Klasyka kina radzieckiego: Miasto, taksówka, córka i… [Władimir Rogowoj „Mieszkańcy miasta” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Moskwa to bez wątpienia piękne miasto. Chcąc przyjrzeć się jej z bliska, nie ruszając się z domu, można sięgnąć na przykład po film Władimira Rogowoja „Mieszkańcy miasta”, którego bohaterem jest pracujący w stolicy byłego Związku Radzieckiego taksówkarz. Ale nie taki, jak Robert De Niro w obrazie Martina Scorsese. Ten wprawdzie także przechodzi wewnętrzną przemianę, lecz w dużo bardziej pożądanym kierunku.
Klasyka kina radzieckiego: Miasto, taksówka, córka i… [Władimir Rogowoj „Mieszkańcy miasta” - recenzja]Moskwa to bez wątpienia piękne miasto. Chcąc przyjrzeć się jej z bliska, nie ruszając się z domu, można sięgnąć na przykład po film Władimira Rogowoja „Mieszkańcy miasta”, którego bohaterem jest pracujący w stolicy byłego Związku Radzieckiego taksówkarz. Ale nie taki, jak Robert De Niro w obrazie Martina Scorsese. Ten wprawdzie także przechodzi wewnętrzną przemianę, lecz w dużo bardziej pożądanym kierunku.
Władimir Rogowoj ‹Mieszkańcy miasta›EKSTRAKT: | 70% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Mieszkańcy miasta | Tytuł oryginalny | Горожане | Reżyseria | Władimir Rogowoj | Zdjęcia | Inna Zarafjan | Scenariusz | Władimir Kunin | Obsada | Nikołaj Kriuczkow, Marina Kukuszkina, Michaił Waśkow, Aleksiej Mironow, Oleg Dal, Gieorgij Jumatow, Anatolij Romaszyn, Walerij Nosik, Leonid Jarmolnik, Ludmiła Chitiajewa, Boris Czirkow, Łarisa Udowiczenko, Irina Azer, Jurij Czernow, Boris Gitin | Muzyka | Rafail Chozak | Rok produkcji | 1975 | Kraj produkcji | ZSRR | Czas trwania | 86 min | Gatunek | dramat, obyczajowy | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Nie będę ukrywał, że z polskim tytułem tego filmu miałem problem. Dosłowne tłumaczenie rosyjskiego „горожане” to „mieszczanie”, ale przecież nie jest to obraz historyczny, w którym chodziłoby o użycie nazwy stanu społecznego. Może więc „mieszkańcy miasta”? To z kolei brzmi nazbyt oficjalnie i kostycznie. A co byście powiedzieli na „miastowych”? Owszem, nie jest takie sztywne i pewnie by pasowało, gdyby akcja rozgrywała się na wsi, a bohaterami byliby przybysze z miasta. Może zatem po bohaterach dojść do tytułu? Tu najbardziej trafni wydają się jednak „mieszkańcy miasta”, bo to ich właśnie portretują autorzy, patrząc zresztą na nich oczyma niemłodego już moskiewskiego taksówkarza. Niech zatem tak zostanie! Zwłaszcza że nie ma już kogo zapytać o to, co konkretnie miał na myśli – nie żyją bowiem ani reżyser, ani scenarzysta. Tym pierwszym był urodzony w Kijowie (w rodzinie żydowskiej), a zmarły w Moskwie Władimir Abramowicz Rogowoj (1923-1983) – uczestnik Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, absolwent wydziału ekonomicznego (sic!) stołecznego Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii, który karierę w kinematografii zaczynał jako dyrektor na planie, potem został drugim reżyserem i w końcu głównym. Dwa lata (1966-1968) spędził w Mińsku, pracując w wytwórni „Biełaruśfilm”, by potem przenieść się do Moskwy i zatrudnić w Centralnej Wytwórni Filmów Dziecięcych i Młodzieżowych imienia Maksima Gorkiego. Dla niej zrealizował swoje najważniejsze obrazy, w tym cieszących się największą popularnością spośród wszystkich jego dzieł „ Oficerów” (1971). „Oficerowie” byli trzecim pełnometrażowym filmem Rogowoja (i drugim w pełni samodzielnym); bezpośrednio po nich nakręcił dramat wojenny „Junga z Floty Północnej” (1973), a zaraz potem zabrał się za – mimo wszystko wybaczcie! – „Mieszkańców miasta” (1975), których premiera odbyła się 9 lutego 1976 roku. Fabuła oparta została na noweli prozaika i dramaturga Władimira Władimirowicza Kunina (1927-2011), którego prawdziwe nazwisko brzmiało Fejnberg. Dotąd miałem okazję wspomnieć o nim w kontekście na poły autobiograficznych filmów zrealizowanych już po upadku Związku Radzieckiego, czyli „ Swołoczy” (2006) oraz „ Sprawiedliwości wilków” (2009). W obu oparł się na swoich wspomnieniach z czasów wojny. Gdy w czasie blokady Leningradu zmarła jego matka, został ewakuowany do Azji Środkowej, gdzie trafił do sierocińca. Uciekł stamtąd i został tak zwanym „bezprizornym”. Po aresztowaniu przez NKWD trafił do „szkoły” dziecięcych dywersantów. Zdobyta tam „wiedza” i umiejętności przydały mu się już po wojnie, kiedy zaczął zarabiać na życie jako… akrobata cyrkowy. Niebawem jednak porzucił ten fach i został pisarzem. W 1962 roku napisał nowelę zatytułowaną „Taksówkarz”, a trzynaście