Klasyka kina radzieckiego: Owoc (nie)zapomnianego romansu [Witalij Mielnikow „Starszy syn” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Czasami bywa w życiu tak, że głupi i, zdawałoby się, niewinny żart w istotny sposób wpływa na losy innych. Doświadcza tego student Wołodia Busygin, który pojawiając się ni stąd, ni zowąd w domu skromnego muzyka, informuje go, że jest jego… nieślubnym synem. Co, jak można się domyśleć, wywołuje masę perturbacji. Kręcąc „Starszego syna”, Witalij Mielnikow przeniósł na „mały ekran” popularną sztukę Aleksandra Wampiłowa.
Klasyka kina radzieckiego: Owoc (nie)zapomnianego romansu [Witalij Mielnikow „Starszy syn” - recenzja]Czasami bywa w życiu tak, że głupi i, zdawałoby się, niewinny żart w istotny sposób wpływa na losy innych. Doświadcza tego student Wołodia Busygin, który pojawiając się ni stąd, ni zowąd w domu skromnego muzyka, informuje go, że jest jego… nieślubnym synem. Co, jak można się domyśleć, wywołuje masę perturbacji. Kręcąc „Starszego syna”, Witalij Mielnikow przeniósł na „mały ekran” popularną sztukę Aleksandra Wampiłowa.
Witalij Mielnikow ‹Starszy syn›Pochodzącego z południowo-wschodniej Syberii Aleksandra Walentinowicza Wampiłowa, który w połowie był – po ojcu – Buriatem, uznawano za jednego z najzdolniejszych radzieckich dramaturgów. I zapracował on to na miano w bardzo krótkim czasie; jego aktywność pisarska trwała bowiem zaledwie czternaście lat – przerwało ją tragiczne wydarzenie: śmierć w wodach Bajkału 17 sierpnia 1972 roku. Do tego momentu napisał kilkanaście sztuk, które dotąd są wystawiane i ekranizowane, nie tylko zresztą w Rosji. Na podstawie jego dzieł powstały chociażby współczesne adaptacje „ Zeszłego lata w Czulimsku” (2013) Wiktoria Diemienta oraz „Polowania na kaczki”, które reżyser Aleksandr Proszkin przechrzcił na „ Rajskie Ogrody” (2015). Nie mniejszą popularnością cieszy się także dramat zatytułowany „Starszy syn”, który powstawał zaskakująco długo, bo aż trzy lata (pomiędzy 1964 a 1967 rokiem). Doczekał się w tym czasie kilku autorskich wersji. Pierwsza – pod szyldem „Narzeczeni” – została we fragmentach opublikowana w czasopiśmie „Młodzież Radziecka” („Советская молодёжь”) w maju 1965 roku; druga – jako „Przedmieście” – trafiła dwa lata później do wydawanego co dwa miesiące w Irkucku almanachu „Angara” („Ангара”); trzecia, właściwa – wystawiona została premierowo 18 listopada 1969 roku na deskach irkuckiego Teatru Dramatycznego (a rok później została wydrukowana). Już po śmierci autora sztuką zainteresowali się filmowcy. Pierwsi „Starszego syna” przenieśli jednak na ekran nie Rosjanie, lecz… Węgrzy w 1973 roku (konkretnie zrobił to István Horvai); dopiero dwa lata później w Związku Radzieckim powstała dwuczęściowa telewizyjna adaptacja dramatu. Co ciekawe, szesnaście lat temu w Hollywood rosyjski, ale o korzeniach żydowsko-litewskich, reżyser Marius Wajsberg zrealizował anglojęzyczną wersję dzieła Wampiłowa, w której główne role zagrali między innymi Chorwat Rade Šerbedžija oraz Leelee Sobieski. Nas dzisiaj interesuje film z połowy lat 70., pod którym podpisał się Witalij Wiaczesławowicz Mielnikow. Z Wampiłowem łączyło go – w szerokim