Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jurij Kara
‹Korolow›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKorolow
Tytuł oryginalnyКоролёв
ReżyseriaJurij Kara
ZdjęciaJurij Rajski
Scenariusz
ObsadaSiergiej Astachow, Natalia Fatiejewa, Roman Indyk, Igor Lagutin, Aleksander Siemczew, Siergiej Jurski
MuzykaAleksiej Szełygin
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania130 min
WWW
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Od łagiernika do bohatera
[Jurij Kara „Korolow” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Siergiej Korolow, którego nazwisko władze Związku Radzieckiego przez wiele lat utrzymywały w absolutnej tajemnicy, był ojcem sowieckiej kosmonautyki. To dzięki niemu w kosmos poleciał Jurij Gagarin. Ubiegłoroczny – nakręcony w stulecie urodzin naukowca – film Jurija Kary „Korolow” jest biografią słynnego konstruktora rakiet. Opowiada jednak tylko wycinek jego bogatego w wydarzenia życia, skupiając się na końcu lat 30., kiedy to młody naukowiec oskarżony został o działalność antypaństwową.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Od łagiernika do bohatera
[Jurij Kara „Korolow” - recenzja]

Siergiej Korolow, którego nazwisko władze Związku Radzieckiego przez wiele lat utrzymywały w absolutnej tajemnicy, był ojcem sowieckiej kosmonautyki. To dzięki niemu w kosmos poleciał Jurij Gagarin. Ubiegłoroczny – nakręcony w stulecie urodzin naukowca – film Jurija Kary „Korolow” jest biografią słynnego konstruktora rakiet. Opowiada jednak tylko wycinek jego bogatego w wydarzenia życia, skupiając się na końcu lat 30., kiedy to młody naukowiec oskarżony został o działalność antypaństwową.

