Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Garik Sukaczow
‹Dom Słońca›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDom Słońca
Tytuł oryginalnyДом Солнца
ReżyseriaGarik Sukaczow
ZdjęciaSiergiej Kozłow
Scenariusz
ObsadaSwietłana Iwanowa, Stanisław Riadinski, Daria Moroz, Iwan Stiebunow, Moises Blanco, Kirył Polikaszyn, Aleksiej Gorbunow, Olga Błok-Mirimska, Aleksander Mochow, Anatolij Smiranin, Nikita Wysocki, Michaił Jefremow, Nina Rusłanowa, Czułpan Chamatowa, Jewdokia Giermanowa, Anna Cukanowa, Tatiana Agafonowa, Siergiej Batałow, Garik Sukaczow, Iwan Ochłobystin, Aleksander Mitta, Aleksiej Panin, Michaił Gor / Goriewoj
MuzykaAleksiej Biełow
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania95 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Rosjanie doczekali się swojego „Hair”!
[Garik Sukaczow „Dom Słońca” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

East Side Story: Rosjanie doczekali się swojego „Hair”!
[Garik Sukaczow „Dom Słońca” - recenzja]

Tam czekają też jednak na nich rodzice Saszy. Kolejny wybuch dziewczęcej irytacji zostaje w porę stłumiony zapowiedzią matki, że w nagrodę za skończoną z wyróżnieniem szkołę i przyjęcie na studia za kilka dni będzie mogła pojechać na dwutygodniowy obóz do Bułgarii. Wyszedłszy z kina, podekscytowana Aleksandra po raz drugi tego dnia wpada na tajemniczego młodzieńca, któremu towarzyszą też inni hipisi, wśród nich Gerda, dziewczyna spotkana kilka godzin wcześniej przed uniwersytetem. Nastolatki zamieniają ze sobą zaledwie kilka słów, ale to właśnie one już na zawsze odmieniąją życie Saszy. Następnego dnia, zamiast pojechać z rodzicami na daczę, idzie odszukać swoich nowych znajomych; ci z kolei zabierają ją na koncert. W auli jednej ze szkół trwa patetyczna akademia, którą wieńczy występ zespołu… Maszyna Wriemieni. Tylko nieliczni wiedzą, czego tak naprawdę można się spodziewać; organizatorzy są kompletnie zaskoczeni i reagują najpierw wyłączeniem prądu, a następnie wezwaniem milicji, która rozpędza rozbawione towarzystwo. Aleksandra, która nigdy wcześniej takiej muzyki nie słuchała, pyta nieśmiało Gerdę: „Co oni grają?”, na co otrzymuje niezrozumiałą dla siebie odpowiedź: „To rock. Taka muzyka”. Przepędzeni hipisi udają się za miasto, tam po jakimś czasie dołącza do nich przystojniak, który tak bardzo spodobał się Saszy. Ma ksywkę Słońce, jego ojciec Aleksiej Iwanowicz Karielin jest admirałem floty czarnomorskiej; chłopak nie ma jednak zamiaru iść śladami swego rodzica – wręcz przeciwnie, robi wszystko, aby wyzwolić się spod jego kurateli i poczuć się wolnym w kraju, w którym swobody obywatelskie są zdecydowanie towarem deficytowym. Słońce wprowadza Saszę w zupełnie inny, kompletnie nieznany i z tego też powodu fascynujący ją świat. Kiedy w nocy lekko podpita wraca do domu, z dumą i rozbawieniem oznajmia zdenerwowanym rodzicom: „Jestem hipiską!”. Miłość do zbuntowanego Karielina juniora każe jej także w ostatniej chwili zrezygnować z wyjazdu do Bułgarii; zamiast do Złotych Piasków, w tajemnicy przed rodzicami wyjeżdża ze swoim nowym przyjacielem i jego kompanami nad Morze Czarne – tam, gdzie Słońce ma swój dom (a mówiąc precyzyjniej, szałas), gdzieś na wzgórzach Gór Krymskich.
