Kościół Wszechświatowy jest, obok szlachty i Ligi Kupieckiej, jednym z trzech filarów społeczności Znanych Światów. Jego siła oraz zaangażowanie w doczesne sprawy ludzkości nie przesłania głównego celu, jakim jest zbawienie jak największej ilości dusz i nawrócenie niewiernych na drogę Wszechstwórcy. W „Church Fiefs”, siódmym z kolei dodatku z cyklu „Imperian Survey”, możemy przeczytać o planetach znajdujących się pod władzą Patriarchy.
Opodatkować Kościół!
[Mat Wakefield „Church Fiefs” - recenzja]
Kościół Wszechświatowy jest, obok szlachty i Ligi Kupieckiej, jednym z trzech filarów społeczności Znanych Światów. Jego siła oraz zaangażowanie w doczesne sprawy ludzkości nie przesłania głównego celu, jakim jest zbawienie jak największej ilości dusz i nawrócenie niewiernych na drogę Wszechstwórcy. W „Church Fiefs”, siódmym z kolei dodatku z cyklu „Imperian Survey”, możemy przeczytać o planetach znajdujących się pod władzą Patriarchy.
Mat Wakefield
‹Church Fiefs›
Suplement ten był jednym z pierwszych wydanych przez RedBrick po przejęciu linii wydawniczej Gasnących Słońc od Holistic Design. Dotychczas seria „Imperial Survey” przybliżyła fanom systemu wszystkie szlacheckie światy (tomy od pierwszego do piątego, z których pierwsze dwa, „Lenna Hawkwoodów” i „Lenna al-Malików” zostały wydane po polsku) oraz planet, nad którymi
pieczę sprawuje sam Cesarz (głównie Tetyda oraz Zapomniane Miejsce, jako że stolica Cesarstwa, Byzantium Secundus, doczekała się osobnego, obszernego
suplementu, a Stygmat przedstawiono w dodatku „Legions of the Empire”). „Lenna Kościelne” są jednocześnie jednym z dwóch (obok „Arcane Tech”) większych dodatków do GS-ów wydanych przez specjalistów od Earthdawna. Pozostałe publikacje do tego systemu to zbiór czterech krótkich przygód (wydanych niedawno w jednym tomie). Choć dodatek nie powiela informacji znanych nam z „Kapłanów Niebiańskiego Słońca”, w wielu miejscach wizja poszczególnych sekt wyraźnie odbiega od tej przedstawionej w suplemencie wydanym przez Holistic Design. Ale może to tylko kwestia przeniesienia środka ciężkości z informacji o organizacjach na omówienie planet.
Przejdźmy do konkretów: „Church Fiefs” opisują cztery (pięć, jeśli liczyć pobieżne omówienie Pentateuch, która doczekała się osobnego rozdziału na kartach „Dziwnych miejsc”) planety kontrolowane przez różne sekty Wszechświatowego Kościoła, poczynając od Ortodoksji, przez Almatean i Wojenne Bractwo, aż po Świątynię Avesti i Eskatoników. Zwierzchnictwo duchowe, tak powszechne na wszystkich światach kontrolowanych przez szlachtę i Ligę, zostało w tych systemach poszerzone o władzę świecką – łącznie ze sprawowaniem pieczy nad wojskiem oraz obroną planetarną.
Kontynuując tradycję „Cesarskiego przeglądu”, także ten tom został opisany z perspektywy jednego ze sług Cesarza, będącego jednocześnie Rycerzem Poszukującym. Zaszczyt odwiedzenia wszystkich kościelnych światów przypadł w udziale niejakiemu Peragrinowi Obadiahowi Torensonowi z jednego z pomniejszych rodów szlacheckich związanych z Cesarzem. Fakt, że mamy do czynienia z dość mało wyrazistym przewodnikiem pochodzącym z jeszcze mniej wyrazistego domu wpływa na jakość opisywanych miejsc. Torensonowie znani są ze swojej neutralności i unikania konfliktów. Nawet jeżeli Peragrin ma jakieś swoje preferencje w opisywanych konfliktach, stroni od przedstawiania swojego własnego zdania. Czyni to narrację wyjątkowo nieciekawą, pozbawioną charakterystycznego stylu (jakim mogły poszczycić się „Lenna al-Malików” i „Lenna Hazatów”) i najzwyczajniej w świecie nudną.
Pół biedy, gdyby sama narracja była taka. Niestety, wizyty na Artemidzie, Urth, De Moley, Pentateuch i Stosie, choć pozornie oferujące mnóstwo nietypowych motywów i ciekawych wątków, są chyba jednymi z najnudniejszych miejsc w całych Znanych Światach. Głównymi elementami charakteryzującymi życie mieszkańców Świętej Terry są… konflikty między biskupami poszczególnych kontynentów. Na Stosie problemy są o kilka wielkości poważniejsze: avestianie muszą zmagać się z rosnącym niezadowoleniem pustynnych nomadów. Kłopoty na Artemidzie to głównie niezdolność utrzymania kontroli nad planetą przez Sanktuarium Wieczności. Jeśli chodzi o enklawę Wojennego Bractwa, gdyby nie niebezpieczny krajobraz, bogata historia planety oraz konflikty z sathrystami, zapewne byłoby to równie nudne miejsce co pozostałe kościelne światy.
Dostając do ręki tak bogate uniwersum, jakim są Gasnące Słońca, RedBrick stanął przed trudną misją stworzenia dodatku, który byłby w stanie dorównać kilku znakomitym poprzednim częściom cyklu. Szkoda, że efekt tych starań okazuje się co najwyżej średni i wymagający solidnej pracy od każdego Mistrza Gry, który będzie chciał przenieść akcję na tereny opisanych w „Church Fiefs” planet. Będąc fanem GS-ów czuję się wyjątkowo rozczarowany zawartością dodatku; nie ratują go nawet umieszczane tu i tam ramki z bohaterami niezależnymi czy niektóre interesujące motywy (kościelne zakłady szkolące psioników czy pogłoski o niezdobytej twierdzy sathrystów).