Jurij Kara
‹Korolow›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKorolow
Tytuł oryginalnyКоролёв
ReżyseriaJurij Kara
ZdjęciaJurij Rajski
Scenariusz
ObsadaSiergiej Astachow, Natalia Fatiejewa, Roman Indyk, Igor Lagutin, Aleksander Siemczew, Siergiej Jurski
MuzykaAleksiej Szełygin
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania130 min
WWW
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Jurij Kara – pięćdziesięcioczteroletni rosyjski reżyser, scenarzysta i producent – lubi wyzwania. Nie unika też przecierania szlaków. Rozgłos w dawnym Związku Radzieckim zdobył swoim drugim filmem, znanym również w Polsce dramatem wojennym „Jutro była wojna” („Zawtra była wojna”, 1987), opartym na powieści i scenariuszu Borysa Wasiljewa (autora książki „Tak tu cicho o zmierzchu”, którą na ekran przeniósł Stanisław Rostocki). Rok później reżyser poszedł za ciosem, kręcąc „Wory w zakonie” – sensacyjną opowieść o walkach gangów przestępczych. Film był prawdziwym zaskoczeniem dla widzów, jego twórcy przyznawali bowiem otwarcie, że w ojczyźnie światowego proletariatu istnieje zorganizowana przestępczość. W 1994 roku z kolei Kara wziął na swoje barki ogromny ciężar, decydując się na ekranizację „Mistrza i Małgorzaty”. Z potyczki z niełatwą przecież, wielowątkową powieścią Michaiła Bułhakowa wyszedł obronną ręką, choć po jedenastu latach przyćmił go swoim serialem – prezentowanym przed kilkoma miesiącami w telewizyjnej Jedynce i dostępnym w Polsce także na DVD – Władimir Bortko. W tym samym czasie Jurij Kara pracował już dla telewizji nad „Zwiezdą epochi” – wieloodcinkową opowieścią o losach słynnej aktorki w czasach stalinowskich. Jak się niebawem okazało, w swoim kolejnym filmie – tym razem kinowym – postanowił pozostać w tych samych czasach, choć tym razem wziął na warsztat historię prawdziwą, czyniąc głównym bohaterem Siergieja Korolowa.
Nazwisko Korolowa przez wiele lat stanowiło tajemnicę państwową. Podobnie zresztą jak i cały program badań kosmicznych, zainicjowany przez Związek Radziecki jeszcze w latach 30. ubiegłego wieku. W okresie powojennym cały świat wiedział, że takowy istnieje. Widział nawet jego wymierne efekty – wyniesienie na orbitę okołoziemską pierwszego sztucznego satelity Sputnik-1 w 1957 roku oraz start pierwszego na świecie załogowego statku kosmicznego Wostok-1 z Jurijem Gagarinem na pokładzie cztery lata później. A jednak nikt – poza bardzo wąskim gronem sowieckich aparatczyków i naukowców – nie wiedział, kto jest autorem tych sukcesów radzieckiej kosmonautyki. Zasłona milczenia spadła dopiero w 1966 roku, kiedy to po przedwczesnej śmierci konstruktora ukazał się nekrolog w „Prawdzie”, informujący wszem wobec o jego osiągnięciach. Dzisiaj Korolow słusznie zaliczany jest, obok Konstantego Ciołkowskiego i Wernera von Brauna, do grona najwybitniejszych naukowców pracujących nad rakietami kosmicznymi. Niektórzy uważają, że to właśnie on namawiał radzieckich przywódców, zwłaszcza zaś Nikitę Chruszczowa, do rozpoczęcia wyścigu kosmicznego ze Stanami Zjednoczonymi, wierząc głęboko, że w ten sposób wzrośnie prestiż ZSRR w świecie. Dziwić to może o tyle, że w drugiej połowie lat 30. Korolow był jedną z ofiar czystek w armii, został aresztowany przez NKWD i skazany na dziesięć lat łagru. Właśnie ten – najbardziej dramatyczny – okres życia wybitnego naukowca zainteresował Jurija Karę.
Akcja filmu rozpoczyna się w 1938 roku sceną aresztowania Korolowa. Oskarżony o działalność antypaństwową i trockistowską, Siergiej poddany został brutalnemu przesłuchaniu: torturowano go, chcąc zmusić do przyznania się do wyimaginowanych win. Śledczy za nic mieli jego dotychczasowe osiągnięcia naukowe; dla nich liczyło się tylko jedno – powiązania z innymi „wrogami ludu”, w tym przede wszystkim z rozstrzelanym już rok wcześniej marszałkiem Michaiłem Tuchaczewskim. Pytania zadawane przez przesłuchujących Korolowa enkawudzistów, dotyczące dotychczasowej działalności naukowej konstruktora, stały się dla scenarzysty i reżysera w jednym okazją do licznych retrospektyw. To dzięki nim widzowie mogą poznać początki naukowej kariery bohatera, jego szczęście rodzinne, pierwsze niepowodzenia