Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Martin Campbell
‹Casino Royale›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCasino Royale
Dystrybutor UIP
Data premiery17 listopada 2006
ReżyseriaMartin Campbell
ZdjęciaPhil Meheux
Scenariusz
ObsadaDaniel Craig, Eva Green, Mads Mikkelsen, Judi Dench, Caterina Murino, Jeffrey Wright, Giancarlo Giannini, Ivana Milicevic, Isaach De Bankolé, Claudio Santamaria
MuzykaDavid Arnold
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiCzechy, USA, Wielka Brytania
CyklJames Bond
WWW
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

As w rękawie
[Martin Campbell „Casino Royale” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie obyło się bez wybitych zębów, okrzyków oburzenia ze strony internautów i złośliwych nagłówków gazet. Daniel Craig miał powtórzyć porażkę George’a Lazenby’ego. Tymczasem najnowsze wcielenie Bonda wytrąciło oręż wszystkim krytykantom: „Casino Royale” przedstawia kultowego bohatera jako człowieka, nie gubiąc przy tym tempa i dynamiki mistrzowskiego kina akcji.

Ewa Drab

As w rękawie
[Martin Campbell „Casino Royale” - recenzja]

Nie obyło się bez wybitych zębów, okrzyków oburzenia ze strony internautów i złośliwych nagłówków gazet. Daniel Craig miał powtórzyć porażkę George’a Lazenby’ego. Tymczasem najnowsze wcielenie Bonda wytrąciło oręż wszystkim krytykantom: „Casino Royale” przedstawia kultowego bohatera jako człowieka, nie gubiąc przy tym tempa i dynamiki mistrzowskiego kina akcji.

