Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Władimir Basow
‹Dni Turbinów – część 1›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDni Turbinów – część 1
Tytuł oryginalnyДни Турбиных
ReżyseriaWładimir Basow
ZdjęciaLeonid Krajnienkow, Ilja Mińkowiecki
Scenariusz
ObsadaAndriej Miagkow, Andriej Rostocki, Walentina Titowa, Oleg Basiłaszwili, Władimir Basow, Piotr Szczerbakow, Wasilij Łanowoj, Siergiej Iwanow, Wiktor Czekmariow, Margarita Krinicyna
MuzykaWieniamin Basner
Rok produkcji1976
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania76 min
Gatunekhistoryczny, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka kina radzieckiego: Bój o Ukrainę
[Władimir Basow „Dni Turbinów – część 1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Michaił Bułhakow nie zaliczał się do pupilków władzy radzieckiej. Jego najważniejsze dzieła – jak powieści „Mistrz i Małgorzata” oraz „Biała gwardia” – zatrzymywane były przez sowiecką cenzurę. W przypadku tej drugiej wyjściem okazała się przeróbka sceniczna, której autor nadał nowy tytuł – „Dni Turbinów”. Pół wieku po teatralnej premierze dramatu jego wersję telewizyjną przedstawił Władimir Basow.

Sebastian Chosiński

Klasyka kina radzieckiego: Bój o Ukrainę
[Władimir Basow „Dni Turbinów – część 1” - recenzja]

Michaił Bułhakow nie zaliczał się do pupilków władzy radzieckiej. Jego najważniejsze dzieła – jak powieści „Mistrz i Małgorzata” oraz „Biała gwardia” – zatrzymywane były przez sowiecką cenzurę. W przypadku tej drugiej wyjściem okazała się przeróbka sceniczna, której autor nadał nowy tytuł – „Dni Turbinów”. Pół wieku po teatralnej premierze dramatu jego wersję telewizyjną przedstawił Władimir Basow.

