Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Władimir Fietin
‹Kobietka [Słodka kobieta]›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKobietka [Słodka kobieta]
Tytuł oryginalnyСладкая женщина
ReżyseriaWładimir Fietin
ZdjęciaWładimir Kowzel, Siemion Iwanow
Scenariusz
ObsadaNatalia Gundariewa, Oleg Jankowski, Swietłana Karpinska, Piotr Bieljaminow, Rimma Markowa, Gieorgij Korolczuk, Nina Alisowa, Fiodor Nikitin, Radij Afanasjew, Łarisa Burkowa, Ludmiła Jegorowa, Ludmiła Kołpakowa, Nadieżda Michajłowa, Grenada Mnacakanowa
MuzykaWasilij Sołowjow-Siedoj
Rok produkcji1976
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania93 min
Gatunekmelodramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka kina radzieckiego: Gorzka przypowieść o słodkiej kobiecie
[Władimir Fietin „Kobietka [Słodka kobieta]” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Melodramaty to prawdziwe samograje. Bo kto nie lubi oglądać filmów, w których do głosu dochodzą wielkie emocje? W których miłość i seks towarzyszą na ekranie prozie życia i brutalnej codzienności? To oczywiście pytania retoryczne. Trudno dziwić się więc, że nakręcona w połowie lat 70. XX wieku „Kobietka” (względnie „Słodka kobieta”) Władimira Fietina cieszyła się w Związku Radzieckim tak dużą popularnością.

Sebastian Chosiński

Klasyka kina radzieckiego: Gorzka przypowieść o słodkiej kobiecie
[Władimir Fietin „Kobietka [Słodka kobieta]” - recenzja]

Melodramaty to prawdziwe samograje. Bo kto nie lubi oglądać filmów, w których do głosu dochodzą wielkie emocje? W których miłość i seks towarzyszą na ekranie prozie życia i brutalnej codzienności? To oczywiście pytania retoryczne. Trudno dziwić się więc, że nakręcona w połowie lat 70. XX wieku „Kobietka” (względnie „Słodka kobieta”) Władimira Fietina cieszyła się w Związku Radzieckim tak dużą popularnością.

Władimir Fietin
‹Kobietka [Słodka kobieta]›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKobietka [Słodka kobieta]
Tytuł oryginalnyСладкая женщина
ReżyseriaWładimir Fietin
ZdjęciaWładimir Kowzel, Siemion Iwanow
Scenariusz
ObsadaNatalia Gundariewa, Oleg Jankowski, Swietłana Karpinska, Piotr Bieljaminow, Rimma Markowa, Gieorgij Korolczuk, Nina Alisowa, Fiodor Nikitin, Radij Afanasjew, Łarisa Burkowa, Ludmiła Jegorowa, Ludmiła Kołpakowa, Nadieżda Michajłowa, Grenada Mnacakanowa
MuzykaWasilij Sołowjow-Siedoj
Rok produkcji1976
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania93 min
Gatunekmelodramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W połowie lat 70. ubiegłego wieku kinematografia radziecka zainteresowała się… kobietami. Na ekrany trafiło wówczas kilka intrygujących melodramatów, które przedstawiały życiowe perypetie właśnie z perspektywy płci pięknej. I to na dodatek z punktu widzenia kobiet, które postanowiły aktywnie powalczyć o równouprawnienie i wyzwolić się spod panującego w społeczeństwie sowieckim patriarchatu. Należy tu wspomnieć o takich obrazach, jak „Ta jedyna…” (1975) Josifa Chejfica, „Cudze listy” (1975) Ilji Awerbacha, „Dziwna kobieta” (1977) Julija Rajzmana, „Wezwij mnie w świetlistą dal” (1977) Stanisława Liubszyna i Giermana Ławrowa, wreszcie nagrodzona statuetką Oscara „Moskwa nie wierzy łzom” (1979) Władimira Mieńszowa. A to przecież nie wszystko. W nurt ten wpisują się bowiem także historyczna „Gwiazda zwodniczego szczęścia” (1975) Władimira Motyla oraz „Kobietka” (1976) Władimira Fietina.