lat później wydał zbliżonych tematycznie – już Was za to przepraszałem – „Mieszkańców miasta”. Ta druga tak bardzo przypadła do gustu Rogowojowi, że poprosił Władimira Władimirowicza o napisanie na jej podstawie scenariusza. Co tak bardzo ujęło reżysera w nostalgicznym tekście Kunina? Z dużym prawdopodobieństwem postać głównego bohatera, ponad sześćdziesięcioletniego mężczyzny (nie poznajemy ani jego imienia, ani nazwiska), weterana wojennego, który po śmierci żony samotnie wychowuje nastoletnią córkę Maszę, a na życie zarabia, pracując – na zmiany – jako taksówkarz. Fakt, że Masza to „późne” dziecko, sprawił zapewne, że jej ojciec jest nadopiekuńczy. Kontroluje dziewczynę niemal na każdym kroku; w czasie pracy sprawdza telefonicznie, czy jest w domu, niechętnie patrzy na wizyty Jurija, chłopaka Maszy (zwłaszcza te, kiedy on sam jest w trasie). W ten sposób chciałby uchronić ją przed mniej lub bardziej rzeczywistym (bądź wyimaginowanym) niebezpieczeństwem. Dziewczyna z coraz większym trudem znosi tę inwigilację. Gdyby tak bardzo nie kochała ojca, dałaby się pewnie namówić chłopakowi na przeprowadzkę poza Moskwę. Ale jak zostawić staruszka zupełnie samego? Widać przecież wyraźnie, że po śmierci żony nie wrócił do swego normalnego stanu. Że potrzebuje kogoś, kto będzie czekał na niego w domu po pracy, nie tylko po to, aby przygotować obiad czy zrobić pranie i prasowanie. Choć o przeszłości bohatera dowiadujemy się niewiele, co nieco da się wywnioskować z jego postępowania. Wojna na pewno odcisnęła na nim silne piętno. Musiał jednak zachowywać się na froncie bohatersko, skoro nawet na Juriju robią wrażenie przypięte do ukrytego w szafie munduru przyszłego teścia medale. Dopiero po powrocie z frontu znalazł swoją „drugą połowę” i założył rodzinę, ale szczęście nie trwało długo. Można więc zrozumieć, że jest nieco zgorzkniały i – zwłaszcza pod adresem Maszy – przewrażliwiony. Jeżdżąc po mieście, styka się z różnymi ludźmi: jest świadkiem wielu dramatów, nierzadko dla swoich pasażerów staje się spowiednikiem; bywa, że komuś przychodzi z pomocą, nawet za cenę tego, że innemu naraża się do tego stopnia, iż wpływają na niego skargi do dyspozytora bazy. Zawsze jednak postępuje uczciwie i sprawiedliwie, zgodnie ze swoim sumieniem – nie ma więc sobie nic do zarzucenia. Pod wpływem obserwacji innych ludzi, w zetknięciu z ich życiowymi problemami, zaczyna zmieniać swoje nastawienie do Maszy i Jurija. Powoli dojrzewa też do tego, aby zaakceptować dorosłość swojej córki. I aby przyznać się jej do głęboko skrywanego sekretu. Nieśpieszne tempo filmu pozwala scenarzyście i reżyserowi z pietyzmem budować portret psychologiczny głównego bohatera, który niemal przez cały czas (z wyjątkami na sceny poświęcone Maszy i Jurijowi) jest na ekranie. Przyglądając mu się, widz przechodzi ewolucję w jego ocenie – od niechęci i odrzucenia do zrozumienia i akceptacji. Rodzi się w nim pytanie: Jakim ja byłbym człowiekiem na jego miejscu? Czy dałbym się ponieść demonom, czy też znalazłbym siłę, by zacząć wszystko po raz kolejny od nowa? Aby film Rogowoja miał odpowiednią moc rażenia, potrzebny był wyjątkowo charyzmatyczny aktor, który wcieliłby się w postać taksówkarza. I reżyser go znalazł. To Nikołaj Kriuczkow (między innymi „ Bitwa stalingradzka”, „ Czterdziesty pierwszy”, „ Ballada o żołnierzu”, „ Jesienny maraton”) – prawdziwa legenda kina radzieckiego. W Maszę wcieliła się ówczesna studentka Państwowego Instytutu Sztuk Teatralnych w Moskwie Marina Kukuszkina, po ślubie występująca pod nazwiskiem Diużewa („ Mimino”), a w Jurija – Michaił Waśkow („ Afonia”). W rolach drugoplanowych natomiast zobaczyć możemy Aleksieja Mironowa („ Biały Bim Czarne Ucho”) jako dyspozytora Fofonowa, Olega Dala („ Pierwszy trolejbus”) jako polarnika wracającego po paru latach do Moskwy, Gieorgija Jumatowa („ Siódmy towarzysz”) w roli niewidzianego od trzydziestu lat Iwana, frontowego druha taksówkarza, Walerija Nosika („ Przez ciernie do gwiazd [Per aspera ad astra]”) jako lekarza-kardiologa, wreszcie młodziutkiego Leonida Jarmolnika („ Trudno być bogiem”) jako nieśmiałego męża-kompozytora. A skoro doszliśmy w ten sposób do muzyki, to należy wspomnieć, że za ścieżkę dźwiękową odpowiadał Rafaił Chozak, który pomiędzy 1968 a 1975 rokiem współpracował z Rogowojem przy czterech filmach. Autorką zdjęć była z kolei Ormianka Inna Zarafjan („ Nie rozstawaj się z ukochanym”, „ Dzień dowódcy dywizji”), która choć wielkiej kariery nie zrobiła, to jednak była bardzo sprawną rzemieślniczką.
|