Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Grigorij Aleksandrow
‹Spotkanie na Łabie›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSpotkanie na Łabie
Tytuł oryginalnyВстреча на Эльбе
Data premiery1949
ReżyseriaGrigorij Aleksandrow
ZdjęciaEduard Tisse
Scenariusz
ObsadaWładlen Dawydow, Michaił Nazwanow, Boris Andriejew, Andriej Fait, Lubow Orłowa, Faina Raniewska, Jurij Jurowski
MuzykaDmitrij Szostakowicz
Kraj produkcjiZSRR
Gatunekdramat, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Kino totalitarne: Amerykanie – przyjaciele nazistów
[Grigorij Aleksandrow „Spotkanie na Łabie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

Kino totalitarne: Amerykanie – przyjaciele nazistów
[Grigorij Aleksandrow „Spotkanie na Łabie” - recenzja]

W drodze do domu – pokonana Janet odlatuje do Ameryki
W drodze do domu – pokonana Janet odlatuje do Ameryki
Majora Kuźmicza zagrał, urodzony 16 stycznia 1924 roku, Władlen Dawydow. Przyszedł na świat zaledwie pięć dni przed śmiercią Lenina, nie ma się więc co dziwić, że rodzice zdecydowali się nadać chłopcu takie właśnie imię, będące akronimem od Władimira (Iljicza) Lenina. Jako piątoklasista miał okazję po raz pierwszy zobaczyć spektakl na deskach Moskiewskiego Akademickiego Teatru Artystycznego (MChAT), który zrecenzował nawet na łamach „Pionierskiej Prawdy". Nie mógł jeszcze wtedy przewidywać, że kilka lat później sam zostanie najpierw studentem szkoły aktorskiej przy tym stołecznym teatrze, by następnie – od 1947 roku – zasilić grono jego etatowych pracowników. Rola sowieckiego komendanta Altenstadt była kinowym debiutem Dawydowa, za który notabene otrzymał Nagrodę Stalinowską. Jeszcze w tym samym roku pojawił się w „Wesołym jarmarku" Iwana Pyrjewa, później natomiast zagrał między innymi w trzyczęściowej adaptacji epickiej „Drogi przez mękę" Aleksieja Tołstoja w reżyserii Grigorija Roszala (1957-1959), „Człowieku rybie" (1961) Władimira Czebotariewa i Giennadija Kazanskiego według powieści Aleksandra Bielajewa, kultowym wojenno-szpiegowskim serialu „Siedemnaście mgnień wiosny" (1973) Tatiany Lioznowej oraz „Wyzwoleniu" (1969-1972) i „Żołnierzach wolności" (1977) Jurija Ozierowa, w których wcielił się w postać sowiecko-polskiego marszałka Konstantina Rokossowskiego. Po upadku Związku Radzieckiego pojawiał się już znacznie rzadziej na ekranach kin i telewizorów. Warto wymienić w zasadzie tylko dwie role – w melodramacie Władimira Mienszowa „Zawist’ bogow" (2000) oraz kreację księcia Dmitrija Golicyna w serialu historycznym Swietłany Drużyniny „Tajny dworcowych pierieworotow" (2000-2003), który opowiadał o skomplikowanych dziejach osiemnastowiecznej Rosji. W przyszłym roku Dawydow pojawi się za to w drugiej części „Spalonych słońcem" Nikity Michałkowa, co dla osiemdziesięciopięcioletniego aktora może okazać się wspaniałym zwieńczeniem bogatej kariery.
Zidiociały amerykański generał McDermot
Zidiociały amerykański generał McDermot
Nie mniej interesującą postacią był aktor grający majora Jamesa Hilla, czyli Michaił Nazwanow (rocznik 1914). Jego ojciec był inżynierem, ale matka – znaną już w przedrewolucyjnej Rosji śpiewaczką, w której petersburskim salonie bywali artyści tej miary, co Aleksandr Błok, Nikołaj Gumilow, Anna Achmatowa, Władimir Majakowski, Siergiej Rachmaninow i – zadurzony w gospodyni, dedykujący jej swoje miłosne liryki – Osip Mandelsztam. Matka pragnęła, aby Michaił został pianistą, dlatego też wysłała go na studia do moskiewskiego konserwatorium. Po jego ukończeniu Nazwanow, pięknie śpiewający, trafił do MChAT-u, gdzie spędził pięć lat. W 1935 roku został aresztowany przez NKWD z powodu donosu złożonego przez innego aktora. Skazano go na pięć lat łagru w Republice Komi, gdzie na szczęście nie stracił kontaktu z zawodem, pozwolono mu bowiem występować w obozowym teatrze. Kara dotknęła też jego matkę, którą wysłano z Moskwy do dalekiego Frunze (dzisiejszego Biszkeku) w Kirgistanie. Tam też w 1941 roku trafił Michaił. Niebawem jednak udał się do kazachskiego Czymkentu (dzisiaj Szymkent na pograniczu z Uzbekistanem), gdzie dołączył do ekipy ewakuowanego po niemieckim ataku z radzieckiej stolicy Teatru Mossowieta. Wtedy też zadebiutował w filmie, grając drugoplanową rolę w nakręconym na podstawie powieści Konstantina Simonowa dramacie wojennym „Żdi mienia" (1943) Aleksandra Stolpera i Borisa Iwanowa, po czym pojawił się – jako zdradziecki książę Andriej Kurbski – w pierwszej części „Iwana Groźnego" (1944) Siergieja Eisensteina. Gdy uznano, że Nazwanow odpokutował swoje winy, pozwolono mu rok przed końcem wojny wrócić do Moskwy. Po 1945 roku zagrał kilka istotnych ról, specjalizując się w kreacjach carów: Mikołaja I w „Tarasie Szewczence" (1951) Igora Sawczenki i „Kompozytorze Glince" (1952) Grigorija Aleksandrowa oraz Aleksandra I w „Korabli szturmujut bastiony" (1953) Michaiła Romma. Po raz ostatni pojawił się na ekranie w klasycznej adaptacji Szekspirowskiego „Hamleta" (1964), której dokonał Grigorij Kozincew.
Zniszczona łotewska Ryga zagrała rolę niemieckiego Altenstadt
Zniszczona łotewska Ryga zagrała rolę niemieckiego Altenstadt
