Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gustaf Molander
‹Kobieta bez twarzy›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKobieta bez twarzy
Tytuł oryginalnyKvinna utan ansikte
Dystrybutor Netflix
ReżyseriaGustaf Molander
ZdjęciaÅke Dahlqvist
Scenariusz
ObsadaAlf Kjellin, Gunn Wållgren, Anita Björk, Stig Olin, Marianne Löfgren, Georg Funkquist, Olof Winnerstrand, Linnéa Hillberg, Åke Grönberg, Sif Ruud
MuzykaErik Nordgren, Julius Jacobsen
Rok produkcji1947
Kraj produkcjiSzwecja
Czas trwania102 min
Gatunekmelodramat, psychologiczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Thriller bez trupa
[Gustaf Molander „Kobieta bez twarzy” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Twarz kobiety” i „Kobieta bez twarzy” to dwa klasyczne skandynawskie melodramaty autorstwa Gustafa Molandera. Ten drugi od jakiegoś czasu znajduje się w ofercie platformy Netflix. Warto po niego sięgnąć nie tylko dlatego, że jest zajmującą opowieścią o tragicznej miłości, ale także po to, aby zobaczyć na własne oczy, jak rodził się kunszt Ingmara Bergmana, scenarzysty tego filmu.

Sebastian Chosiński

Thriller bez trupa
[Gustaf Molander „Kobieta bez twarzy” - recenzja]

„Twarz kobiety” i „Kobieta bez twarzy” to dwa klasyczne skandynawskie melodramaty autorstwa Gustafa Molandera. Ten drugi od jakiegoś czasu znajduje się w ofercie platformy Netflix. Warto po niego sięgnąć nie tylko dlatego, że jest zajmującą opowieścią o tragicznej miłości, ale także po to, aby zobaczyć na własne oczy, jak rodził się kunszt Ingmara Bergmana, scenarzysty tego filmu.