Film Garika Sukaczowa to swoisty hołd oddany pokoleniu reżysera, które w dorosłe życie wkraczało w połowie lat 70. XX wieku, w czasach Breżniewowskiego zastoju, kiedy w Związku Radzieckim nie tylko tępiono wszelkie przejawy wpływów kultury zachodniej, ale podejmowano również, na szczęście nie do końca udane, próby rehabilitacji Stalina. Mimo wszystko, podobnie jak w przypadku „Bikiniarzy” i „Utraconego imperium”, nie należy do „Domu Słońca” przykładać miary historycznej. To raczej pełne ciepła i nostalgii spojrzenie w odległą przeszłość, w czasy chmurnej i durnej młodości, którą – choć przypadła na mało szczęśliwy okres – niemal zawsze wspomina się z tęsknotą i rozrzewnieniem (jak chociażby w „Yesterday” i „Marcowych migdałach” Radosława Piwowarskiego). Stąd właśnie cała masa – jak najbardziej zresztą świadomych – uproszczeń w portretach głównych bohaterów; stąd też bardzo naiwna symbolika, której sztandarowym przykładem jest tytułowy „dom Słońca”, wzniesiony na skałach, z dala od ludzkich siedzib, jak mityczny Olimp, do którego dostęp mają jedynie wybrani. Obraz Sukaczowa, chociaż grzeszy przesłodzonym melodramatyzmem, ogląda się nie bez emocji. Role podzielone są tu bardzo wyraziście. Ci dobrzy to hipisi, którzy do wielkiego i zatęchłego gmachu, jakim był Związek Radziecki przed ponad trzema dekadami, wpuszczają odrobinę świeżego powietrza. Ich bunt przedstawiony został jako sensowny i kreatywny. Prowadzą przecież piracką rozgłośnię radiową, która emituje zakazany i z tego też powodu nieobecny w państwowych stacjach brytyjski i amerykański rock; organizują potajemne koncerty (Maszyna Wriemieni, Wołodia Wysocki) i wernisaże (wystawa Borisa Koriejca). Słowem: chcą żyć jak ich rówieśnicy za „żelazną kurtyną”. Po drugiej stronie stoi zindoktrynowane przez władzę społeczeństwo, które reprezentują zresztą nie tylko dorośli (jak rodzice Saszy czy admirał Karielin), ale również i młode pokolenie, bądź to przyuczone już do konformizmu, bądź też odpowiednio zmanipulowane przez partyjnych ideologów (żołnierze i milicjanci).
Nie brakuje w „Domu Słońca” popkulturowych smaczków. W jednej ze scen pojawia się postać Władimira Wysockiego, który w tradycyjny dla siebie sposób daje recital w jednym z prywatnych moskiewskich mieszkań; w innej – jesteśmy świadkami występu legendarnej radzieckiej grupy rockowej Maszyna Wriemieni. Co ciekawe, na planie filmowym w role muzyków wcielili się dwaj synowie oryginalnych członków kapeli: Iwan Makarewicz zagrał swojego ojca Andrieja, zaś Daniił Margulis – Jewgienija; w roli trzeciego rockmana reżyser obsadził z kolei swojego syna, Aleksandra Korolowa. A i to jeszcze nie wszystko! Film Sukaczowa został już pokazany na kilku mniej znanych festiwalach filmowych, między innymi w kalifornijskim Newport Beach oraz odbywającym się w Petersburgu przeglądzie „Wiwat, kino Rosji!”, gdzie zgarnął nagrodę dziennikarzy. Czy może spodziewać się ich więcej – raczej mało prawdopodobne. Co jednak nie oznacza, że nie stanie się jednym z największych rosyjskich hitów filmowych bieżącego roku. Ma bowiem wszystkie cechy – zarówno te pozytywne, jak i negatywne – dzieła, które w przyszłości może zostać zaliczone do gatunku „kultowych”.
Rolę tytułową, charyzmatycznego hipisa o ksywce Słońce, reżyser powierzył Stanisławowi Riadinskiemu. Przyszedł on na świat w 1981 roku w Gubkinie w obwodzie biełgorodzkim. Tam też próbował swych sił w jako aktor-amator w zespole teatralnym „Katharsis”; potem przeniósł się jednak do Moskwy, aby podjąć studia w szkole działającej przy Moskiewskim Akademickim Teatrze Artystycznym (MChAT), gdzie trafił pod skrzydła Olega Tabakowa. Nie wytrzymał tam zbyt długo i ostatecznie dyplom obronił w Wyższej Szkole Teatralnej imienia Borisa Szczukina. Zadebiutował