Władimir Aleksandrowicz Fietin urodził się w Moskwie w 1925 roku w rodzinie szlacheckiej o niemieckich korzeniach. Przed rewolucją październikową jego ojciec podpisywał się „Fetting”, dopiero po dojściu do władzy bolszewików, zapewne po to, by nie kuć ich w oczy, skrócił nazwisko, przydając mu tym samym słowiańskości. Jako osiemnastolatek Wołodia trafił na front Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Po demobilizacji imał się różnych zajęć – był zarówno rysownikiem, jak i… mistrzem urządzeń technologicznych (ciekawe co się za tym kryło?). Pod koniec lat 50. ukończył natomiast studia reżyserskie w moskiewskim Wszechzwiązkowym Państwowym Instytucie Kinematografii (WGIK), gdzie uczył się pod czujnym okiem wyjątkowo wymagającego Siergieja Gierasimowa. I pewnie to właśnie on namówił Fietina, aby swoją dyplomową krótkometrażówkę, czyli „Źrebaka”, oparł na opowiadaniu Michaiła Szołochowa.
Po zdobyciu dyplomu Władimir Aleksandrowicz przeniósł się z Moskwy do Leningradu, gdzie – jako etatowy reżyser wytwórni „Lenfilm” – pozostał już do końca życia. Pierwszym pełnometrażowym dziełem Fietina była komedia „Tygrysy na pokładzie” (1961), o tyle stanowiąca ewenement w jego twórczym dorobku, że później – przez kolejne dwie dekady – nie sięgał już po ten gatunek. Nakręcił jeszcze siedem filmów i wszystkie okazały się dramatami. Począwszy od powstałych na podstawie dwóch kolejnych opowiadań Szołochowa „Opowieści znad Donu” (1964), poprzez opartą na książce tatarskiej pisarki Lidii Sejfullinej „Wirygeję” (1968), adaptację wojennej sztuki Konstantina Trieniowa „Lubow Jarowa” (1970), trylogię „Otwarta księga” (1973), której fundamentem literackim były powieści Wieniamina Kawierina, aż po „Opowieści z tajgi” (1979) – na podstawie opowiadania „Królowa ryb” Wiktora Astafjewa i kryminału „Zagubiony wśród ludzi” (1981) – według powieści Siergieja Wysockiego.
A po drodze była jeszcze „Kobietka”. Pod takim właśnie tytułem film ten wyświetlano w Polsce Ludowej, choć kiedy w 1981 roku ukazał się w tłumaczeniu na polski pierwowzór literacki melodramatu Fietina, użyto oryginalnego tytułu – „Słodka kobieta”. Który jest więc właściwszy? Ten drugi, który ma swoje uzasadnienie w fabule. Autorką tekstu była Irina Aleksandrowna Wielembowska, a właściwie… Szuchgalter (1922-1990). Choć jej rodzina była spokrewniona z Leninem, nie uchroniło to jej ojca – urzędnika w jednym z ministerstw radzieckich – przed represjami w czasie Wielkiej Czystki. W czasie wojny Wielembowska została wysłana na front jako sanitariuszka, po kilku miesiącach aresztowano ją jednak (pod absurdalnym ponoć zarzutem) i zesłano na Ural, gdzie pracowała w hucie i walcowni, w kopalni złota i platyny, wreszcie przy wyrębie lasu. Do Moskwy pozwolono jej wrócić dopiero w 1947 roku; podjęła wówczas studia w Instytucie Literackim imienia Maksima Gorkiego. Zadebiutowała na początku lat 60., stając się jedną z ciekawszych pisarek Kraju Rad (w swoich opowiadaniach i powieściach nierzadko zresztą wykorzystywała wątki autobiograficzne).
