Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Stanley Kubrick
‹2001: Odyseja kosmiczna›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł2001: Odyseja kosmiczna
Tytuł oryginalny2001: A Space Odyssey
Dystrybutor Warner Home Video
ReżyseriaStanley Kubrick
ZdjęciaGeoffrey Unsworth
Scenariusz
ObsadaKeir Dullea, Gary Lockwood, William Sylvester
Rok produkcji1968
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania139 min
GatunekSF
EAN7321909650008
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka pod lupę: Jak Kubrick stworzył ekranowy mit
[Stanley Kubrick „2001: Odyseja kosmiczna” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 10 11 12

Michał Chaciński

Klasyka pod lupę: Jak Kubrick stworzył ekranowy mit
[Stanley Kubrick „2001: Odyseja kosmiczna” - recenzja]

Ale „Odyseja” zmieniła również oblicze kina w ogóle. Kubrick był jednym z najważniejszych twórców, którzy pokazali, że wykorzystanie muzyki w filmie może wykraczać daleko poza zwykłą rolę ilustracyjną – że w skali całego filmu muzyka może stać się równoprawnym narzędziem obok obrazu. Była to nowość nawet dla samego Kubricka, który we wcześniejszych filmach traktował muzykę w tradycyjny sposób. Kubrick przez sposób prezentacji położył również pomost między kinem awangardowym, eksperymentalnym, a hollywoodzką produkcją masową – otwarł niejako nowe horyzonty intelektualne przed nowym pokoleniem hollywoodzkich twórców. „Odyseja” znalazła się w pierwszej fali filmów w nowym stylu i kręconych przez nowe pokolenie filmowców – tzw. Nowe Hollywood, które krótko za moment miało dać amerykańskiemu kinu jego najlepszą, najambitniejszą, najbardziej udaną dekadę w historii – lata 70. I choć Kubrick stał z boku całego ruchu Nowego Hollywood, jego filmy jednocześnie doskonale wpisywały się w wysoki poziom intelektualny nowych obrazów i inspirowały młodych filmowców do przekraczania kolejnych granic w zastałym systemie amerykańskiego kina. Kluczowi przedstawiciele Nowego Hollywood – Martin Scorsese, Francis Ford Coppola, Steven Spielberg, George Lucas czy Brian de Palma patrzyli na Kubricka jak na mistrza, który podbił hollywoodzki system walcząc o własną wolność realizacji artystycznej wizji, nie zgadzając się przy tym na wielkie kompromisy.
Trzeba tu oczywiście podkreślić, że Kubrick nie działał w próżni. Jak się przecież okazało, czas realizacji i premiery „2001” miał gigantyczny wpływ na powodzenie filmu. Kubrick wprowadził swój film na amerykańskie ekrany dokładnie w okresie największego przełomu w hollywoodzkim kinie, dla rozwoju którego lata 1967-1969 były bodaj najważniejszym momentem w drugiej połowie XX wieku. Kubrick zrewolucjonizował kino SF, ale obok niego inne gatunki rozsadzali od środka inni twórcy – Sam Peckinpah zmienił oblicze westernu „Dziką bandą”, Roman Polański w kinie wysokobudżetowym, a George Romero w niskobudżetowym rozpoczęli swoimi filmami nowożytną erę horroru (odpowiednio, „Dzieckiem Rosemary” i „Nocą żywych trupów”), Robert Altman zerwał z patriotycznym nurtem w kinie wojennym i zmienił podejście do technicznej realizacji dialogów w „M*A*S*H”, a Arthur Penn i Dennis Hopper w ogóle zmienili sposób opowiadania historii i prezentowania postaci w amerykańskim kinie za pomocą „Bonnie i Clyde” i „Swobodnego jeźdźca”. Kubrick był częścią tego większego ruchu, mimo że nie zgłaszał do udziału w nim żadnych świadomych pretensji. Jak zawsze, stał po prostu z boku. Dziś widać, że przypadkowo ogólny trend w amerykańskim kinie ułożył się równolegle do nastroju artystycznego, który wyrażał na ekranie również Kubrick.
