Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gleb Panfiłow
‹Iwan Denisowicz›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIwan Denisowicz
Tytuł oryginalnyИван Денисович
ReżyseriaGleb Panfiłow
ZdjęciaMichaił Agranowicz, Michaił Chasaja
Scenariusz
ObsadaFilip Jankowski, Inna Czurikow, Leonid Jarmolnik, Siergiej Kariakin, Władimir Jeriomin, Aleksandr Korotkow, Maksim Koliesniczenko, Michaił Chmurow, Artur Biesczastnyj, Walentin Samochin, Igor Sawoczkin, Denis Karasiow, Aleksiej Jefremow, Aleksandr Karawajew, Maksim Bitiukow
MuzykaWadim Bibergan
Rok produkcji2021
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania105 min
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Wielki pisarz, wielki reżyser, efekt…
[Gleb Panfiłow „Iwan Denisowicz” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Na ten film czekano od lat! Za kamerą stanął przecież sam Gleb Panfiłow – jedna z legend kina radzieckiego i rosyjskiego – który na dodatek postanowił zekranizować słynne opowiadanie („Jeden dzień Iwana Denisowicza”) autorstwa laureata literackiej Nagrody Nobla (Aleksandra Sołżenicyna). Jak w takiej sytuacji nie czuć podekscytowania? Tyle że, niestety, w trakcie seansu napięcie sukcesywnie spada, a efekt końcowy mocno rozczarowuje.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Wielki pisarz, wielki reżyser, efekt…
[Gleb Panfiłow „Iwan Denisowicz” - recenzja]

Na ten film czekano od lat! Za kamerą stanął przecież sam Gleb Panfiłow – jedna z legend kina radzieckiego i rosyjskiego – który na dodatek postanowił zekranizować słynne opowiadanie („Jeden dzień Iwana Denisowicza”) autorstwa laureata literackiej Nagrody Nobla (Aleksandra Sołżenicyna). Jak w takiej sytuacji nie czuć podekscytowania? Tyle że, niestety, w trakcie seansu napięcie sukcesywnie spada, a efekt końcowy mocno rozczarowuje.

