Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kamil Jarmatow
‹Burza nad Azją›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBurza nad Azją
Tytuł oryginalnyOsiyo ustidagi toʻfon [Буря над Азией]
ReżyseriaKamil Jarmatow
ZdjęciaNikołaj Riadow
Scenariusz
ObsadaRusłan Achmetow, Szukur Burchanow, Anatolij Sołowjow, Abbas Bakirow, Lutfichanum Sarymsakowa, Aleksandr Susnin, Aleksandr Barusznoj, Nariman Łatipow, Aleksandr Afanasjew, Fiodor Kotielnikow, Gani Agzamow, Aleksiej Malkowski, Kamil Jarmatow
MuzykaIkram Akbarow
Rok produkcji1964
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania89 min
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka kina radzieckiego: Mistyczne doznanie z Leninem w tle
[Kamil Jarmatow „Burza nad Azją” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kamil Jarmatow to tadżycki reżyser, który stał się „ojcem chrzestnym” nie tylko kina tadżykistańskiego, ale także uzbeckiego. W czasie wojny został przeniesiony bowiem z wytwórni w Stalinabadzie (dzisiejszym Duszanbe) do Taszkentu. Wyspecjalizował się w dwóch gatunkach filmowych: dramatach biograficznych oraz easternach historyczno-rewolucyjnych. Jednym z najpopularniejszych jego dzieł była „Burza nad Azją”.

Sebastian Chosiński

Klasyka kina radzieckiego: Mistyczne doznanie z Leninem w tle
[Kamil Jarmatow „Burza nad Azją” - recenzja]

Kamil Jarmatow to tadżycki reżyser, który stał się „ojcem chrzestnym” nie tylko kina tadżykistańskiego, ale także uzbeckiego. W czasie wojny został przeniesiony bowiem z wytwórni w Stalinabadzie (dzisiejszym Duszanbe) do Taszkentu. Wyspecjalizował się w dwóch gatunkach filmowych: dramatach biograficznych oraz easternach historyczno-rewolucyjnych. Jednym z najpopularniejszych jego dzieł była „Burza nad Azją”.

Kamil Jarmatow
‹Burza nad Azją›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBurza nad Azją
Tytuł oryginalnyOsiyo ustidagi toʻfon [Буря над Азией]
ReżyseriaKamil Jarmatow
ZdjęciaNikołaj Riadow
Scenariusz
ObsadaRusłan Achmetow, Szukur Burchanow, Anatolij Sołowjow, Abbas Bakirow, Lutfichanum Sarymsakowa, Aleksandr Susnin, Aleksandr Barusznoj, Nariman Łatipow, Aleksandr Afanasjew, Fiodor Kotielnikow, Gani Agzamow, Aleksiej Malkowski, Kamil Jarmatow
MuzykaIkram Akbarow
Rok produkcji1964
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania89 min
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Niemal każda licząca się kinematografia wypracowała własny, charakterystyczny dla siebie gatunek filmowy. W przypadku Związku Radzieckiego to obrazy historyczno-rewolucyjne (nierzadko przybierające postać easternów), czyli opowieści rozgrywające się po wybuchu Wielkiej Rewolucji Październikowej i w czasie wojny domowej w Rosji, których podstawowym tematem jest walka bolszewików o władzę bądź jej umacnianie już po zdobyciu. Często po tę właśnie formę wyrazu sięgali twórcy z republik środkowoazjatyckich: Kazachstanu, Kirgistanu, Uzbekistanu czy Tadżykistanu. Jednym z najbardziej cenionych autorów takich dzieł był Kamil Jarmatowicz Jarmatow – względnie Komil Yormatov (1903-1978) – Tadżyk, który położył wielkie zasługi dla rozwoju kinematografii zarówno w swoim ojczystym kraju, jak i sąsiednim Uzbekistanie. Urodził się w tadżyckim Konibodomie. Jako piętnastolatek wstąpił do Armii Czerwonej; niemal do połowy lat 20. XX wieku brał udział w walkach z basmaczami, będąc członkiem oddziału partyzanckiego Chamdama-chadży Kałandarowa (to okaże się w przyszłości bardzo ważne!).