kontekście – miejsce: Syberia. Mielnikow przyszedł na świat w 1928 roku we wsi Mazanowo nad rzeką Zeją, niedaleko granicy z Chinami. Lata 30. spędził jednak w głębi Syberii, dokąd zesłano jego rodziców; tam też ukończył szkołę i jako nastolatek wyruszył do Moskwy, aby studiować we Wszechzwiązkowym Państwowym Instytucie Kinematografii, gdzie jego opiekunami byli Michaił Romm i Siergiej Jutkiewicz. Po zdobyciu dyplomu w 1952 roku Witalij Wiaczesławowicz zajął się realizacją dokumentów w Leningradzkiej Wytwórni Filmów Popularnonaukowych; jego kariera nabrała rozpędu dopiero w połowie lat 60., kiedy to związał się z „Lenfilmem”. W fabule zadebiutował krótkometrażówką dla dzieci „Barbos w gościach u Bobika” (1964), a jego pierwszym pełnym metrażem była komedia przygodowa „Naczelnik Czukotki” (1966). Później powstał melodramat „Masza wyszła za mąż” (1969) i kolejne komedie: „Siedem dziewcząt kaprala Zbrujewa” (1970), „Wybacz i żegnaj” (1972) oraz „Ksenia, ukochana żona Fiodora” (1974). W 1975 roku zabrał się za adaptację „Starszego syna”. Zdjęcia kręcono nieopodal stacji kolejowej Rżewka pod Leningradem (dzisiejszym Petersburgiem), a telewizyjna premiera złożonego z dwóch części filmu odbyła się 20 maja 1976 roku. Spodobał się on na tyle, że na XIII Międzynarodowym Festiwalu Filmów Telewizyjnych w Pradze zdobył aż dwie nagrody: Interwizji oraz za najlepszy scenariusz dramatyczny. Nie ma więc wątpliwości – i zdawano sobie z tego sprawę już wtedy – że mamy do czynienia z obrazem nad wyraz wartościowym, co jest zasługą co najmniej kilku, jeśli nie kilkunastu, osób: Wampiłowa – twórcy literackiego pierwowzoru, Mielnikowa – reżysera oraz wcielającego się w najważniejszą z postaci, czyli Andrieja Grigorjewicza Sarafanowa – słynnego Jewgienija Leonowa („ Trzydzieści trzy”, „ Lekcja literatury”, „ Dworzec Białoruski”, „ Łzy płynęły”, „ Kin-dza-dza!”). Film jest w miarę wierną adaptacją sztuki, choć w czasie przeniesioną z lat 60. w następną dekadę XX wieku, co znajduje przede wszystkim odzwierciedlenie w ubiorach i fryzurach bohaterów. Sarafanow-senior jest muzykiem – klarnecistą, który kiedyś występował w leningradzkiej filharmonii. W ostatnim czasie nie wiedzie mu się jednak najlepiej: zamiast w prestiżowej orkiestrze gra w zespole kameralnym w klubie kolejarza, gdzie publiczność zdecydowanie nie zalicza się do tej wymagającej, a zdarza się nawet, że i do tańca. Ale nie ma co wybrzydzać, jakoś trzeba na życie zarobić, zwłaszcza że ma się na utrzymaniu nastoletniego syna Wasilija. I córkę Ninę, która wprawdzie pracuje, ale właśnie zamierza wyjść za mąż za pilota z Aerofłotu, co będzie się wiązało z rychłą przeprowadzką na Syberię; wtedy też przestanie dorzucać się do domowego budżetu. Andriej Grigorjewicz mieszka z dziećmi (bo z żoną rozstał się już dawno temu) w niewielkim miasteczku pod Leningradem, a w zasadzie dziurze bardziej przypominającej wieś niż miasto. Drewniane chałupy i piętrowe murowane domy straszą swoim wyglądem; wszystko jest szare, brudne, odpychające. Beznadziejne jak od jakiegoś czasu życie Sarafanowa. Do jego trosk zawodowych dochodzą również rodzinne. Spodziewany wyjazd Niny – to jedna z nich; drugą