East Side Story: Jeden przeciwko wszystkim [Adilchan Jerżanow „Ciemny, ciemny typ” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl W odciętym od świata kazachskim aule zostaje popełniona okrutna zbrodnia, której ofiarą pada dziecko. Morderca zostaje podany policji „na tacy”. To człowiek upośledzony umysłowo, który nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co dzieje się wokół niego. Bez wątpienia zostałby skazany, gdyby nie przybycie zainteresowanej sprawą dziennikarki. Tak zaczyna się „Ciemny, ciemny typ” – wyjątkowo mroczny dramat kryminalny Adilchana Jerżanowa.
East Side Story: Jeden przeciwko wszystkim [Adilchan Jerżanow „Ciemny, ciemny typ” - recenzja]W odciętym od świata kazachskim aule zostaje popełniona okrutna zbrodnia, której ofiarą pada dziecko. Morderca zostaje podany policji „na tacy”. To człowiek upośledzony umysłowo, który nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co dzieje się wokół niego. Bez wątpienia zostałby skazany, gdyby nie przybycie zainteresowanej sprawą dziennikarki. Tak zaczyna się „Ciemny, ciemny typ” – wyjątkowo mroczny dramat kryminalny Adilchana Jerżanowa.
Adilchan Jerżanow ‹Ciemny, ciemny typ›EKSTRAKT: | 80% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Ciemny, ciemny typ | Tytuł oryginalny | Қап-қара адам | Reżyseria | Adilchan Jerżanow | Zdjęcia | Ajdar Szaripow | Scenariusz | Adilchan Jerżanow, Roelof Jan Minneboo | Obsada | Danijar Ałszynow, Dinara Baktybajewa, Teoman Chos, Adema Erżanowa, Erken Gubaszew, Nurbek Mukuszew, Erżan Dżamankułow, Tałgat Sydybekow, Nurłan Arystan, Rasuł Bołatchan, Arsłan Akubajew, Konstantin Kozłow, Baurżan Kaptagajew | Muzyka | Gałymżan Mołdanazar | Rok produkcji | 2019 | Kraj produkcji | Kazachstan | Czas trwania | 131 min | Gatunek | dramat, kryminał, psychologiczny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Karatas to niewielka, niespełna czterotysięczna wieś, leżąca w obwodzie turkiestańskim Kazachstanu, tuż przy granicy z Uzbekistanem. Tę nazwę nosiła jednak tylko do 1993 roku, później przechrzczono ją na Szarapchana, a przed czterema laty – na… Sarapchana. Gdyby jednak zrobić ankietę wśród wielbicieli kina kazachskiego, która z tych nazw jest najbardziej znana, nie mam wątpliwości, że zwyciężyłaby ta najstarsza, historyczna. Dlaczego? Za sprawą Adilchana Jerżanowa, jednego z najpłodniejszych i najczęściej nagradzanych na zagranicznych festiwalach reżyserów filmowych rodem z Kazachstanu, który akcję większości swoich obrazów, realizowanych od kilkunastu lat umieszcza właśnie w Karatasie. Jerżanow urodził się w 1982 roku w położonym w samym sercu kraju Żezkazganie. Już jako dziecko wykazywał zdolności artystyczne: rysował komiksy i układał do nich scenariusze. To drugie zainteresowanie sprawiło, że jako nastolatek przeniósł się do Ałmaty, aby podjąć studia w Kazachstańskiej Narodowej Akademii Sztuki imienia Temirbeka Żurgenowa, której dyplom zdobył czternaście lat temu. Pierwsze krótkometrażówki nakręcił jeszcze jako student: najpierw powstał „Szczęściarz” (2007), a następnie – już nie będziecie tym faktem zdziwieni – „Karatas” (2009), który okazał się jego filmem dyplomowym. Pełnometrażowym debiutem Jerżanowa była komedia przygodowo-fantastyczna „Pośrednik” (2011), po której kolejne dzieła Kazacha – często realizowane w koprodukcji z Francuzami, rzadziej z Rosjanami – sypały się już jak z rękawa. Głównie były to współczesne dramaty, choć często doprawiane do smaku dużą porcją ironii: „Budowniczowie” (2013), „ Właściciele” (2014), „Szlaban” (2015), „Zaraza we wsi Karatas” (2016), „Nocny bóg” (2017), „Łagodna obojętność świata” (2018), „Walka Atbaja” (2019), „Ciemny, ciemny typ” (2019), „Żółty kot” (2020), „Ułbołsyn” (2020), „Odporność stadna” (2021), „Szturm” (2021), „Goliat” (2022), „Edukacja Ademy” (2022). Pewną zmianę w twórczości Jerżanowa można dostrzec od 2019 roku, kiedy to nie tylko zaczął regularnie kręcić dwa filmy rocznie, ale przede wszystkim skupił się na kinie gatunkowym – dramatach kryminalnych i sensacyjnych (wyjątkiem jest jedynie tragikomiczna „Edukacja Ademy”). Dzisiaj zajmiemy się „Ciemnym, ciemnym typem”, którego premiera w Kazachstanie miała miejsce na początku 2020 roku. W ciągu kolejnych miesięcy obraz ten pokazano między innymi na festiwalach w baskijskim San Sebastián, katalońskiej Barcelonie, norweskim Bergen, południowokoreańskim Pusan, indonezyjskiej Dżakarcie i wielu innych. Za fabułę filmu – nagrodzoną zresztą podczas przeglądu w Ałmaty – odpowiadali Jerżanow i holenderski scenarzysta Roelof Jan Minneboo. Operatorem był Ajdar Szaripow, stały współpracownik reżysera