Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Stanislav Libin
‹Zagowor›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZagowor
Tytuł oryginalnyЗaговор
ReżyseriaStanislav Libin
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiRosja
Gatunekhistoryczny, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Jak wyidealizować Rasputina
[Stanislav Libin „Zagowor” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Spisek” Stanisława Libina to jeszcze jeden film, którego bohaterem jest słynny rosyjski mnich Grigorij Rasputin. Tym razem otrzymujemy jednak kryminalno-historyczny dramat, oparty nie tylko – jak to wcześniej często bywało – na mitach, ale również faktach przez wiele lat skrzętnie skrywanych w brytyjskich archiwach. Ogląda się dobrze, choć z arcydziełem na pewno do czynienia nie mamy.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Jak wyidealizować Rasputina
[Stanislav Libin „Zagowor” - recenzja]

„Spisek” Stanisława Libina to jeszcze jeden film, którego bohaterem jest słynny rosyjski mnich Grigorij Rasputin. Tym razem otrzymujemy jednak kryminalno-historyczny dramat, oparty nie tylko – jak to wcześniej często bywało – na mitach, ale również faktach przez wiele lat skrzętnie skrywanych w brytyjskich archiwach. Ogląda się dobrze, choć z arcydziełem na pewno do czynienia nie mamy.

Stanislav Libin
‹Zagowor›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZagowor
Tytuł oryginalnyЗaговор
ReżyseriaStanislav Libin
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiRosja
Gatunekhistoryczny, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Grigorij Rasputin już parokrotnie gościł na ekranie. Chociażby w angielskim „Szalonym mnichu” Dona Sharpa z 1966 roku oraz późniejszym o trzydzieści lat amerykańskim filmie niemieckiego reżysera Uliego Edela („Rasputin: Dark Servant of Destiny”). Najbardziej zapadający w pamięć obraz mnicha rodem z Syberii przedstawił jednak Elem Klimow w wyśmienitej „Agonii” (1981), opowiadającej o upadku carskiej Rosji i Mikołaja II. Obraz Klimowa zachwycał rozmachem i fenomenalną rolą Aleksieja Pietrenko. Po tak wybitnej kreacji trudno było jakiemukolwiek innemu aktorowi, zwłaszcza rosyjskiemu, zmierzyć się z tą rolą. Nic więc dziwnego, że dopiero ponad pół wieku po Klimowie znalazł się reżyser (Stanisław Libin), który postanowił po raz kolejny przedstawić ostatnie miesiące życia i śmierć Grigorija Rasputina, oraz aktor (Iwan Ochłobystin), który odważył się podjąć wyzwanie. To jednak wszystkie punkty styczne z klasycznym dziełem kinematografii radzieckiej. „Spiskowi” bowiem daleko do „Agonii”. Klimow nakręcił wielki dramat polityczno-historyczny, Libin natomiast zadowolił się atrakcyjnym w formie, choć niezbyt głębokim w treści kryminałem z historią w tle. Nawet postać „szalonego mnicha” odsunięta została na dalszy plan.
„Przedstawiamy najbliższą prawdy historię o tym, jak zabito Rasputina” – chwalił się w materiałach promocyjnych reżyser „Spisku”. Czy rzeczywiście – trudno do końca rozstrzygnąć. Choć nie pozostawia wątpliwości fakt, że Libin jest pierwszym reżyserem filmu fabularnego, którego scenariusz oparty został na tajnych dokumentach opublikowanych na początku lat 90. ubiegłego stulecia przez MI-6. Z materiałów tych bezsprzecznie wynika, że w zabójstwo wszechwładnego mnicha zaangażowani byli angielscy agenci przebywający w czasie pierwszej wojny światowej w Piotrogrodzie. To oni sterowali działaniami księcia Filipa Jusupowa, wielkiego księcia (i carskiego kuzyna) Dymitra Pawłowicza Romanowa oraz członka Dumy Władimira Puryszkiewicza, którzy w feralną noc z 29 na 30 grudnia 1916 roku byli obecni, bądź też brali bezpośredni udział w masakrze Rasputina1). Cel był jeden: fizyczna likwidacja człowieka, który swoimi proroctwami przekonywał Mikołaja II do przerwania wojny i podpisania separatystycznego pokoju z Niemcami2). I taką też wersję wydarzeń Stanisław Libin przedstawił w swoim filmie. Niestety, zamiast iść starym sprawdzonym tropem i stworzyć polityczny thriller o mechanizmach władzy, zaprzepaścił potencjał kryjący się w temacie i postanowił uczynić swoje dzieło bardziej strawnym dla masowej widowni poprzez dodanie wątków kryminalnego i miłosnego. Tym samym na plan pierwszy wysunęły się zupełnie inne postaci, niż byśmy się tego mogli spodziewać.
