Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Michaił Kałatoziszwili
‹Dzikie pole›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDzikie pole
Tytuł oryginalnyДикое поле
ReżyseriaMichaił Kałatoziszwili
ZdjęciaPiotr Duchowskoj
Scenariusz
ObsadaOleg Dolin, Daniela Stojanovič, Irina Butanajewa, Aleksander Iljin, Roman Madjanow, Jurij Stiepanow, Juris Laucynsz
MuzykaAleksiej Ajgi
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania108 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Kraina, w której można żyć tysiąc lat
[Michaił Kałatoziszwili „Dzikie pole” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Dzikie pole” Michaiła Kałatoziszwilego to jeden z najbardziej utytułowanych filmów rosyjskich ostatnich lat. Uhonorowany został między innymi „Złotym Orłem 2008”, najważniejszą nagrodą filmową przyznawaną przez rosyjskich specjalistów od kinematografii. Czy słusznie? Jeśli ktoś lubi kino metafizyczne i egzystencjalne, które nie stroni od zadawania trudnych pytań – zakocha się w tym filmie od pierwszych kadrów.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Kraina, w której można żyć tysiąc lat
[Michaił Kałatoziszwili „Dzikie pole” - recenzja]

„Dzikie pole” Michaiła Kałatoziszwilego to jeden z najbardziej utytułowanych filmów rosyjskich ostatnich lat. Uhonorowany został między innymi „Złotym Orłem 2008”, najważniejszą nagrodą filmową przyznawaną przez rosyjskich specjalistów od kinematografii. Czy słusznie? Jeśli ktoś lubi kino metafizyczne i egzystencjalne, które nie stroni od zadawania trudnych pytań – zakocha się w tym filmie od pierwszych kadrów.

Michaił Kałatoziszwili
‹Dzikie pole›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDzikie pole
Tytuł oryginalnyДикое поле
ReżyseriaMichaił Kałatoziszwili
ZdjęciaPiotr Duchowskoj
Scenariusz
ObsadaOleg Dolin, Daniela Stojanovič, Irina Butanajewa, Aleksander Iljin, Roman Madjanow, Jurij Stiepanow, Juris Laucynsz
MuzykaAleksiej Ajgi
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania108 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Historyk, etnolog i geograf Lew Gumilow – prywatnie syn pary poetów Anny Achmatowej i Nikołaja Gumilowa – w jednej ze swoich najważniejszych prac, w Polsce znanej pod tytułem „Śladami cywilizacji Wielkiego Stepu”, dowodził, jak wielki wpływ na kształtowanie się państwowości ruskiej (a w konsekwencji również rosyjskiej) miały ludy stepowe, przede wszystkim Mongołowie. Jakkolwiek dzisiaj oceniać poglądy nieżyjącego już od siedemnastu lat naukowca, przyznać trzeba, że od czasu średniowiecza step na stałe już zagościł w rosyjskiej historii i… sztuce. W wieku dwudziestym przeniknął także do świata filmu, stając się synonimem żywotnych sił natury, wewnętrznego spokoju i pogodzenia się człowieka ze światem. Najdoskonalej chyba uczucia te wyraził Siergiej Bondarczuk, przenosząc w 1977 roku na ekran opowiadanie Antona Czechowa zatytułowane właśnie „Step”. Dalekie echa tego dzieła pobrzmiewają w ubiegłorocznych filmach – w nieco mniejszym stopniu w „Prezencie dla Stalina” Rustiema Abdraszowa oraz w znacznie większym w „Dzikim polu” Michaiła Kałatoziszwilego.
