Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Icewind Dale›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIcewind Dale
Data produkcji17 września 2000
Producent Black Isle Studios
Wydawca Interplay Entertainment
Dystrybutor CD Projekt
EAN0040421007714
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Ciemno, zimno i do domu daleko
[„Icewind Dale” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie jestem rasowym graczem. Z rzadka jeno skuszę się na jakiś tytuł po długich rozważaniach, wahaniach i macaniu portfela. Ale w jednym przypadku nie mogę się powstrzymać: jeśli na pudełku z grą widnieje logo Interplay i Black Isle, jestem zgubiona.

Małgorzata ’Saddie’ Lewicka

Ciemno, zimno i do domu daleko
[„Icewind Dale” - recenzja]

Nie jestem rasowym graczem. Z rzadka jeno skuszę się na jakiś tytuł po długich rozważaniach, wahaniach i macaniu portfela. Ale w jednym przypadku nie mogę się powstrzymać: jeśli na pudełku z grą widnieje logo Interplay i Black Isle, jestem zgubiona.

‹Icewind Dale›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIcewind Dale
Data produkcji17 września 2000
Producent Black Isle Studios
Wydawca Interplay Entertainment
Dystrybutor CD Projekt
EAN0040421007714
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Fallout” i „Fallout 2” zachwyciły mnie niegdyś ogromnie, potem spodobało mi się „Baldur’s Gate”, a niedawno padłam na kolana przed „Planescape: Torment”, który zresztą zrzucił oba Fallouty z pierwszej pozycji w moim prywatnym rankingu gier. A teraz duo Interplay & Black Isle, które przyzwyczaiło mnie do wysokiej jakości swoich gier, wypuściło na rynek kolejny CRPG, „Icewind Dale”.
Najważniejsze w IWD jest to, że jest bardzo podobna do „Baldur’s Gate” – ten sam AD&D’owy świat Forgotten Realms, ten sam Infinity Engine, ten sam interfejs – ale dalece mniej rozbudowana i skomplikowana niż jej starsza siostra. Powiedziałabym wręcz, że jest czymś pośrednim między dodatkiem do gry a „częścią pierwszą i pół”, przystawką, mającą umilić oczekiwanie na „BG II : Shadows of Amn”. Fabuła jest prosta jak budowa cepa bojowego i całkowicie liniowa: zaczyna się starym jak świat spotkaniem w karczmie i polega na kolejnych questach, na które wysyła się bohaterów. Przy czym questy te należą zazwyczaj do gatunku „idź gdzieś, zabij wszystkich i zabierz im coś, ewentualnie pogadaj z postacią na ostatnim poziomie, która da ci następny quest”. W zasadzie gra polega na walce, walce i walce, przeplatanej leczeniem postaci i sprzedawaniem łupów. Owszem, dialogi są, są postacie, z którymi można pogadać i subquesty, które nie polegają na mordowaniu, ale „dialogi niedobre”, a subquesty rzadkie i ewidentnie na przyczepkę.
A jednak przyjemnie się w „Icewind Dale” gra. Po pierwsze, jeśli chodzi o kwestie estetyczne, gra jest bardzo starannie i ładnie zrobiona, przy czym nie mówię tu o interfejsie rodem z BG, który nie jest przesadnie piękny, a o krajobrazach, które przemierza nasza dzielna drużyna. Pięknie rysowane lokacje cieszą oko, aż chce się nacisnąć pauzę i dłużej pooglądać. Z kolei muzyka może nie jest tak dobra jak w „Planescape: Torment”, ale bardzo nastrojowa i znakomicie pasuje do imponujących widoków (choć jeśli o mnie chodzi, to mogłaby być trochę bardziej zróżnicowana). Grafika i muzyka łączą się zaś w nieco nierealny, baśniowo-tajemniczy, zimowy, groźny klimat.
