Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Asija Bajgożyna
‹1986. Kroniki grudniowe. Przebłysk prawdy›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł1986. Kroniki grudniowe. Przebłysk prawdy
Tytuł oryginalny1986. Желтоксан хроникалар. Шындыктын узиги
ReżyseriaAsija Bajgożyna
Scenariusz
Rok produkcji2021
Kraj produkcjiKazachstan, Niemcy
Czas trwania100 min
Gatunekdokument, dramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Żełtoksan znaczy… Grudzień
[Asija Bajgożyna „1986. Kroniki grudniowe. Przebłysk prawdy” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Co roku w połowie grudnia czcimy w Polsce ofiary tragicznych wydarzeń z 1970 i 1981 roku. W tym samym czasie bardzo podobne uroczystości odbywają się w odległym od nas Kazachstanie, gdzie również doszło do buntu przeciwko narzuconej przez Moskwę władzy komunistycznej. W swoim pełnometrażowym dokumencie „1986. Kroniki grudniowe. Przebłysk prawdy” opowiada o nim Asija Bajgożyna.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Żełtoksan znaczy… Grudzień
[Asija Bajgożyna „1986. Kroniki grudniowe. Przebłysk prawdy” - recenzja]

Co roku w połowie grudnia czcimy w Polsce ofiary tragicznych wydarzeń z 1970 i 1981 roku. W tym samym czasie bardzo podobne uroczystości odbywają się w odległym od nas Kazachstanie, gdzie również doszło do buntu przeciwko narzuconej przez Moskwę władzy komunistycznej. W swoim pełnometrażowym dokumencie „1986. Kroniki grudniowe. Przebłysk prawdy” opowiada o nim Asija Bajgożyna.

Asija Bajgożyna
‹1986. Kroniki grudniowe. Przebłysk prawdy›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł1986. Kroniki grudniowe. Przebłysk prawdy
Tytuł oryginalny1986. Желтоксан хроникалар. Шындыктын узиги
ReżyseriaAsija Bajgożyna
Scenariusz
Rok produkcji2021
Kraj produkcjiKazachstan, Niemcy
Czas trwania100 min
Gatunekdokument, dramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Praktycznie każdy kraj, który w przeszłości znajdował się w strefie wpływów Związku Radzieckiego (bądź był jego integralną częścią), ma historię pisaną… miesiącami. Odnosi się to oczywiście do okupionych ofiarami dramatycznych wydarzeń, tłumionych przez władze buntów społecznych (czy to na tle ekonomicznym, czy politycznym). W Polsce mamy swój Czerwiec (1956 roku), Marzec (1968), Grudzień (1970) i kolejny Czerwiec (1976), i jeszcze jeden Grudzień (1981). Podobnie rzecz ma się w Kazachstanie, w którym w czasach sowieckich do antyrządowych wystąpień doszło w ówczesnej stolicy republiki, Ałma-Acie, w połowie grudnia 1986 roku. Niezadowolenie społeczeństwa z decyzji podjętych w Moskwie doprowadziło do masowych demonstracji; przeciwko niezadowolonym Kazachom skierowano wojsko i oddziały KGB. Szacuje się, że życie straciło prawie sto siedemdziesiąt osób, a kilka tysięcy zostało rannych. I to wszystko działo się w czasach Gorbaczowowskiej pierestrojki.
W historii Kazachstanu wydarzenia te nazwane zostały Żełtoksanem (sic! pisanym z wielkiej litery), co po polsku oznacza po prostu… Grudzień. Po uzyskaniu niepodległości powstawały na ten temat filmy dokumentalne i fabularne. Najnowszym dziełem jest pełnometrażowy dokument „1986. Kroniki grudniowe. Przebłysk prawdy”, którego autorką jest zasłużona kazachska reżyserka Asija Bajgożyna. Urodziła się w 1959 roku w Czernoriecku w północno-wschodniej części kraju. Jako dwudziestodwulatka ukończyła studia dziennikarskie na uniwersytecie w Ałma-Acie, a potem na dalszą naukę wybrała się do Moskwy, by wziąć udział w – organizowanych przez Państwowy Komitet Kinematografii (Goskino) – Wyższych Kursach Scenariopisarstwa i Reżyserii. Po zdobyciu dyplomu wróciła do ojczyzny i w 1987 roku została redaktorem działu dokumentalistyki w wytwórni „Kazachfilm”. Pierwszym ważnym filmem, jaki zrealizowała (w kooperacji z Naaną Czankową), była „Kronika niezapowiedzianej demonstracji” (1991) – poświęcona, jak można się bez trudu domyśleć, Żełtoksanowi.
