Siergiej Jesienin to jedna z największych legend rosyjskiej literatury XX wieku. Protoplasta wizerunku poety przeklętego, którego życie przyniosło tyle samo nieszczęść, co wspaniałych dzieł. Pozostawił po sobie jednak również kilka dzieł prozatorskich. Jedno z nich – mikropowieść „Jar” – przed dwoma laty przeniosła na ekran Marina Razbieżkina. Powstał film przejmująco depresyjny, w którym nadzieja za każdym razem przegrywa w pojedynku ze śmiercią.
East Side Story: Biesy mieszkają w każdym z nas
[Marina Razbieżkina „Jar” - recenzja]
Siergiej Jesienin to jedna z największych legend rosyjskiej literatury XX wieku. Protoplasta wizerunku poety przeklętego, którego życie przyniosło tyle samo nieszczęść, co wspaniałych dzieł. Pozostawił po sobie jednak również kilka dzieł prozatorskich. Jedno z nich – mikropowieść „Jar” – przed dwoma laty przeniosła na ekran Marina Razbieżkina. Powstał film przejmująco depresyjny, w którym nadzieja za każdym razem przegrywa w pojedynku ze śmiercią.
Życie Siergieja Aleksandrowicza Jesienina nie należało do najszczęśliwszych. Urodził się u schyłku XIX wieku, w 1895 roku, w chłopskiej rodzinie w guberni riazańskiej. Rodzice porzucili go jednak, gdy był jeszcze dzieckiem, a wychowaniem chłopca zajęli się dziadkowie. Na szczęście zadbali oni o jego wychowanie, najpierw posyłając do szkoły w miejscu urodzenia, a następnie oddając do zamkniętej placówki cerkiewnej. W 1912 roku siedemnastoletni Jesienin wybrał się do Moskwy. Podjął pracę jako ekspedient w księgarni, później zaś został korektorem w drukarni. Jednocześnie też jako wolny słuchacz zaczął uczęszczać na wydział historyczno-filozoficzny Uniwersytetu Moskiewskiego. Jako poeta zadebiutował w 1914 roku, natomiast swój pierwszy tomik („Radunica”) wydał dwa lata później w Piotrogrodzie, dokąd przeniósł się z Moskwy. Decyzja o przeprowadzce okazała się nad wyraz trafiona. W stolicy poznał bowiem samego Aleksandra Błoka, miał też okazję bywać w Carskim Siole i czytać swoje wiersze carycy Aleksandrze Fiodorownie, żonie Mikołaja II. Po wybuchu rewolucji październikowej Siergiej Aleksandrowicz poparł bolszewików, szybko się jednak do nich rozczarował, czemu dawał wyraz w niektórych ze swoich wierszy. Bolszewicy zaczęli odwdzięczać mu się niechęcią. Tym bardziej, że poeta prowadził hulaszczy tryb życia: często zmieniał żo
1), pił, wykazywał oznaki postępującej choroby psychicznej. Jesieninowi nie przysłużył się również dwuletni związek ze światowej sławy amerykańską tancerką Isadorą Duncan, starszą od niego o prawie osiemnaście lat, którą poznał jesienią 1921 roku podczas jej występów w Moskwie.
Śmierć poety po dziś dzień wzbudza kontrowersje. Według oficjalnej wersji Siergiej Aleksandrowicz popełnił samobójstwo, wieszając się 28 grudnia 1925 roku w swoim pokoju w leningradzkim hotelu „Angleterre”, gdzie mieszkał będąc na świątecznej przepustce ze szpitala psychiatrycznego. Szybko jednak zaczęły rozchodzić się po kraju plotki, że samobójstwo zostało sfingowane, a tak naprawdę Jesienina zamordowali agenci tajnej policji politycznej OGPU. Taką też wersję przedstawił reżyser Igor Zajcew, który w 2005 roku zrealizował niezwykle interesujący jedenastoodcinkowy biograficzny serial fabularny zatytułowany „Jesienin” (tytułową rolę zagrał w nim Siergiej Bezrukow). Przekonywających dowodów na jej potwierdzenie wciąż jednak nie ma. Dzisiaj Jesienin ciągle uznawany jest za czołowego twórcę rosyjskiego imażynizmu, poetę tyleż czerpiącego z literatury futurystycznej, co odwołującego się do ludowego folkloru (zwłaszcza w swych wczesnych lirykach). Niewielu jednak wie, że Siergiej Aleksandrowicz zajmował się również prozą, tworząc opowiadania. Najobszerniejszym z nich jest napisany w 1916 roku „Jar”. Dziewięćdziesiąt lat po jego powstaniu tekst ten postanowiła zaadaptować na potrzeby kina Marina Razbieżkina. Tym samym powstał pierwszy film oparty na twórczości Jesienina – obraz niezwykły w swym nastroju, ale też bardzo trudny w percepcji, ponury i depresyjny.