i sukcesy. Kara nie wnikał jednak w szczegóły. Przedstawił jedynie pojedyncze epizody z życia Siergieja, ważne – z punktu widzenia autora filmu – dla zrozumienia dalszych wydarzeń. Obserwujemy więc spotkanie młodego badacza z Konstantym Ciołkowskim, nestorem światowej – nie tylko rosyjskiej czy radzieckiej – kosmonautyki. Następnie nawiązanie współpracy z Friedrichem Zanderem, urodzonym na Łotwie Niemcem, jednym z pionierów techniki rakietowej w Związku Radzieckim, który – podobnie jak Korolow – owładnięty był myślą o stworzeniu pojazdu kosmicznego, umożliwiającego ludzkości podróż na Marsa. W końcu – utworzenie w 1931 roku GIRD-u, czyli Grupy do Badań nad Ruchem Odrzutowym, którą zaopiekowała się Armia Czerwona. Protektorem Korolowa i jego przyjaciół został wówczas sam marszałek Tuchaczewski, co – jak się okazało kilka lat później – stało się przyczyną wielkich nieszczęść.
Od połowy lat 30. XX wieku Związkiem Radzieckim zaczęły wstrząsać czystki i pokazowe procesy. Na rozkaz Stalina NKWD aresztowało miliony prawdziwych i wyimaginowanych wrogów komunizmu – najpierw w partii, a od 1937 roku głównie w armii. Jedną z najbardziej znanych ofiar Wielkiej Czystki rozpętanej przez Nikołaja Jeżowa był Tuchaczewski – ten sam, który latem 1920 r. wzywał do pochodu na zachód Europy, planując po drodze zniszczyć odrodzone państwo polskie. Procedury obowiązujące w NKWD były takie, że jeden aresztowany pociągał za sobą setki, a niekiedy nawet tysiące innych. Filozofia była bowiem prosta: współpracownik, przyjaciel czy też tylko znajomy „wroga ludu” sam był potencjalnym wrogiem. W ślad za marszałkiem do więzień powędrowali więc inni, w tym również trzydziestojednoletni Siergiej Korolow. W jednej ze scen filmu enkawudzista ni to stwierdza, ni to pyta konstruktora: „Spotykałeś się z Tuchaczewskim”. Trzeba znać ówczesne sowieckie realia, by wiedzieć, że to jedno zdanie było równoznaczne z wyrokiem. Niebawem też osławiona „trójka” skazała naukowca na dziesięć lat łagru. Za co? Za nic! A raczej: za wierną służbę, ideały i marzenia, które nijak nie przystawały do ponurej i pełnej grozy radzieckiej rzeczywistości końca lat 30. W tle reżyser pokazuje starania, jakie podejmowała rodzina Korolowa – jego żona Ksenia i przede wszystkim matka Maria Nikołajewna – zmierzające do zweryfikowania wyroku i wyciągnięcia Siergieja z położonego na dalekiej Syberii obozu pracy. Nie jest tajemnicą, że zostały one ostatecznie uwieńczone sukcesem. Naukowiec mógł opuścić kopalnię złota, ale przewieziono go do nadzorowanej przez NKWD „szaraszki”, czyli specjalnego obozu dla naukowców, gdzie – wciąż mając status więźniów – prowadzili oni ściśle zakonspirowane badania (np. nad fizyką jądrową). Korolow trafił do grupy swego dawnego nauczyciela Andrieja Tupolewa, która pracowała między innymi nad udoskonaleniem bombowca szturmowego Tu-2 oraz stworzeniem wyrzutni rakietowych, które zyskały wojenną sławę jako „katiusze”. Tego epizodu Jurij Kara w swoim filmie już nie przedstawił, ale o tym, jak wyglądało codzienne życie w typowej „szaraszce”, wiemy dość dużo, głównie dzięki powieści „Krąg pierwszy” zmarłego niedawno Aleksandra Sołżenicyna.
Podjęty przez Karę w „Korolowie” temat to w zasadzie samograj: mamy tu miłość i obowiązek, szczęście i tragedię, honor i ojczyznę. Coś takiego trudno w zasadzie zepsuć, a jednak reżyser ugiął się pod ciężarem swojego bohatera. Filmowy Korolow to bowiem postać nieomal święta. Owszem, idealista i marzyciel, ale jednocześnie człowiek niezwykle odważny i niezłomny, z gatunku tych, którzy kulom się nie kłaniali. Słowem: prawdziwy socjalistyczny heros. Na ekranie taki portret wypada jednak blado. Z dwóch powodów: po pierwsze – aktor odgrywający taką postać niewiele ma do zagrania, po drugie – widz podchodzi do takich bohaterów z pewną rezerwą, zwłaszcza gdy zdaje sobie sprawę, że ktoś taki istniał naprawdę. Można też zadać sobie od razu pytanie: jak udało się konstruktorowi zrobić taką karierę, nie idąc na żadne kompromisy, nie poddając się presji partii, nie dając się wciągnąć w żarna sowieckich młynów? Pamiętajmy, Korolow nie był konstruktorem maszyn do pielenia chwastów, on konstruował