Głównym bohaterem „Spisku” jest pułkownik żandarmerii carskiej w odstawce – Michaił Komissarow. Po zakończonej niepowodzeniem i dyplomatycznym skandalem akcji szpiegowskiej został bowiem zmuszony przez swoich przełożonych do opuszczenia Petersburga3). Miał zapaść się jak kamień w wodzie i tak też uczynił, pozostawiając w mieście ukochaną – piękną włoską diwę operową. Zwierzchnicy przypomnieli sobie o nim dopiero po dziesięciu latach, kiedy zaczęły się mnożyć coraz bardziej wyrafinowane, tym samym też coraz bliższe powodzenia zamachy na Rasputina. I doszli do wniosku, że tylko Misza – niezaangażowany w żadne spory polityczne i nawet niezdający sobie sprawy z tego, kim jest Rasputin – wykryje mocodawców tych aktów indywidualnego terroru. Komissarow z radością przyjmuje nowe zlecenie, tym bardziej że pozwoli mu ono na powrót do normalnego życia. I to dosłownie, ponieważ znacznie szybciej, niż się spodziewa, los zetknie go z porzuconą niegdyś ukochaną kobietą. Od tej pory wątek kryminalny (czyli poszukiwanie zamachowców) będzie rozwijał się równolegle z wątkiem miłosnym (czyli walką o odzyskanie względów uroczej śpiewaczki). Nie trzeba chyba dodawać, że w kilku miejscach oba wątki się przetną.
Pułkownik Komissarow jest gliniarzem z prawdziwego zdarzenia. Z jednej strony zabójczo przystojnym, z drugiej – niezwykle twardym, z gatunku tych, którzy nie wahają się przystawić wrogowi pistolet do skroni i obić go po twarzy. Szybko też znajduje wspólny język z samym Rasputinem. Początkowo jednak w śledztwie mu się nie wiedzie, ma wrażenie, że przeciwnicy są zawsze o jeden krok przed nim, co zresztą po jakimś czasie pozwoli mu wysnuć bardzo interesujące wnioski. Nim jednak do tego dojdzie, trup będzie słał się gęsto, nie zabraknie też efektownych wybuchów. I choć ostatecznie – żadna to nowość, mamy w końcu do czynienia z klasycznym kryminałem – odkryje prawdę, to Rasputina nie ochroni. Prawdzie historycznej musi stać się zadość i „szalony mnich” w końcu zostanie ukatrupiony, a jego ciało wrzucone do częściowo zamarzniętej rzeki. W konsekwencji tych wydarzeń – czego na ekranie już nie widzimy – car nie podpisze pokoju z Niemcami, co kilka miesięcy później doprowadzi do pierwszej w 1917 roku rewolucji, po której Mikołaj II abdykuje. Upraszczając nieco: śmierć Rasputina otworzy ostatecznie drogę do władzy bolszewikom. I jakkolwiek zaskakująco może brzmieć ta teza, właśnie to próbuje nam powiedzieć reżyser „Spisku”. Może nie wprost, ale kierując myśli widzów na tory prowadzące właśnie do takiego wniosku. Sugestie te współgrają zresztą z filmowym wizerunkiem mnicha, który – w przeciwieństwie do „Agonii” Klimowa – przedstawiony jest jako jeden z wielu rosyjskich świętych starców. Dla widzów spoza Rosji taka interpretacja tej postaci może wydać się nieco szokująca. Gdy jednak zdamy sobie sprawę, że w latach 90. ubiegłego wieku parokrotnie pojawiały się głosy nawołujące do kanonizacji Rasputina, przestaniemy się dziwić4). Film Libina zaś idealnie wpisuje się w ten spór, a jego autor raczej nie stara się ukryć swoich sympatii.
