Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Shane Acker
‹9›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł9
Dystrybutor Monolith
Data premiery18 września 2009
ReżyseriaShane Acker
Scenariusz
MuzykaDeborah Lurie
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiLuksemburg, USA
WWW
Gatunekanimacja, przygodowy, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

…i w szmaciankę się obrócisz
[Shane Acker „9” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Ze skromnej, ale intrygującej krótkometrażówki nominowanej do Oscara Shane Acker stworzył hybrydę animacji, antyutopii i filmu akcji, sygnowaną nazwiskami przyciągającymi widzów spragnionych indywidualnego stylu i świeżego spojrzenia na kino rozrywkowe – Timura Biekmambietowa i Tima Burtona. „9” może nie nokautuje, ale na pewno dokłada wartościową cegiełkę do historii animacji.

Ewa Drab

…i w szmaciankę się obrócisz
[Shane Acker „9” - recenzja]

Ze skromnej, ale intrygującej krótkometrażówki nominowanej do Oscara Shane Acker stworzył hybrydę animacji, antyutopii i filmu akcji, sygnowaną nazwiskami przyciągającymi widzów spragnionych indywidualnego stylu i świeżego spojrzenia na kino rozrywkowe – Timura Biekmambietowa i Tima Burtona. „9” może nie nokautuje, ale na pewno dokłada wartościową cegiełkę do historii animacji.