samoloty, rakiety balistyczne, w końcu – pojazdy kosmiczne. Niemożliwym było, aby jego pracą nie interesowało się od samego początku NKWD, aby w jego najbliższym gronie nie roiło się od donosicieli i szpiegów, aby on sam nie musiał w jakimś stopniu ulegać organom bezpieczeństwa. Tego jednak w filmie nie zobaczymy. Widzimy za to owieczkę w gronie wilków, komunistycznego Chrystusa otoczonego przez bezwzględnych faryzeuszy. Błąd pojawił się już zapewne na etapie pracy nad scenariuszem, kiedy to Jurij Kara postanowił uczynić jego podstawą biograficzną książkę „Ojciec”, napisaną przez córkę Korolowa, Natalię. Przedstawiony przez nią obraz Siergieja był zaś, jak można się domyślać, wyjątkowo jednostronny. W filmie widać to aż zanadto.
Grający konstruktora Siergiej Astachow (znany głównie z ról serialowych, między innymi w „Jesieninie”) dwoił się i troił, niewiele jednak był w stanie zrobić. Jego bohater, człowiek bez cienia skazy i wątpliwości, przyjmuje wszystkie przeciwności losu. Jest tak pomnikowy, że nawet gdyby nagle zastygł na ekranie, nikt by tego nie zauważył. Podobnie ma się zresztą rzecz także z innymi postaciami i aktorami. Wiktoria Tołstoganowa – filmowa Ksenia, czyli żona Siergieja – niejeden już raz udowodniła, że potrafi oczarować widza (w serialach „Dzieci Arbatu”, „Moskiewska saga”, „Na bezimiennym wzgórzu”). W „Korolowie” nie wyszła jednak poza schemat uciśnionej piękności, której jedynym zadaniem było pełne godności znoszenie niewygód. Nieco lepiej w roli matki naukowca poradziła sobie Natalia Fatiejewa, ale to przecież aktorka, która zadebiutowała na ekranie już ponad pięćdziesiąt lat temu. Podobnie jak Siergiej Jurski (ekranowy kolega Wołodii Wysockiego z „Interwencji”, „Gdzie jest czarny kot” i „Maleńkich tragedii”), który – choć pojawił się jedynie w krótkim epizodzie, grając Ciołkowskiego – pozostawił po sobie jak najlepsze wspomnienie. Aktorstwo, poza Jurskim, można więc uznać co najwyżej za przeciętne. Niewiele bardziej przyłożyli się do swoich zawodowych obowiązków kompozytor Aleksiej Szełygin oraz operator Jurij Rajski. Szczególnie drażnić może radosna muzyczka, która pojawia się w tle nawet w najbardziej dramatycznych scenach. Być może reżyserowi zależało na uwydatnieniu w ten sposób kontrastu – pytanie tylko: między czym a czym?
Zaskakiwać może też scenografia, bardziej przywodząca na myśl spektakl teatru telewizji niż film kinowy. W efekcie z ekranu wieje sztucznością. Tak wielką, że gdzieś w jej cieniu zapodziała się groza przedstawianych wydarzeń. Trudno wzruszyć się tragicznym losem głównego bohatera, skoro pokazany w filmie sowiecki łagier w niczym nie przypomina obozów opisywanych przez Sołżenicyna czy Warłama Szałamowa. Gdyby „Korolow” powstał na Zachodzie albo w Stanach Zjednoczonych, realizatorom można by co nieco wybaczyć, ale Rosjanom – za nic w świecie! Oni na takie uproszczenia iść po prostu nie mogą. Chyba że – i to jest najbardziej denerwująca myśl, która towarzyszy mi od chwili, gdy zobaczyłem film Kary – takie było autorskie założenie. Owszem, były w Związku Radzieckim pewne nieprawidłowości, błędy i wypaczenia, ale wszystkich, którym się należało, zrehabilitowano, a niektórzy nawet, jak Korolow, mogli wrócić do swojej poprzedniej działalności i długo jeszcze pracować dla dobra socjalistycznej ojczyzny. Jakoś niepokojąco współgra to z obowiązującą od niedawna wizją komunistycznej przeszłości Rosji, od kilku dobrych lat propagowaną przez – dzisiaj już eksprezydenta – Władimira Putina.
koniec
17 sierpnia 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Czy można mieć nadzieję w Piekle?
— Sebastian Chosiński

Wielkie bohaterstwo małych ludzi
— Sebastian Chosiński

Gdy rzeczywistość zastępuje fikcję
— Sebastian Chosiński

Dwie siostry i pamięć o matce
— Sebastian Chosiński

W poszukiwaniu straconego życia
— Sebastian Chosiński

Azerski „bękart wojny”
— Sebastian Chosiński

Za nieswoją ojczyznę
— Sebastian Chosiński

Od miłości do nienawiści
— Sebastian Chosiński

By państwo rosło w siłę, a obywatele czuli się bezpieczniej
— Sebastian Chosiński

Bandyta też chce być kochany
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.