Kałatoziszwili pochodzi z zasłużonej rodziny gruzińskich filmowców. Jego dziadek to legendarny radziecki reżyser Michaił Kałatozow (którego rodzice zmuszeni zostali do zmiany nazwiska na brzmiące po rosyjsku jeszcze w czasach carskich), autor między innymi nieśmiertelnego wojennego melodramatu „Lecą żurawie” (1957), a także „Niewysłanego listu” (1959) oraz „Czerwonego namiotu” (1969). Reżyserem i operatorem filmowym był również ojciec twórcy „Dzikiego pola”, Gieorgij Kałatoziszwili. Nic więc dziwnego, że młody Michaił poszedł w ślady swoich przodków. Urodził się w Tbilisi w 1959 roku, ale od czternastego roku życia mieszkał z ojcem w Moskwie. W 1981 ukończył studia na wydziale reżyserskim Wszechradzieckiego Państwowego Instytutu Kinematografii (czyli WGIK-u) w klasie profesora Jefima Dzigana. W tym samym roku nakręcił swój pierwszy fabularny film – krótkometrażówkę „Mechanik”. Na pełnowymiarowy debiut musiał jednak poczekać jeszcze cztery lata. Zrealizował ją dla swego nowego pracodawcy – studia „Gruzja-film”. Była to telewizyjna ekranizacja „Szelmostw Skapena” („Skapenis oinebi”), jednej z komedii Moliera, którą podpisał zresztą wspólnie ze swoim ojcem. W 1991 roku powstał, będący z kolei adaptacją opowiadania „Mateo Falcone” Prospera Mérimée, „Izbrannik” (swoją drogą w Polsce dwie dekady wcześniej krótkometrażowy film na podstawie tego tekstu nakręcił Jan Budkiewicz). W połowie lat 90. Kałatoziszwili przeniósł się do Moskwy do wytwórni „Lenfilm”, gdzie pracował do 2000 roku. Wtedy postanowił wziąć sprawy we własne ręce i założył Fundusz imienia swojego dziadka. Firma zajęła się produkcją filmów z założenia niekomercyjnych. Sam Michaił wyreżyserował jeszcze dramat fantastyczno-kryminalny „Misteria” (2000), po czym na dobre skupił się na pracy producenta. Milczenie przerwał dopiero po ośmiu latach, postanawiając dokonać ekranizacji „Dzikiego pola”.
Scenariusz filmu wyszedł spod pióra tandemu Piotr Łucyk (rocznik 1960) i Aleksiej Samorjadow (1962). Napisany został już w 1991 roku, nie miał jednak szczęścia. Wielu rosyjskich producentów i reżyserów uznawało go za bardzo dobry, ale nie znajdowało w sobie tyle odwagi, by przenieść go na ekran. Podjął się tego dopiero Kałatoziszwili. Jak sam stwierdził w jednym z wywiadów udzielonych po premierze „Dzikiego pola”: po przeczytaniu dwudziestu sześciu stron tekstu „zrozumiałem, że umrę, jeżeli nie zrobię tego filmu”. Dzisiaj obraz zachwyca wszędzie tam, gdzie jest pokazywany. Jeszcze przed premierą w Rosji, która odbyła się w styczniu, zobaczyć mogli go widzowie festiwali filmowych w Tbilisi, Berlinie, Tallinie, Bratysławie, Salonikach, Abu Zabi, Londynie i Nowym Jorku. Z Cottbus, Lizbony, Marakeszu i Wenecji Kałatoziszwili wrócił z nagrodami. Film doceniono zresztą także w ojczyźnie. Zdobył on nagrodę specjalną na XIX Otwartym Rosyjskim Festiwalu „Kinotawr” w Soczi (osobno uhonorowano scenarzystów i kompozytora). Ukoronowaniem sukcesów był natomiast „Złoty Orzeł 2008” – rosyjski odpowiednik amerykańskiego Oscara – za najlepszy film, scenariusz i muzykę. Żałować tylko można, że wielkich sukcesów „Dzikiego pola” nie dożyli Łucyk i Samorjadow. Ten pierwszy do kina trafił kuchennymi drzwiami. Najpierw bowiem ukończył studia w Moskiewskim Instytucie Stali i Stopów (w 1982 roku). Z kinem związał się w połowie lat 80., kiedy to w wytwórni „Uzbek-film” zatrudniony został jako asystent reżysera. W 1990 został absolwentem wydziału scenariuszowego WGIK-u, gdzie poznał Samorjadowa. Jako duet autorski zadebiutowali w 1987, pisząc scenariusz krótkometrażowego dramatu młodzieżowego „Tichonja”. Później pracowali jeszcze przy pięciu filmach. Niestety, w 1994 roku – mając niespełna trzydzieści dwa lata – tragicznie zginął Samorjadow. Cztery lata po śmierci przyjaciela Łucyk wyreżyserował, napisany wspólnie z nim, intrygujący western „Okraina”. Na więcej nie starczyło już jednak czasu – sam zmarł bowiem w październiku 2000 roku. „Dzikie pole” musiało czekać na lepsze czasy.