Władimir Basow
‹Dni Turbinów – część 1›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDni Turbinów – część 1
Tytuł oryginalnyДни Турбиных
ReżyseriaWładimir Basow
ZdjęciaLeonid Krajnienkow, Ilja Mińkowiecki
Scenariusz
ObsadaAndriej Miagkow, Andriej Rostocki, Walentina Titowa, Oleg Basiłaszwili, Władimir Basow, Piotr Szczerbakow, Wasilij Łanowoj, Siergiej Iwanow, Wiktor Czekmariow, Margarita Krinicyna
MuzykaWieniamin Basner
Rok produkcji1976
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania76 min
Gatunekhistoryczny, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Historia lubi się powtarzać. Czasami po dość długim czasie. Obecna inwazja Rosji na Ukrainę nie jest pierwszą tego typu „akcją” podjętą przez Kreml. I nie ma w zasadzie znaczenia fakt, czy rządzą nim carowie (względnie caryca), czy też bolszewicy. Sto lat temu, gdy kończyła się pierwsza wojna światowa, Ukraina również stała się polem walki o wpływy. Uczestniczyli w niej podzieleni na kilka obozów politycznych sami Ukraińcy, ale również Rosja radziecka i odbudowująca swój suwerenny byt po ponad stu dwudziestu latach niewoli Polska; gdzieś w tle czaili się też przegrani Niemcy. Pod wieloma względami konflikt tamten był dużo bardziej skomplikowany niż obecny. Dzisiaj wszystko jest oczywiste; podział na dobrych i złych nie nastręcza najmniejszych wątpliwości; w latach 1918-1922 rozbity wewnętrznie naród nie był aż tak bardzo zdeterminowany w kwestii budowy niepodległego państwa i tym samym podatniejszy na wpływy zewnętrzne.
Po co ten historyczny wstęp? Aby uzmysłowić sobie, dlaczego temat ten był tak ważny dla urodzonego w Kijowie rosyjskiego pisarza Michaiła Afanasjewicza Bułhakowa (1891-1940), który poświęcił mu powieść „Biała gwardia”, później przerobioną jeszcze na dramat sceniczny zatytułowany „Dni Turbinów”. Historia obu tych dzieł też jest zresztą bardzo ciekawa. Mając trzydzieści lat, Bułhakow zamieszkał w Moskwie, gdzie zarabiał na życie jako reporter, felietonista i działacz oświatowy. A poza tym pisał, pisał i… pisał. „Biała gwardia”, której akcja rozgrywa się w Kijowie na przełomie lat 1918-1919, a w której sportretowani zostali krewni i znajomi autora (w tym on sam), powstawała przez dwa lata. Pracę nad nią Michaił Afanasjewicz rozpoczął w 1922, a zakończył w 1924 roku. Jej fragmenty ukazały się pierwotnie w Berlinie (1924-1925); później część pierwszą wydrukowano w Związku Radzieckim w czasopiśmie „Rossija” (1925), ale druk jej kontynuacji zablokowała cenzura; całość dzieła ukazała się więc na emigracji we Francji (1927-1929).
Bułhakowowi żal jednak było tej prozy, kiedy więc w 1925 roku zgłosiło się do niego szefostwo Moskiewskiego Akademickiego Teatru Artystycznego (MChAT) z propozycją stworzenia na bazie powieści sztuki – przystał na to z ochotą. Pierwsza wersja tekstu była gotowa we wrześniu następnego roku. Szybko też przeniesiono go na scenę, po trzech latach jednak spektakl trzeba było z przyczyn cenzorskich zdjąć. Legenda głosi, że przeciw tej decyzji wystąpił sam Józef Stalin, który nakazał przywrócić „Dni Turbinów” na afisz, co stało się faktem. Od tej pory przedstawienie było grane nieprzerwanie do 1941 roku, czyli do hitlerowskiej agresji na Kraj Rad. W tym czasie odbyło się prawie tysiąc pokazów, co świadczy o tym, jak wielką popularnością cieszyło się dzieło Michaiła Afanasjewicza. W kontekście tego dziwić może, że tak długo zwlekano z jego przeniesieniem na ekran. Na dodatek pierwsi zrobili to wcale nie Rosjanie, ale Włosi (w 1969 roku). Dopiero rok po nich po ten i dwa inne zbliżone tematycznie teksty Bułhakowa sięgnęli Aleksandr Ałow i Władimir Naumow, kręcąc „Ucieczkę”. Telewizyjna trzyczęściowa ekranizacja „Dni Turbinów” powstała sześć lat później, a na serial oparty na pełnym wydaniu „Białej gwardii” trzeba było czekać aż do 2012 roku.