Gleb Panfiłow
‹Iwan Denisowicz›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIwan Denisowicz
Tytuł oryginalnyИван Денисович
ReżyseriaGleb Panfiłow
ZdjęciaMichaił Agranowicz, Michaił Chasaja
Scenariusz
ObsadaFilip Jankowski, Inna Czurikow, Leonid Jarmolnik, Siergiej Kariakin, Władimir Jeriomin, Aleksandr Korotkow, Maksim Koliesniczenko, Michaił Chmurow, Artur Biesczastnyj, Walentin Samochin, Igor Sawoczkin, Denis Karasiow, Aleksiej Jefremow, Aleksandr Karawajew, Maksim Bitiukow
MuzykaWadim Bibergan
Rok produkcji2021
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania105 min
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Od śmierci Aleksandra Isajewicza Sołżenicyna – jednego z najważniejszych pisarzy rosyjskich XX wieku – minęło w tym roku trzynaście lat. Jego dorobek twórczy, choć istotny z wielu względów, nie jest imponujący, może więc dlatego tak niewiele powstało na jego podstawie filmów. Co ciekawe, większość z nich nakręcono poza ojczyzną, co jest jednak o tyle zrozumiałe, że praktycznie od połowy lat 60. do końca istnienia Związku Radzieckiego Sołżenicyn znajdował się na indeksie. Miał też jednak w Rosji wiernego sobie reżysera, który gdy było to możliwe, sięgał po jego dzieła. To Gleb Anatoljewicz Panfiłow (rocznik 1934) – autor tak klasycznych dzieł, jak „Trzeba przejść i przez ogień” (1967), „Początek” (1970) oraz „Temat” (1979). Swą „przygodę” z prozą Aleksandra Isajewicza Panfiłow rozpoczął w 1964 roku, przenosząc na ekran (razem z Mykołą Raszejewem) – w formie krótkometrażówki – opowiadanie „Zdarzenie na stacji Kreczetowka”. Na kolejną okazję Gleb Anatoljewicz musiał czekać… czterdzieści lat.
W 2006 roku Panfiłow nakręcił serial na podstawie „Kręgu pierwszego”, jednocześnie zrealizował też wersję kinową tej powieści, która otrzymała tytuł „Ściśle tajne na zawsze” (2007). Cały czas marzył jednak o tym, aby zekranizować najsłynniejsze, obok monumentalnego „Archipelagu GUŁag”, dzieło Sołżenicyna, to znaczy jego debiutanckie opowiadanie „Jeden dzień Iwana Denisowicza”. Powstało ono w końcu lat 50., a wydrukowane zostało po raz pierwszy w 1962 roku w czasopiśmie „Nowy Świat” („Новый мир”). Aleksandr Isajewicz oparł je częściowo na własnych doświadczeniach z okresu pobytu w stalinowskim łagrze, gdzie spędził osiem lat (1945-1953). Zdjęcia trwały półtora roku – od grudnia 2017 do maja 2019, a premiera gotowego już „Iwana Denisowicza” (reżyser zdecydował się przyciąć nieco tytuł) miała miejsce w połowie sierpnia tego roku podczas festiwalu filmowego w szwajcarskim Locarno. Do kin rosyjskich film trafił natomiast w drugiej połowie września.
To nie jest łatwy tekst do przeniesienia na ekran. Mimo to Panfiłow nie zrażał się i sam dokonał jego adaptacji na scenariusz. Wprowadził przy tym postać narratora, który zza kadru dopowiada pewne wydarzenia z życia bohatera. Co akurat wydaje się chybioną decyzją – bywa bowiem, że przedstawia on to, co i tak zostaje pokazane przez reżysera. Tytułową postać, Iwana Denisowicza Szuchowa, poznajemy jako żołnierza Armii Czerwonej w pierwszych miesiącach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Wcześniej mieszkał na wsi z żoną i dwiema córeczkami; pracował jako mechanik w kołchozie. Po wcieleniu do wojska został wysłany na szkolenie artyleryjskie. Na początku listopada 1941 roku otrzymuje rozkaz, by wraz ze swoim kolegą z jednostki, sierżantem Nikitinem, pojechać ciężarówką do Moskwy i wziąć udział w defiladzie na Placu Czerwonym z okazji kolejnej rocznicy Wielkiej Rewolucji Październikowej. Polega to na tym, że ciągnąc za sobą armatę, przejeżdżają przed mauzoleum Lenina, po czym ruszają prosto na front.
Zaskoczeni na leśnej drodze przez niemieckie czołgi, podejmują walkę. Dwa z nich udaje im się zniszczyć, a kiedy pojawiają się kolejne – walczą do samego końca. Niestety, trafiają do niewoli, z której jednak cudem uciekają (tym „cudem” jest dziewczynka, która przywiduje się Szuchowowi, by przeprowadzić go przez pole minowe) i wracają do swoich. Nie są jednak przyjmowani jak bohaterowie wojenni, na co zasłużyli, wręcz przeciwnie – aresztuje ich NKWD i oskarża o zdradę oraz szpiegostwo na rzecz wroga. Wyrok brzmi: dziesięć lat łagru. Szuchow trafia do obozu na dalekiej północy kraju, gdzie panują okrutne wręcz mrozy. Szczęściem w nieszczęściu jest, że to obóz, w którym przebywają jedynie więźniowie polityczni, nie ma w nim kryminalistów. Większość „zeków” to inteligenci, którzy z jakiegoś powodu – czasami za drobne sprawy – podpadli władzy. W obozie nie mają nazwisk, a jedynie numery wymalowane na czapkach i plecach. Zmuszani są do wyczerpującej fizycznie pracy; wielu nie ma nadziei, że kiedyś jeszcze powróci do normalnego życia.