Bohaterem filmu Kałatoziszwilego jest Dmitrij Morozow, przez znajomych nazywany Mitią, lekarz około trzydziestki, który dostał nakaz pracy w kazachskim stepie, dwieście kilometrów od Ałma-Aty (akcja „Dzikiego pola” rozgrywa się w latach 90., więc należy użyć jeszcze starej nazwy miasta). Po przybyciu na miejsce na absolutnym pustkowiu zastaje prymitywną przychodnię, która lata świetności przeżywała kilka dekad wcześniej. Jego głównym zadaniem jest zapewnienie ochrony medycznej mieszkańcom stepu w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Jak jednak ma to uczynić, skoro brakuje wszystkiego – lekarstw, strzykawek, opatrunków? O warunkach sanitarnych nie ma nawet co wspominać. Z biegiem czasu metody pracy Dmitrija zaczynają więc przypominać te stosowane przez znachorów, a nie wykwalifikowanych lekarzy. Na brak popularności Mitia nie może jednak narzekać. Miejscowi odwiedzają go często i chętnie – nawet nie po to, by się leczyć, ale by porozmawiać o życiu, Bogu, wylać swoje żale, podzielić się radościami i smutkami. Dzięki temu samotność nie doskwiera mu aż tak bardzo. Przypadki, z którymi się styka, też nie należą do typowych. Jednego dnia jest to staruszek w stanie agonalnym, który – jak się okazało – pił wcześniej przez czterdzieści dni; innego pastuch rażony piorunem, pod którym – jak mówią świadkowie zdarzenia – „koń spłonął jak zapałka”. By ich ratować, Morozow musi się imać przeróżnych sposobów. Ze zdziwieniem jednak stwierdza, że obojętnie co by zrobił – a nawet jeśli nic – chorzy szybko odzyskują przytomność i dochodzą do siebie. To prowadzi lekarza do zaskakującej konstatacji: „Tu ludzie nie umierają. Tu można żyć tysiąc lat!”. I coś w tym być musi. Step jawi się bowiem jako miejsce magiczne, a jego mieszkańcy – żyjący w nim od pokoleń – stanowią jego integralną część. Są nieśmiertelni, jak nieśmiertelny jest sam step.
Mimo samotności i pustki dokoła, Dmitrij nie może narzekać na nudę. Każdego ranka i wieczora obserwuje przez lornetkę okolicę. Nieodłącznym elementem krajobrazu staje się dlań tajemnicza postać, pojawiająca się co jakiś czas na pobliskich wzgórzach. Gdy wspomina o niej adorującej go młodej Galinie, dziewczyna przypomina sobie miejscową legendę o człowieku – a może niedźwiedziu – mieszkającym w górach. Mitia woli jednak wierzyć, że jest to jego anioł stróż. Na wdzięki dziewczyny, mimo usilnych jej starań, jest głuchy. Wierzy bowiem w to, że lada dzień odwiedzi go ukochana, a jeśli ułoży się dobrze, to może nawet z nim zostanie. Katia w końcu przyjeżdża, czym sprawia lekarzowi ogromną radość. Nie wie on jednak jeszcze, że pojawienie się kobiety będzie momentem przełomowym w jego życiu – od tej pory wszystko zacznie się sypać w gruzy, zmierzając prosto do tragicznego finału. Katia, symbolizująca zupełnie inny, cywilizowany świat, obcy i wrogi stepowi, przyniesie ze sobą typowe dla tego świata choroby – zdradę, nieuczciwość i wiarołomstwo. Nieświadoma swego oddziaływania, będzie jak konkwistador bezmyślnie, ale i bezlitośnie, niszczący odwieczny porządek natury. Stanie się katalizatorem nadciągającej katastrofy, poruszy lawinę wydarzeń, która szybko wymknie się spod kontroli. W konsekwencji – step przestanie zapewniać ochronę swoim mieszkańcom, a anioł stróż zamieni się w okrutnego szaleńca.