Ciekawą postacią jest także reżyserka „Jaru”. Urodzona w 1948 roku w Kazaniu, Razbieżkina ukończyła studia filologiczne na miejscowym uniwersytecie. Karierę zawodową zaczynała natomiast od pracy nauczycielki w wiejskiej szkole, później została dziennikarką prasową, by w połowie lat 80. XX wieku związać się z kazańską kroniką filmową – najpierw jako scenarzysta, a od 1990 roku także jako reżyser filmów dokumentalnych. Jednocześnie dane jej było wrócić na rodzimy uniwersytet, tym razem w roli wykładowcy. Jako dokumentalista zrealizowała kilkadziesiąt obrazów, zdobywając za nie liczne nagrody i wyróżnienia. Wreszcie w 2003 roku postanowiła nakręcić swój pierwszy film fabularny. Dramat „Czas żniw” („Wriemja żatwy”) miał swoją premierę rok później i spotkał się z przychylnym przyjęciem jurorów wielu międzynarodowych festiwali (między innymi w Moskwie, Trieście, Salonikach, południowokoreańskim Cheongju i tajwańskim Tajpej). Na swój kolejny film fabularny Razbieżkina kazała jednak czekać długie trzy lata. Wreszcie w sierpniu 2007 roku odbył się uroczysty premierowy pokaz „Jaru”.
Jednym z głównych, jeśli nie w ogóle najważniejszym bohaterem opowiadania Jesienina, którego akcja rozgrywa się w przedrewolucyjnej Rosji we wsi gdzieś nad Wołgą, jest natura – tytułowy Jar, tajemnicze miejsce stanowiące swoisty mikroświat, uzależniające od siebie jak narkotyk i tym samym przemożnie wpływające na życie miejscowych chłopów. Jest ono dla nich z jednej strony azylem, chroniącym przed wrogim światem zewnętrznym, z drugiej jednak – więzieniem, opuszczenie murów którego nieodwołalnie ściąga na ich głowy kolejne nieszczęścia. Dotkliwie doświadcza tego zwłaszcza Konstantin Kariew, mieszkający w Jarze od najmłodszych lat. Mimo że jest już dojrzałym mężczyzną, nocami wciąż prześladują go koszmary z dzieciństwa. Gdy tylko zamyka oczy, jego umysł przywołuje widok nagich kobiet, biegających po polach w poszukiwaniu biesów. Strach przed wrogimi istotami pozostał mu już zresztą na zawsze. Kariew stanie się zakładnikiem miejsca swego urodzenia. Pozbawiony własnej woli, ulegnie nawet matce, która zmusza go do ślubu z niekochaną przezeń Anną. Małżeństwo to unieszczęśliwi co najmniej kilka osób – zakochaną w Konstantinie Pałagę, jak i wzdychającego od lat do Anny Stiopkę. Wróciwszy pewnej nocy od swojej przyjaciółki, mężczyzna zastaje swoją żonę z kochankiem. To właśnie wtedy podejmie brzemienną w skutki decyzję – postanowi opuścić dom, w którym zostawi starą i nieszczęśliwą matkę oraz będącą w ciąży małżonkę.
W innej wsi, kilkanaście kilometrów dalej, Kariew zacznie nowe życie. Zamieszka we młynie i będzie pracował jako pomocnik Afonii (mimo żeńskiego imienia jest to mężczyzna), zakocha się w nim młoda i piękna Lipa. O szczęściu trudno jednak będzie mówić – nie mając odwagi opuścić Jaru, Kostia nadal będzie znajdował się pod wpływem tego tajemniczego i złowrogiego miejsca. Pech zacznie też prześladować jego najbliższych i znajomych – porzuconą żonę, szalonego Aksiutę, młynarza Afonię i w końcu najbardziej niewinną Lipę. Taka będzie cena za podjętą przez Kariewa próbę ułożenia sobie życia od nowa, na własny rachunek. W filmie Razbieżkiny nie ma żadnej nadziei. Mieszkańcy Jaru, odcięci od świata, pogrążają się w szaleństwie i zbydlęceniu – natura stopniowo zamienia ich w dzikie zwierzęta, które krzywdzą bez powodu i mordują swoich bliźnich. Jakże daleki jest to obraz wsi od tego, który znamy chociażby z innych dzieł XIX i XX wieku: „Zapisków myśliwego” Iwana Turgieniewa czy „Wsi” Iwana Bunina, bądź też z polskiej literatury, Reymontowskich „Chłopów” czy „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej. Tam chłopi, choć często w niedostatku, żyją jednak od pokoleń w zgodzie z przyrodą, podporządkowując swoją egzystencję jej naturalnemu rytmowi. U Jesienina natura i ludzie prowadzą ze sobą wojnę na śmierć i życie, a każda próba wyrwania się z zaklętego kręgu Jaru traktowana jest jak rodzaj dezercji, za który może spotkać człowieka tylko jedna kara.