Po przejściu do cywila na dwa lata przeniósł się do stolicy Kraju Rad, aby studiować na wydziale robotniczym Moskiewskiego Instytutu Inżynierów Transportu; jednocześnie uczęszczał na kursy aktorskie. Nie ukończył ani jednych, ani drugich, ponieważ w 1926 roku – jako zaufanego człowieka władz komunistycznych – odesłano go do ojczyzny, aby objął stanowisko naczelnika milicji autonomicznego rejonu konibodomskiego. Po dwóch kolejnych latach pozwolono mu ponownie zrzucić mundur; wówczas zatrudnił się w rodzącej się właśnie w Taszkencie wytwórni „Uzbekgoskina”, która następnie zostanie przemianowana na „Uzbekfilm”. Z czasem zdał sobie jednak sprawę, że bez kierunkowego wykształcenia nie zostanie nigdy profesjonalnym reżyserem. Wrócił więc do Moskwy, by wstąpić na wydział reżyserski Państwowego Technikum Kinematograficznego (czyli przyszłego WGIK-u: Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii). Po trzech latach studiów w 1931 roku wrócił do Duszanbe, które w tym czasie przechrzczono już na Stalinabad i został zatrudniony w wytwórni „Tadżykkino” (przyszłym „Tadżykfilmie).
Swój debiutancki, jeszcze niemy, film pełnometrażowy (będący zarazem pierwszym filmem zrealizowanym w Tadżykistanie) – dramat sensacyjny „Emigrant” – nakręcił w 1934 roku. Pięć lat później powstał dramat historyczno-rewolucyjny „Przyjaciele spotykają się ponownie”, który był jednocześnie pierwszym tadżyckim obrazem dźwiękowym. Kiedy wybuchła wojna z III Rzeszą Jarmatowa przeniesiono ze Stalinabadu (Duszanbe) do Taszkentu i „wyskrobano” etat w „Uzbekfilmie”. To nie był dla niego szczególnie twórczy okres; pozostały po nim jedynie dwa filmy-koncerty (bo musicalami raczej ich nazwać nie można): „Przyjaciołom na froncie” (1942) oraz „Prezent dla Ojczyzny” (1943). Po zwycięstwie nad Niemcami, wbrew woli Kamila Jarmatowicza nakazano mu pozostać w Uzbekistanie. Cóż miał więc zrobić, jak nie – poświęcić się pracy. W kolejnych latach kręcił filmy biograficzno-historyczne („Aliszer Nawoi”, 1947 – o piętnastowiecznym pisarzu i wezyrze na dworze władców z dynastii Timurydów; „Awicenna”, 1957 – o słynnym perskim filozofie z X wieku), wojenne („Droga bez snu”, 1947) oraz współczesne dramaty („Siostry Rachmanowe”, 1954; „Kiedy kwitną róże”, 1959). Zrealizował także dwa dokumenty: „Geografia Uzbekistanu” (1949) i „Radziecki Uzbekistan” (1950).
Jak można sądzić po podejmowanych przez Jarmatowa tematach, był reżyserem, któremu władze ufały i posyłały go na najważniejsze odcinki pracy propagandowej. Ba! który dostąpił zaszczytu zasiada w Radzie Najwyższej Uzbeckiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Czy w kontekście tego może dziwić fakt, że na początku lat 60. to właśnie do niego udał się Szaraf Raszydow (Sharof Rashidov) – wieloletni pierwszy sekretarz Komunistycznej Partii Uzbekistanu (1959-1983) – z propozycją nakręcenia filmu, który nawiązywałby do postaci wspomnianego już wcześniej Chamdama-chadży Kałandarowa, krasnoarmiejskiego partyzanta bohatersko walczącego z „białymi” i basmaczami? Wszak Jarmatow znał go osobiście. Był – w dosłownym znaczeniu tego słowa – jego wiernym żołnierzem. Jarmatow propozycję przyjął i 22 listopada 1965 roku premierę miał film o wyjątkowo epickim tytule – „Burza nad Azją”. Było to otwarcie trylogii historyczno-rewolucyjnej tadżyckiego reżysera, którą w kolejnych latach uzupełniły filmy: „Jeźdźcy rewolucji” (1968) oraz „Upadek Czarnego Konsula” (1971).