jest fatalne zauroczenie Wasieńki w starszej o dziesięć lat sąsiadce, Nataszy Makarskiej, sekretarce w sądzie, której może kiedyś nawet pochlebiało zainteresowanie młodzieńca, ale teraz ma go już serdecznie dosyć. Dla niej jest przecież oczywiste, że związek z młodym Sarafanowem nie ma żadnej przyszłości. Kiedy kobieta po raz kolejny odrzuca awanse chłopaka, ten postanawia w tajemnicy przed ojcem i siostrą wyjechać w nieznane. I pewnie doszłoby do tego, gdyby nie czujność Niny. Jak więc widać, relacje rodzinne Sarafanowów są już wystarczającym tematem do napisania sztuki i nakręcenia filmu, ale to dopiero – punkt wyjścia. Do tego dochodzą bowiem dwaj beztroscy młodzieńcy, którzy poznawszy w leningradzkiej kawiarni sympatyczne dziewczyny, postanowili, zapewne na coś licząc, odtransportować je do domu. Pech sprawia, że potem spóźniają się na ostatni elektryczny pociąg podmiejski do Leningradu. Co oznacza, że muszą w miasteczku przeczekać do rana. Są to student medycyny Władimir Busygin i o kilka lat starszy od niego robotnik Siemion Siewostjanow, którego kumple nazywają Silwą. Obaj mają dłuższe włosy i dżinsowe spodnie. Wołodii i Siemionowi nie uśmiecha się spędzenie całej nocy pod chmurką; szukają więc możliwości przenocowania pod czyimś dachem. Przekorny los stawia na ich drodze Sarafanowów. Gdy pakują się do ich mieszkania, muszą jakoś umotywować swoją obecność – wtedy Busygin wpada na szalony pomysł i oznajmia, że jest nieślubnym synem Andrieja Grigorjewicza, owocem jego romansu sprzed ponad dwudziestu lat. Głupi żart pada jednak na podatny grunt: okazuje się bowiem, że w tamtym czasie, będąc z orkiestrą na gościnnych występach w Czernihowie, klarnecista rzeczywiście miał romans z mieszkanką tego ukraińskiego miasta. Potem jednak wrócić do Leningradu, poznał swoją przyszłą żonę i o tamtej kobiecie zapomniał. Patrząc na Wołodię rozpoznaje w nim swego starszego syna, a za ojcem przyjmują to za prawdę także Wasilij i Nina. Najbardziej zaskoczony rozwojem sytuacji jest Silwa, lecz i on podejmuje grę zainicjowaną przez Busygina. Wszak to taki w sumie niegroźny figiel. Tyle że Sarafanow-senior – człowiek wrażliwy i uczciwy, z szeroko otwartym sercem – wszystko bierze na serio. Ba! w nieoczekiwanym pojawieniu się chłopaka widzi nadzieję na lepszą przyszłość dla siebie i całej swojej rodziny, co sprawia, że z czasem student ma coraz większe wyrzuty sumienia. Z jednej strony chciałby wycofać się z dowcipu, z drugiej – nie chce krzywdzić poczciwego Andrieja Grigorjewicza jeszcze bardziej. „Starszy syn” to nadzwyczaj mądra i wzruszająca tragikomedia obyczajowa z istotnym wątkiem miłosnym (vide zauroczenie Wołodii Niną, która ma przecież narzeczonego i za kilka dni planuje wylot na drugi koniec kraju), która wnika nie tylko w skomplikowane relacje w rozbitej rodzinie, ale mówi także wiele o codziennym, pełnym trosk życiu w Związku Radzieckim. Ma też istotny aspekt psychologiczny; każda z postaci niesie bowiem ze sobą bagaż – mniej lub bardziej bolesnych – doświadczeń. Wasilij przeżywa pierwszą nieszczęśliwą miłość do Natalii; Nina przekonuje samą siebie, że kocha pilota Michaiła i gotowa jest spędzić z nim resztę