Giallo z elementami komedii [Sergio Martino „Podejrzana śmierć małoletniej” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Po serii klasyków szwedzkich Netflix w ostatnich tygodniach wprowadził także do swojej oferty filmy włoskie z lat 60. i 70. XX wieku. Są to zarówno spaghetti-westerny, komedie, jak i thrillery oraz kryminały. Do tego ostatniego grona zalicza się „Podejrzana śmierć małoletniej” łącząca w sobie elementy giallo z dramatem policyjnym, nie stroniąc przy tym od wątków komediowych.
Giallo z elementami komedii [Sergio Martino „Podejrzana śmierć małoletniej” - recenzja]Po serii klasyków szwedzkich Netflix w ostatnich tygodniach wprowadził także do swojej oferty filmy włoskie z lat 60. i 70. XX wieku. Są to zarówno spaghetti-westerny, komedie, jak i thrillery oraz kryminały. Do tego ostatniego grona zalicza się „Podejrzana śmierć małoletniej” łącząca w sobie elementy giallo z dramatem policyjnym, nie stroniąc przy tym od wątków komediowych.
Sergio Martino ‹Podejrzana śmierć małoletniej›EKSTRAKT: | 70% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Podejrzana śmierć małoletniej | Tytuł oryginalny | Morte sospetta di una minorenne | Dystrybutor | Netflix | Reżyseria | Sergio Martino | Zdjęcia | Giancarlo Ferrando | Scenariusz | Sergio Martino, Ernesto Gastaldi | Obsada | Claudio Cassinelli, Mel Ferrer, Gianfranco Barra, Patrizia Castaldi, Adolfo Caruso, Massimo Girotii, Lia Tanzi, Jenny Tamburi, Carlo Alighiero, Franco Alpestre | Muzyka | Luciano Michelini | Rok produkcji | 1975 | Kraj produkcji | Włochy | Czas trwania | 100 min | Gatunek | komedia, kryminał, thriller | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Przyglądając się kinematografii włoskiej lat 70. ubiegłego wieku – tym wszystkim filmom klasy B (i niższych): kryminałom, thrillerom, horrorom, spaghetti-westernom, erotykom – można odnieść wrażenie, że italskie społeczeństwo przeżywało wtedy okres beztroskiego rozwoju. Gdy tymczasem była to dekada wyjątkowo ponura, nie bez powodu zaliczana do tak zwanych „lat ołowiu”, kiedy to praktycznie na porządku dziennym były akty terroru wynikające z walk prowadzonych przez ugrupowania skrajnie prawicowe i skrajnie lewicowe. Nierzadko miejscem zamachów stawał się – jak zresztą wiele innych miast na Półwyspie Apenińskim – Mediolan. To tam w listopadzie 1969 roku w czasie demonstracji politycznej zorganizowanej przez maoistowską Unię Włoskich Komunistów zginął dwudziestodwuletni policjant Antonio Annarumma. Tam zaledwie miesiąc później w zamachu bombowym przeprowadzonym przez członków neofaszystowskiego Nowego Porządku na Piazza Fontana zginęło siedemnaście osób. Mediolan przywołuję nie bez powodu, ponieważ to właśnie w stolicy Lombardii umieszczono akcję nakręconej w 1975 roku „Podejrzanej śmierci małoletniej”. Sergio Martino (rocznik 1938), który zaczynał karierę w branży od dokumentów, a potem został jedną z ikon kina italskiego, musiał świetnie bawić się w czasie pracy nad tym obrazem, którego przynależność gatunkowa wywołuje pewne kontrowersje. Po pierwsze: bez wątpienia jest to dramat kryminalny, po drugie: nie brakuje w nim nawiązań do klasycznych włoskich filmów grozy spod znaku giallo, po trzecie jednak: jest tu całkiem sporo elementów komicznych – w każdym razie tyle, że mogą one wywołać konsternację i skłonić widza do zadania sobie fundamentalnego pytania: „co ja właściwie oglądam”? Coś, co dzisiaj zaskakuje, wtedy zapewne było dla reżysera czymś naturalnym. Zwłaszcza że Martino potrafił w kolejnych filmach płynnie przechodzić od gatunku do gatunku. Nakręcił mroczny thriller grozy „Wszystkie kolory ciemności” (1972), a chwilę potem typowy dramat kryminalny „Brutalni zawodnicy” (1973). Z kolei po „Podejrzanej śmierci małoletniej” oddał się realizacji egzotycznych horrorów przygodowych, których już same tytuły wywołują ciarki na plecach u każdego wielbiciela włoskich filmów klasy B: „Góra boga kanibali” (1978), „Wyspa ludzi-ryb” (1979) czy „Krokodyl” (1980). Jedno jest pewne, Martino wiedział, jak mrugnąć okiem do widza. Wiedział to też doskonale współscenarzysta filmu Ernesto Gastaldi, który miał w swoim dorobku zarówno policyjne thrillery („Śmierć na wysokich obcasach”, 1971; „Człowiek bez pamięci”, 