Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Andriej Konczałowski
‹Pierwszy nauczyciel›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPierwszy nauczyciel
Tytuł oryginalnyБиринчи мугалим [Первый учитель]
ReżyseriaAndriej Konczałowski
ZdjęciaGieorgij Rerberg
Scenariusz
ObsadaBołot Bejszenalijew, Natalia Arinbasarowa, Darkul Kujukowa, Idris Nogojbajew, Kirej Żarkinbajew, Kalijcza Rysmendejewa, Sowetbek Dżumandyłow, Iskender Ryskułow, Medel Manijazow, Asanbek Kydyrnazarow, Nasretdin Dubaszew, Baken Kydykiejewa, Klara Jusupżanowa, Roza Tabaldijewa, Lidia Małyszewa
MuzykaWiaczesław Owczinnikow
Rok produkcji1965
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania95 min
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka kina radzieckiego: Gdyby czerwonoarmiści mieli miecze samurajskie
[Andriej Konczałowski „Pierwszy nauczyciel” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie tylko Łarisa Szepitko udała się na początku lat 60. XX wieku do Kirgizji, aby tam właśnie nakręcić swój debiutancki pełnometrażowy film. Kilka lat po niej tą samą drogą podążył Andriej Konczałowski. I podobnie jak Ukrainka sięgnął po prozę Czingiza Ajtmatowa. „Pierwszy nauczyciel” okazał się filmem wybitnym, także dlatego, że wiele zawdzięczał poetyce… samurajskich dramatów Akiry Kurosawy.

Sebastian Chosiński

Klasyka kina radzieckiego: Gdyby czerwonoarmiści mieli miecze samurajskie
[Andriej Konczałowski „Pierwszy nauczyciel” - recenzja]

Nie tylko Łarisa Szepitko udała się na początku lat 60. XX wieku do Kirgizji, aby tam właśnie nakręcić swój debiutancki pełnometrażowy film. Kilka lat po niej tą samą drogą podążył Andriej Konczałowski. I podobnie jak Ukrainka sięgnął po prozę Czingiza Ajtmatowa. „Pierwszy nauczyciel” okazał się filmem wybitnym, także dlatego, że wiele zawdzięczał poetyce… samurajskich dramatów Akiry Kurosawy.

