Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Władimir Basow
‹Dni Turbinów – część 3›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDni Turbinów – część 3
Tytuł oryginalnyДни Турбиных
ReżyseriaWładimir Basow
ZdjęciaLeonid Krajnienkow, Ilja Mińkowiecki
Scenariusz
ObsadaWalentina Titowa, Andriej Rostocki, Władimir Basow, Piotr Szczerbakow, Wasilij Łanowoj, Siergiej Iwanow, Oleg Basiłaszwili, Borisław Brondukow
MuzykaWieniamin Basner
Rok produkcji1976
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania73 min
Gatunekhistoryczny, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka kina radzieckiego: Cisza po burzy i przed burzą
[Władimir Basow „Dni Turbinów – część 3” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To było oczywiste, że wraz ze zbliżaniem się do Kijowa oddziałów Armii Czerwonej telewizyjne „Dni Turbinów” Władimira Basowa będą zmieniały swój polityczny wydźwięk. Wszak stary świat, który próbował wskrzesić hetman Skoropadski, zamienia się w ruinę, a nowy zbudują bolszewicy. Jak w tej sytuacji zachowają się bohaterowie dramatu Michaiła Bułhakowa?

Sebastian Chosiński

Klasyka kina radzieckiego: Cisza po burzy i przed burzą
[Władimir Basow „Dni Turbinów – część 3” - recenzja]

To było oczywiste, że wraz ze zbliżaniem się do Kijowa oddziałów Armii Czerwonej telewizyjne „Dni Turbinów” Władimira Basowa będą zmieniały swój polityczny wydźwięk. Wszak stary świat, który próbował wskrzesić hetman Skoropadski, zamienia się w ruinę, a nowy zbudują bolszewicy. Jak w tej sytuacji zachowają się bohaterowie dramatu Michaiła Bułhakowa?