„Kobietka” powstała w 1976 roku, ale jej premiera miała miejsce w maju roku następnego. Film przyciągnął do kin sporo widzów. W samym Związku Radzieckim oglądnęło go ponad 31 milionów. Co takiego interesującego znalazło się w nieco nostalgicznej, ale przede wszystkim bardzo gorzkiej opowieści o wiejskiej dziewczynie Annie Aleksandrownie Dobrochotowej, która postanowiła za wszelką cenę wyrwać się ze swojego zaścianka i zrobić karierę w mieście? Odpowiedź – wbrew pozorom – jest prosta: to bijąca z ekranu prawda! Prawda o codziennym życiu i kłopotach, jakie ono ze sobą niesie. Prawda o skomplikowanych relacjach damsko-męskich. Prawda o świecie, w którym miłość zostaje zepchnięta na znacznie dalszy plan, ustępując miejsca dążeniom do „ustawienia się”. Losy bohaterki poznajemy – w formie retrospekcji – na przestrzeni ponad dwudziestu lat, co pozwala wnioskować, że początek akcji datowany jest na pierwszą połowę lat 50. XX wieku.
Dobrochotowa wraca do rodzinnej wsi, aby w czterdzieści dni po śmierci matki oficjalnie zakończyć żałobę. W pociągu dosiada się do niej tajemniczy i intrygujący mężczyzna w średnim wieku. To Tichon Dmitrijewicz Sokołow. Niewiele mówi o sobie. Podobnie zresztą jak Anna. Pociąg to przecież nie jest dobre miejsce na zawieranie znajomości. Mimo to kobieta proponuje mu, by wysiadł razem z nią, on jednak wymiguje się, przekonując, że ma swoje sprawy do załatwienia. Co kryje się za propozycją Dobrochotowej? Wbrew pozorom – nic zdrożnego. Nie chce po prostu w tak smutny dla niej dzień być sama. Szykuje wprawdzie uroczystą kolację, ale nie sądzi, aby sąsiedzi zeszli się tłumnie – jej matka nie była lubiana, miała trudny charakter i starała się trzymać na uboczu. I tak właśnie się dzieje. Annę odwiedza jedynie stara przyjaciółka, chociaż i ona pragnie jak najszybciej wrócić do domu. Kobieta ma więc sporo czasu, aby w samotności przemyśleć swoje życie i zastanowić się nad rzutującymi na jej los decyzjami.
Jeszcze jako nastolatka poznaje studenta Łarika Szubkina, który odwiedza mieszkających na wsi rodziców. Kiedy zachodzi w ciążę, chłopak zachowuje się przyzwoicie i proponuje jej małżeństwo, ale ona – ku zaskoczeniu ewentualnych przyszłych teściów – odmawia. Zdaje sobie sprawę, że prosta i niewykształcona, u boku męża naukowca będzie co najwyżej kuchtą, gosposią domową, z którą będzie nawet wstydził pokazać się w towarzystwie. Nie przeszkadza to jednak Annie w tym, aby urodziwszy syna, podrzucić go na wychowanie Szubkinom, a samej przeprowadzić się do miasta. Tam kończy specjalny kurs i rozpoczyna pracę w… fabryce cukierków (dlatego właśnie rozsiewa wokół siebie charakterystyczny słodki zapach). Nie jest to praca szczególnie zajmująca, a już tym bardziej dobrze płatna. A Anna marzy o tym, aby mieć własny pokój w komunałce, nie mówiąc już o własnym mieszkaniu. W tym celu zaczyna spotykać się z sąsiadem swojej koleżanki z pracy – znacznie od niej starszym weteranem wojennym Nikołajem Jegorowiczem Kuszakowem. Za którego w końcu wychodzi za mąż.
