Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Alfonso Cuarón
‹Ludzkie dzieci›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLudzkie dzieci
Tytuł oryginalnyChildren of Men
Dystrybutor UIP
Data premiery27 października 2006
ReżyseriaAlfonso Cuarón
ZdjęciaEmmanuel Lubezki
Scenariusz
ObsadaClive Owen, Julianne Moore, Michael Caine, Chiwetel Ejiofor, Charlie Hunnam, Danny Huston, Pam Ferris, Peter Mullan, Claire-Hope Ashitey, Oana Pellea, Paul Sharma, Jacek Koman
MuzykaJohn Tavener
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiKanada, USA, Wielka Brytania
Czas trwania109 min
WWW
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Złote dziecko
[Alfonso Cuarón „Ludzkie dzieci” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kinematografia wykształciła w zasadzie dwie podstawowe wizje świata przyszłości – jedną mocno zaawansowaną technologicznie, drugą – apokaliptyczną. Filmowcy chyba zaczynają rozumieć, że obecnie pierwsza opcja poza scenograficznym przepychem nie daje szansy na głębszy przekaz, stąd coraz chętniej sięgają po mroczne wyobrażenia świata jutra. W tym roku mieliśmy już do czynienia z „V jak Vendetta” braci Wachowskich, teraz kolej przyszła na Alfonso Cuaróna i jego najnowszy obraz – na kanwie powieści P. D. James – „Ludzkie dzieci”.

Kamil Witek

Złote dziecko
[Alfonso Cuarón „Ludzkie dzieci” - recenzja]

Kinematografia wykształciła w zasadzie dwie podstawowe wizje świata przyszłości – jedną mocno zaawansowaną technologicznie, drugą – apokaliptyczną. Filmowcy chyba zaczynają rozumieć, że obecnie pierwsza opcja poza scenograficznym przepychem nie daje szansy na głębszy przekaz, stąd coraz chętniej sięgają po mroczne wyobrażenia świata jutra. W tym roku mieliśmy już do czynienia z „V jak Vendetta” braci Wachowskich, teraz kolej przyszła na Alfonso Cuaróna i jego najnowszy obraz – na kanwie powieści P. D. James – „Ludzkie dzieci”.