Film Kałatoziszwilego ma od pierwszej do ostatniej minuty niesamowity klimat Tak działa magia miejsca – od wieków nawiedzanego przez duchy pustkowia. Gruziński, choć legitymujący się rosyjskim paszportem, reżyser nie ulega jednak złudzeniom, nie idealizuje diabelsko przecież trudnego życia w stepie. Świat, który przedstawia, znajduje się tak naprawdę w stanie moralnego rozkładu. Bohaterowie, choć w większości wzbudzają sympatię, coraz bardziej oddalają się od świata swoich przodków. Poważnym problemem jest alkoholizm; młodziutka Galina sprawia natomiast wrażenie dziewczyny gotowej zrobić wszystko, aby zaciągnąć Dmitrija do łóżka. A jeśli nie uda się z nim, może to zrobić z jakimkolwiek innym mężczyzną. Trafiają się i tacy, którzy chcą iść przez życie na skróty i zamieniają się w zwykłych bandytów, w efekcie czego przez kilka minut „Dzikie pole” zaczyna przypominać raczej „Dziką bandę” Sama Peckinpaha. Prócz tego krótkiego fragmentu akcja jednak biegnie leniwie, wszak upływ czasu w takim miejscu nie ma większego znaczenia. Morozow może więc przemyśleć swoje dotychczasowe życie, może snuć plany na przyszłość. Może również – pod wpływem odwiedzających go, a nastawionych do życia filozoficznie, milicjanta Rjabowa oraz swego kolegi po fachu doktora Fiodora Abramowicza – wgryźć się w znacznie poważniejsze zagadnienia. Rozżalony Fiodor Abramowicz pewnego dnia oznajmia bowiem Dmitrijowi: „Jeśli Bóg kiedyś przyjdzie do mnie, zapytam go, dlaczego odwrócił się od Rosjan? A jeżeli się odwrócił, dlaczego nie zabił wszystkich od razu? Dlaczego uczynił ich takimi, jakimi są teraz?”. Jak wszystkie pytania retoryczne, i te pozostały bez odpowiedzi…
Kałatoziszwili przez osiem miesięcy szukał aktora, który mógłby zagrać Morozowa. Jego wybór padł ostatecznie na Olega Dolina, urodzonego w 1981 roku moskwianina, który po raz pierwszy pojawił się na ekranie, mając zaledwie osiemnaście lat – jeszcze jako student Wyższej Szkoły Teatralnej imienia Borisa Szczukina – w serialu kryminalnym „Dossier detektywa Dubrowskiego”. Przez następnych sześć lat grywał tylko w serialach; jego debiutem kinowym była rola w głośnym filmie Oksany Byczkowej „Piter FM” (2006). W ubiegłym roku zagrał w kolejnym jej filmie – melodramacie „Pljus odin”; natomiast przed paroma dniami na ekrany kin w Rosji wszedł dramat sensacyjny „Nieproszcziennyje” Klima Szipienki, w którym dla Dolina zarezerwowano główną rolę męską. W postać jego ukochanej Katii wcieliła się serbska aktorka Daniela Stojanovič. Urodzona w Niszu absolwentka wydziału aktorskiego Uniwersytetu Belgradzkiego, od dziewięciu już lat mieszka w Petersburgu i grywa w tamtejszych teatrach. Wcześniej pojawiła się jedynie w kilku rosyjskich serialach, „Dzikie pole” jest jej debiutem na dużym ekranie. Siedemnastoletnia Irina Butanajewa, czyli filmowa Galina, jest z kolei absolutną debiutantką. Mimo to Kałatoziszwili był bardzo zadowolony z jej kreacji. W drugoplanowych rolach męskich reżyser obsadził może nie gwiazdy największego formatu, ale na pewno aktorów, którzy zdążyli się już zapisać w historii radzieckiej i rosyjskiej kinematografii. Aleskandr Ilin – odtwórca roli pijącego przez czterdzieści dni Aleksandra Iwanowicza – wystąpił już w ponad czterdziestu filmach, w tym tak głośnych jak „Życie i niezwykłe przygody żołnierza Iwana Czonkina” (1994) Jiřiego Menzla (według powieści Władimira Wojnowicza) oraz „Cyrulik syberyjski” (1998) Nikity Michałkowa. Za kilka miesięcy natomiast będziemy go mogli podziwiać w rosyjskiej ekranizacji „Trudno być bogiem” Braci Strugackich w reżyserii Aleksieja Giermana.