niezbyt okazale – w telenoweli „33 metry kwadratowe” (1998-2005). Dużą popularność przyniósł mu udział w trzech częściach serialu sensacyjnego Gieorgija Nikołajenko „Kodeks czesti” (2002, 2004, 2006). Nobilitacji doczekał się natomiast, występując w psychologicznej tragikomedii Eldara Riazanowa „Andersen. Życie bez miłości” (2006), w której wcielił się w młodego Jana Christiana. W ubiegłym roku ugruntował swoją pozycję rolą w szpiegowsko-sensacyjnym serialu Siergieja Ursuliaka „Isajew” (2009), opowiadającym o wcześniejszych losach słynnego radzieckiego szpiega z czasów drugiej wojny światowej, Maksa Ottona von Stirlitza. A za kilka miesięcy rosyjska telewizja powinna rozpocząć emisję dziesięcioodcinkowej wersji „Bohatera naszych czasów” Romana Chruszcza i Elwiry Krupiny według nieśmiertelnej powieści Michaiła Lermontowa; Riadinski pojawi się w tej adaptacji, grając główną postać, czyli Pieczorina. W niewinną i naiwną, zakochaną w Słońcu po uszy, Saszę wcieliła się młodsza od Riadinskiego o cztery lata Swietłana Iwanowa, czytelnikom „Esensji” znana przede wszystkim z trzech wojennych dramatów: „9 kompanii” (2005) Fiodora Bondarczuka, „Franza + Poliny” (2006) Michaiła Segala oraz „Ojca” (2007) Iwana Sołowowa. Gerda, żeńska przewodniczka Aleksandry w hipisowskim świecie, swoją twarz zawdzięcza Darii Moroz – między innymi „Prostytutki” (2006) Jurija Moroza oraz „Żyj i pamiętaj” (2008) Aleksandra Proszkina – która w minionym roku zagrała w dwóch obrazach wciąż jeszcze czekających na wejście do szerokiej dystrybucji, a zapowiadających się niezwykle interesująco: syberyjskiej „Sadze o Chantach” Olega Fiesienki oraz rosyjsko-kazachskim dramacie politycznym Eldora Urazbajewa „Pryżok Afaliny”.
Kolejnego z hipisowskiej komuny, Małego, czyli Pawła Koczetkowa, zagrał pochodzący z Pawłowska w Kraju Ałtajskim Iwan Stiebunow (rocznik 1981). Aktorką są jego matka i siostra, nie było więc raczej możliwości, by droga życiowa zawiodła go w inne, niż artystyczne, rejony. Tym bardziej że ze sceną zetknął się, będąc jeszcze dzieckiem – występował wówczas na deskach Nowosybirskiego Akademickiego Teatru Młodzieżowego „Globus”. Próbował też sił jako sportowiec, trenując zapasy klasyczne. Mimo pewnych sukcesów w tej dyscyplinie, zdecydował się jednak na studia aktorskie. Po dwóch latach został, co prawda, wyrzucony ze szkoły teatralnej, ale się tym nie zraził; wsiadł w samolot z Nowosybirska do Petersburga (zapewne z jakimś międzylądowaniem po drodze) i zapisał się do Sankt-Petersburskiej Państwowej Akademii Sztuk Teatralnych (SPbGATI), którą ukończył przed ośmioma laty. Wtedy też zadebiutował na ekranie – w niewielkiej roli w niezbyt ambitnej komedii o tematyce wojskowej „Zołuszka w sapogach” (2002) Aleksieja Karielina. Później było już tylko lepiej: udany niemiecki dramat wojenny „Edelweißpiraten” (2004) Niko von Glasowa, wstrząsająca opowieść o wojnie w Czeczenii „Martwe pole” (2006) Aleksandra Arawina oraz cała masa może nie najwyższych lotów, ale za to ambitnych seriali historycznych: „Zastawa Żylina” (2008) Wasilija Piczula, „Kotowski” Stanisława Nazirowa i „Prikazano unicztożyt’. Opieracyja »Kitajskaja szkatułka«” Siergieja Bobrowa (oba z 2009 roku) oraz „Niebo w ognie” Dmitrija Czerkasowa i „Smiert’ Wazir-Muchara” Siergieja Winokurowa (oba z tego roku). W rolach drugoplanowych zobaczyć możemy natomiast całą masę znakomitych rosyjskich (i nie tylko) aktorów. W Borisa Pawłowicza Koriejca wcielił się Ukrainiec Aleksiej Gorbunow („Ten, który gasi światło”, „Iluzja strachu”, „Przenicowany świata”, „Bikiniarze”, „Ja”, „Riorita”); w admirała Aleksieja Iwanowicza Karielina, ojca Słońca – Nikita Wysocki, syn Wołodii („Piątek. 