Alfonso Cuarón
‹Ludzkie dzieci›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLudzkie dzieci
Tytuł oryginalnyChildren of Men
Dystrybutor UIP
Data premiery27 października 2006
ReżyseriaAlfonso Cuarón
ZdjęciaEmmanuel Lubezki
Scenariusz
ObsadaClive Owen, Julianne Moore, Michael Caine, Chiwetel Ejiofor, Charlie Hunnam, Danny Huston, Pam Ferris, Peter Mullan, Claire-Hope Ashitey, Oana Pellea, Paul Sharma, Jacek Koman
MuzykaJohn Tavener
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiKanada, USA, Wielka Brytania
Czas trwania109 min
WWW
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Jest rok 2027. Od 18 lat na świecie panuje plaga bezpłodności. Właściwie to nie wiadomo, czy problem z poczęciem mają kobiety, a może „chłopy już nie te”. W każdym razie partenogeneza z „Seksmisji” jest na razie płci pięknej obca, więc zamiast wybić resztkę mężczyzn i rządzić się samemu, czekając na jakiś hibernatusów z przeszłości, wszyscy poddają się ogólnemu marazmowi i beznadziejności. Wraz z tym, jak na placach zabaw powoli cichnie gwar dziecinnych krzyków i pisków, świat zaczyna pogrążać się w chaosie, co akurat jest wodą na młyn dla religijnych pieniaczy interpretujących plagę jako karę Najwyższego za ziemskie grzechy ludzkości, a także doskonałą pożywką dla chirurgów plastycznych oferujących wieczną młodość. Właściwie na tej całej sytuacji stracili tylko farmaceuci produkujący środki antykoncepcyjne, lecz i to nadrabiają pigułkami zapewniającymi spokojną i szybką śmierć w błogostanie.
W surowej i zimnej scenografii podniszczonego Londynu niejaki Theo (Clive Owen) snuje się w umęczonej pozie, jedyną radość odnajdując w wizytach u starego przyjaciela Jaspera (Michael Caine). Punktem zwrotnym w jego bezcelowej egzystencji będzie spotkanie byłej żony Julian (Julianne Moore), obecnie szefowej buntowniczej organizacji Fishes walczącej o równe prawa dla prześladowanych przez władze imigrantów. Działanie w imię szczytnych idei Theo już dawno spuścił do rynsztoka, lecz dla kasy zgadza się eskortować imigrantkę Kee na silnie strzeżone wybrzeże. A stawka jest wysoka, bowiem Kee to nie byle jaka imigrantka, lecz pierwsza od 18 lat kobieta, która zaszła w ciążę. Na szczęście nie przez niepokalane poczęcie. Łapę na niej, a właściwie na jej dziecku, chce położyć i rząd, i pozornie przyjaźni Fishes, mający nadzieję, że urodzenie przez „nieczystą” potomka będzie iskrą zapalną dla powstania i zjednoczenia się społeczeństwa przeciwko rządzącym. Cuaron zresztą świadomie stwarza pewną analogię do narodzin Mesjasza, wysuwając przed fasadę fabuły motyw ciągłego pościgu za Theo i Kee, którzy są niczym święta rodzina umykająca z Betlejem przed złymi poplecznikami Heroda. Samo dziecko uznawane jest przez wszystkich za cud i błogosławieństwo, a jego pojawienie zbawczo przerywa sączącą się z karabinów śmierć, niezależnie po której stronie wojennej barykady się znajdzie. Tylko mirry, kadzideł i Trzech Króli brak.
Przyznać trzeba, że kichnięcia Clive Owen ma potężne.
Przyznać trzeba, że kichnięcia Clive Owen ma potężne.
Co ciekawe, udział w pisaniu scenariusza miało aż pięć osób, co natychmiast rodzi przypuszczenia, iż jego finalna wersja znacznie różni się od tej pierwotnej. Z samej powieści zaczerpnięto w zasadzie tylko pomysł bezdzietnej przyszłości i charakterystykę głównych bohaterów, gros wątków zmieniając bądź pozostawiając na uboczu. Cuaron, w przeciwieństwie do na przykład Spielberga, nie bawi się w wyjaśnianie naukowych niuansów. Prawa genetyki i w konsekwencji kwestię sensowności dostarczenia dziecka „Projektowi Humanitarnemu” reżyser pozostawia samym sobie, bo w istocie to nie dziecko, a płodna matka powinna być dla naukowców na wagę złota. Poza tym, od Adama i Ewy wiadomo, iż do tanga trzeba dwojga, chyba że mądre głowy przyszłości faktycznie zamierzają bliżej przyjrzeć się wspomnianej ludzkiej partenogenezie.
W zasadzie „Ludzkie dzieci” nie miałyby znamion zaangażowania, gdyby nie obrazowanie ważkich problemów współczesności. Cuaron na poletko do owych rozważań wybrał enklawę imigrantów w Bexhill, gdzie mógł swobodnie wypowiedzieć się na temat nie tylko obecnego globalnego przeludnienia, ale także odnieść się do problemu imigrantów zalewających mocną falą Wyspy Brytyjskie. Stworzony mikroklimat razi jednak pretensjonalną stereotypowością, a także nie niesie ze sobą niczego głębszego poza prozaiczną konkluzją, iż świat jest wielonarodowym tyglem, potrafiącym się zjednoczyć w obliczu wspólnego problemu.
Cuaron pozostawia film niedomkniętym, oddając w ręce widzów jego dowolną interpretację. Nie wyjaśnia, czym jest owiany tajemnicą „Projekt Humanitarny”, więc można snuć domysły, czy rzeczywiście jest grupą najświetniejszych światowych mędrców, czy może tylko tajną organizacją rządową, wychwytującą wszelkie objawy jakiekolwiek oznaki płodności poza oficjalnymi kanałami. A widz chciałby wiedzieć, czy nowy zbawca jego teoretycznego świata przyszłości trafił w dobre ręce.
koniec
21 listopada 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Każde dziecko jest Zbawicielem
— Konrad Wągrowski

Zgaś światło…
— Ewa Drab

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Listopad 2013 (3)
— Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Agnieszka Szady

Esensja ogląda: Październik 2013 (2)
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Kamil Witek

Kosmos, jakiego do tej pory nie znaliście
— Konrad Wągrowski

Wenecja 2013: „Houston, mamy problem”
— Marta Bałaga

Wszystko, co da się wycisnąć z Pottera
— Tomasz Kujawski

Dorastanie w drodze
— Michał Chaciński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.