Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Patty Jenkins
‹Monster›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMonster
Dystrybutor Monolith
Data premiery7 maja 2004
ReżyseriaPatty Jenkins
ZdjęciaSteven Bernstein
Scenariusz
ObsadaCharlize Theron, Christina Ricci, Pruitt Taylor Vince, Bruce Dern, Lee Tergesen
MuzykaBT
Rok produkcji2003
Kraj produkcjiNiemcy, USA
Czas trwania109 min
WWW
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Nie powielony schemat
[Patty Jenkins „Monster” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Monster” wydaje się być kolejnym filmem - protestem przeciwko karze śmierci, zdejmującym winę ze sprawcy i zrzucającym ją na społeczeństwo. Pozornie – bo poprzez przesunięcie akcentów i kilka mocnych scen, okazuje się opowieścią o czymś zupełnie innym.

Konrad Wągrowski

Nie powielony schemat
[Patty Jenkins „Monster” - recenzja]

„Monster” wydaje się być kolejnym filmem - protestem przeciwko karze śmierci, zdejmującym winę ze sprawcy i zrzucającym ją na społeczeństwo. Pozornie – bo poprzez przesunięcie akcentów i kilka mocnych scen, okazuje się opowieścią o czymś zupełnie innym.

Patty Jenkins
‹Monster›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMonster
Dystrybutor Monolith
Data premiery7 maja 2004
ReżyseriaPatty Jenkins
ZdjęciaSteven Bernstein
Scenariusz
ObsadaCharlize Theron, Christina Ricci, Pruitt Taylor Vince, Bruce Dern, Lee Tergesen
MuzykaBT
Rok produkcji2003
Kraj produkcjiNiemcy, USA
Czas trwania109 min
WWW
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Nie znoszę filmów o skazanych na śmierć mordercach. Takie obrazy zwykle bywają przesycone łopatologiczną publicystyką, która sztuce nigdy nie służy. Zwykle to bywa oczywiście wypowiedź przeciwko karze śmierci – ale, nie negując słuszności takiej opinii, filmom to zwykle wychodzi bokiem. Dlatego, że nakręcenie takiego filmu jest trywialnie proste – wystarczy pokazać bliżej owego mordercę i udowodnić, że jest on istotą ludzką, usprawiedliwić jego poczynania zewnętrznymi czynnikami, biedą, niesprawiedliwością, traumatycznym dzieciństwem. A tymczasem nic nie jest takie proste – i oglądając taki film z pewnością oglądamy coś nieprawdziwego – bo nie sądzę, że ktoś może wiarygodnie oddać, to co myśli morderca, co czuje ofiara lub ktoś z jej bliskich, wreszcie co czuje skazany na śmierć, a już z pewnością nie pojmie tego widz. Otrzyma więc coś z gruntu fałszywego pod płaszczykiem widowiska społecznie zaangażowanego.
„Monster” (swoją drogą dlaczego nie „Potwór”, czy „Monstrum” – czy naprawdę ten tytuł był aż tak trudny do przetłumaczenia?) wydaje się być z pozoru właśnie takim filmem – opowiada autentyczną historię prostytutki Aileen Wuornos (w filmie nazywanej po prostu Lee), która w latach osiemdziesiątych zamordowała kilku spośród swoich klientów, została skazana na karę śmierci i kilka lat później stracona. Idealny materiał do dydaktycznej rozprawy o niesprawiedliwości kary śmierci. I tak też to wydaje się wyglądać – dowiadujemy się o traumatycznym dzieciństwie, molestowaniu dziewczyny. Nie mając środków do życia, nie ma ona wyboru – musi więc wyjść na ulicę (a właściwie na szosę). Dalej jest oczywiście gorzej – nieudane próby powrotu na dobrą drogę, bezduszność urzędników, sadystyczni klienci, próba gwałtu, działanie w obronie własnej, eskalacja. Aresztowanie, wyrok. Schemat powielony.
Ale na szczęście, debiutująca tu w długim metrażu reżyserka Patty Jenkins nie poszła najprostszą drogą. Przede wszystkim zupełnie inaczej położyła akcenty. Historia dzieciństwa jest tu ukazana głównie poprzez jedną początkową, bardziej symboliczną niż bezpośrednią scenę oraz przez krótkie wspomnienie głównej bohaterki – nie ma więc żadnego roztkliwiania się. Proces i wyrok to jedynie kilka sekwencji – nie ma więc rozważania sprawiedliwości, czy niesprawiedliwości wyroku, widz może sam wyrobić sobie zdanie. Głównym motywem fabuły staje się wątek dziwnej miłości między Lee i nastoletnią lesbijką Selby, odtrącaną ze względu na swą orientację przez własną rodzinę. Lee i Selby rozpaczliwie poszukują kontaktu z inną osobą i odrobiny ciepła – i każda z nich może to drugiej zapewnić, ale ostatecznie ich związek okazuje się być toksycznym dla nich obu. Nie było zresztą innej możliwości, od początku są zbyt różnymi osobami. Lee potrzebowała kogoś w kim mogłaby mieć oparcie, a nie osoby, która sama takiego oparcia potrzebuje. Selby jest osobą dorosłą jedynie z pozoru – w rzeczywistości niedojrzałą, zagubioną, a przy tym zaborczą – to m.in. jej potrzeby spowodują, że Lee zdecyduje się na zabijanie. I ten związek nie wyjdzie na dobre też samej Selby.
Jenkins nie robi też innej rzeczy – nie stara się na siłę usprawiedliwiać swej bohaterki. Owszem - została napadnięta. Owszem – nabrała wstrętu do mężczyzn. Ale to jeszcze nie uzasadnia zabijania. W najbardziej poruszającej scenie filmu, Lee morduje mężczyznę, który po prostu zobaczył jej twarz. Dobrego człowieka. Po tej scenie nie można już usprawiedliwiać bohaterki.
W roli Aileen Wuornos zobaczyliśmy Charlize Theron. Piękną Charlize, tu zeszpeconą, ucharakteryzowaną na brzydką kobietę. Nagrodzoną Oscarem i Złotym Globem. Czy zasłużenie? Jak najbardziej tak – bo nie chodzi tu o charakteryzację. Theron w każdej scenie jest osobą, którą gra – nerwową, o męskich odruchach, momentami prostacką i wulgarną. Impulsywną, pełną gniewu, ale zagubioną. Theron nie zagrała, ona stała się Lee. Zastanawiałem się jednak po co właściwie do roli brzydkiej kobiety wzięto piękność – nie prościej było zatrudnić inną osobę, bardziej do Wuorns podobną? Ale Theron była jedną z współproducentek filmu – a to oznacza, że ona sama po prostu chciała zagrać tę rolę, udowodnić, że jest prawdziwą aktorką. Co też się udało doskonale.
Ale jest w tym filmie też Christina Ricci jako Selby. I jest również doskonała, co dobrze wróży dalszej karierze tej utalentowanej i atrakcyjnej aktorki. Ricci świetnie oddała zagubioną samolubną dziewczynę na progu dojrzałości.
Okej – ale skoro ten film nie jest protestem przeciw karze śmierci, o czym właściwie jest? Otóż, jest on tragiczną historią miłosną i fatalistyczną opowieścią o ludzkim losie. Właśnie tym.
koniec
10 maja 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

W górę i w dół na diabelskim młynie
— Jacek Łaszcz

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (2)
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Październik 2017 (2)
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Wunderwaffe z nader skromnym wunder
— Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Czerwiec 2017 (2)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Kamil Witek

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.