Film Razbieżkiny ujmuje swoim klimatem, świetną jazzująco-psychodeliczną muzyką Antona Siłajewa oraz naturalistycznymi, pełnymi grozy zdjęciami Iriny Uralskiej. Co ciekawe, dokładnie ta sama ekipa pracowała z reżyserką przy „Czasie żniw”. Zmienili się natomiast aktorzy. Kariewa zagrał Michaił Jewlanow, który dopiero po ukończeniu w 2000 roku Moskiewskiej Państwowej Akademii Transportu Wodnego zdecydował się na podjęcie studiów aktorskich w petersburskiej Państwowej Akademii Sztuk Teatralnych. Na dużym ekranie zadebiutował w „
Swoich” (2004) Dmitrija Mieschijewa, później pojawił się między innymi w słynnej „9 kompanii” (2005) Fiodora Bondarczuka i serialu fantasy „Mołodoj Wołkodaw” (2006), natomiast w ostatnich miesiącach pojawił się w obsadzie psychologiczno-wojennego dramatu „
Żyj i pamiętaj” (2008) Aleksandra Proszkina oraz w ekranizacji kultowej powieści Braci Strugackich „
Przenicowany świat” (2008), w której zagrał rotmistrza Czaczu. W nieszczęśliwą żonę Konstantina, Annę, wcieliła się Swietłana Obidina, z zawodu matematyczka, uprawiająca również łyżwiarstwo figurowe, którą można było podziwiać między innymi w „
Raginie” (2004) Kiryła Sieriebriennikowa, „
Wyspie” (2006) oraz „
Bukiecie bzu” Pawła Łungina; w 2007 roku pojawiła się także w serialowej ekranizacji „Zbrodni i kary” Fiodora Dostojewskiego. W tym samym filmie jedną ze swoich pierwszych kreacji – Sonię Marmieładow – zagrała filmowa Lipa, czyli Polina Fiłonienko. Warto zwrócić szczególną uwagę na tę młodą, piękną i bardzo zdolną aktorkę. W ubiegłym roku brawurowo zagrała ona główną rolę w młodzieżowym dramacie „Wsie umrut, a ja ostanus”, który był fabularnym debiutem Walerii Gaj Giermaniki, jednej z najpilniejszych uczennic Mariny Razbieżkiny. Ciekawie wypadł też w roli szalonego Aksiutki Roman Artiemiew, absolwent Wszechrosyjskiego Państwowego Instytutu Kinematografii, gdzie studiował aktorstwo pod okiem samego Aleksieja Batałowa. Artiemiew często pojawia się w etiudach studenckich i filmach krótkometrażowych. Zadebiutował w 2002 roku w „Spacerze” („Progułka”), opartym na opowiadaniu „Długi spacer do zawsze” Kurta Vonneguta, by potem pojawić się w popularnych serialach „Sztrafbat”, „Dzieci Arbatu” (oba z 2004) oraz „Apostoł” (2008).
„Jar” Jesienina to niełatwa lektura. Nie inaczej jest z opartym na nim filmem. Reżyserce udało się wprawdzie przenieść na ekran poetycki klimat prozy Siergieja Aleksandrowicza, ale – chcąc pozostać wierną literackiemu oryginałowi – musiała postawić przede wszystkim na budowanie odpowiedniego nastroju, rezygnując tym samym z typowo linearnej fabuły. W efekcie powstało dzieło będące zbiorem często oderwanych od siebie pojedynczych obrazów. Trzeba wiele cierpliwości, aby przebić się przez panującą w tym filmie duszną atmosferę, by dotrzeć do samego jądra. Co gorsza, będzie to… jądro ciemności.
1) Jesienin żenił się pięciokrotnie, za każdym razem unieszczęśliwiając związane z nim kobiety. Isadora Duncan była żoną numer trzy, ostatnią została natomiast wnuczka Lwa Tołstoja, Sofia. O braku szczęścia mogą też mówić synowie poety. Najstarszy z nich, Jurij, z pierwszego małżeństwa z Anną Izrjadnową, został aresztowany w czasie wielkiej czystki w 1937 roku, oskarżony o udział w spisku na życie Stalina i rozstrzelany. Z kolei Aleksander Wolpin-Jesienin, którego matką była czwarta żona Siergieja, poetka Nadieżda Wolpin, w czasach Związku Radzieckiego za działalność opozycyjną czternaście lat spędził w więzieniach, łagrach i zakładach psychiatrycznych.