Martin Campbell
‹Casino Royale›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCasino Royale
Dystrybutor UIP
Data premiery17 listopada 2006
ReżyseriaMartin Campbell
ZdjęciaPhil Meheux
Scenariusz
ObsadaDaniel Craig, Eva Green, Mads Mikkelsen, Judi Dench, Caterina Murino, Jeffrey Wright, Giancarlo Giannini, Ivana Milicevic, Isaach De Bankolé, Claudio Santamaria
MuzykaDavid Arnold
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiCzechy, USA, Wielka Brytania
CyklJames Bond
WWW
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Craig może tylko zacierać ręce. Opłacało się trochę pocierpieć, bo nowy 007 będzie odtąd stawiany na podium bondowskiego cyklu. Tym bardziej że „Casino Royale” to nie tylko ciekawszy bohater i dynamiczna akcja. Twórcy pozbyli się przekraczających granice absurdu sekwencji, w których Bond posyłał serię z karabinu, prowadził czołg i jednocześnie ratował swoją kolejną dziewczynę. Tym razem wszystko jest bardziej realistyczne, dzięki czemu napięcie, jakie towarzyszy poznawaniu perypetii agenta 007 z początków jego działalności, okazuje się dużo wyższe. Częste zwroty akcji i finezyjnie sfotografowane pościgi idą w parze z interesującymi dialogami. Błyskotliwe one-linery jednocześnie bawią i utrzymują uwagę w scenach dających oddech od nietuzinkowo pomyślanych sekwencji bijatyk, pościgów i wybuchów. Oczywiście, ortodoksyjni wielbiciele cyklu Iana Fleminga mogą powiedzieć, że to już nie jest prawdziwy Bond, bo ten w interpretacji Craiga nie wychodzi już z każdej opresji z nienagannie wygładzonym garniturkiem, nie zwraca uwagi, czy martini jest wstrząśnięte czy mieszane, nie zaciąga każdej napotkanej piękności do łóżka. Zamiast tego zakochuje się i ociera o śmierć. Przestał być hedonistą, a stał się uroczym łajdakiem i zarazem facetem z krwi i kości, walczącym z własnymi emocjami. Ale po dwudziestu filmach trudno oczekiwać, żeby formuła konstruowania cyklu pozostała niezmieniona. Wszystkie kroki podjęte przez autorów „Casino Royale” są nie tyle odważne, co niezwykle odświeżające, bo dzięki przeobrażeniu, jakie przeszedł Bond, seria o agencie Jej Królewskiej Mości nie pada ofiarą całkowitego wyjałowienia, a staje u wrót zupełnie nowej epoki.
Od początku wielką niewiadomą był Daniel Craig. Nikt nie dawał mu większych szans, aż do pojawienia się pierwszych zwiastunów. Teraz nie można mieć wątpliwości: nowy Bond jest producenckim strzałem w dziesiątkę. Choć w starym schemacie kręcenia bondowskich filmów Craig nie do końca pasowałby do roli, tak w tej nowej, szerszej perspektywie potrzebny okazał się aktor nie tylko o pociągającej aparycji i szarmanckim obyciu. Craig nie poraża wyglądem, ale wydobywa ze swojej postaci coś, czego wcześniej widzowie nie mieli okazji poznać – intrygującą, pełną sprzeczności osobowość. Pomaga mu w tym scenariusz, powielający zręcznie tradycyjne bondowskie triki i sztuczki, ale nie popadający w przesadę. Mamy więc dużo akcji, M, piękne kobiety, luksus i wspaniałe samochody ze zgrabnym, srebrnym Astonem Martinem DBS na czele. Nie wolno też zapomnieć o wyrazistym czarnym charakterze. Pozornie Le Chiffre nie wyróżnia się niczym szczególnym z tłumu dziwaków stających w przeszłości w szranki z Bondem. A jednak: żadnych obsesji, stalowych szczęk czy złotych pistoletów. Jedynie psychodeliczne spojrzenie i ascetyczna, a mimo wszystko robiąca wrażenie, gra Madsa Mikkelsena.
Nie wyjdę – zaczekam do zmroku bo w kalesonach na plaży mogę wyglądać głupio…
Nie wyjdę – zaczekam do zmroku bo w kalesonach na plaży mogę wyglądać głupio…
W całym projekcie najsłabiej wypada relacja między Bondem a Vesper Lynd, agentką trzymającą pieczę nad pieniędzmi rządowymi przekazanymi 007 na pokonanie Le Chiffre’a w tytułowym kasynie. Początek ich znajomości obfituje w celne sformułowania i zgrabne powiedzonka, niestety, im głębiej w związek, z założenia rzutujący na dalszy stosunek Bonda wobec kobiet, tym bardziej słodko i trywialnie, nie licząc cynicznego finału. Nie do końca przemyślana konstrukcja tego wątku nie deprecjonuje jednak starań twórców. Dzięki uczynieniu z agenta Jej Królewskiej Mości bohatera odczuwającego coś więcej niż tylko pociąg fizyczny do kobiet, dystans między widzem a rzeczywistością filmową wydaje się maleć.
„Casino Royale” wywołuje skrajne emocje: od zachwytu nad potrzebnymi, kontrowersyjnymi zmianami i intrygującą stylizacją na bardziej realistyczne kino akcji, po oburzenie spowodowane odarciem postaci Bonda z tego, do czego przyzwyczaili się widzowie. Pytanie, czy warto ubolewać nad odejściem od starych schematów? Czy nie lepiej cieszyć się nową, sprawdzającą się w praktyce formułą? Możliwe, że cykl wcale nie zaczął w pewnym momencie się psuć. Przeładowanie efektami specjalnymi i absurdami odsłoniło jedynie wyeksploatowanie pomysłów. Dlatego warto pogodzić się z tym, że od tej pory Bond już nie zwraca uwagi, jakie martini pije, i nie mieści się do windy razem ze swoim przerośniętym ego. W końcu to nadal ten sam bohater, obecny w kinie od wielu dekad, ewoluujący razem z upływem czasu.
koniec
1 grudnia 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.