Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Witalij Dudin
‹Kadet›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKadet
Tytuł oryginalnyКадет
ReżyseriaWitalij Dudin
ZdjęciaDmitrij Rud
Scenariusz
ObsadaRusłan Czerniecki, Andriej Sieńkin, Polina Syrkina, Oleg Tkaczow, Aleksander Suckower, Tatjana Garkusza, Siergiej Kabanow, Galina Kuchalska, Swietłana Kożemiakina, Giennadij Garbuk
MuzykaWładimir Kondrusewicz
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiBiałoruś
Czas trwania91 min
Gatunekdramat, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród!
[Witalij Dudin „Kadet” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Alaksandr Łukaszenka zmiękł ostatnio i zmienił swoje nastawienie wobec Polski. Widać to również na polu kinematografii. Jedną z najważniejszych białoruskich produkcji filmowych 2009 roku stanowi bowiem obraz, w recenzjach którego krytycy podkreślają z dumą, że… nie gra w nim żaden rosyjski aktor. Na dodatek jego pozytywnym heroiczno-romantycznym bohaterem jest nasz rodak, który w czasie wojny służył w Armii Krajowej. Nieprawdopodobne? A jednak. Dowodem – „Kadet” Witalija Dunina.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród!
[Witalij Dudin „Kadet” - recenzja]

Alaksandr Łukaszenka zmiękł ostatnio i zmienił swoje nastawienie wobec Polski. Widać to również na polu kinematografii. Jedną z najważniejszych białoruskich produkcji filmowych 2009 roku stanowi bowiem obraz, w recenzjach którego krytycy podkreślają z dumą, że… nie gra w nim żaden rosyjski aktor. Na dodatek jego pozytywnym heroiczno-romantycznym bohaterem jest nasz rodak, który w czasie wojny służył w Armii Krajowej. Nieprawdopodobne? A jednak. Dowodem – „Kadet” Witalija Dunina.

Witalij Dudin
‹Kadet›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKadet
Tytuł oryginalnyКадет
ReżyseriaWitalij Dudin
ZdjęciaDmitrij Rud
Scenariusz
ObsadaRusłan Czerniecki, Andriej Sieńkin, Polina Syrkina, Oleg Tkaczow, Aleksander Suckower, Tatjana Garkusza, Siergiej Kabanow, Galina Kuchalska, Swietłana Kożemiakina, Giennadij Garbuk
MuzykaWładimir Kondrusewicz
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiBiałoruś
Czas trwania91 min
Gatunekdramat, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Od czasów przejęcia władzy prezydenckiej na Białorusi przez Alaksandra Łukaszenkę kraj ten jest izolowany na arenie międzynarodowej. Złośliwie można by stwierdzić, że największym sukcesem władz w Mińsku jest sam fakt utrzymywania swojej państwowości. Przestanie to jednak być uszczypliwością, gdy zdamy sobie sprawę z tego, że przywódcą kraju jest człowiek, który kilkanaście lat temu zwolenników niepodległości swojej ojczyzny – i tym samym jej oderwania od Związku Radzieckiego – określał mianem „zdrajców i agentów imperializmu”. Nie da się zresztą ukryć, że istnienie Białorusi w takim właśnie kształcie jest w dużym stopniu kaprysem Kremla, który w zasadzie utrzymuje ten organizm przy życiu od lat 90. ubiegłego wieku. Niemal wszystkie dziedziny gospodarki naszego wschodniego sąsiada są całkowicie uzależnione od współpracy z Moskwą; podobnie ma się rzecz z kinematografią. Czasami można jeszcze usłyszeć co nieco o dziełach powstających w koprodukcji rosyjsko-białoruskiej. Kiedy jednak ostatnio Europa miała okazję zobaczyć jakikolwiek wartościowy obraz wyprodukowany od początku do końca przez mińską wytwórnię filmową? Pytanie, zaiste, retoryczne. I „Kadet” Witalija Dudina tego nie zmieni. Mimo że w ojczyźnie uznany został za „jedną z najlepszych rodzimych produkcji ostatnich lat”. W której na dodatek wystąpili sami białoruscy aktorzy! Premiera filmu odbyła się w stołecznym kinie „Pionier” 10 kwietnia 2009 roku; później natomiast zorganizowano huczne pokazy praktycznie w każdym większym mieście Białorusi, zmuszając do udziału w nich nie tylko aktorów (pierwszo- i drugoplanowych), ale również członków ekipy realizatorskiej.