Ich małżeństwo, mimo tego, że otrzymują w końcu upragnione mieszkanie, nie jest szczęśliwe. Nikołaja irytuje materializm żony; lepiej dogaduje się z jej synkiem Jurijem niż z nią samą. Ona zresztą dzieckiem, podobnie jak i w poprzednich latach, nie interesuje się praktycznie wcale. Chłopak jest dla niej błędem przeszłości, który najchętniej wymazałaby ze swego życiorysu. To rodzi kolejne komplikacje i prowadzi do następnego rozstania. Aż w końcu pojawia się Tichon, który jest być może ostatnią nadzieją Anny na ułożenie sobie życia. Dobrochotowa jest już w tym momencie kobietą po czterdziestce. W pracy też zdążyła wspiąć się po kolejnych szczeblach kariery – nie stoi już przy taśmie, lecz pracuje w biurze. Jej apodyktyczny charakter wcale jednak nie ułatwia porozumienia z koleżankami, które słusznie podejrzewają, iż rozgoryczenie kierowniczki jest skutkiem jej nieudanych relacji z mężczyznami.
Na przekór „słodkiemu” tytułowi film Fietina jest „gorzką” przypowieścią o kobiecie, która wyrósłszy z nizin społecznych, marzy o staniu się kimś lepszym i ważniejszym. Tej drodze awansu społecznego towarzyszy pewność siebie i arogancja, niezważanie na potrzeby innych i zadufanie w sobie, które nie znajduje poparcia ani w wybitnym intelekcie, ani w szczególnej urodzie. Anna ma przede wszystkim, podobnie jak jej matka, talent do zrażania innych – najpierw Łarika i jego rodziców, potem Koli Kuszakowa… Czy tak samo zakończy się jej znajomość z Tichonem? Portret psychologiczny bohaterki wpisuje się w kolejne epoki w dziejach Kraju Rad: od schyłkowego stalinizmu, poprzez Chruszczowowską „Odwilż”, aż po Breżniewowski marazm. I nawet jeśli w „Kobietce” nie ma otwartych nawiązań politycznych, to jednak wiele można sobie samemu dopowiedzieć, wyczytać między wierszami. Już samo to, że film nie tchnie optymizmem – jest swoistą deklaracją społeczno-polityczną artysty.
W roli tytułowej Fietin obsadził zaczynającą dopiero karierę dwudziestoośmioletnią Natalię Gundariewą („Jesienny maraton”, „Zimowy wieczór w Gagrach”); Tichona zagrał natomiast starszy od niej o cztery lata, będący już wtedy wielką gwiazda kina radzieckiego Oleg Jankowski („Tarcza i miecz”, „Premia”). W rolach drugoplanowych pojawili się między innymi Piotr Wieljaminow („Kuter Iwana”, „Piraci XX wieku”) jako Kola Kuszakow, Rimma Markowa („Żywi i martwi”) jako matka Anny, Nina Alisowa („Dama z pieskiem”, „Cienie zapomnianych przodków”) i Fiodor Nikitin („Muchtar na tropie”) w roli rodziców Łarika Szubkina. Jego samego zagrał z kolei Gieorgij Korolczuk („Purpurowy śnieg”, „Batalion”).
Za kamerą w roli operatora Fietin postawił Władimira Kowzela (1936-2008) – jak on absolwenta WGIK-u i etatowego pracownika „Lenfilmu”, któremu dane było współpracować z tak wybitnymi reżyserami, jak Leonid Menaker (aż dziewięciokrotnie!), Ilja Awerbach oraz Władimir Bortko. Za ścieżkę dźwiękową odpowiadał natomiast Wasilij Sołowjow-Siedoj (1907-1979), który, choć był muzykiem klasycznym, lubował się w lżejszych formach (balety, operetki, komedie muzyczne, pieśni). Z Fietinem współpracował aż do końca lat 70. Pewnie gdyby nie śmierć, skomponowałby również muzykę do ostatniego obrazu Władimira Aleksandrowicza – „Zagubionego wśród ludzi”. Co ciekawe, sam Fietin nie dożył premiery tego filmu. Stres wywołany pracą (przepychanki związane z odrzucaniem kolejnych projektów i scenariuszy) spowodował, że reżyser popadł w alkoholizm. Z czasem znacznie podupadł na zdrowiu, przeżył dwa wypadki samochodowe, a zabił go zawał serca.
koniec
17 listopada 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.