Andriej Konczałowski
‹Pierwszy nauczyciel›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPierwszy nauczyciel
Tytuł oryginalnyБиринчи мугалим [Первый учитель]
ReżyseriaAndriej Konczałowski
ZdjęciaGieorgij Rerberg
Scenariusz
ObsadaBołot Bejszenalijew, Natalia Arinbasarowa, Darkul Kujukowa, Idris Nogojbajew, Kirej Żarkinbajew, Kalijcza Rysmendejewa, Sowetbek Dżumandyłow, Iskender Ryskułow, Medel Manijazow, Asanbek Kydyrnazarow, Nasretdin Dubaszew, Baken Kydykiejewa, Klara Jusupżanowa, Roza Tabaldijewa, Lidia Małyszewa
MuzykaWiaczesław Owczinnikow
Rok produkcji1965
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania95 min
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
To chyba nie przypadek, że właśnie od ekranizacji znakomitej prozy kirgiskiego pisarza Czingiza Torekułowicza Ajtmatowa (1928-2008) profesjonalną karierę reżyserską rozpoczęło co najmniej dwóch wybitnych twórców radzieckich. Krótkie powieści autora z Azji Środkowej, niosące ze sobą potężną dawkę emocji, ale opowiadające także o istotnych dylematach moralnych i politycznych, stawały się nie tylko znakomitym materiałem do przeniesienia na ekran, ale jednocześnie gwarantowały zainteresowanie krytyków. Na początku lat 60. XX Ajtmatow zdobył już bowiem (i to jak najbardziej zasłużenie) – nie tylko zresztą w Związku Radzieckim, lecz także poza jego granicami (między innymi w Polsce, we Francji) – sporą popularność. „Twarzą w twarz” (1957), „Dżamila” (1958), „Moja dziewczyna” (1961), wreszcie „Pierwszy nauczyciel” (1962) były tekstami chętnie komentowanymi, ocenianymi i niemal z biegu tłumaczonymi na języki obce.
Obojętnie czy ich akcja rozgrywała się w kirgiskich aułach, czy na stepie kazachskim, powieści Ajtmatowa przedstawiały historie uniwersalne, łatwe do odczytania pod każdą szerokością i długością geograficzną, a na dodatek urzekające kolorytem lokalnym. W tym kontekście zrozumiałym wydaje się fakt, że szykując się do realizacji swego filmu dyplomowego („Znój”, 1962), ukraińska reżyserka Łarisa Szepitko sięgnęła po nowelę „Wielbłądzie oko”. Trzy lata później, znajdując się w tym samym momencie swojej kariery, a więc na jej starcie, Andriej Siergiejewicz (Michałkow-)Konczałowski zrobił dokładnie to samo: postanowił wybrać się do Kirgizji, aby przenieść na ekran książkę Czingiza Torekułowicza – konkretnie „Pierwszego nauczyciela”. Urodzony w 1937 roku Andriej to syn poety Siergieja Michałkowa (między innymi autora słów hymnu Kraju Rad) i starszy brat reżysera Nikity Michałkowa. Po ukończeniu szkoły muzycznej rozpoczął studia w Konserwatorium Moskiewskim, lecz przerwał je po dwóch latach, by przenieść się na wydział reżyserski Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK), gdzie jego opiekunem był Michaił Romm.
W czasie studiów Konczałowski zrealizował tylko jedną krótkometrażówkę – „Chłopca i gołębia” (1961). Dotarłszy do końca nauki we WGIK-u, postawił sobie bardzo ambitny cel – jako film dyplomowy przedstawić fabułę pełnowymiarową. Do pomysłu tego udało mu się przekonać szefostwo „Mosfilmu”, które doszło do porozumienia z szefostwem wytwórni „Kirgizfilm” i wyprawiło świeżo upieczonego absolwenta do Frunze (dzisiejszego Biszkeku). W ślad za Konczałowskim wyruszyła także ekipa realizatorska: operator Gieorgij Rerberg (1937-1999), dla którego to także był debiut, oraz kompozytor Wiaczesław Owczinnikow (1936-2019), który w historii kinematografii radzieckiej zapisał się dzięki współpracy z Andriejem Tarkowskim („Dziecko wojny”, „Andriej Rublow”) i Siergiejem Bondarczukiem (epopeja „Wojna i pokój”, „Oni walczyli za Ojczyznę”). Za scenariusz filmu odpowiadał przede wszystkim Ajtmatow, a ostateczne szlify nadał mu doświadczony autor Boris Dobrodiejew (rocznik 1927).
Co zmieniono w porównaniu z literackim pierwowzorem? W zasadzie niewiele. Zrezygnowano z otwierającej i zamykającej powieść sekwencji współczesnej, za sprawą której właściwa fabuła została przedstawiona w formie retrospekcji. W efekcie film z miejsca przenosi widzów do pierwszej połowy lat 20. ubiegłego wieku, czyli do czasów kiedy po zwycięskiej dla bolszewików wojnie domowej w Rosji wzięto się intensywnie za zaprowadzanie komunizmu na południowym Kaukazie i w republikach środkowoazjatyckich. By to się udało, do zapomnianych przez boga aułów, gdzie wciąż funkcjonowały średniowieczne prawa patriarchalne, wysyłano zdemobilizowanych czerwonoarmistów, ideowych komsomolców, których zadaniem było edukowanie dzieci. Czy jednak na pewno „edukowanie”? Bardziej przypominało to bowiem indoktrynację, nastawioną na wydarcie młodego pokolenia spod wpływu rodziców i dziadków. To miał być pierwszy krok na drodze do tworzenia „nowego komunistycznego człowieka”, oddanego nie Allachowi, lecz… Leninowi.
Takim właśnie nauczycielem, który tak naprawdę sam nie potrafi czytać ani pisać, jest filmowy Diujszen (w tej roli Bołotbek Bejszenalijew, który w następnych latach zagrał między innymi w „Andrieju Rublowie” i „Dżamili”, jak również w dwóch ostatnich częściach „Wyzwolenia” oraz „Gorącym śniegu”). Trafiwszy do położonej pomiędzy górami a stepem wsi, zabiera się za organizację szkoły w starym zrujnowanym budynku. Mieszkańcy przyjmują go wrogo – nie widzą sensu w tym, by ich dzieci uczyły się czegokolwiek, dużo bardziej przydadzą się, pracując w obejściu. Obawiają się, że Diujszen namiesza im jedynie w głowach i nic dobrego dla nich z tego nie wyniknie. Dzieci są jednak zaintrygowane młodym nauczycielem, w którym widzą nie tylko autorytet, ale i bohatera wojennego. Chętnie przychodzą na zajęcia, choć jedyne, czego się z nich dowiadują, to przekonanie o wielkości Lenina i przewadze komunizmu nad kapitalizmem.