od 2018 roku; natomiast ścieżka dźwiękowa wyszła spod ręki Gałymżana Mołdanazara – wokalisty i gitarzysty, kompozytora i producenta muzycznego, lidera formacji Moldanazar, która w swojej twórczości, co zresztą można wyraźnie usłyszeć w „Ciemnym, ciemnym typie”, łączy wpływy synth-popu i indie-rocka. Jedno sobie wyjaśnijmy już na samym początku: obraz Adilchana Jerżanowa nie jest dziełem na wskroś oryginalnym. Pod wieloma względami – czy to formą, czy fabułą – przywodzi na myśl takie filmy, jak „ Pewnego razu w Anatolii” (2011) tureckiego reżysera Nuriego Bilge Ceylana czy „ Kryminalista” (2019) Gruzina Dmitrija Mamuliji, choć w tym drugim przypadku trudno podejrzewać bezpośrednią inspirację, skoro oba dzieła powstawały w tym samym czasie. Ale za to nawiązania do Ceylana są – w obu przypadkach – aż nadto widoczne. Co oczywiście wcale nie jest zarzutem. Zwłaszcza że Kazach zrobił wiele, aby dorzucić od siebie coś nowego. Tym „czymś” są przede wszystkim egzotyczne dla widza europejskiego realia. Aczkolwiek sama fabuła wydaje się na wskroś uniwersalna. Taka historia naprawdę mogłaby się wydarzyć pod każdą szerokością i długością geograficzną.  Karatas to – jak już wiemy – niewielki auł w zapomnianym przez Boga (nieistotne którego) regionie Kazachstanu. Zostaje tam popełnione brutalne morderstwo. Ofiarą jest młody chłopiec, który przed śmiercią (a może już po niej) został wykorzystany seksualnie. Miejscowy mafioso chce zrzucić winę na upośledzonego umysłowo, bezdomnego Pukuara (w tej roli Teoman Chos), który z powodu swej ułomności nie ma nawet świadomości tego, w co zostanie za chwilę wrobiony. Wysłany na miejsce zdarzenia policjant Bekzat Alibekow (gra go Danijar Ałszynow, z wykształcenia fizyk jądrowy po Narodowym Uniwersytecie Eurazjatyckim imienia Lwa Gumiłowa w Astanie, który przed paru laty postanowił zostać aktorem) przyjeżdża praktycznie na gotowe. Jedyne, co mu pozostaje, to „spakowanie” Pukuara i dostarczenie go na posterunek policji, gdzie czeka już na niego naczelnik w stopniu kapitana (ma on twarz Nurbeka Mukuszewa). Przesłuchanie, podczas którego funkcjonariusze nie stronią od przemocy, ma jeden cel – zmusić podejrzanego do przyznania się do winy. Jeśli to zrobi, prawdopodobnie kolejnym krokiem będzie – po przyklepaniu sprawy przez lokalny sąd – upozorowanie jego samobójstwa w celi. Jak można się domyślać, policjanci mają już spore doświadczenie w takim kończeniu dochodzeń.  Ale tym razem coś idzie nie tak. Kiedy Bekzat zabiera Pukuara do samochodu, aby odwieźć go na posiedzenie sądu (przypominającego bardzo słynne stalinowskie „trojki”), na jego drodze staje Ariana (Dinara Baktybajewa), dziennikarka telewizyjna, którą do Karatasu przyciągnęła informacja o śmierci chłopca. Kolejnej zresztą śmierci. Jak się bowiem okazuje, przed paru laty w identycznych niemal okolicznościach zamordowanych zostało trzech dwunastolatków. Co oznacza tyle, że w okolicy grasuje seryjny zabójca i pedofil w jednym. Mając na „karku” Arianę, Alibekow nie może wykonać rozkazów swego przełożonego. Tej sprawy nie da się już zamieść pod dywan i udać, że zbrodniarz został złapany na gorącym uczynku, po czym sam wymierzył sobie sprawiedliwość. Nie mając wyjścia, Bekzat zaczyna prowadzić normalne dochodzenie, co oznacza, że jeździ po okolicy i przesłuchuje ewentualnych świadków zdarzenia. A to, jak można się domyśleć, nie podoba się lokalnym bandytom, a zwłaszcza wpływowemu mężczyźnie w czarnym garniturze, który trzęsie całą okolicą (znany z „ Biznesmenów” Erken Gubaszew). Prowadzone – pod okiem dziennikarki – śledztwo Alibekowa może bowiem wyciągnąć na światło dzienne wiele mrocznych interesów prowadzonych przez lokalną mafię: handel narkotykami, reketierstwo, czyli wymuszanie haraczy, korumpowanie policjantów. A komu to potrzebne? Przecież Pukuar to idiota, o którego nikt się nie upomni, a więc idealny sprawca. Jego szybka śmierć zamknie sprawę, nikt nie będzie do niej wracał (chyba że trafi się kolejne zabójstwo), a na dodatek przyczyni się do pochwał, jakie od przełożonych otrzymają dzielni stróże prawa z Karatasu za dobrze wykonaną pracę. Tyle że, przeszedłszy wewnętrzną ewolucję, Bekzat nie chce już przykładać ręki do nieprawości, co sprawia, że – jak w klasycznym westernie – staje sam przeciwko wszystkim. Choć „Ciemny, ciemny typ” nie jest pozbawiony scen groteskowych, w założeniu rozładowujących nieco napięcie, w rzeczywistości to bardzo ponury dramat kryminalny, którego nie powstydziłby się Rosjanin Jurij Bykow (vide „ Major” i „ Stróż”). Ogląda się go z coraz większym bólem, wiedząc, że finał nie będzie happy endem. 
|