Przez ostatnie dekady pozycja filmu Kubricka wciąż rosła. Dziś praktycznie nie ma poważnej listy kluczowych wydarzeń w historii kina, na której brak „2001: Odysei kosmicznej”. Ci sami krytycy, którzy wypisywali złośliwości pod adresem Kubricka w 1968 roku, nazywali później jego film „metafizyczną operą umysłu”, „największym filmem SF w historii kina” itd. Nie ostatni raz okazało się, że Kubrick, jak przystało na geniusza, wyprzedził swoją wypowiedzią krytyków i widownię, którym ogarnięcie zamysłu reżysera zabrało więcej czasu i więcej seansów. Dla dzisiejszego widza pozycja Kubricka jako geniusza kina – mistrza stawianego obok Kurosawy, czy Orsona Wellesa – jest oczywista, ale na przełomie lat 60. i 70. sytuacja wyglądała inaczej. To właśnie „2001” wpisała reżysera na listę gigantycznych postaci w historii kina – tych, którzy oprócz nakręcenia znakomitego filmu, mieli również szczęście zrewolucjonizować obraz filmu jako sztuki. Im więcej czasu upływało od premiery filmu, tym bardziej wyraźna była pozycja filmu Kubricka w kinie. Dziś nawet widzowie, którzy nie cierpią filmu i uważają obraz Kubricka za uosobienie kinowej nudy, muszą przyznać, że „2001” jest jednym z milowych kamieni kina SF i kina w ogóle.
Przy wszystkim, co napisałem powyżej, być może najważniejsze jest to, że ponad 30 lat po premierze, film Kubricka jest tak samo wizjonerski, oryginalny i dziwnie poruszający jak w dniu premiery. Nawet w sferze realizacji technicznej film wygląda świeżo, co przy obecnym zaawansowaniu branży jest wręcz nieprawdopodobne. Ba, technicznie, kubrickowska „Odyseja” prezentuje się wciąż lepiej niż mnóstwo współczesnych filmów, kręconych z wykorzystaniem ultra-nowoczesnych technologii, o jakich pod koniec lat 60. Kubrickowi nawet się nie śniło. To prawda, Kubrick pewne aspekty przyszłości ocenił zbyt optymistycznie (międzygwiezdne podróże to wciąż niecodzienność, podobnie jak zaawansowana sztuczna inteligencja), inne zbyt pesymistycznie (czy ktoś wyobraża sobie dziś fizyczne wejście do banku pamięci komputera, albo równie nieergonomiczne i irytujące sposoby wyświetlania danych na monitorach?), ale ostatecznie kto przy zdrowych zmysłach oczekuje od fantastyki-naukowej realistycznych prognoz dotyczących fizyczności przyszłości? Idąc nawet dalej, kto przy zdrowych zmysłach oczekuje tego w ogóle od kina? Kino, zwłaszcza kino filozoficzne, i to niezależnie od płaszczyka realizmu czy fantastyki, pokazuje nam stan ducha człowieka i to stan aktualny, dzisiejsze obawy i niepokoje. I w tym właśnie świetle tak zaskakujące jest, że wizja Kubricka nie straciła nic ze swojej siły. Ba, wydaje się jeszcze bardziej aktualna, bo przecież w ogromnej części dzisiejszy świat wygląda podobnie do tego, co wyobraził sobie Kubrick – z wszechobecnymi komputerami, ergonomicznymi meblami, globalną komunikacją i …alienacją człowieka w świecie coraz większej konkurencji, coraz szybszego wyścigu o wpływy. W tym sensie film Kubricka nie wywołuje już takiego „szoku przyszłości”, jaki wywoływał w latach 60., ale sam przekaz Kubricka jest przecież przez to jeszcze bardziej alarmujący. Obawiamy się dziś tego samego, czego 30 lat temu obawiał się Kubrick – tego że rozwój technologii w niczym nie zbliży do siebie ludzi, tego że pracując nad coraz bardziej zaawansowanymi sztucznymi inteligencjami sami postradamy własną duchowość, tego że odkryjemy pewnego dnia trywialność codziennych zadań w świetle doniosłości obecności lub nieobecności Boga w życiu człowieka – ale obawiamy się ich tym bardziej, że z kubrickowskich przypuszczeń przeszliśmy w ciągu tych trzech dekad do rzeczywistości. Biorąc pod uwagę, że piszę te słowa w roku 2001, trudno odmówić, że w swoich przypuszczeniach Kubrick trafił w dziesiątkę. Pomylił się jedynie zakładając, że właśnie ten rok przyniesie nam przełom w sposobie myślenia człowieka.
„2001” nadal fascynuje, wywołując wciąż dziwny podziw, dziwny namysł, pełen tych samych pytań, które zadawali sobie Kubrick i Clarke. Jak to się stało, że film sprzed kilku dekad ciągle ma taką siłę? To pytanie, wraz z długa listą innych, zadają sobie kolejne pokolenia widzów po kolejnych seansach filmu. Ray Bradbury odpowiedział na nie tak:
„Dlaczego wciąż powracamy do ′2001′ i oglądamy film w kółko raz za razem? Przecież nie dla pozbawionego emocji aktorstwa i niejasnego zakończenia. Powracamy dlatego, że same możliwości interpretacji oferują nam całkowitą wolność i wystrzeliwują w kierunku najwspanialszej ze wszystkich architektur: samego Wszechświata”.
Ale to tylko jedna z możliwych odpowiedzi. W rzeczywistości, po tysiącach seansów, publikacji, wywiadów i interpretacji, trzy dekady po premierze, „2001: Odyseja kosmiczna” nadal pozostaje tajemnicą.