Gustaf Molander
‹Kobieta bez twarzy›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKobieta bez twarzy
Tytuł oryginalnyKvinna utan ansikte
Dystrybutor Netflix
ReżyseriaGustaf Molander
ZdjęciaÅke Dahlqvist
Scenariusz
ObsadaAlf Kjellin, Gunn Wållgren, Anita Björk, Stig Olin, Marianne Löfgren, Georg Funkquist, Olof Winnerstrand, Linnéa Hillberg, Åke Grönberg, Sif Ruud
MuzykaErik Nordgren, Julius Jacobsen
Rok produkcji1947
Kraj produkcjiSzwecja
Czas trwania102 min
Gatunekmelodramat, psychologiczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Na planie „Kobiety bez twarzy” spotkały się dwie legendy kina szwedzkiego: jedna powoli schodząca z piedestału, druga – będąca u progu światowej kariery. Tą pierwszą był reżyser Gustaf Molander (1888-1973), tą drugą na razie udzielający się głównie jako scenarzysta, ale próbujący już także swych sił w reżyserii Ingmar Bergman (1918-2007). Molander urodził się w Helsingforsie, czyli dzisiejszych Helsinkach, które wtedy były stolicą należącego do Imperium Rosyjskiego Wielkiego Księstwa Finlandii. Jego ojciec pracował w miejscowym Svenska Teatern, czyli placówce, w której wystawiano sztuki w języku niemieckim. Swoją edukację artystyczną dziewiętnastoletni Gustaf rozpoczął jednak w szkole Królewskiego Teatru Dramatycznego w Sztokholmie, po ukończeniu której wrócił jeszcze na cztery lata do rodzinnego miasta. Szczęśliwym trafem rok przed wybuchem pierwszej wojny światowej przeniósł się do stolicy Szwecji na stałe, co być może uchroniło go przed wysłaniem na front w mundurze rosyjskim.
Przez pierwsze lata pobytu w Sztokholmie pracował we wspomnianym już Królewskim Teatrze Dramatycznym (gdzie uczył fachu Gretę Garbo i Ingrid Bergman), by później na ponad trzy dekady – od 1923 do 1956 roku – związać się z wytwórnią Svensk Filmindustri, dla której w tym czasie pisał scenariusze (ich „odbiorcami” byli między innymi Mauritz Stiller i Victor Sjöström), a także wyreżyserował – uwaga! uwaga! – sześćdziesiąt dwa filmy! Ostatnie lata poświęcił już tylko na realizację obrazów telewizyjnych. Jednym z najgłośniejszych jego dzieł nakręconych przed drugą wojną światową był kryminalny melodramat „Twarz kobiety” (1938). Po latach wrócił do podobnej tematyki, aczkolwiek nie do tych samych bohaterów, reżyserując… „Kobietę bez twarzy”, której scenariusz napisał do spółki z niespełna trzydziestoletnim Ingmarem Bergmanem. Dla tego ostatniego był to czwarty – po „Skandalu” (1944), „Kryzysie” (1946) oraz „Deszcz pada na naszą miłość” (1946) – przeniesiony na ekran tekst.
Głównym bohaterem dramatu jest pochodzący z majętnej mieszczańskiej rodziny Martin Grandé (gra go Alf Kjellin), który, jak może się wydawać, nie powinien narzekać na szczęście w życiu rodzinnym. Ma żonę i synka, stać go na to, by mimo konieczności utrzymania rodziny i domu studiować (co oczywiście zawdzięcza pieniądzom ojca). A jednak to tylko pozór. W związku z Fridą (w którą wciela się Anita Björk, znana chociażby z „Gościa z wizytą”, „Dama w czerni” oraz „Modelki w czerwieni”) czuje pustkę, nie ma między nimi ani więzi emocjonalnych, ani intelektualnych; ożenił się z nią bowiem tylko dlatego, że zaszła w ciążę. Dlatego tak łatwo wpada w „sidła” pięknej i tajemniczej femme fatale Rut Köhler (w tej roli Gunn Wållgren, która Gustafa Molandera poznała cztery lata wcześniej na planie „Słowa”), dla której jest gotów nie tylko porzucić rodzinę, ale i naruszyć prawo.
Historię nieszczęśliwego trójkąta miłosnego poznajemy w formie retrospekcji. Snuje je przyjaciel głównego bohatera, Ragnar Ekberg, który po ukończeniu studiów zostaje obiecującym pisarzem. Pewnego majowego wieczoru 1945 roku w sztokholmskim hotelu świętuje on sukces swojej książki i właśnie wtedy spotyka niewidzianego od kilkunastu miesięcy Martina, który przypomina strzęp człowieka. Jak się okazuje, Grandé jest tutaj z Rut, która jednak nagle opuszcza hotel sama. Zaniepokojony tym faktem Ekberg idzie do zajmowanego przez nich pokoju i w ostatniej chwili ratuje przyjaciela przed popełnieniem samobójstwa. Na samym początku poznajemy więc koniec tej historii; w dalszej części – dzięki Ragnarowi – dowiadujemy się, co poprzedziło ten dramatyczny krok. W tym celu Molander cofa się w czasie do zimy przełomu lat 1943/1944 (czas można określić bardzo dokładnie, ponieważ w jednej ze scen widać, że w kinie, do którego wybiera się Ekberg wyświetlane jest… „Słowo” Molandera, którego premiera miała miejsce 26 grudnia 1943 roku), czyli momentu, w którym przypadek stawia na drodze Martina – Rut.
„Kobieta bez twarzy” to jednak nie tylko opowieść o niespełnionej, nieszczęśliwej miłości, ale także historia z gatunku tych, które po latach powróciły ze zdwojoną siłą w skandynawskiej literaturze kryminalnej. Chociaż sam film wątków kryminalnych unika. Jest w nim jednak tyle mroku i niepokoju, że nawet jeżeli nie ma na ekranie trupów i zbrodni, to i tak wywołuje on emocje podobne do tych, jakie towarzyszą seansowi rasowego thrillera. To przede wszystkim zasługa świetnie poprowadzonej fabuły i kreacji postaci. Przede wszystkim Rut, której postępowanie z czasem staje się dla widza dużo bardziej akceptowalne. Z „kobiety fatalnej” i manipulatorki staje się ona w jego oczach skrzywdzoną ofiarą, której decyzje i wybory życiowe można jeśli nie usprawiedliwić, to przynajmniej zrozumieć. Skrywana głęboko trauma naznacza ją bowiem bardzo boleśnie i sprawia, że w poszukiwaniu obrony przed światem zewnętrznym, jest gotowa krzywdzić innych.
Ekberg, w którego wciela się Stig Olin (1920-2008) – w tamtym czasie ulubiony aktor Bergmana (vide „Kryzys”, 1946; „Miasto portowe”, 1948; „Więzienie”, 1949; „Radość ponad smutek”, 1950; „To się tu nie zdarza”, 1950; „Letni sen”, 1951) – jest nie tylko neutralnym obserwatorem, ale też uczestnikiem wydarzeń. Dla Martina staje się również głosem rozsądku, choć w takiej sytuacji, w jakiej znajduje się Grandé, zazwyczaj rzadko dopuszcza się rozsądek do głosu. Stąd i cały dramat! Przyglądając się „Kobiecie bez twarzy” z perspektywy czasu, nie jest trudno dostrzec w tym filmie rękę Ingmara Bergmana: to ten sam klimat, co w jego późniejszych mocno nasyconych mrokiem dramatach psychologicznych, te same – bądź bardzo podobne – dylematy moralne i… podobnie skonstruowane postaci, nade wszystko kobiece. Na odpowiedni nastrój dzieła Molandera niemały wpływ ma również sugestywna ścieżka dźwiękowa, której twórcami byli Duńczyk Julius Jacobsen („Gość z wizytą”) i Erik Nordgren („Siódma pieczęć”).
koniec
12 marca 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

East Side Story: Wielkie bohaterstwo małych ludzi
Sebastian Chosiński

14 IV 2024

Nie trzeba być żołnierzem w mundurze generalskim, aby dokonywać czynów wielkich. Nie trzeba mieć w ręku karabinu czy sterów czołgu. Niekiedy wystarczy prawdziwa, a nie jedynie deklarowana miłość bliźniego, względnie – zwykła ludzka przyzwoitość. W to właśnie byli „uzbrojeni” mieszkańcy gruzińskiej wsi Shindisi, którzy w sierpniu 2008 roku ratowali swoich rannych żołnierzy przed zemstą Rosjan. O tym opowiada dramat wojenny Dita Cincadzego.

więcej »

Polecamy

Wilkołaki wciąż modne

Z filmu wyjęte:

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Z wątrobą na dłoni
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.