Ma ją jednak Szuchow. Chociaż jego żona zmarła w czasie wojny, a córki zostały oddane do domu dziecka, wierzy w to, że kiedy odsiedzi swoje, wyjdzie na wolność i odnajdzie je. Na razie jednak musi myśleć o tym, jak przetrwać w nieludzkich warunkach, w których każdy dzień może stać się tym ostatnim. Tak niewiele bowiem zależy od samych więźniów, zdanych na łaskę bądź niełaskę (częściej to drugie) strażników. Komendant łagru, pułkownik Borszczow, zdaje się odnosić do Iwana Denisowicza ze zrozumieniem, ale kiedy w obozie pojawia się nowy strażnik, młody i ambitny syn generała – wszystko może się zdarzyć. Panfiłow w drugiej – zajmującej mniej więcej dwie trzecie czasu – części filmu skupia się na pokazaniu obozowej codzienności. Interesują go ich walka o przetrwanie, ale też panujące między nimi relacje. Nieco uwagi poświęca także tym, którzy znajdują się po drugiej stronie barykady, dla których służba w takim miejscu też nie jest przecież nagrodą. Jedynym, co odróżnia strażników od „zeków” jest w zasadzie to, że ci pierwsi nie są zmuszani do pracy fizycznej.
Seansowi „Iwana Denisowicza” towarzyszą odczucia podobne do tych, jakie zapewne były bliskie wielu widzom w czasie oglądania ostatnich dzieł Andrzeja Wajdy (vide „Tatarak”, „Wałęsa. Człowiek z nadziei”, „Powidoki”), w których wielki mistrz kompletnie stracił swój pazur i opowiadał historie niemal całkowicie wyprane z emocji, na dodatek prezentowane w sposób chaotyczny. W przypadku adaptacji słynnego opowiadania Sołżenicyna jest podobnie: historia Szuchowa nie angażuje emocjonalnie, przede wszystkim dlatego, że nie ma w niej „mięsa” fabularnego. Bliżej jej do paradokumentu, ale przecież i w nim musi być coś, co sprawi, że odbiorca chce dotrwać przy ekranie do ostatniej minuty. A tutaj tego nie ma. Jeśli ktoś zdecyduje się na doczekanie do napisów końcowych, zrobi to chyba głównie z szacunku dla autora pierwowzoru literackiego, zasłużonego reżysera i tych, o których „Iwan Denisowicz” opowiada. Żal wielki, że taki temat został de facto zmarnowany. Może powinien zająć się nim twórca z innego pokolenia, który do dzieła Aleksandra Isajewicza podszedłby nie na klęczkach, lecz z przekonaniem, że chce nakręcić obraz na bardzo ważny temat, ale interesujący dla współczesnego widza…
Filmowi niewiele pomogła też – całkiem zresztą przyzwoita – obsada aktorska. Ale skoro już w scenariuszu nie było roli skrojonej na miarę talentu pisarskiego Sołżenicyna, to nie należało oczekiwać, że zmieni się to na ekranie. W tytułowego bohatera wcielił się Filip Jankowski („Kamienna głowa”, „Trzej muszkieterowie”), w jego matkę – żona reżysera Inna Czurikowa („Kurier”, „Szyrli-myrli”), w innych więźniów natomiast – między innymi Władimir Jeriomin („Kryminalny kwartet”), Michaił Chmurow („Korytarz nieśmiertelności”), Artur Biesczastnyj („Stróż”) i Walentin Samochin („Wierność”). Pułkownik Borszczow ma z kolei twarz zmarłego na kilka miesięcy przed premierą filmu Denisa Karasiowa („Przyciąganie”), natomiast przysłany do łagru na staż młody sierżant Iwanow – Aleksieja Jefremowa („Doktor Liza”). Za zdjęcia odpowiadało dwóch operatorów: sceny w łagrze nakręcił doświadczony Michaił Agranowicz („Karp rozmrożony”, „Siostrzyczka”), a frontowe – młodszy od niego o czterdzieści lat Michaił Chasaja („Chłodny front”). O skomponowanie muzyki do swego dzieła Panfiłow poprosił natomiast starego znajomego, który współpracował z nim już w latach 60. ubiegłego wieku – Wadima Bibergana. I może to właśnie było główną przyczyną ostatecznego niepowodzenia – Gleb Anatoljewicz oddał bowiem swoje dzieło (być może ostatnie) w ręce ekipy z zupełnie innej epoki.
koniec
7 listopada 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Czy można mieć nadzieję w Piekle?
— Sebastian Chosiński

Wielkie bohaterstwo małych ludzi
— Sebastian Chosiński

Gdy rzeczywistość zastępuje fikcję
— Sebastian Chosiński

Dwie siostry i pamięć o matce
— Sebastian Chosiński

W poszukiwaniu straconego życia
— Sebastian Chosiński

Azerski „bękart wojny”
— Sebastian Chosiński

Za nieswoją ojczyznę
— Sebastian Chosiński

Od miłości do nienawiści
— Sebastian Chosiński

By państwo rosło w siłę, a obywatele czuli się bezpieczniej
— Sebastian Chosiński

Bandyta też chce być kochany
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.