„Spisek” na pewno mógł być filmem lepszym. I byłby takim, gdyby reżyser bardziej skupił się na samym mnichu. Wątek kryminalny nie ma w sobie nic odkrywczego, więcej nawet – powiela stare schematy angielskiego kina detektywistycznego. Bohaterowie są jednowymiarowi i praktycznie od pierwszego z nimi spotkania można przewidzieć, jak postąpią w konkretnych sytuacjach w przyszłości. Nawet Rasputin nie wzbudza większych emocji, jest to po prostu niemal zwykły staruszek w sutannie, pogodzony ze swoim losem (który notabene przewidział) do tego stopnia, że nie ma nawet zbytniej ochoty, aby cieszyć się życiem doczesnym (co nijak nie przystaje do czarnej legendy Griszy i, jak można sądzić z biografii mnicha, prawdy historycznej). A jednak warto „Spisek” obejrzeć, bo choć to zwykły kryminał, to jednak rozgrywający się w dość egzotycznej dla nas scenerii Piotrogrodu 1916 roku.
koniec
9 marca 2008
1) O wydarzeniach tych i zawartości brytyjskich archiwów pisze szczegółowo angielski historyk Andrew Cook w wydanej przed dwoma laty książce „Zabić Rasputina”. Polskie tłumaczenie ukazało się przed rokiem nakładem wydawnictwa Amber.
2) Podpisanie pokoju z cesarzem Wilhelmem II i tym samym wycofanie się Rosji z wojny byłoby katastrofą przede wszystkim dla Anglii i Francji (Stany Zjednoczone przystąpią do konfliktu dopiero wiosną 1917 roku). Niemcy mogłyby bowiem w takiej sytuacji zwinąć front wschodni i wszystkie wojska przerzucić na Zachód. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że wówczas losy zwycięstwa przechyliłyby się niebezpiecznie na stronę koalicji niemiecko-austro-węgierskiej. W najlepszym dla Europy wypadku wojna potrwałaby kilka lat dłużej. Co ciekawe - to, co nie udało się carowi Mikołajowi II, uczynił po dojściu do władzy Lenin – zawarł rozejm z kajzerem. Na szczęście, dla Niemiec było już zbyt późno, aby odwrócić losy wojny.
3) Miasto nosiło nazwę (Sankt) Petersburg od momentu jego założenia przez cara Piotra Wielkiego – na jego zresztą cześć – w 1703 roku. Gdy jednak wybuchła pierwsza wojna światowa, niemiecko brzmiący Petersburg został zamieniony na rosyjski Piotrograd. W lutym 1924 roku miasto ponownie zostało przechrzczone – tym razem na Leningrad – po to, aby upamiętnić zmarłego miesiąc wcześniej wodza Rewolucji Październikowej. Do pierwotnej nazwy powróciło w czerwcu 1991 roku tuż przed upadkiem Związku Radzieckiego. O czym zresztą zdecydowali w referendum sami mieszkańcy.
4) Nawoływały do tego przede wszystkim skrajnie konserwatywne organizacje monarchistyczne, których członkowie – ulegając mitologii Rasputina – dostrzegały w mnichu świętego męczennika, który oddał swe życie za Rosję. Ciekawostką może być jednak fakt, że wśród apologetów mnicha znaleźli się piosenkarka Żanna Biczewska oraz pisarz i publicysta Oleg Płatonow (znany między innymi z tego, że w jednej ze swoich książek wieszczy rychły koniec Stanów Zjednoczonych). Patriarcha Wszechrusi Aleksiej II pozostaje jednak na razie w tej kwestii niewzruszony.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.