1974), jak i westerny („Zapalajcie lont, nadchodzi Sartana”, 1970; „Prawo do życia, prawo do śmierci”, 1972; „Wielki pojedynek”, 1972; „Nazywam się Nobody”, 1973). I choć tym razem wprawdzie Gastaldi nie przenosi widza na Dziki Zachód, to jednak głównego bohatera – komisarza Paolo Germiego (w tej roli przystojny Claudio Cassinelli) – czyni kimś na kształt współczesnego szeryfa. I to z tych szeryfów, którzy nie wahają się wyciągnąć broni i strzelić jako pierwsi. Film zaczyna się jak klasyczny obraz giallo (Dario Argento bez najmniejszych wątpliwości mógł czuć dumę, oglądając pierwszy kwadrans „Podejrzanej śmierci małoletniej”). Młoda dziewczyna Marisa (jedyna rola w karierze Patrizii Castaldi) umawia się z kimś w lokalu, ale widząc, że jest śledzona przez mężczyznę w ciemnych okularach, wpada w panikę i ucieka. Szuka pomocy w tanim, obskurnym hotelu, w którym zamieszkała kilka dni wcześniej ze swoim znajomym. Nie ma go jednak w pokoju, jest tam za to człowiek, który na nią poluje i który urządza prawdziwą jatkę: najpierw podrzyna Marisie gardło, a potem zadaje kilkanaście ciosów nożem w klatkę piersiową i brzuch. Widok, jaki zastaje policja i kierujący śledztwem komisarz Teti (Gianfranco Barra), jest przerażający. Wkrótce po wyjściu policji na miejscu zbrodni pojawia się także mężczyzna, który zwrócił uwagę na dziewczynę, gdy czekała na kogoś w knajpce. Próbował ją nawet poderwać, zaprosił do tańca, ale ona widząc swojego prześladowcę, wyrwała się z jego objęć. Jak się potem okazało – na swoje nieszczęście… Paolo prowadzi własne dochodzenie, za pomocnika biorąc sobie Giannina (wprowadzający wiele humoru Adolfo Caruso) – młodziana trudniącego się okradaniem prostytutek w parku. Może się on jednak okazać przydatny, ponieważ jest odważny, żądny przygód i zdeterminowany. Wspólnymi siłami ustalają nie tylko, kto jest prawdziwym właścicielem hotelu na godziny, w którym zginęła Marisa, ale także gdzie aktualnie przebywa. I to otwiera zupełnie nowy wątek śledztwa. Okazuje się bowiem, że jego ludzie stoją także za głośnym w ostatnich dniach porwaniem dziecka. Chociaż Paolo ma spore wątpliwości, czy taką akcję byłby w stanie obmyśleć i przeprowadzić nędzny alfons. Bardziej prawdopodobny jest fakt, iż był on jedynie narzędziem, a całość planu zrodziła się w głowie kogoś innego. Ślady prowadzą ostatecznie do przeszłości Marisy. Tempo akcji bywa w „Podejrzanej śmierci małoletniej” zawrotne. Czasami można się wręcz pogubić w tym, kto i co w danym momencie próbuje wyjaśnić. Z początkowego chaosu – jak najbardziej zamierzonego – z czasem wyłania się jednak coraz wyrazistszy obraz policyjnego śledztwa, które prostą drogą prowadzą do elit mediolańskich. Te, jak to często bywa w społeczeństwach skorumpowanych, mają zaś wiele do ukrycia. I są gotowe posunąć się bardzo daleko, aby ich tajemnice pozostały w cieniu. Szczęście, że komisarz Germi zalicza się akurat do tych gliniarzy, którzy nie odpuszczają, nawet jeśli swoje zawodowe wścibstwo mogą przypłacić zdrowiem bądź życiem. Inna sprawa, że targają nim spore wyrzuty sumienia z powodu śmierci Marisy, której nie zdołał zapobiec. Gdyby pozbawić film Martino elementów komicznych, otrzymalibyśmy w zasadzie brutalny dramat policyjny w stylu „Brudnego Harry’ego” – i pewnie wielu widzów byłoby z tego zadowolonych. Ale wtedy zabrakłoby chociażby ekscytującego, slapstickowego pościgu samochodowego na ulicach Mediolanu (mocno inspirowanego tym, co w komediach o żandarmie z Saint-Tropez wyprawiał Louis de Funès). Trzeba by też mocno okroić postać komisarza Tetiego, któremu w głowie mocniej niż obowiązki służbowe tkwią zakłady bukmacherskie. Kolejnym atutem obrazu jest kapitalna ścieżka dźwiękowa autorstwa zasłużonego dla italskiej kinematografii pianisty i organisty Luciana Micheliniego. Motyw otwarcia dosłownie zwala z nóg: to klasyczny progresywny hard rock z wyeksponowanymi organami Hammonda – takich dźwięków nie powstydziłby się sam Claudio Simonetti, lider Goblina” i twórca wielu soundtracków do filmów giallo. Ale Michelini z równą maestrią wprowadza także wątki taneczne (w stylu retro) i jazzowe. „Podejrzaną śmierć małoletniej” warto więc nie tylko oglądać, ale także – a może przede wszystkich – słuchać!
|