Milicjanta Rjabowa zagrał Roman Madjanow. Uważni widzowie wypatrzą go przede wszystkim w licznych serialach: „Dzieciach Arbatu” i „Sztrafbacie” (z 2004), „Jesieninie” i „Kręgu pierwszym” (z 2005) oraz „Testamencie Lenina” (z 2007 roku). Ale zdarzyło mu się także pojawić w kilku ważnych filmach kinowych, między innymi w „12” Nikity Michałkowa oraz „Ojcu” Iwana Sołowowa (oba z 2007 roku). Fakt, że Michałkow zarezerwował dla niego jedną z ról w drugiej odsłonie – planowanych na rok 2010 – „Spalonych słońcem” też jest znaczący. W postać Fiodora Abramowicza, filozoficznie usposobionego lekarza, wcielił się natomiast Jurij Stiepanow, absolwent Akademii Teatralnej w… Irkucku. Do swych największych osiągnięć może on zaliczyć udział w dwóch obrazach Aleksieja Bałabanowa – komedii „Ciuciubabka” (2005) oraz dramacie psychologicznym „Ładunek 200” (2007). Warto jeszcze wspomnieć o grającym anioła Łotyszu Jurisie Laucynszu, który przeszedł do historii przynajmniej z dwóch powodów. Aż trzynaście lat zajęły mu studia aktorskie w szkole imienia Szczukina, a kiedy już szczęśliwie dotarł do ich kresu, był ostatnim studentem na świecie, któremu dane było – dokładnie 30 czerwca 1988 roku o godzinie 2130 – zdawać egzamin z przedmiotu „komunizm naukowy”. W kinie, mimo iż grywa już od ponad trzydziestu lat, nie stworzył jeszcze znaczących kreacji. Może występ w dziele Kałatoziszwilego okaże się przełomem w jego karierze…
W filmach takich jak „Dzikie pole” – nazwijmy je umownie „klimatycznymi” – ważną rolę odgrywają również zdjęcia i muzyka. Operatorem jest Piotr Duchowskoj, który – choć do tej pory niczym szczególnym nie zasłynął – spisał się wyśmienicie. Fotografowany przez niego kazachski step stał się pełnoprawnym bohaterem filmu, w znacznym stopniu determinującym życie jego mieszkańców. Z obrazami natury znakomicie sprzęgła się minimalistyczna muzyka Aleksieja Ajgiego, lidera awangardowego ansamblu 4’33’’ (patrz również: „Mój przyrodni brat Frankenstein” oraz „Ragin”), a wykorzystane przezeń w ścieżce dźwiękowej kazachskie pieśni wyśmienicie dopełniły obrazu. W efekcie powstał film rosyjski z ducha, ale o uniwersalnym i dość przekornym przesłaniu. Prawie arcydzieło!
koniec
12 kwietnia 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.