W roli sierżanta Jegorkina podziwiać można natomiast, urodzonego w 1915 roku w Saratowie, Borisa Andriejewa, który do aktorstwa trafił po kilku przesiadkach, ucząc się najpierw w technikum rolniczym, a następnie w szkole zawodowej. Mając szesnaście lat, trafił na próbę amatorskiego teatrzyku funkcjonującego przy fabryce, w której pracował jako ślusarz i elektromonter. Prowadzący zajęcia zawodowy aktor Iwan Słonow, doceniwszy talent nastolatka, zaproponował mu naukę w miejscowej szkole aktorskiej. Od tej pory Andriejew w dzień pracował w fabryce, a wieczorami uczył się sztuki scenicznej. Do świata kina wkroczył w 1939 roku, pojawiając się – w ciągu zaledwie kilku miesięcy – w trzech głośnych filmach: rewolucyjnym „Szczorsie" Ołeksandra Dowżenki, komediowych „Traktoristach" Iwana Pyrjewa oraz dramatycznych „Istriebitieliach" Eduarda Penclina. Po niemieckiej agresji na Związek Radziecki wystąpił w pierwszej filmowej adaptacji powieści Nikołaja Ostrowskiego „Jak hartowała się stal" (1942), której dokonali Mark Donskoj i Rafaił Pierielsztejn. Po wojnie można go było zobaczyć w „Wesołym jarmarku" Pyrjewa oraz „Upadku Berlina" Michaiła Cziaureliego (oba filmy z 1949 roku), jak również wyprzedzającym o dwa lata polityczną „odwilż", która nastąpiła po śmierci Stalina, obyczajowym dramacie Josifa Chejfica „Żurbinowie" („Bolszaja siemja", 1954). Ostatnim kinowym występem Andriejewa była rola Nikołaja Waniczkina w przejmująco gorzkim komediodramacie Gieorgija Danieliji „Sliozy kapali" (1982). Jeszcze w tym samym roku aktor zmarł. Sześć lat wcześniej środowisko artystyczne Kraju Rad pożegnało natomiast Andrieja Faita (rocznik 1903), który w „Spotkaniu…" wcielił się w fałszywego komunistę Kraussa. Ten aktor charakterystyczny był chodzącą legendą i kroniką kina radzieckiego, współpracował między innymi z Eisensteinem przy „Pancerniku Potiomkinie" (1925), z Pyrjewem przy „Baryłeczce" (1934) według Guy de Maupassanta i „Idiocie" (1958) według Fiodora Dostojewskiego, z Siergiejem Gierasimowem przy „Młodej Gwardii" (1948) i z Rommem przy „Admirale Uszakowie" (1953). Z zawodem pożegnał się godnie, występując w opowieści Aleksandra Mitty o tym, „Jak car Piotr Ibrahima swatał" (1976).
Obsadzając role żeńskie, Grigorij Aleksandrow sięgnął po wielkie gwiazdy. Niestety, nie dał im jednak większych szans zaistnienia. O ile grająca podstępną Janet Sherwood Lubow Orłowa miała jeszcze, choć mocno ograniczoną, możliwość zaprezentowania swoich niezaprzeczalnych walorów, o tyle Faina Raniewska (w rzeczywistości nazywająca się Feldman) w roli żony amerykańskiego generała McDermota była tylko żałosną karykaturą burżuazyjnej matrony. A to przecież artystka, którą w angielskim wydaniu encyklopedii „Who is who" z 1992 roku uznano za jedną z dziesięciu najwybitniejszych aktorek XX wieku. Prawdą jednak pozostaje, że realizowała się głównie na scenie (w teatrach Krymu, Rostowa, Baku, Archangielska, Smoleńska i przede wszystkim Moskwy), w kinie pojawiając się znacznie rzadziej. Za jej najlepszą rolę powszechnie uważa się kreację Róży Skorochod, starzejącej się właścicielki pensjonatu „Marzenie" w tak właśnie zatytułowanym filmie Michaiła Romma z 1941 roku, który podbił nawet serce prezydenta Stanów Zjednoczonych Franklina Delano Roosevelta. Warto jeszcze wspomnieć o Juriju Jurowskim (a właściwie Saruchanowie), któremu zawdzięcza swój wizerunek profesor Dietrich. Nie bez powodu Aleksandrow właśnie jego wybrał na postać archetypicznego „dobrego Niemca". Twarz Jurowskiego była bowiem w Niemczech doskonale znana. Z pochodzenia Rosjanin, w pierwszej połowie lat 20. ubiegłego wieku zagrał w kilkunastu obrazach nakręconych w Republice Weimarskiej, w tym także w monumentalnych „Nibelungach" (1924) Fritza Langa. W kinie radzieckim zaistniał w zasadzie, nie licząc występu w „Spotkaniu na Łabie", tylko w jednym filmie – biograficznej opowieści o rosyjskim uczonym, specjaliście od aerodynamiki, Nikołaju Żukowskim („Żukowski" w reżyserii Wsiewołoda Pudowkina z 1950 roku).
Scenariusz filmu wyszedł spod pióra aż trzech autorów. „Bracia Tur" to pseudonim dramatopisarzy Piotra Ryżeja oraz Leonida Tubielskiego, którzy w latach 1944-1959 wspólnie – choć niekiedy jeszcze przy pomocy trzeciej osoby – napisali scenariusze w sumie do siedmiu obrazów. W przypadku „Spotkania…" tym trzecim był Lew Szejnin, absolwent wydziału prawa Uniwersytetu Moskiewskiego i działającego w latach 20. ubiegłego wieku Wyższego Instytutu Literacko-Artystycznego. Przez kilkanaście lat pracował na etacie śledczego prokuratora, jako pisarz zadebiutował zresztą opowiadaniem opublikowanym w branżowym piśmie „Sąd idzie!". Autorem muzyki był Dmitrij Szostakowicz. Mimo legendarnego nazwiska kompozytora trudno jednak oczekiwać szczególnych wrażeń artystycznych. Ścieżka dźwiękowa do obrazu Aleksandrowa to bowiem typowa chałtura, jakich Szostakowicz – sadystycznie wręcz dręczony przez Stalina – musiał się imać, by mieć jakąkolwiek możliwość pracy w zawodzie. Głównym operatorem był natomiast Eduard Tisse – niegdyś etatowy współpracownik Eisensteina, którego później „odziedziczył" po nim Grigorij Wasiliewicz. Warto jeszcze dodać, że w rolę leżącego nad tytułową rzeką fikcyjnego miasta Altenstadt wcieliła się… starówka Rygi. I to chyba właśnie zniszczona jesienią 1944 roku w czasie walk pomiędzy Wehrmachtem a Armią Czerwoną stolica Łotwy wypadła w „Spotkaniu na Łabie" najlepiej.
koniec
« 1 2
16 lipca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Odcięta głowa Jima Clarka
Sebastian Chosiński

