślą, bo tak się przedstawia, że jest artystą, gdy tymczasem… dość powiedzieć, że jego intencje na pewno nie są uczciwe, a kluczem do rozwiązania zagadki, o co chodzi Zwancewowi, jest stanowisko, jakie w przedsiębiorstwie pełni ojciec dziewczyny. Trochę to wszystko skomplikowane, prawda? Ale tak też skonstruowany jest scenariusz autorstwa dziennikarza i dramaturga Leonida Karasiowa (1904-1968). Przez pierwszych trzydzieści minut trudno połapać się, o co chodzi. Dopiero po tym czasie klocki zaczynają pasować do siebie, a fabuła zazębiać. W efekcie „Ulica…” okazuje się przesympatyczną obyczajową „komedią pomyłek”, której uroku nie odbiera nawet fakt, że chcąc nie chcąc widz musi kibicować nieszczęsnemu milicjantowi, który popada w miłosne tarapaty z powodu swej służbowej nadgorliwości. Dodatkowym bohaterem filmu staje się jednak także skąpany w słońcu Leningrad, a wisienką na torcie okazują się urzekające barwami (film jest kolorowy!) widoki Peterhofu, dokąd cała ferajna udaje się na niedzielny wypoczynek.
Tak jak mało znaną postacią był reżyser „Ulicy…”, tak i część aktorów pojawiających się w komedii Sidieliowa pozostaje do dzisiaj – poza krajami dawnego Związku Radzieckiego – postaciami anonimowymi. Gieorgij Czernowolienko (filmowy Iwan Zacharowicz), Jakow Rodos (Smirnow-Alianski) czy zmarła przed dwoma laty Dżemma Osmołowska (Katia Wodniewa) zagrali zaledwie kilka ról filmowych i żadna nie zapisała się wielkimi zgłoskami w historii kina. Gwiazdami, choć nie zawsze pierwszej wielkości, zostali natomiast Leonid Charitonow („Moskwa nie wierzy łzom”), czyli sierżant Szanieszkin, oraz wcielający się w podstępnego Zwancewa Wsiewołod Łarionow („Syberiada”). Jedynym aktorem, przed którym świat padł do stóp, okazał się… legendarny Jewgienij Leonow („Wrogie żywioły”, „Trzydzieści trzy”, „Premia”), który użyczył swego charakterystycznego emploi postaci młodszego sierżanta milicji Jewgienija Sierdiukowa. Za zdjęcia do „Ulicy pełnej niespodzianek” odpowiadał Siergiej Iwanow („Zajczik [Nieśmiały w akcji]”), natomiast pełna radosnych melodii i piosenek ścieżka dźwiękowa wyszła spod ręki ormiańskiej kompozytorki Nadieżdy Simonian („Dama z pieskiem”, „Ta jedyna…”).
koniec
20 października 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.