W późniejszych latach Bajgożyna powracała do tego tematu jeszcze parokrotnie. Ale interesowały ją również inne epizody bądź ludzie z najnowszej historii jej kraju. Opowiadała o nich między innymi w takich obrazach, jak „Czerwone imperium” (1991), „Formuła szczęścia” (2007), „Jelimaj. Kroniki repatriacyjne” (2007), „Amen Chajdanow. Kroniki bajkowe” (2008), „W poszukiwaniu wiary” (2016), „Ścieżka do ojca” (2016), „Serikboł Kondybaj. Duchowy wojownik” (2018). Wydarzenia Grudnia 1986 roku stały się natomiast kanwą filmów „Dinmuchamed Kunajew. Kronika życia i śmierci” (1995) oraz „Kroniki grudniowe. Na krawędzi prawdy” (2016); ten ostatni stał się w zasadzie kanwą dzieła omawianego dzisiaj.
Co takiego wydarzyło się wówczas w Kazachstanie? Do 1986 roku krajem niepodzielnie rządził Dinmuchamed Kunajew (1912-1993) – kazachski komunista, który miał także wielkie wpływy na Kremlu. Członkiem partii komunistycznej został w 1939 roku; ważne funkcje w republice i całym państwie pełnił natomiast od nastania Chruszczowowskiej „Odwilży”, czyli od 1956 roku. Był wieloletnim deputowanym do Rady Najwyższej ZSRR, członkiem Komitetu Centralnego KPZR (1956-1987), członkiem Biura Politycznego KC KPZR (1971-1987), co oznacza, że tym samym znalazł się w jeszcze węższym kręgu władzy, przewodniczącym Rady Ministrów Kazachstanu (1955-1960, 1962-1964), wreszcie, co dawało mu największe wpływy w republice, I sekretarzem KC Komunistycznej Partii Kazachstanu (1960-1962, 1964-1987). Po przejęciu sterów na Kremlu przez Gorbaczowa zaczął się powolny proces marginalizowania Kunajewa: od lutego 1986 roku odbierano mu kolejne stanowiska, by ostateczne w 1987 całkowicie odstawić na boczny tor, a nawet oddać do dyspozycji prokuratora i zamknąć na kilka lat w areszcie domowym.
Kunajew jaki był, taki był, ale sporej części społeczeństwa kazachskiego kojarzył się pozytywnie; poza tym, co nie bez znaczenia, był „swój”. Tymczasem Michaił Gorbaczow, wymieniając sekretarzy w republikach na takich, którym mógł ufać, popełnił w tym wypadku kardynalny błąd – postanowił bowiem zastąpić Kazacha przysłanym w teczce Rosjaninem, Giennadijem Kołbinem (1927-1998). I to właśnie tak bardzo wzburzyło Kazachów, że postanowili wyjść na ulice i zaprotestować – niekoniecznie z miłości i wielkiego szacunku do Kunajewa, ale dlatego, że poczuli się upokorzeni tym, iż w ponad piętnastomilionowym kraju Kreml nie znalazł ani jednego polityka, który mógłby nim pokierować. Na dodatek, jak to często bywa w takich sytuacjach, pojawiły się plotki, że dotychczasowy przywódca został aresztowany i wywieziony do Moskwy (władcy Związku Radzieckiego wcześniej często tak robili, więc domysły mogły wydawać się prawdziwe).