Głównym bohaterem filmu jest młody uzbecki komunista Dżamał Achmedow (wciela się w niego Rusłan Achmetow, znany z takich kultowych komedii radzieckich, jak „Operacja Y, czyli Przypadki Szurika”, „Kaukaska branka, czyli Nowe przygody Szurika” czy „Dwanaście krzeseł”). W czasie pierwszej wojny światowej trafia on do armii carskiej, ale z jakiegoś powodu – może chodziło o sianie propagandy rewolucyjnej? w każdym razie w rachubę wchodzą, jak można mniemać, jedynie kwestie polityczne – trafia do piotrogrodzkiego więzienia, gdzie siedzi w jednej celi z Rosjaninem Wasilijem Szczukinem (w tej roli Anatolij Sołowjow – patrz: „Wyzwolenie: Kierunek głównego uderzenia” oraz „Łzy płynęły”). Kiedy wybucha rewolucja lutowa i car Mikołaj II Romanow abdykuje, zapada decyzja o wypuszczeniu na wolność wszystkich więźniów politycznych. Dżamał postanawia wrócić w rodzinne strony, do kiszłaku, w którym się wychował.
Zabiera ze sobą także Wasię Szczukina. Droga powrotna nie przebiega jednak tak, jak sobie wymarzyli. Nie dość, że podróżują pociągiem towarowym, to na dodatek przed Aktiubińskiem (kazachskim Aktobe) muszą wyskoczyć w biegu, by nie dostać się w pułapkę zastawioną przez żołnierzy Rządu Tymczasowego. Gdyby zostali przez nich złapani, najprawdopodobniej ponownie trafiliby na front, a tego i Achmedow, i Szczukin woleliby uniknąć. Nie mieli najmniejszej ochoty nadstawiać głowy za cara, to i nie chcą za księcia Gieorgija Lwowa czy Aleksandra Kiereńskiego. Ostatecznie Dżamałowi udaje się dotrzeć do rodzinnej osady. Dzieje się to akurat w bardzo dramatycznym momencie, kiedy kiszłak jest plądrowany przez partyzantów Jusupa Jałantusza (postać wzorowaną na Chamdamie-chadży Kałandarowie gra Szukur Burchanow). Zabierają wszystko, co przedstawia jakąkolwiek wartość, a to, czego zabrać nie mogą – palą. Gdy Achmedow próbuje im przeszkodzić w rabunku, zostaje pojmany, a następnie doprowadzony przed oblicze Jałantusza i skazany na śmierć.
Stojąc przy szubienicy i czekając na wykonanie wyroku, jak każdy ideowy komunista, który – co oczywiste – kulom ani stryczkom się nie kłania, wypomina swemu oprawcy bandytyzm. A kiedy ten broni się, że przecież kradnie własność znienawidzonych przez lud bajów, Dżamał kontruje go stwierdzeniem, że to, co jego ludzie niszczą, nie jest już dobrem należącym do miejscowych arystokratów, ale całego narodu. Nie godzi się także, by skazywano go bez wyroku sądowego, w chwili desperacji powołuje się zaś na autorytet… Włodzimierza Iljicza Lenina. I to jedno magiczne słowo – „Lenin!” – sprawia cud. Jak się bowiem okazuje, Jałantusz nie jest wcale basmackim watażką, ale prawdziwym głosem ludu uzbeckiego. Nazwisko (a tak naprawdę pseudonim) wodza rewolucji (która de facto jeszcze nie wybuchła) otwiera Achmedowi wrota do serca starego Jusupa, który w chwili uniesienia anuluje wyrok i puszcza młodego rewolucjonistę wolno. Ta scena wiele mówi nam o tym, czego możemy spodziewać się po całym filmie, jaki będzie jego polityczny wydźwięk. Lenin wspominany jest tu za każdym razem z nabożną czcią, jakby był bóstwem, które zstąpiło z nieba, a osobiste spotkanie z nim było doświadczeniem mistycznym.
