Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

John Woo
‹Trzy królestwa›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTrzy królestwa
Tytuł oryginalnyChi bi
Dystrybutor Monolith Plus
Data premiery3 lipca 2009
ReżyseriaJohn Woo
ZdjęciaYue Lu
Scenariusz
ObsadaTony Leung Chiu Wai, Takeshi Kaneshiro, Chen Chang, Shido Nakamura, Fengyi Zhang
MuzykaTarô Iwashiro
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiChiny
Czas trwania146 min
WWW
Gatunekakcja, dramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Koń Trojański
[John Woo „Trzy królestwa” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kiedy John Woo zabiera się za kręcenie filmu, można być pewnym, że powstanie dynamiczne kino akcji. Podobnie jest w przypadku „Trzech królestw”, filmu, który wprawdzie opiera się o wydarzenia z historii Chin i poetycko opowiada o wartościach moralnych, ale nie przemienia się przez to w kino czysto historyczne czy obyczajowe. To wciąż niesamowite ujęcia, wciskające w fotel walki, wojenne podchody i malownicze bohaterstwo.

Ewa Drab

Koń Trojański
[John Woo „Trzy królestwa” - recenzja]

Kiedy John Woo zabiera się za kręcenie filmu, można być pewnym, że powstanie dynamiczne kino akcji. Podobnie jest w przypadku „Trzech królestw”, filmu, który wprawdzie opiera się o wydarzenia z historii Chin i poetycko opowiada o wartościach moralnych, ale nie przemienia się przez to w kino czysto historyczne czy obyczajowe. To wciąż niesamowite ujęcia, wciskające w fotel walki, wojenne podchody i malownicze bohaterstwo.