Szkoła jest dla nich jednak powiewem świeżości, oknem – wprawdzie bardzo malutkim, więc może trafniej byłoby stwierdzić, że lufcikiem – do innego świata. Jedną z najpilniejszych uczennic staje się szesnastoletnia Ałtynaj (którą gra w tamtym momencie starsza o trzy lata Natalia Arinbasarowa – patrz: „Dżamila”, „Powrót do Afganistanu”). Między nastolatką a niewiele przecież od niej starszym Diujszenem szybko rodzi się wzajemna nić sympatii, która z czasem przeradza się w jeszcze poważniejsze uczucie. Trudno jednak oczekiwać, by ich związek został w przyszłości sformalizowany, skoro ciotka i opiekunka Ałtynaj, Kołtynaj (w którą wciela się Darkul Kujukowa, znana już ze „Znoju”), myśli tylko o tym, jak pozbyć się jej z domu, dobrze wydając za mąż. Zwłaszcza że dziewczyną interesuje się miejscowy bogacz, baj Narmagambet (Idris Nogajbajew, który zagrał główną rolę męską w ekranizacji Ajtmatowowskiej „Przełęczy”).
Za jego sprawą Konczałowski podnosi jeszcze jeden istotny z historycznego punktu widzenia wątek, który w powieści nie został aż tak bardzo wyeksponowany. Środkowoazjatyccy bajowie byli z definicji wrogami rewolucji bolszewickiej i popierali basmactwo, czyli ruch narodowo-religijny walczący o ustanowienie w tym regionie władzy opartej na islamie. Tym samym nieświadoma swej roli Ałtynaj urasta do rangi symbolu – staje się kością niezgody, elementem rywalizacji pomiędzy Diujszenem, reprezentującym świetlaną komunistyczną przyszłość, a Narmagambetem, który wciąż pogrążony jest w mrokach średniowieczego ustroju feudalno-patriarchalnego. To, co stanie się z dziewczyną – pisane będzie całemu państwu. Nauczyciel-czerwonoarmista toczy więc dwie wojny: o los Ałtynaj i przyszłość kraju. W jednym i drugim przypadku gotowy jest do największych poświęceń. Jego heroiczna postawa musi z kolei zostać nagrodzona. Można oczywiście po latach zżymać się na ideologiczny przekaz obrazu Konczałowskiego, ale można absolutnie zaprzeczyć jego walorom artystycznym.
Filmowy „Pierwszy nauczyciel” jest – bez wątpienia – dziełem wybitnym. Nadzwyczaj udaną opowieścią o bezinteresownej miłości do kobiety oraz równie silnym uczuciu żywionym do ojczyzny (jakakolwiek by ona nie była). Uwagę przykuwa również bardzo nietypowa dla ówczesnego kina radzieckiego forma, w jakiej Andriej Siergiejewicz historię tę opowiedział. Przydał jej bowiem dramatyzmu charakterystycznego dla… samurajskich arcydzieł Akiry Kurosawy. Konczałowski nie ukrywał zresztą, że w tamtym czasie był pod bardzo silnym wpływem „Rashomona” (1950), „Siedmiu samurajów” (1954) oraz „Tronu we krwi” (1957). Nie dziwią więc obecne w „Pierwszym nauczycielu”, notabene świetnie sfilmowane przez Rerberga, sceny rodem z dzieł genialnego Japończyka. Nie dziwi też często nadekspresyjne, azjatyckie w duchu aktorstwo Bołotbeka Bejszenalijewa, który mógłby stać się kirgiskim Toshirō Mifune, gdyby trafił na swojego Kurosawę. Do tego dochodzi jeszcze bardzo emocjonalna, ale i, kiedy jest taka potrzebna, chłodna i wyważona muzyka Owczinnikowa.
Warto wspomnieć jeszcze o kilku aktorach pojawiających się na drugim planie. W Kartynbaja, jedynego przychylnego Diujszenowi starego mieszkańca wsi, wcielił się Kirej Żarkinbajew („Czterdziesty pierwszy”), Czornuchę – starszą żonę Narmagambeta – zagrała Baken Kydykiejewa (nieszczęśliwa Rajchan z „Przełęczy”), a młoidzutkiego Subana – Nasretdin Dubaszew (czyli Sejt z „Dżamili”). Premiera debiutanckiego dzieła Konczałowskiego odbyła się we Frunze (Biszkeku) w listopadzie 1965 roku; do szerokiej dystrybucji film trafił dopiero dziewięć miesięcy później; w kinach radzieckich oglądnęło go wówczas ponad siedem milionów widzów (co daje wynik o pół miliona lepszy niż w przypadku „Znoju”). Obraz przypadł do gustu jurorom festiwalu w Wenecji: w 1966 roku otrzymał nominację do Złotego Lwa, a Natalia Arinbasarowa, która była już wtedy żoną Andrieja Siergiejewicza, otrzymała Puchar Volpiego dla najlepszej aktorki. „Pierwszy nauczyciel” stał się też początkiem świetnej kariery Konczałowskiego, znaczonej tak doskonałymi obrazami, jak – to jedynie wybór – „Wujaszek Wania” (1970), „Romanca o zakochanych” (1974), „Syberiada” (1978), a z tych nowszych między innymi „Białe noce listonosza Aleksieja Trapicyna” (2014), „Raj” (2016) oraz „Drodzy towarzysze!” (2020).
koniec
11 maja 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Odcięta głowa Jima Clarka
— Sebastian Chosiński

Słona pustynia Tadżykistanu
— Sebastian Chosiński

Uczciwy i nieszczęśliwy
— Sebastian Chosiński

Trup ściele się gęsto
— Sebastian Chosiński

Co dwie głowy, to nie jedna
— Sebastian Chosiński

Zabić człowieka – cóż łatwiejszego?
— Sebastian Chosiński

Samatow i pieriestrojka
— Sebastian Chosiński

Źli policjanci i dobrzy złodzieje
— Sebastian Chosiński

Odrażający, brzydcy i… skorumpowani
— Sebastian Chosiński

Zhańbiona siostra i kajdany niewoli
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.