Reżyser „Kadeta” urodził się w 1943 roku we wsi Oszczuriata w obwodzie permskim. Droga, którą musiał przebyć, aby zostać filmowcem, była w jego przypadku wyjątkowo długa i kręta. Pierwszą szkołą, jaką ukończył, było technikum budowlane (1960), później kolejno uczył się bądź studiował: zaocznie w Państwowym Moskiewskim Uniwersytecie Kultury i Sztuki (1965), szkole dla animatorów kultury w Permie (1968), Państwowym Białoruskim Instytucie Teatralno-Artystycznym (1976), wreszcie na Wyższych Kursach Scenariuszopisarstwa i Reżyserii (WKSR) w Moskwie (1979), gdzie opiekę sprawował nad nim Nikita Michałkow. W latach 1961-1977 pracował też w różnych domach kultury jako instruktor prowadzący amatorskie kółka dramatyczne bądź dyrektor tych placówek. W roli reżysera filmowego zadebiutował w 1979 roku, realizując jedną z nowel filmu dla dzieci „Udiwitielnyje prikliuczenija Denisa Korabliowa”. Pierwszym samodzielnym filmem Dudina był dramat wojenny „Iwan” (1982). Trzy lata później w Odessie nakręcił obraz zatytułowany „Matros Żelezniak”, który był biografią jednego z bolszewickich bohaterów wojny domowej, marynarza Anatolija Żelezniakowa. Pod koniec lat 80. ubiegłego wieku, korzystając z dobrodziejstw pierestrojki, reżyser zainteresował się problemami społecznymi, na temat których wcześniej w Związku Radzieckim filmów nie kręcono, ponieważ – zgodnie z wytycznymi sowieckiej propagandy – społeczeństwo komunistyczne z takowymi się nie borykało. „Powiestka w sud” (1988) dotyczyła alkoholizmu, natomiast „Pod niebom gołubym…” (1989) – narkomanii wśród młodzieży. W 1992 roku do kin w Rosji trafiło najbardziej znane dzieło Dudina – opowiadający o czterech podstarzałych aktorkach jadących na gościnne występy do Moskwy komediodramat „Proszczalnyje gastroli” (z Ludmiłą Gurczenko w roli głównej). Zupełnie inny charakter miał późniejszy o cztery lat film „Pticy bez gniezd”, którego bohaterką była – prześladowana przez NKWD, torturowana i zesłana na siedem lat do łagru – białoruska poetka Łarisa Geniusz. Film spodobał się krytykom i w 1997 roku zdobył główną nagrodę na I Narodowym Festiwalu Filmowym w Brześciu nad Bugiem.
Gdy jednak jakiś czas później prezydent Łukaszenka umocnił się na swoim stanowisku, na Białorusi przestały powstawać podobne filmy, a Dudin zamilkł na długich dziesięć lat (nie licząc prawomyślnego dokumentu o innym poecie rodem z Białorusi, komuniście Arkadiju Kuleszowie). Dopiero w ubiegłym roku stanął ponownie za kamerą, aby przenieść na ekran nowelę Anatolija Żuka „Miest’ motylkow”. Akcja filmu rozgrywa się na terenie zachodniej Białorusi latem 1945 roku. Wojna, przynajmniej w teorii, już się skończyła, ale nie na dawnych Kresach II Rzeczypospolitej. Tutaj wciąż jeszcze walczą, nie mający najmniejszej ochoty podporządkować się nowej, sowieckiej władzy, polscy partyzanci, niedobitki rozwiązanej kilka miesięcy wcześniej Armii Krajowej. Jednym z nich jest Mieczysław (Mietek) Chabienka, bojownik o aparycji Apolla. Najchętniej rzuciłby broń i – obawiając się, słusznie zresztą, prześladowań z rąk enkawudzistów – wyjechałby jak najdalej od rodzinnych ziem. By jednak było to możliwe, musiałby posiadać ważny dowód osobisty, zezwalający na podróżowanie po Związku Radzieckim. Problem w tym, że nie wydawano ich osobom podejrzewanym o sympatie antykomunistyczne. Nie mając zatem możliwości legalnego zdobycia dokumentu, Mietek włamuje się nocą do biura miejscowego kołchozu, by ukraść potrzebną mu pieczątkę. Na tym przestępstwie przyłapuje go Stiepan, Białorusin, wyznaczony przez Sowietów na przedstawiciela władzy radzieckiej we wsi. Obaj panowie znają się doskonale, w czasie wojny walczyli ramię w ramię z Niemcami do czasu, kiedy Stiepan porzucił oddział, aby – jak sam twierdzi – zaopiekować się chorą matką. Dochodzi między nimi do sprzeczki, którą kończy śmiertelny strzał oddany w kierunku Białorusina. Ale to nie Polak jest mordercą; wypalił ktoś stojący za oknem – nieznajomy człowiek, który chwilę później dosłownie rozpływa się w mroku nocy. Chabienka, choć niewinny, zdaje sobie sprawę z tego, że nikt mu przecież nie uwierzy, a już na pewno nie krasnoarmiejcy bądź enkawudziści, w ręce których natychmiast by trafił. By uniknąć śmierci, ucieka więc do lasu, co pozostali mieszkańcy wsi uznają jednak za pośrednie przyznanie się do winy.
