Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Michel Gondry
‹Jak we śnie›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJak we śnie
Tytuł oryginalnyLa Science des rêves
Dystrybutor SPI
Data premiery17 listopada 2006
ReżyseriaMichel Gondry
ZdjęciaJean-Louis Bompoint
Scenariusz
ObsadaGael García Bernal, Charlotte Gainsbourg, Emma de Caunes, Miou-Miou, Alain Chabat, Jean-Michel Bernard
MuzykaJean-Michel Bernard
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania105 min
WWW
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Anarchia celofanu
[Michel Gondry „Jak we śnie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Śniło mi się wczoraj, że Gael García Bernal mówił po francusku, projektował kalendarze z wizjami katastrof i wspólnie z Alainem Chabatem wrzucał telewizor do wody, twierdząc, że TV to istne „merde”. Był tam jeszcze mechaniczny konik i krwiożercza maszynka do golenia. A może to mi się wcale nie śniło?

Ewa Drab

Anarchia celofanu
[Michel Gondry „Jak we śnie” - recenzja]

Śniło mi się wczoraj, że Gael García Bernal mówił po francusku, projektował kalendarze z wizjami katastrof i wspólnie z Alainem Chabatem wrzucał telewizor do wody, twierdząc, że TV to istne „merde”. Był tam jeszcze mechaniczny konik i krwiożercza maszynka do golenia. A może to mi się wcale nie śniło?