Chcąc jak najdokładniej zrekonstruować przebieg wydarzeń – od dni poprzedzających wybuch społecznego niezadowolenia po miesiące, w których przywódców nieplanowanego buntu stawiano przed sądami i represjonowano na wiele sposobów – Asija Bajgożyna odnalazła ich uczestników i posadziła przed kamerą, aby opowiedzieli o tym, jak było naprawdę, co przeżyli, jakie były ich późniejsze losy. Tym samym poznajemy historię Żełtoksanu opisywaną w sumie z perspektywy kilkunastu osób; dzięki archiwalnym zapiskom reżyserka oddaje głos również tym, którzy stali się zaczynem buntu Kazachów – nieżyjącym już od dawna Kunajewowi i Kołbinowi. Znacznie ciekawsze jest jednak to, co mówią ówcześni (trzydzieści pięć lat temu) studenci – ludzie, którzy wylegli na główny plac Ałma-Aty, by głośno wyrazić swój sprzeciw i upomnieć się o swoje prawa. Żełtoksan był bowiem przede wszystkim buntem młodzieży.
Co wyłania się z ich wspomnień? Obraz Kazachstanu, który przez Moskwę traktowany był de facto jak kraj kolonialny. W którym Kazachowie byli tak naprawdę obywatelami drugiej kategorii – wykonywali najgorsze prace, poddawani byli wzmożonej rusyfikacji; by przypodobać się Kremlowi, zamykano szkoły kazachskie, a język rosyjski obecny był wszędzie. Jedna z wypowiadających się osób mówi wprost (i brzmi to bardzo niepokojąco, chociażby w kontekście współczesnej Białorusi): „Gdyby reżim sowiecki potrwał dwadzieścia lat dłużej, Kazachowie staliby się Rosjanami”. Dinmuchamed Kunajew pozwalał na to, był twarzą prorosyjskiej polityki, a jednak to właśnie jego marginalizacja wywołała niezadowolenie. Jak uczestnicy wydarzeń tłumaczą tę sprzeczność? Pojawiają się odwołania do dumy narodowej i narastającego gniewu, który został jedynie podsycony wezwaniem kazachskiego Biura Politycznego do rozejścia się i groźbami użycia siły.
Ostatecznie w tłum wmieszali się agenci KGB, a wojsko zaatakowało demonstrantów armatkami wodnymi, mimo że była to połowa grudnia. Młodzież katowano pałkami do nieprzytomności, ludzie uciekając przed atakiem, tratowali się nawzajem. Zaczęto do Ałma-Aty ściągać oddziały wojskowe z innych regionów Kraju Rad. Żołnierzom mówiono, że bunt wzniecili – to stara śpiewaka komunistów – „chuligani, alkoholicy, narkomani, wichrzyciele, ludzie z marginesu społecznego”, a Kreml dorzucał jeszcze, że to przejaw „nacjonalizmu kazachskiego”. Najgorsze przyszło jednak dopiero później: aresztowanych wyrzucano z Komsomołu, relegowano z uczelni, zamykano w więzieniach bądź koloniach karnych; rodziny tych, którzy zginęli, zastraszano bądź starano się przekupić, aby nie dochodziły prawdy. Najważniejsze pytanie, jakie pada w filmie, to: Kto za tym wszystkim stał? Owszem, Gorbaczow, ale czy tylko on?
Jeden z rozmówców mówi wprost, że – jego zdaniem – to była prowokacja, mająca na celu pozbycie się Kunajewa, do czego nade wszystko dążył, stojący przez cały czas w cieniu, ówczesny przewodniczący Rady Najwyższej Kazachstanu (to jest parlamentu republiki), czyli… Nursułtan Nazarbajew, który ostatecznie w 1989 roku zastąpił Kołbina, a po upadku Związku Radzieckiego został prezydentem niepodległego Kazachstanu (i pełnił tę funkcję nieprzerwanie do 20 marca 2019 roku). Żełtoksan to najważniejsze wydarzenie w historii Kazachstanu po drugiej wojnie światowej. To bunt, który ukształtował świadomość współczesnych Kazachów. Gdy w kolejnych latach występowali oni przeciwko polityce władz państwowych – jak na przykład w maju 2011 w Żangaözen czy w styczniu tego roku w Ałmaty – nawiązywali do wydarzeń z połowy lat 80. XX wieku. Asija Bajgożyna w swoim filmie nie tylko zaznajamia świat z tamtym, mało znanym poza Kazachstanem, dramatem, ale także przywołuje imiona i nazwiska bohaterów, którzy znaleźli w sobie odwagę, aby upomnieć się o swoje prawa.
koniec
8 maja 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.