12”); w chirurga, profesora Niemczynowa – Michaił Jefremow („Prostytutki”, „Park Epoki Radzieckiej”, „12”, „Indygo”, „Piątek. 12”, „Róże dla Elzy”, „Antykiller D.K.: Miłość bez pamięci”); w Galinę, zdradziecką żonę Koriejca, przepiękna Czułpan Chamatowa („72 metry”, „Papierowy żołnierz”). Poza nimi przez plan filmowy przewinęli się także Nina Rusłanowa („Łzy płynęły”, „Ojciec”), Siergiej Batałow („Pasażerka”), Aleksiej Panin („Miraż”), Michaił Goriewoj („Panowie oficerowie: Uratować imperatora”, „W grze”) oraz słynny reżyser Aleksandr Mitta („Jak car Piotr Ibrahima swatał”, „Samolot w płomieniach”). Drobną rólkę Wołodii Wysockiego Sukaczow zarezerwował dla siebie.
Nad scenariuszem „Domu Słońca” pracowały trzy osoby. Najwięcej dała od siebie, urodzona przed czterdziestu laty w Odessie, Natalia Pawłowska. Do tej pory nie miała zbyt wielu okazji do wykazania się. „Atlantyda” (2002) i „Bomba dla kobiety” (2004) Aleksandra Pawłowskiego, „Krew nie woda” (2009) Dmitrija Bulina, „Kiedy byliśmy szczęśliwi” (2009) Romana Proswirnina czy też „Córeczki-mateczki” (2010) Andrieja Sieliwanowa, w powstaniu których miała swój wydatny udział, były raczej sztampowymi produkcjami telewizyjnymi. Znacznie większe doświadczenie ma natomiast autor pierwowzoru literackiego, czyli powieści „Dom wschodzącego Słońca”, Iwan Ochłobystin („Paragraf 78”, „Spisek”, „Car”) – nie tylko prozaik i dramaturg, ale również aktor, scenarzysta i do niedawna jeszcze… zakonnik. Od jakiegoś czasu jednak jego przełożeni w Cerkwi bardzo niechętnie patrzyli na udział w kolejnych produkcjach filmowych. Ostatecznie postawiono go przed prostym wyborem – albo rezygnuje z aktorstwa (bez którego obywał się już zresztą przez siedem lat), albo z posługi kapłańskiej. Obdarzony nader licznym potomstwem (dwóch synów i cztery córki), któremu musi zapewnić utrzymanie, Ochłobystin zdecydował się wystąpić z klasztoru. Jesienią ubiegłego roku napisał list do metropolity Cyryla (Kiryła) z prośbą o unieważnienie ślubów zakonnych; odpowiedź – pozytywna – nadeszła w lutym 2010. Za kamerą w roli operatora stanął Siergiej Kozłow („Paragraf 78”, „Antykiller D.K.: Miłość bez pamięci”), zaś oryginalna ścieżka dźwiękowa wyszła spod pióra Aleksieja Biełowa, od 1987 roku lidera metalowej kapeli Park Gorkiego.
koniec
« 1 2
6 czerwca 2010

Komentarze

06 VI 2010   19:30:44

Jest sporo pomijanych kinematografii narodowych w mediach
dlaczego tutaj co drugi artykuł jest o kinie rosyjskim ??
Nie czepiam się już filmów amerykańskich bo wystarczy zobaczyć repertuar kin ,więc zrozumiałe że ciężko o nich nie pisać , ale rosyjskie... przesadzacie ,a co z reszta europy, świata ?

07 VI 2010   08:24:43

stres wywołuje nadciśnienie, wyluzuj

07 VI 2010   10:15:04

@sasza
Znasz te inne? To pisz na film@redakcja.esensja.pl.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Fallout: Odc. 2. Elementy układanki zaczynają do siebie pasować
Marcin Mroziuk

19 IV 2024

Z jednej strony trudno nam zachować powagę, gdy obserwujemy, jak bardzo zachowanie Lucy nie pasuje do zwyczajów i warunków panujących na powierzchni. Z drugiej strony w miarę rozwoju wydarzeń wygląda na to, że właśnie ta młoda kobieta ma szansę wykonać z powodzeniem misję, która na pierwszy rzut oka jest ponad jej siły.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.