W lesie Mietek nie może jednak czuć się bezpieczny, niebawem bowiem zaczyna na niego polowanie młodziutki Denis Mieszko, kursant kalinińskiej Szkoły Wojskowej imienia Aleksandra Suworowa, a prywatnie – siostrzeniec zamordowanego Stiepana. Korzystając z przerwy w nauce, kadet-suworowiec postanawia odwiedzić mieszkających na Białorusi krewnych. Jest sierotą, nie ma już nikogo bliższego niż rodzina Stiepana. Informacja o jego śmierci jest więc dla chłopca ogromnym ciosem. Żądny zemsty, w każdej wolnej chwili obserwuje przez lornetkę dom matki Mietka, śledzi też jego ukochaną Annę; w nocy natomiast zasadza się na byłego partyzanta, mając nadzieję, że ten wynurzy się z leśnych odmętów, szukając jedzenia i wygodnego łoża. Nie jest zresztą jedynym, który marzy o pojmaniu Polaka. Podobny rozkaz otrzymał również oddział żołnierzy z ambitnym kapitanem na czele. I choć bardzo dokładnie przetrząsają oni gospodarstwo Chabienków, wypytują o niego w całej wsi – efektów ich działań nie widać. Dawny akowiec, doskonale znający okolice, wodzi ich za nos. Więcej nawet: urządza sobie bezpieczną kryjówkę we własnej szopie. Czego zresztą domyśla się, nie wzbudzający sympatii już od pierwszego wejrzenia, Czesław – również Polak, mianowany szefem kołchozu na miejsce zamordowanego Stiepana. To on właśnie podpowiada Denisowi, że Mietek zachodzi nocami do matki i narzeczonej. Uzbrojony w tę informację kadet coraz więcej uwagi poświęca Annie – do tego stopnia, że się w dziewczynie zakochuje. Ot, i szykuje nam się prawdziwie Szekspirowska tragedia! Romeo – Białorusin, zakochany po same uszy w Julii – Polce, narzeczonej mężczyzny, na którego z krwiożerczym instynktem poluje jej nowy adorator. Piękniej chyba tego wymyślić się już nie dało.
Pomimo całkiem intrygującego zawiązania akcji, filmowi brak napięcia. Postacie są schematyczne, aktorstwo zaś – co najwyżej na poziomie ambitniejszej telenoweli. Dramat, w którym uczestniczą w zasadzie tylko trzy osoby, uznać należy za kameralny. W takiej sytuacji główny ciężar utrzymania dzieła spoczywa właśnie na barkach tych aktorów. Jeżeli oni zawodzą, obrazu nic nie jest już w stanie uratować. I tak, niestety, dzieje się w przypadku dzieła Dudina. Denis jest tak bezpłciowy i nijaki, że chyba jedynie afektowana gimnazjalistka byłaby w stanie uwierzyć w jego bezgraniczną miłość do Anny. Mietek z kolei, przykrojony do schematu amanta-twardziela, irytuje swą niezłomną, hajdamacką postawą; bardziej zresztą przypomina Janosika, aniżeli byłego akowca z Puszczy Nalibockiej lub okolic. Jedynie Anna jest na tyle wiarygodna, że widz nie ma wątpliwości, iż rzeczywiście cierpi, z biegiem czasu coraz bardziej rozdarta między powinnością Matki-Polki (a raczej Polki-narzeczonej) a fascynacją młodym suworowcem. Podstawowym plusem „Kadeta” jest to, że reżyser uniknął pokusy wprowadzenia happy endu – całość kończy się odpowiednio dramatycznie, by film nie zamienił się w farsę bądź własną karykaturę. Inna sprawa, że poziom patetyczności osiąga w finale trudny do zniesienia stopień. Widzów nad Wisłą może jednak ucieszyć fakt, że nasz rodak nie został pokazany jak krwiożerczy watażka, który morduje wszystko, co się rusza, mówi po białorusku lub rosyjsku i wyznaje komunizm; wręcz przeciwnie – scenarzyści przyznają mu wiele racji, choć – czemu też dziwić się specjalnie nie można – jasno wskazują, że od samego początku był na straconej pozycji. Jaki był więc sens jego oporu? Żaden, skoro występował przeciwko Duchowi Dziejów i potędze Kraju Rad! Mniej więcej podobną wymowę miała cała masa polskich filmów wojennych (lub okołowojennych) z czasów PRL-u. Wystarczy wspomnieć legendarny „Popiół i diament” Andrzeja Wajdy. A jeszcze wyraziściej widać to na przykładzie obrazów kręconych w epoce późnego Władysława Gomułki (gdy do wielkich wpływów doszedł czerwono-brunatny generał Mieczysław Moczar) i Edwarda Gierka, które, owszem, oddawały Armii Krajowej i Batalionom Chłopskim należną jej cześć, ale jednocześnie wskazywały na bezsens jakiegokolwiek oporu wobec nowej władzy (vide „Barwy walki”, „Dzień oczyszczenia” i „Akcja Brutus” Jerzego Passendorfera, „Ciemna rzeka” Sylwestra Szyszki, „Znikąd donikąd” Kazimierza Kutza, „Dzień Wisły” Tadeusza Kijańskiego).
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.