Michel Gondry
‹Jak we śnie›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJak we śnie
Tytuł oryginalnyLa Science des rêves
Dystrybutor SPI
Data premiery17 listopada 2006
ReżyseriaMichel Gondry
ZdjęciaJean-Louis Bompoint
Scenariusz
ObsadaGael García Bernal, Charlotte Gainsbourg, Emma de Caunes, Miou-Miou, Alain Chabat, Jean-Michel Bernard
MuzykaJean-Michel Bernard
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania105 min
WWW
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Tak naprawdę, miałam cały czas otwarte oczy. Czułam się jak odizolowana od rzeczywistości – obowiązków, powszechnie przyjętych norm, codzienności. To była nie tyle magia kina, ile urok niczym nieposkromionej wyobraźni, wyrażanej na ekranie za pomocą fantastycznych wizji niemających nic wspólnego z komputerowymi efektami specjalnymi. Wizja złożona, szalona, przyciągająca jak ekspresyjne dzieło malarskie, często niedoceniane za pierwszym podejściem. Może „Jak we śnie” Michela Gondry’ego nie uderza od razu mnogością poruszonych tematów jak wcześniejszy sukces reżysera „Zakochany bez pamięci”, ale wystarczy chwila zastanowienia, odrzucenie schematów myślenia i sięgnięcie pod zdobną fasadę, by wydobyć na światło dzienne niewesołe konkluzje oraz banalne, ale wciąż aktualne treści dopełniające wizualne bogactwo filmu. Życie głównego bohatera, Stéphana, zostało usytuowane na pograniczu jawy i snu, co bynajmniej nie determinuje ciężkiej, onirycznej konwencji, a staje się źródłem komediowej fabuły, tyle radosnej, co nietuzinkowej, w generalnym rozrachunku – nawet melancholijnej. Film, który zaskakuje rozwiązaniami formalnymi, wprowadza w niesamowity świat sennych wyobrażeń oraz budzi szczery uśmiech rozbawienia, na końcu okazuje się smutnym manifestem inności i pragnienia bycia częścią czegoś większego, a nie odseparowaną jednostką.
Inność jako zjawisko rzadko tolerowane, zwłaszcza we współczesnym świecie, to niezły temat na film. Jednak pytanie, jakie musi postawić sobie reżyser przed wprowadzeniem podobnej treści do produkcji, brzmi: jak opowiedzieć o indywidualizmie, nie czyniąc z niego tematu płaskiego i nieciekawego? Tak często pojawiały się już filmy traktujące o różnych odmianach inności, że kolejny tytuł analizujący ten sam problem po raz wtóry byłby skazany na regularne ziewnięcia publiczności. Gondry postąpił jednak inaczej, bo wykorzystał swoją niebywałą wyobraźnię plastyczną i umiejętność tworzenia niecodziennych wizji do opowiedzenia historii o ludziach żyjących we własnym świecie, a zrobił to w sposób zajmujący oraz oryginalny, chociażby w kwestii formalnej i narracyjnej. Sceny w konwencji onirycznej zbudowane zostały w skojarzeniu z technikami kolażu, podczas gdy sekwencje rzeczywiste ukształtowano na wciąż artystycznie rozbuchane, ale dużo bardziej wyciszone narracyjnie fragmenty. W ten sposób zaistniały podział definiuje w filmie ukryte lęki, pragnienia i marzenia głównego bohatera przejawiające się we śnie. Stéphane najlepiej czuje się w swoim własnym uniwersum zapełnionym przez niewiarygodne zjawiska i postacie, ale mimo prób ukrycia się przed prawdziwym otoczeniem za murem własnej wyobraźni, wciąż tęskni za akceptacją ogółu. Jak to słusznie podsumowano w filmie braci Weitz „Był sobie chłopiec” – żaden człowiek nie jest samotną wyspą. Dlatego nawet jeżeli bohater „Jak we śnie” różni się od reszty indywidualnym spojrzeniem na świat, nie może zupełnie odciąć się od ludzi. Inność staje się w jednej chwili błogosławieństwem i przekleństwem, bo przynosi nieprzystawalne społecznie postawy i smutek odrzucenia. Cała próba zbliżenia się Stéphana do jego francuskiej sąsiadki Stéphanie jest dowodem na pragnienie zwalczenia samotności, ale także na strach przed utraceniem szansy szczęśliwego życia u boku kogoś, kto rozumie nasz sposób patrzenia na rzeczywistość – przez pryzmat wyobraźni, oczywiście.
Największą zaletą takich rąk jest bez wątpienia wyjątkowo długa linia życia. No i ‘Dudek dance’ przy obronie karnych nie wydaje się być potrzebny.
Największą zaletą takich rąk jest bez wątpienia wyjątkowo długa linia życia. No i ‘Dudek dance’ przy obronie karnych nie wydaje się być potrzebny.
Okazuje się, że „Jak we śnie” wcale nie zostało stworzone jako artystyczna ciekawostka, nowatorski kawałek sztuki lub opowieść o nieprzystosowanym chłopaku żyjącym w realiach snu. Raczej o rzeczywistości, która wydaje się szara i przygnębiająca w porównaniu z inspirującą mieszaniną myśli kiełkujących w ludzkiej podświadomości. W tym barwnym tyglu uwagę zwraca Gael García Bernal, który potrafił odnaleźć się w pokładach absurdalnego humoru czy gromie groteskowych sytuacji, tworząc postać ciekawą, bo niejednoznaczną. Charlotte Gainsbourg w roli równie pomysłowej Stéphanie zdobywa sympatię zwyczajnością. Swoją kreacją dowodzi, że to właśnie pozornie przeciętne osoby potrafią kryć w sobie najbardziej skomplikowane osobowości, a indywidualizmem intrygować innych.
Oglądając „Jak we śnie”, można poczuć się jak w galerii sztuki nowoczesnej: poznać szereg nietypowych postaci i podziwiać wiele niesamowitych obrazów. Jednak, tak jak przy współczesnej sztuce, film Gondry’ego wymaga otwartości i odrzucenia tradycyjnych ram filmowych. W zamian dostajemy przeświadczenie, że co się tylko przyśni, można sfilmować lub opisać i zrobić karierę dzięki tym kilku niewiarygodnym wizjom uwięzionym w naszych głowach.
koniec
10 grudnia 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Październik 2014 (2)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Robak, Jarosław Loretz

DVD: Zakochany bez pamięci
— Ewa Drab

Pamiętaj mnie...
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Szybciej. Głośniej. Więcej zębów
— Ewa Drab

Samochody (nie) latają
— Ewa Drab

Kreacja automatyczna
— Ewa Drab

PR rządzi światem
— Ewa Drab

(I)grać i (wy)grać z czasem
— Ewa Drab

Llewyn Davis jest palantem
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna

Wszyscy jesteśmy oszustami
— Ewa Drab

Rzut kośćmi i sekrety Freuda
— Ewa Drab

Kto się boi Vina Diesla?
— Ewa Drab

Duch z piwnicy
— Ewa Drab

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.