Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Miasto kobiet

Esensja.pl
Esensja.pl
Z Joanną Kulig o filmie „Warsaw by Night”, życiu nocnym stolicy i granej przez nią bohaterce rozmawia Marta Bałaga.

Marta Bałaga

Miasto kobiet

Z Joanną Kulig o filmie „Warsaw by Night”, życiu nocnym stolicy i granej przez nią bohaterce rozmawia Marta Bałaga.
Marta Bałaga: „Warsaw by Night” to film o złożonej strukturze. Zamiast jednego głównego bohatera czy bohaterki mamy ich kilku.
Joanna Kulig: Scenariusz jest bardzo dobrze napisany, bardzo mi się spodobał. Wszystkie postaci odgrywają równorzędną rolę, dużo jest tu przeplatających się wątków, ale wszystkie są równie ważne. Każdy, nawet moja bohaterka, a gram tu niedużą rolę, ma swój początek, środek, zakończenie. Miałam tu tylko trzy dni zdjęciowe, ale spotkanie tych kobiet uznałam za bardzo, bardzo ciekawe.
MB: Jak ono wygląda?
JK: Jedna jest kochanką, druga siostrą zdradzanej żony tego samego mężczyzny.
MB: Siostrą, która ją podczas tego spotkania udaje.
fot. Jacek Drygała
fot. Jacek Drygała
JK: Tak, udaje zdradzaną żonę. Następuje spotkanie, pada szereg pytań… jest to specyficzne spotkanie, żona była z tym mężczyzną piętnaście lat, kochanka trzy. Oczywiście kochanka nie wie, że rozmawia z siostrą żony, której ten mężczyzna też się podobał, nigdy się jednak na nic nie zdecydowała. To spotkanie bardzo dużo w ich życiu zmienia…
MB: Dużo tu więc ukrytych znaczeń.
JK: Tak, bo może gdyby ona się na coś zdecydowała, to on nigdy by sobie nie wziął kochanki i to ona byłaby dla niego spełnieniem. Z kolei tamta dziewczyna, jego kochanka, rzuca go, ale przedtem postanawia się spotkać z jego żoną. Chce powiedzieć jej prawdę, powiedzieć, że nie powinien jej tak traktować. To jest naprawdę ciekawe. W scenariuszu są zresztą cztery pary, cztery różne wątki, akcja dzieje się w ciągu jednej nocy w Warszawie.
MB: Ta jedna noc połączy bohaterów. No właśnie, ciągle rozmawiamy o „bohaterach”, a ja wcześniej spotkałam się z określeniem, że jest to film o kobietach.
JK: Dla mnie nie do końca jest to film tylko o kobietach, raczej o związkach. Nie jest to kino typowo kobiece. Jest w nim dużo kobiecości, kobiecego punktu widzenia, ale mimo, że reżyserem jest kobieta, scenarzystą jest jednak mężczyzna (Marek Modzelewski – przypis autorki). Myślę, że to właśnie jest najciekawsze, mnie bardzo zaintrygowało. Film mówi też o niespełnieniu, o odnajdowaniu się w życiu, poszukiwaniu miłości, próbie jej utrzymania, próbie pokonania kryzysu. W każdym z tych związków pojawiają się kryzysy, relacje toczą się różnymi torami. Jest to filozoficzny film o tym, jak w ogóle funkcjonować w związku, jak być szczęśliwym, jak się realizować, jak te pragnienia spełniać, jak dojrzewać.
MB: Czy jest to też film o Warszawie?
JK: Na pewno, Warszawa też jest jednym z bohaterów filmu. To bardzo specyficzne miasto, i przedziwnie oddziałowuje na ludzi w nim mieszkających. Zdarzają się sytuacje, że ktoś ma problem, wychodzi na imprezę, spotyka jakąś osobę i nagle dwoje zupełnie obcych sobie ludzi dużo opowiada o sobie.
MB: Taka samotność w wielkim mieście.
fot. Jacek Drygała
fot. Jacek Drygała