Jałantusz oczywiście powróci jeszcze w dalszej części. Teraz istotniejsze jest to, że uwolniony Achmedow może w końcu spotkać się z matką, a potem ruszyć do Taszkentu, w którego Komitecie Rewolucyjnym aktywnie działa Szczukin. Sytuacja dla bolszewików jest jednak bardzo trudna. Stacjonujące w mieście wojska pozostają oczywiście wierne Rządowi Tymczasowemu i nie chcą słyszeć o podporządkowaniu się komunistom; na dodatek krecią robotę wykonują miejscowi bogacze – w tym przede wszystkim podstępny Kafłanbek (Abbas Bakirow) i jego syn Aziz (Nariman Łatipow, który kilka lat później zginął tragicznie, ratując tonące dziecko) – którzy próbują wywołać gniew mieszkańców Taszkentu, doprowadzając miasto do głodu. Jakby tego było mało, podejrzenia o kradzież z magazynów dziesięciu tysięcy pudów ziarna kierują na Jałantusza. Dżamał, który poznał już przecież tego partyzanta, w oskarżenia te nie może uwierzyć. By wyjaśnić sprawę, udaje się więc do niego. Wiele przy tym ryzykuje: gdyby okazało się, że to naprawdę Jusup stoi za tą śmiałą i bezczelną kradzieżą, pewnie tym razem głowy by już nie ocalił.
Jak wielu filmowych bolszewików, Achmedow ma jednak „nosa”. Poza tym zwyczajnie nie wierzy w to, że człowiek darzący tak wielkim szacunkiem Lenina mógłby okazać się parszywym złodziejem. Czy słusznie?… „Burza nad Azją” to oczywiście dzieło propagandowe, nakręcone przez gorliwego komunistę (ze skazą stalinizmu) – i to ewidentnie jest dla reżysera obciążeniem, a dla widza oglądającego film w XXI wieku balastem ciężkim do zniesienia. Ale jednak, po zerwaniu tej warstwy politycznej, okazuje się, że dzieło Jarmatowa to całkiem niezłe kino na poły wojenne, na poły sensacyjno-przygodowe, co najważniejsze – ubrane w kostium easternu. Bohaterowie są wyraziści, akcja pędzi na złamanie karku, finał w postaci szturmu na twierdzę prezentuje się widowiskowo. Gdyby tylko nie ten bałwochwalczy hołd pod adresem Lenina. Swoją drogą ciekawe, czyją był on inicjatywą – samego Jarmatowa, a może któregoś z jego czterech współscenarzystów, wśród których znaleźli się ukraiński Żyd Władimir Aleksiejew, Ormianin Michaił Miełkumow oraz Uzbekowie Odelsza Agiszew („Komisarz nadzwyczajny”, „Szaman”) i Nazir Safarow? Po „Burzy nad Azją” Kamil Jarmatowicz nakręcił jeszcze pięć filmów: dwie kontynuacje opowieści o Achmedowie („Jeźdźcy rewolucji”, 1968; „Upadek Czarnego Konsula”, 1971), melodramat „Wiersz dwóch serc” (1966), poświęcony dziewiętnastowiecznej poetce Machłarajim Nadire dramat biograficzno-historyczny „Jeden z ludzi” (1974) oraz czekistowski eastern „Dalekie i bliskie góry” (1976). Dwa lata po realizacji ostatniego z wymienionych obrazów Jarmatow zmarł. Pochowano go na cmentarzu muzułmańskim w Taszkencie.
koniec
23 listopada 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.