„2001: Odyseja kosmiczna” w liczbach

Wstępny budżet: 6 mln dolarów
Końcowy budżet: 10,5 mln dolarów
Końcowy budżet efektów specjalnych: 6,5 mln dolarów
Czas realizacji:
6 miesięcy przygotowań ekipy,
5 miesięcy zdjęć z aktorami,
18 miesięcy pracy nad efektami specjalnymi,
3 miesiące montażu
Ilość scen z efektami specjalnymi: 205
Ilość pojedynczych ujęć podczas realizacji efektów specjalnych: 16 000
Czas trwania filmu: 139 minut
Czas trwania dialogów w filmie: 42 minuty

Chronologia anglojęzycznych utworów filmowych i literackich, związanych bezpośrednio z „2001: Odyseją kosmiczną”

„2001: A Space Odyssey”, film, reż. Stanley Kubrick, MGM (1968)
„2001: A Space Odyssey”, powieść, autor: Arthur C. Clarke, wydawnictwo Signet (1968)
„2001: A Space Odyssey”, scenariusz, autorzy: Arthur C. Clarke i Stanley Kubrick, wydawnictwo MGM (1968)
„The Lost Worlds of 2001”, wspomnienia, autor: Arthur C. Clarke, wydawnictwo Signet (1972)
„2010: Odyssey Two”, powieść, autor: Arthur C. Clarke, wydawnictwo Del Rey Books (1982)
„2010: The Year We Make Contact”, film, reż. Peter Hyams, MGM (1984)
„2061: Odyssey Three”, powieść, autor: Arthur C. Clarke, wydawnictwo Del Rey Books (1987)
„3001: The Final Odyssey”, powieść, autor: Arthur C. Clarke, wydawnictwo Del Rey Books (1997)