No i IWD jest grą całkiem trudną. Drużyna, którą kierujemy, od razu trafia na mocnych przeciwników i chyba nigdy nie zdarza się napotkać wroga, który nie mógłby naszym dzielnym herosom zrobić sporej krzywdy. Wrogów zaś jest niespotykana rozmaitość – małych i licznych, wielkich, szybkich, magicznych, wrednych – i nigdy nie wiadomo, na jaką nową szkaradę trafi się za rogiem. I bardzo dobrze: większość radości z grania bierze się z „zaglądania, co jest za rogiem” i pracowitego obmyślania strategii, dzięki którym kilku niskopoziomowych bohaterów ma sobie poradzić z kilku czy kilkunastoma mocnymi stworami. Tu już nie można wbiegać z rykiem i siekać ani nonszalancko rzucać czarów – tu trzeba wkradać się na paluszkach, krok po kroku, rozstawiać postacie w wybranych strategicznie miejscach, wmanewrowywać wroga w ciasne korytarze… Dodatkowym utrudnieniem jest bardzo mało możliwości leczenia. Mikstury są drogie i coraz mniej skuteczne, a trudno co chwila biegać do świątyni znajdującej się o pięć dni drogi – więc nie dość, że trzeba uważać, żeby nie dać się zabić, trzeba jeszcze strzec się zbyt częstych i poważnych ran. Tyle dobrego, że łupy znajdowane i zdobywane na przeciwnikach są bardzo różnorodne, często magiczne i artefaktyczne, a spieniężone dają duuużo złota na leczenie. ;-) W sumie – gra polega zasadniczo na ciągłej walce i to minus. Plusem za to jest fakt, że przy owej walce sporo się kombinuje.
Dobre w IWD jest też to, że całą, maksymalnie sześcioosobową, drużynę budujemy sobie sami, na początku, nie musząc podczas gry modlić się o napotkanie jakiegoś dobrego NPC – co irytowało w „Baldur’s Gate”. Mało tego – jeśli już w trakcie przygody stwierdzimy, że jednak bez choć jednego wojownika nie razbieriosz, możemy go spokojnie stworzyć i dodać do drużyny bądź wymienić nań którąś z dotychczasowych postaci.
Gra jest oczywiście spolszczona, ale tym razem mam całkiem duże zastrzeżenia co do jakości tłumaczenia. Dla przykładu, w grze występują „cieniste” potwory, które zapewne w oryginale były shadow. Na miły Bóg, wiem, że trudno to przetłumaczyć, ale cienisty może być lasek albo gaik przy ruczaju… Podobnie jest z „miecznikami”, którzy, jak przypuszczam, są polską wersją swordsmen. Szermierze, czy może rębajłowie, diabli wiedzą, ale przecież nie miecznikowie! Brakuje jeszcze stolników albo podczaszych.
Kolejne z zastrzeżeń: strasznie kiepsko w IWD z drużynową SI. Bez ciągłej kontroli gracza zdarza się, że zabiwszy jednego przeciwnika, postać stoi i nudzi się w samym środku bitwy. Zderzywszy się natomiast z innym bohaterem w drodze do wyznaczonego celu, zawraca i włazi w zupełnie nieodpowiednie miejsca, psując misternie ułożony plan ataku. Doprawdy, można by to jakoś poprawić – trudno bez przerwy sprawdzać, czy któreś z bohaterów nie sterczy bezczynnie, rąbane przez dziesięciu chłopa…
Niełatwo wystawić IWD finalną ocenę. Kogoś przyzwyczajonego do bogatych fabuł poprzednich gier może rozczarować. Ale może też ująć urodą zwiedzanych lochów i wież, ukłuć w ambicję i przyciągnąć do monitora na długie wieczory. Co zdarzyło się również niżej podpisanej. ;-)
koniec
1 listopada 2000
„Icewind Dale”, Interplay & Black Isle & BioWare Corp.
Minimalne wymagania sprzętowe: Pentium II 233 MHz, 32 MB RAM, karta graficzna 4 MB, 600 MB wolnego miejsca na dysku, CD-ROM 4x, zgodność z DirectX 7.0.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.