John Woo
‹Trzy królestwa›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTrzy królestwa
Tytuł oryginalnyChi bi
Dystrybutor Monolith Plus
Data premiery3 lipca 2009
ReżyseriaJohn Woo
ZdjęciaYue Lu
Scenariusz
ObsadaTony Leung Chiu Wai, Takeshi Kaneshiro, Chen Chang, Shido Nakamura, Fengyi Zhang
MuzykaTarô Iwashiro
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiChiny
Czas trwania146 min
WWW
Gatunekakcja, dramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Doszukiwanie się w filmie Woo metafor, owoców chińskiej propagandy lub przełożeń na współczesność mija się z celem, bo to przecież widowisko i heroizm liczą się w „Trzech królestwach” bardziej niż ukryte znaczenia. W treści filmu uniwersalne i ponadczasowe okazują się jedynie wartości reprezentowane przez dzielnych wojowników i strategów – hołubienie zasady wspólnego działania, altruizm, poświęcenie, obrona tego, w co się wierzy. Reszta stanowi historyczno-epicki krajobraz zupełnie odległego świata, w który można się zanurzyć i przeżyć przygodę pełną podstępów i heroicznych wyczynów. Oczywiście patos gra w opowiadanej historii niebagatelną rolę – wszyscy bohaterowie są dumni i wzniośli, walcząc za słuszną sprawę. Ale to właśnie patos, honor i patriotyzm stają się wyznacznikami dla fabuły wplecionej w to precyzyjnie nakreślone epickie malowidło.
„Trzy królestwa” pokazują w swobodny sposób okoliczności wielkiej bitwy o Czerwony Klif. Film został oparty nie o fakty historyczne, a o powieść opisującą ten etap w historii Chin autorstwa Guanzhonga Luo. Premier Cao Cao wywiera nacisk na młodego cesarza, by uzyskać pozwolenie na zawładnięcie terytoriami południowymi. Kiedy je dostaje zaczyna siać zniszczenie z pomocą ogromnej armii i floty. To w gestii stratega na Liu Beia i wicekróla Zhou Yu pozostaje sprytne użycie swoich ograniczonych sił bojowych do stawienia oporu okrutnemu, zuchwałemu tyranowi. Reżyser gloryfikuje spryt i pokorę, rozsądne bohaterstwo, a nie brawurową szarżę. Przywołuje w ten sposób na ekran mit wielkich, mądrych wojowników, którzy na równi z mieczem używają taktycznego myślenia. Granica poprowadzona między dobrem a złem jest w „Trzech królestwach” zdecydowana i oczywista. Ale czyż nie oczekujemy po pełnych rozmachu, wręcz baśniowo pięknych filmowych historiach jednoznacznych bohaterów, których można podziwiać i im kibicować bądź ich w duchu przeklinać i życzyć im porażki? Ten jaskrawy podział umacnia jeszcze baśniowy, nierealistyczny wizerunek niepokonanych wojowników. Prawdziwych bohaterów, którzy stanowią symbol spotęgowanych wyobraźnią i czasowym dystansem wojen będących nie tylko rzeziami, ale też sztuką strategii i prozaicznego zabijania.
W konwencję heroicznego eposu świetnie wpisują się znani z azjatyckich produkcji aktorzy. Sprawdzający się w każdym gatunku Tony Leung Chiu Wai ogranicza się w „Trzech królestwach” do wykreowania na ekranie postaci stonowanej i mądrej, ale zdeterminowanej. Jego Zhou Yu stanowi ucieleśnienie bohaterskiego mitu – spokojny, odważny, skory do poświęceń, niepokonany. Jednak odrobinę świeżości wnosi do filmu przede wszystkim Takeshi Kaneshiro jako zdystansowany, nieco ironiczny, a przede wszystkim chytry jak lis strateg Zhuge Liang. Dzięki niemu poważne miny i wszechobecne uwznioślenie tracą trochę impetu – z korzyścią dla całego filmu, należy dodać. Całkiem nieoczywistą postać w tym czarno-białym świecie tworzy Fengyi Zhang w roli wiedzionego pokusami łatwej władzy premiera Cao Cao. Jego motywacje pozostają nie do końca jasne, bo trudno powiedzieć, czy przeważa w nim żądza dominacji, chora ambicja czy urażona duma.
Jednak i tak zastęp dobrych aktorów staje się tylko grupą figurantów, która niknie w wirze scen bitewnych. Wówczas liczy się tylko pomysłowość sekwencji akcji, pełne oddechu panoramy, upiorne przedstawienie złożone z widowiskowej sztuki fechtunku, chrzęstu zbroi i tryskającej krwi. Ten brutalny spektakl przykuwa do ekranu tak samo mocno jak piękne ujęcia i poetyckie postaci w scenach kameralnych. Kamera płynie przez ogromne połacie terenu, lawiruje między uskakującymi wojownikami, zatrzymuje się zupełnie niespodziewanie na jednym, precyzyjnie wyrzeźbionym w filmowej materii szczególe. Wizualne piękno „Trzech królestw” każe skupić się przede wszystkim na plastycznym aspekcie filmu, chociaż nie można powiedzieć, że za baletem śmierci już nic nie ma. Warto zaznaczyć, że zza wojennej fasady wyłaniają się wartości, za którymi tęsknimy i sentymentalna walka dobra ze złem. Czyli w rezultacie okazuje się, że „Trzy królestwa” pod względem fabularnym to przepełnione pociesznym patosem kino starej szkoły, za to pod względem wizualnym niesamowity fresk. Byłoby czymś więcej, gdyby polski dystrybutor wprowadził do kin obie części filmu, a nie skompresował je w jeden dwuipółgodzinny obraz. A tak pozostało malowidło, które żyje własnym życiem, ale uleciało z niego wszystko to, co głębiej określa postaci i okoliczności historyczne. Miejmy nadzieję, że dystrybutor poprawi się przy wydaniu DVD i pozwoli polskim widzom obejrzeć całość tego monumentalnego dzieła, bo póki co okroił je do zgrabnego, ale jednak ograniczonego filmu batalistycznego.
koniec
13 lipca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Fallout: Odc. 1. Odkrywanie realiów zniszczonego świata
Marcin Mroziuk

15 IV 2024

Po obejrzeniu pierwszego odcinka z jednej strony możemy poczuć się zafascynowani wizją postapokaliptycznego świata, w którym funkcjonują bardzo zróżnicowane, mocno od siebie odizolowane społeczności, z drugiej strony trudno nie ulec lekkiej dezorientacji, gdyż na razie brakuje jeszcze połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (6)
— Jakub Gałka

Tegoż twórcy

Orient Express: (4) Policjanci i złodzieje w Pachnącym Porcie
— Konrad Wągrowski

Archiwum: Sierpień 2003
— Konrad Wągrowski

DVD: Szyfry wojny
— Konrad Wągrowski

Zaginiony w akcji
— Michał Chaciński

Tegoż autora

Szybciej. Głośniej. Więcej zębów
— Ewa Drab

Samochody (nie) latają
— Ewa Drab

Kreacja automatyczna
— Ewa Drab

PR rządzi światem
— Ewa Drab

(I)grać i (wy)grać z czasem
— Ewa Drab

Llewyn Davis jest palantem
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna

Wszyscy jesteśmy oszustami
— Ewa Drab

Rzut kośćmi i sekrety Freuda
— Ewa Drab

Kto się boi Vina Diesla?
— Ewa Drab

Duch z piwnicy
— Ewa Drab

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.