17 IV 2024

Niby powinny cieszyć nas wielkie sukcesy odnoszone przez polskich artystów poza granicami kraju. A powieść Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” bez wątpienia taki sukces odniosła. Tyle że to sukces bardzo gorzki: po pierwsze – książka była typowym przejawem literatury socrealistycznej, po drugie – nie uchroniła autora przed rozstrzelaniem przez NKWD. Cztery dekady po jego śmierci na jej podstawie powstał w sowieckim Tadżykistanie telewizyjny serial.

więcej »

Co nam w kinie gra: Perfect Days
Kamil Witek

16 IV 2024

„Proza życia według klozetowego dziada” może nie brzmi za zbyt chwytliwy filmowy tagline, ale Wimowi Wendersowi chyba coraz mniej zależy, aby jego filmy cechowały się przede wszystkim potencjałem na komercyjny sukces. Zresztą przepełnione nostalgią „Perfect Days” koresponduje całkiem nieźle z powoli podsumowującym swoją twórczość Niemcem, który jak wielu starych mistrzów, powoli zaczyna odchodzić do filmowego lamusa. Nie znaczy to jednak, że zasłużony reżyser żegna się z kinem. Tym bardziej że (...)

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Wystrzały, które wciąż jeszcze słychać
— Sebastian Chosiński

Rewolucja – parowóz dziejów!
— Sebastian Chosiński

Ulubiona komedia Stalina
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.