życia z dala od ojca, ale tak naprawdę targają nią wątpliwości; Wołodia rzeczywiście wychował się w domu bez ojca, co odcisnęło na nim głębokie piętno; nawet Natalia co rusz bije się z myślami – wszak dobiega trzydziestki, a wciąż jest samotna. Jedynie Siemion, o którym dowiadujemy się najmniej, jest neutralnym obserwatorem dramatu; to, co widzi, traktuje z luzem i nonszalancją, nie rozumiejąc przy tym coraz intensywniejszego zaangażowania emocjonalnego Busygina. Co w konsekwencji prowadzi do ich poróżnienia. Film Mielnikowa niosą nade wszystko świetni aktorzy. Wspomniany już wcześniej Jewgienij Leonow jest mistrzem sam dla siebie. Rola Sarafanowa to kolejna wielka kreacja w jego bogatym dorobku. Ale i pozostałym nic nie brakuje. W Wołodię wcielił się zmarły przed czterema laty Nikołaj Karaczencow („ Panie proszą panów”, „ Kryminalny kwartet”), w Siemiona – Michaił Bojarski (cykl Gieorgija Jungwalda-Chilkiewicza o D’Artagnanie i muszkieterach), w Natalię – Swietłana Kriuczkowa („ Premia”, „ Kurier”). Wielkiej kariery nie zrobili jedynie odtwórcy prawdziwych dzieci Andrieja Grigorjewicza, czyli Natalia Jegorowa (choć jest cenioną aktorką teatralną) oraz Władimir Izotow, który na początku lat 90. ubiegłego wieku podjął decyzję o definitywnym rozstaniu z zawodem. Za zdjęcia do „Starszego syna” odpowiadał Jurij Weksler („ Klucz bez prawa przekazania”), stale współpracujący z Mielnikowem od 1970 do 1990 roku. W ścieżce dźwiękowej wykorzystano natomiast dzieło Siergieja Rachmaninowa; konkretnie jest to Preludium nr 5 g-moll op. 23 z 1901 roku, co było ponoć pomysłem etatowego kompozytora Witalija Wiaczesławowicza – Igora Karawajczuka, który uważał, że emocjonalny „klasyk” mistrza będzie lepszą ilustracją dramatu rodziny Sarafanowów aniżeli to, co on mógłby zaproponować reżyserowi. Po premierze „Starszego syna” Mielnikow natychmiast zabrał się do pracy nad kolejnym filmem. Była to adaptacja „Ożenku” (1977) Nikołaja Gogola, po której Witalij Wiaczesławowicz wrócił jeszcze raz do twórczości Aleksandra Wampiłowa, tym razem przenosząc na ekran „Polowanie na kaczki”, któremu zmienił tytuł na… „Urlop we wrześniu” (1979). Co ciekawe, obraz ten został zatrzymany przez cenzurę i do kin trafił dopiero po ośmiu latach od realizacji. W tym czasie Mielnikow nie próżnował: nakręcił dramat „Dwie linijki drobnym drukiem” (1981), komedię fantastyczną „Unikalny” (1983), opartą na wczesnych opowiadaniach Fiodora Dostojewskiego tragikomedię „Cudza żona i mąż pod łóżkiem” (1984), melodramat „Wyjść za mąż za kapitana” (1986), kryminalne „Pierwsze spotkanie, ostatnie spotkanie” (1987), dramat „Carskie polowanie” (1990), wreszcie – obyczajową komedię „Czicza” (1991). Tak pożegnał się z czasami radzieckimi. Po zmianie ustrojowej pozostał czynnym twórcą i kręcił dalej: komedię „Ostatnia sprawa Wariencowa” (1994), filmy historyczne o XVIII-wiecznej Rosji „Carewicz Aleksy” (1997) i „Biedny, biedny Paweł” (2003), melodramat „Ogród w pełni księżyca” (2000), tragikomedię „Brygada agitacyjna” (2007) i – na pożegnanie z zawodem, mając ponad osiemdziesiąt lat – miłosną opowieść o romansie Antona Czechowa z Lidią Awiłową „Wielbicielka” (2012).
|