Trudu przeniesienia na ekran „Dni Turbinów” podjął się Władimir Pawłowicz Basow (1923-1987), który zaczynał karierę jako aktor („Chodząc po Moskwie”, „Operacja Y, czyli Przypadki Szurika”, „Trzydzieści trzy”, „Afonia”), ale szybko też spróbował swych sił w reżyserii. Wielką popularność przyniosła mu zwłaszcza czteroczęściowa kinowa epopeja wojenno-szpiegowska „Tarcza i miecz” („Bez prawa do bycia sobą”, „Rozkaz – przetrwać…”, „Nie podlega odwołaniu”, „Ostatnia granica”), która w 1968 roku przyciągała do radzieckich dziesiątki milionów widzów. Pięć lat później Basow zabrał się za ekranizację dzieła Bułhakowa i zrobił to z typowym dla siebie pietyzmem, starając się – był w końcu także scenarzystą obraz – jak najwierniej odtworzyć wojenną rzeczywistość sportretowaną przez rosyjskiego pisarza.
By jednak wychwycić wszystkie niuanse tekstu, które znalazły odzwierciedlenie również w filmie, trzeba przybliżyć kontekst historyczny wydarzeń. Wielokrotnie przywoływaną w „Dniach Turbinów” postacią jest Pawło Skoropadski (1873-1945) – urodzony w niemieckim Wiesbaden carski oficer, który brał udział w wojnie japońsko-rosyjskiej i pierwszej wojnie światowej. 19 stycznia 1918 roku, za zgodą okupacyjnych władz niemieckich i austro-węgierskich, w Kijowie proklamowano powstanie Ukraińskiej Republiki Ludowej (URL), której głową został – jako prezydent – Mychajło Hruszewski. Jego władza była jednak słaba, co postanowił wykorzystać właśnie Skoropadski, który 29 kwietnia z poparciem Niemców przeprowadził zamach stanu i ogłosił przekształcenie URL w Państwo Ukraińskie, często nazywane także od tytułu noszonego przez nowego przywódcę Hetmanatem. De facto był to kraj rządzony dyktatorsko i opierający się na sile militarnej armii niemieckiej. Tyle że po podpisaniu na początku marca 1918 roku pokoju w Brześciu Niemcy mieli się z tych ziem z czasem wycofać.
Stało się to faktem po 11 listopada, kiedy to w podparyskim Compiègne Niemcy zostali zmuszeni do podpisania rozejmu. Dla Skoropadskiego oznaczało to utratę sojuszników, dzięki którym utrzymywał się na swoim hetmańskim „tronie”. Postanowił z tego skorzystać skonfliktowany z nim socjaldemokrata Symon Petlura (1879-1926), który był, obok pułkownika Jewhena Konowalca, jednym z dowódców Strzelców Siczowych – jednostki powołanej przez hetmana, ale potem zbuntowanej przeciwko niemu i rozwiązanej. Tracąc stopniowo wsparcie Niemców i obawiając się rosnących wpływów Petlury, a z drugiej strony nadciągających z północy bolszewików, w listopadzie 1918 roku Skoropadski wezwał do zjednoczenia Ukrainy z „białą” Rosją, co doprowadziło do otwartego powstania przeciwko niemu. W połowie grudnia do Kijowa wkroczyli Strzelcy Siczowi (hetman uciekł w przebraniu do Niemiec), Petlura przywrócił Ukraińską Republikę Ludową, a władzę przekazał w ręce złożonego z socjalistów i socjaldemokratów, współpracującego z Ententą, Dyrektoriatu.
Wkrótce też, po likwidacji w Galicji Wschodniej Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, która przetrwała do czerwca 1919 roku, musiał walczyć przeciwko Polsce, z którą następnie sprzymierzył się, jeszcze groźniejszego wroga widząc w bolszewikach. Ale to już późniejsza historia. „Dni Turbinów” skupiają się na wydarzeniach z grudnia 1918 i stycznia 1919 roku. Kijów formalnie wciąż jest stolicą Państwa Ukraińskiego, na czele którego stoi hetman Skoropadski. Na miasto z dwóch kierunków maszerują jednak jego wrogowie: Strzelcy Siczowi Petlury i Armia Czerwona; z kolei Niemcy, najważniejsi sojusznicy hetmana, szykują się do ewakuacji. W domu przy Zejściu Andriejewskim (Андріївський узвіз) na rozwój wypadków czekają członkowie rodu Turbinów (pisząc o nich, Bułhakow portretował własną rodzinę – nazwisko Turbin nosiła przed ślubem jego babcia ze strony matki). Właścicielem piętrowego budynku jest Lisowicz (w rzeczywistości był nim architekt Wasilij Listowniczij), który wraz z małżonką Wandą przygotowuje się na ciężkie czasy i pod osłoną nocy w różnych skrytkach w ścianach ukrywa cenne przedmioty. Jednocześnie uważnie wsłuchuje się w to, co dzieje się na piętrze, gdzie swoje pomieszczenia zajmują Turbinowie.