Shane Acker
‹9›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł9
Dystrybutor Monolith
Data premiery18 września 2009
ReżyseriaShane Acker
Scenariusz
MuzykaDeborah Lurie
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiLuksemburg, USA
WWW
Gatunekanimacja, przygodowy, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Dążymy do upadku, bo rozwój techniczny znaczy równię pochyłą dla moralności. Zbyt duża władza, moc tworzenia, niepohamowana zuchwałość w przesuwaniu kolejnych granic – człowiek nie potrafi ogarnąć tego, co sam wymyślił, i to, a nie – jak można by przypuszczać – efekty postępu wcześniej czy później go pokona. Oczywiście podobna teza nie została postawiona po raz pierwszy przez film Shane’a Ackera, stanowi ona element wspólny wszystkich literackich i filmowych dzieł poświęconych tematom dystopijnym. Fatum człowieka przyjmuje w nich różną formę, lecz punkt wyjściowy jest zawsze taki sam: to my i nasze słabości doprowadziły do zagłady, czasem dosłownej, czasem emocjonalnej, jeszcze kiedy indziej intelektualnej. „9” korzysta także z dziedzictwa literackich i filmowych wizji postapokaliptycznych, w których zniszczenie niekoniecznie zostało bezpośrednio spowodowane przez człowieka, ale właśnie w niego uderza. Okazuje się, że film Ackera łączy dwa tradycyjne nurty, dając jednak od siebie coś w zamian – bogatą, przykuwającą do ekranu stronę plastyczną oraz oryginalną, choć opartą na klasycznych filarach historię.
Przekleństwem i błogosławieństwem „9” jest pełna adrenaliny, osadzona w mrocznej, nieprzyjaznej scenerii akcja. Z jednej strony 80 minut seansu umyka niezauważone, ponieważ pomysłowe wydarzenia i zwroty sytuacyjne wypełniają je prawie po brzegi. Z drugiej jednak strony przemyślane i zaskakujące popisy wizualnej wirtuozerii usuwają w cień niewesołą treść samej historii oraz emocjonalny wymiar przygnębiającego obrazu końca ludzkiej cywilizacji. Biorąc pod uwagę nieprzewidywalne zakończenie, pogłębienie podjętego tematu wydaje się tym bardziej niezbędne. Im bliżej końca, tym bardziej forma, która miała wspierać historię, zaczyna przysłaniać nieco niewyrażalną czystą animacją istotę filmu. Nie zmienia to jednak faktu, że strona wizualna jest perfekcyjna. Zieleń, szarość, czerń i brąz tworzą filmową paletę, za pomocą której twórcy odmalowują niesamowity, fantastyczny świat zapełniony ruinami, dymem, resztkami dowodów ludzkiej egzystencji, niszczejącymi pod gruzami. W tej przerażającej rzeczywistości musi odnaleźć się tytułowy 9 – szmaciana lalka zbudzona w momencie, gdy na Ziemi pozostało już tylko kilka innych szmacianek oraz zagrażające im maszyny. Bohaterowie, podobnie jak pixarowski Wall-E, mają charaktery wpisane w swoje mało spektakularne zewnętrze – z pomocą kilku elementów, takich jak cylindryczne oczy, szmaciane korpusy i drobne detale specyficzne dla każdego numeru, twórcom udało się na tyle zróżnicować i zindywidualizować postaci, że łatwo się z nimi zaprzyjaźnić, chociaż tempo akcji nie pozostawia na to zbyt wiele miejsca. Z kolei upiorne maszyny ścigające małych bohaterów trudno porównać do czegoś innego stworzonego w animacji. Przyjmujący różne kształty przeciwnicy potrafią przestraszyć nie tylko szmacianą partyzantkę.
Mało znane zdjęcie The Beatles na tle industrialnego krajobrazu Liverpoolu. Chłopaków łatwo poznać po charakterystycznych okularach.
Mało znane zdjęcie The Beatles na tle industrialnego krajobrazu Liverpoolu. Chłopaków łatwo poznać po charakterystycznych okularach.
Intryga filmu zmierza do nieoczekiwanej konkluzji, zderzającej przyziemną technikę z kwestią duszy i tego, co nienamacalne. Prowokuje odwieczne pytania, zadawane od lat przez filozofów: co stanowi o człowieku? Czy to dusza czyni go wyjątkowym? Czy zapominając o duszy, czyli o tym wszystkim, co stanowi o pięknie, wyjątkowości i sile człowieka, pozwalamy pokonać się wytworom logicznych kalkulacji? Łatwo sprowadzić ostatnią kwestię do tradycyjnego sporu rozumu i wiary, ale fabuła „9” wydaje się za fasadą akcji wychodzić poza ten znany i nierozwiązany konflikt. Szkoda, że niegłupie wnioski zostały opakowane w lakoniczną scenę finałową. Przez niedopasowanie stylistyczne ostatniej sceny i nagięcie logiki filmowego świata „9” traci odrobinę na wymowie i upodabnia się tym bardziej do klasyków, z których czerpie. Kończąca film sekwencja zamyka historię w sposób mało przekonujący, a przecież to finał najlepiej zatrzymuje się w pamięci tuż po wyjściu z kina. Okazuje się, że film Ackera jest tak naprawdę za krótki, by wydobyć z niego i rewelacyjną stronę wizualną, i pełny kształt postapokaliptycznej opowieści. Przydałoby się więcej fantastycznych sekwencji, takich jak słuchanie Judy Garland na gramofonie zapadniętym gdzieś między gruzami minionej cywilizacji, ucieczka przed latającym adwersarzem po dachu starej katedry czy wizyta w zrujnowanej bibliotece. Odwołanie do „Wall-Ego” znów przychodzi samo: znamiona człowieczeństwa leżą niechciane i odkrywane na nowo przez mechanicznych bohaterów. Jednak „Wall-E” to w kategorii ambitnych animacji kino o klasę lepsze niż „9”. Gdyby film Ackera trzymał poziom cudownego, niemego rozpoczęcia filmu, w którym widzimy powstawanie tytułowej postaci oraz obserwujemy jego pierwsze samotne kroki, i gdyby akcja oraz wizualna uczta nie przysłaniały momentami ambitnych treści, „9” zasługiwałoby na ocenę dziewięć. A tak tylko siódemka.
P.S. Brawa dla naszego dystrybutora za wprowadzenie filmu do polskich kin bez dubbingu, a w wersji z napisami. Nie każda animacja jest od razu filmem dla dzieci!
koniec
21 września 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (7)
— Jakub Gałka

Tegoż autora

Szybciej. Głośniej. Więcej zębów
— Ewa Drab

Samochody (nie) latają
— Ewa Drab

Kreacja automatyczna
— Ewa Drab

PR rządzi światem
— Ewa Drab

(I)grać i (wy)grać z czasem
— Ewa Drab

Llewyn Davis jest palantem
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna

Wszyscy jesteśmy oszustami
— Ewa Drab

Rzut kośćmi i sekrety Freuda
— Ewa Drab

Kto się boi Vina Diesla?
— Ewa Drab

Duch z piwnicy
— Ewa Drab

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.