JK: Tak. Czasem ludzie potrzebują jakiejś odskoczni, ktoś może wyjść, porozmawiać, wrócić do domu i nagle złapać oddech. Jest coś w takim życiu nocnym stolicy, czy w ogóle dużych miast, że czasami spotykają się wolni młodzi ludzie, którzy czegoś poszukują i chcą się zabawić, ale bardzo często jest też tak, że przychodzi 45-latek i poznaje 30-latkę. Zdarza się tak z różnych powodów, czasem jest to ucieczka, czasem jest to romans, czasem po prostu chęć przeżycia przygody. Czasem ktoś jest totalnie samotny i zagubiony, popełnia błąd albo nie może nigdy nikogo znaleźć, więc ciągle chodzi i szuka a czasem chodzi tylko o chęć wyszalenia się w towarzystwie znajomych. Wśród tego molochu ludzi krzyżują się losy bohaterów filmu.
MB: Można powiedzieć, że ukazana tu Warszawa to taki rodzaj miasta, który dla każdego oznacza coś innego.
JK: Dokładnie, czego innego szuka tu dwudziestolatek, czego innego trzydziestolatek. To bardzo dobre tło do rozegrania dramatów. Warszawa jest takim miastem, w którym nie dość, że jest dużo różnych pokoleń to jeszcze jest dużo ludzi, którzy przyjeżdżają z różnych miejsc i zaczynają coś tu tworzyć. To miasto hybrydowe.
MB: Trochę jak Pani wybory filmowe.
JK: (Śmiech) Rzeczywiście, ale to ciekawe doświadczenie, bo przed chwilą, dosłownie trzy dni temu skończyłam zdjęcia do filmu „Zosia szuka siódemki” (film w reżyserii Weroniki Migoń – przypis autorki), którego akcja też rozgrywa się w Warszawie, zupełnie inaczej jednak pokazywanej. To jest taki film, który będzie trochę jak „Dwa dni w Paryżu” Julie Delpy. W tych filmach gram zupełnie różne postaci, tam hipsterkę, tu kobietę po przejściach, ale oba filmy, jeden po drugim, osadzone są w Warszawie. Tak więc ciekawie (śmiech).
MB: Pani rola w „Warsaw by Night” jest stosunkowo niewielka, w scenariuszu opisana jest jako „kobieta”. Co Panią w niej zafascynowało?
JK: Spodobał mi się cały scenariusz. A moja rola jest bardzo dobrze napisana i znacząca dla przebiegu akcji. Właśnie to, jak jest skonstruowana i jak jest skonstruowany cały scenariusz zadecydowało, że postanowiłam wziąć udział w tym filmie. Rola jest nieduża, ale to perełka, która ma swoją konstrukcję. Moja bohaterka pojawia się na chwilę, mówi coś i znika, ale jest bardzo ważnym elementem filmu. Bo udaje jej się Coś zmienić.
koniec
5 listopada 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Koledzy od komiksów to już by cię gonili z widłami
Tomasz Kołodziejczak

21 III 2024

O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch

więcej »

Dobry western powinien być prosty
John Maclean

20 XI 2015

Z Johnem Macleanem o stawianiu sobie ograniczeń i o tym, dlaczego wszystkie westerny są rewizjonistyczne rozmawia Marta Bałaga.

więcej »

Jak zrobić „Indianę Jonesa” lepszego od „Poszukiwaczy Zaginionej Arki”?
Menno Meyjes

23 XI 2014

Usłyszałem od Spielberga, że nie powinienem kręcić, dopóki nie poznam emocjonalnego sedna sceny, dopóki nie spojrzę na nią z sercem- mówi Menno Meyjes, scenarzysta „Koloru purpury” i „Imperium słońca”, które wkrótce ponownie wejdą do polskich kin.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Noc na Ziemi
— Marta Bałaga

Tegoż autora

Czas post-apokalipsy
— Marta Bałaga

Momentów nie było
— Marta Bałaga

Czarny węgiel, kruchy lód
— Marta Bałaga, Sebastian Chosiński

Uważam się za szczęściarza
— Marta Bałaga

Proces twórczy to dość tajemnicza sprawa
— Marta Bałaga

Noc na Ziemi
— Marta Bałaga

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.