Najważniejszym wśród nich jest dwudziestoośmioletni pułkownik-artylerzysta Aleksiej Wasiljewicz Turbin (w cywilu lekarz-wenerolog, wzorowany na samym Bułhakowie), z którym przebywa młodszy brat Nikołaj Wasiljewicz, czyli Nikołka, niespełna osiemnastoletni junkier, oraz ich siostra Jelena, żona Władimira Robertowicza Talberga, pułkownika sztabu generalnego w armii hetmana Skoropadskiego. Każdy z nich przepełniony jest troską o przyszłość. Aleksiej, choć mocno przybity, gotów jest walczyć dalej przeciwko Petlurze i bolszewikom; Jelena martwi się o męża, który powinien pojawić się w domu, ale którego wciąż nie ma. Zamiast niego pojawia się kapitan Wiktor Wiktorowicz Myszłajewski, który przybył do Kijowa wraz z generałem Biełorukowem; nie przywozi dobrych wieści – miasto na pewno zostanie lada dzień zaatakowane i trzeba go będzie bronić przed Strzelcami Siczowymi. Kiedy ponownie rozlega się dzwonek do drzwi, staje w nich nieznany Turbinom młodzian, którym okazuje się przybyły z Żytomierza kuzyn Władimira Robertowicza, młody i nieporadny Łarion Łarionowicz Surżański
W końcu przybywa – cały i zdrowy – długo oczekiwany przez Jelenę Talberg. Przywiezione przez niego informacje są jeszcze bardziej kasandryczne: będąc w niemieckim sztabie, dowiedział się, że Niemcy zamierzają opuścić Skoropadskiego, o czym on sam jeszcze ponoć nie wie. Władimir Robertowicz, bojąc się o swoje życie, postanawia wyjechać z transportem armii niemieckiej do Berlina. Przekonuje żonę, że po to, aby tam walczyć dalej o sprawę ukraińską, ale ta nie ma wątpliwości, że krok męża wynika z tchórzostwa; podobnie zresztą uważa pułkownik Turbin – z tego powodu między szwagrami wybucha kłótnia. Nic jednak nie jest w stanie wpłynąć na zmianę decyzji Talberga. Gdy znika, zjawiają się – trochę jak duchy z umierającego świata – kolejni goście, znajomi gospodarzy: kapitan Aleksandr Bronisławowicz Studziński oraz od dawna zakochany w Jelenie adiutant hetmana Leonid Jurjewicz Szerwiński. Czekając na to, co nieuchronne, urządzają ucztę, która zamienia się w wyjątkowo ponurą inscenizację.
Telewizyjna premiera „Dni Turbinów”, którzy okazali się bardzo wierną ekranizacją dzieła Bułhakowa, miała miejsce na początku listopada 1976 roku. O sukcesie filmu i jego nieprzemijającej, mimo upływu lat, wartości zdecydowało również doskonałe aktorstwo. Basow, który dla siebie zarezerwował postać Myszłajewskiego, sięgnął po artystów z najwyższej półki. W Aleksieja Wasiljewicza wcielił się zmarły przed rokiem Andriej Miagkow („Bracia Karamazow”, „Ironia losu, czyli Szczęśliwego Nowego Roku”, „Gorzki romans”), w jego siostrę Jelenę – Walentina Titowa („Tarcza i miecz”, „Setka dla kurażu”), a brata Nikołkę – Andriej Rostocki („Oni walczyli za Ojczyznę”). Pułkownik Talberg ma natomiast twarz Olega Basiłaszwilego („Biurowy romans”, „Kurier”), Studziński – Piotra Szczerbakowa („Ochotnicy”, „Łzy płynęły”), Szerwiński – Wasilija Łanowoja („Anna Karenina”, „Oficerowie”), zaś Łarion – Siergieja Iwanowa („Tylko «starcy» idą w bój”, „Szli żołnierze”). Za ścieżkę dźwiękową odpowiadał Wieniamin Basner („Los człowieka”, „Nieśmiertelny garnizon”), natomiast za zdjęcia dwaj dzisiaj bardzo już zapomniani operatorzy – Leonid Krajnienkow i Ilja Mińkowiecki.
koniec
23 marca 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Odcięta głowa Jima Clarka
— Sebastian Chosiński

Słona pustynia Tadżykistanu
— Sebastian Chosiński

Uczciwy i nieszczęśliwy
— Sebastian Chosiński

Trup ściele się gęsto
— Sebastian Chosiński

Co dwie głowy, to nie jedna
— Sebastian Chosiński

Zabić człowieka – cóż łatwiejszego?
— Sebastian Chosiński

Samatow i pieriestrojka
— Sebastian Chosiński

Źli policjanci i dobrzy złodzieje
— Sebastian Chosiński

Odrażający, brzydcy i… skorumpowani
— Sebastian Chosiński

Zhańbiona siostra i kajdany niewoli
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.