Władimir Basow
‹Dni Turbinów – część 3›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDni Turbinów – część 3
Tytuł oryginalnyДни Турбиных
ReżyseriaWładimir Basow
ZdjęciaLeonid Krajnienkow, Ilja Mińkowiecki
Scenariusz
ObsadaWalentina Titowa, Andriej Rostocki, Władimir Basow, Piotr Szczerbakow, Wasilij Łanowoj, Siergiej Iwanow, Oleg Basiłaszwili, Borisław Brondukow
MuzykaWieniamin Basner
Rok produkcji1976
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania73 min
Gatunekhistoryczny, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Zatrzymana przez komunistyczną cenzurę „Biała gwardia” (1922-1924) Michaiła Afanasjewicza Bułhakowa nie mogła być wprawdzie drukowana w Związku Radzieckim przez kilkadziesiąt kolejnych lat, lecz, o dziwo, jej skróconą, udramatyzowaną wersję od 1926 do 1941 roku prezentowano z powodzeniem na deskach Moskiewskiego Akademickiego Teatru Artystycznego (MChAT) jako „Dni Turbinów”. I to podobno na życzenie (względnie za zgodą) samego Józefa Stalina. Czy tak było w rzeczywistości, czy też jest to jedynie legenda – to sprawa absolutnie drugorzędna. Umysł sowieckiego satrapy wyczyniał niekiedy takie harce, że naprawdę nietrudno uwierzyć w fakt, iż zachwycał się dziełem autora, którego kazał, jak Bułhakowa, represjonować na różne sposoby. Jak to możliwe? Mimo całej swej psychopatycznej natury, Stalin był bowiem pragmatykiem, a w zakończeniu „Dni Turbinów” dostrzegł przesłanie, jakie – jego zdaniem – mogło trafić do obywateli Kraju Rad i przekonać ich o wyższości ustroju komunistycznego nad carskim (i nie tylko).
Druga część telewizyjnej trylogii Władimira Basowa kończy się dramatycznie: pułkownik Aleksiej Turbin (Andriej Miagkow) ginie, broniąc budynku kijowskiego Gimnazjum Aleksandrowskiego, a jego młodszy brat Nikołaj (Andriej Rostocki) zostaje ranny i prawdopodobnie już do końca życia zostanie inwalidą. Miasto zdobywają natomiast Strzelcy Siczowi Symona Petlury; wojska hetmana Petro Skoropadskiego (Władimir Samojłow) nie stawiają im silnego oporu, a sam przywódca Hetmanatu woli nie czekać, aż wpadnie w ręce wrogów i korzysta z niemieckiego zaproszenia do ucieczki. Gdy wielkimi krokami zbliża się Nowy Rok, w tytułowym domu Turbinów nastroje panują minorowe. Siostra Aleksieja i Nikołki, Jelena Talberg (Walentina Titowa), opłakuje zabitego brata, a pociesza ją kuzyn męża, pochodzący z Żytomierza Łarion (Siergiej Iwanow), który nie ukrywa, że poznana nie tak dawno pani domu robi na nim ogromne wrażenie.
Wiedząc o ucieczce na Zachód męża Jeleny, pułkownika Talberga (Oleg Basiłaszwili), co nastąpiło jeszcze w części pierwszej, oferuje jej swoje wsparcie i… miłość. Nie wie, biedaczysko, że z podobnymi zamiarami nosi się Leonid Szerwiński (Wasilij Łanowoj), były adiutant Skoropadskiego, który od dawna kocha się w Jelenie. Już po tym można wnioskować, że sylwestrowa noc przyniesie wiele emocji. Ten melodramatyczny wtręt, chociaż bardzo istotny, ma też jednak swoje drugie dno. Najważniejsze dla twórców filmu jest (oraz, jak można sądzić, było również dla Bułhakowa i Stalina) bowiem to, co dzieje się na drugim planie. Otóż na Kijów maszerują oddziały bolszewików, których – jak się wydaje – wojska Petlury nie zdołają odeprzeć. Do miasta przenikają już zresztą komunistyczni agitatorzy, którzy na ulicach przemawiają do ludności, wychwalając pod niebiosa wspaniałomyślność niesionej na bagnetach przez swoich towarzyszy władzy robotniczo-chłopskiej.
Świadkami takiej agitacji są kapitanowie Wiktor Myszłajewski (Władimir Basow) oraz Aleksandr Studziński (Piotr Szczerbakow), również zmierzający do mieszkania Jeleny, aby w miłym towarzystwie doczekać północy. W takich okolicznościach nie da się jednak oddać bez reszty beztroskiej zabawie; każda rozmowa – prędzej czy później – schodzi na tematy polityczne. W przypadku Myszłajewskiego i Studzińskiego jest to tym ważniejsze, że spierają się oni o przyszłość Ukrainy i Rosji; jeden z nich nie ukrywa już, że jedyną rozsądną opcją jest stanięcie po stronie „czerwonych”, drugi nie chce o tym słyszeć i ma zamiar walczyć dalej z bolszewikami. Jakby tego było mało, w pewnym momencie pojawia się gość najmniej spodziewany, którego obecność psuje nastrój dosłownie wszystkim. Choć po prawdzie, gdy spojrzeć na „Dni Turbinów” z perspektywy prawie półwiecza od powstania – to właśnie jego postawa pod pewnymi względami wzbudza największy szacunek.
Niestety, im bliżej końca, tym bardziej Władimir Basow nasyca swoje dzieło elementami propagandowymi. Sama końcówka jest już pod tym względem absolutnie nieznośna, ale za to zgodna z oczekiwaniami władz Związku Radzieckiego i samego Leonida Breżniewa. W każdym razie, jak można się chyba spodziewać, dokonuje się sprawiedliwość dziejowa i komuniści triumfują. Pokonany Petlura musi wynosić się z Kijowa, a z ekranu płynie rewolucyjna pieśń. Kończy się w ten sposób cała epoka, w niebyt odchodzą czasy Romanowów (chociaż byłemu carowi i jego rodzinie zostało jeszcze kilka miesięcy życia). Gdzieś tam w dalekim tle słychać symboliczny śmiech Lenina, a za jego plecami – rechot Stalina. Ludziom takim jak Turbinowie pozostaje – na razie, dopóki jeszcze mogą okazać się pożyteczni – prosty wybór: albo podporządkowują się nowym panom i służą im wiernie, albo kończą z kulą w piersi lub głowie.
Aktorsko „Dni Turbinów” są obrazem perfekcyjnym. Nawet jeśli pojawiający się na ekranie artyści grają niekiedy zbyt teatralnie, w sposób nieco przerysowany, robią to mimo wszystko na najwyższym poziomie. Są przekonujący w swych rolach: targani emocjami, to znów wyciszeni, towarzyszą im strach i niepokój, ale potrafią też przejawiać odwagę, a nawet brawurę. I chociaż ostatecznie drogi niektórych z nich muszą się rozejść, jeśli oczywiście wierzyć wcześniejszym deklaracjom, nie ma wątpliwości, że postąpią – nawet jeśli z naszego punktu widzenia niesłusznie – zgodnie ze swoim sumieniem. Jedni zapłacą za to najwyższą cenę już niebawem, innym kara zostanie zapewne odłożona w czasie, ale ich nie ominie. Gdy Stalin ugruntuje swoje jedynowładztwo, upomni się także o nich. Do piachu pójdą byli żołnierze armii carskiej i petlurowcy, ba! los ten nie ominie również wielu zagorzałych komunistów, których w trzeciej części filmu symbolizuje agitator grany przez Borisława Brondukowa („Premia”, „Afonia”, „Wdowy”).
koniec
6 kwietnia 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.