koniec
« 1 10 11 12
1 grudnia 2001
Podczas pracy nad tekstem korzystałem m.in.:
  • z publikacji Vincenta LoBrutto, Arthura C. Clarke’a, Pierce’a Bizony, Stanleya Kubricka, Christophera Silvestra, Fredericka Ordwaya, Michaela Cimenta, Alexa Northa, Marka Crispina Millera, Michaela Geberta, Phila Hardy’ego, Andrzeja Kołodyńskiego, Geoffreya Alexandra i Thomasa E. Browna; z wywiadów m.in. ze Stanleyem Kubrickiem, Arthurem C. Clarke’em, Douglasem Trumbullem, Codem Petersonem, Johnem Alcottem;
  • oraz z filmów dokumentalnych Paula Joyce („2001: The Making of a Myth”) i Jana Harlana („Stanley Kubrick: A Life in Pictures”)

Komentarze

« 1 2
24 I 2013   00:01:36

Świetny artykuł! Naświetlenie okoliczności powstania Odysei pomaga w jej zrozumieniu.

08 VIII 2013   02:29:54

2013, a ja wciąż oglądam Odyseję. Dziękuję autorze tekstu. Jest to jeden z najlepiej napisanych i przedstawiających największy zakres wiedzy o filmie artykuł jaki jaki czytałem. Ave!

27 XII 2013   10:39:48

tomaszu czy ci nie żal .... zmierz sobie ciśnienie po projekcji. pamiętaj, 120 na 90 i ani pulsu więcej.

22 III 2014   22:26:12

"Biorąc pod uwagę, że piszę te słowa w roku 2001, trudno odmówić, że w swoich przypuszczeniach Kubrick trafił w dziesiątkę." - patrząc z perspektywy roku 2014 przypuszczenia Stanley'a jak i obawy zdają się być jeszcze bardziej trafne

09 XII 2014   00:41:49

Cudowny i rzetelny artykuł! Dziękuję :)

02 VI 2016   01:52:14

Taki artykuł to rzadkość! Wspaniale się czyta - Dziękuje i Pozdrawiam.
PRO

09 IV 2017   00:06:47

Jest 2017 rok a temat wciąż aktualny. Podejrzewam, że za kolejne 10 - 15 lat kolejna osoba trafi na ten tekst zafascynowana dziełem Kubricka i znów podzieli zdania poprzedników. Za rok mija PÓŁ WIEKU od powstania tego filmu! Fenomen!

04 VI 2017   15:55:28

Wspaniały tekst! Niestety coraz mniej takich w internetach.

07 VII 2018   00:44:36

Gratulacje za wspaniały artykuł.
50 lat - to robi wrażenie.

« 1 2

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Co nam w kinie gra: 2001: Odyseja kosmiczna
— Konrad Wągrowski, Michał Chaciński

Z tego cyklu

Biegnij, Blady, biegnij czyli legenda Blade Runnera
— Michał Chaciński, Konrad Wągrowski

Jak Lucas zmienił wszystko
— Michał Chaciński

Tegoż autora

Co nam w kinie gra: 2001: Odyseja kosmiczna
— Konrad Wągrowski, Michał Chaciński

Tydzień z Wesem Andersonem: Tragikomedie dla dziwaków, czyli „Genialny klan”
— Michał Chaciński

Tydzień z Wesem Andersonem: Danie dla smakoszy, czyli „Rushmore”
— Michał Chaciński, Konrad Wągrowski

„Ten film był dnem dna”, czyli historia ekranizacji prozy Stanisława Lema
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Great Scott!
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Alicja Kuciel, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Władca Pierś Ceni, czyli edycja specjalna alternatywnych ekranizacji
— Michał Chaciński

Z Archiwum X: Spisek, mumbo-jumbo i potwory tygodnia
— Urszula Baluta, Michał Chaciński, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Konrad Wągrowski

Porażki i sukcesy A.D. 2007
— Michał Chaciński, Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Łukasz Twaróg, Kamil Witek, Konrad Wągrowski

Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (2)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (1)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.