Każdy, kto miał okazję prowadzić D&D, wie, że spamiętanie wszystkich podręcznikowych zasad i tabel graniczy z cudem. W założeniu prosty system w pewnym momencie wymknął się spod kontroli autorów, co zaowocowało szerokim garniturem opcjonalnych reguł i modyfikatorów.
Przyczajeni Gracze, ukryty Mistrz Podziemi
[„Ekran Mistrza Podziemi” - recenzja]
Każdy, kto miał okazję prowadzić D&D, wie, że spamiętanie wszystkich podręcznikowych zasad i tabel graniczy z cudem. W założeniu prosty system w pewnym momencie wymknął się spod kontroli autorów, co zaowocowało szerokim garniturem opcjonalnych reguł i modyfikatorów.
Niemal od początku istnienia Dungeons & Dragons, liczne tabele były – podobnie jak wielościenne kostki – znakiem rozpoznawczym gier heroic fantasy. Niezbędne więc okazało się wydanie Ekranu Mistrza Podziemi – tekturowej zasłonki, zawierającej najpotrzebniejsze tabele z Podręcznika Gracza.
Niedawno na sklepowych półkach zagościło polskie wydanie trzecioedycyjnego Ekranu Mistrza Podziemi. Wydawnictwo ISA nie ukrywało, że było to przedsięwzięcie dość karkołomne, z uwagi na charakter wspomnianego produktu. Podobnie jak większość Mistrzów Podziemi, czekałem na ten dodatek z niecierpliwością – zbrzydło mi wertowanie Podręcznika Gracza w poszukiwaniu tabelki, która „przed chwilą jeszcze tam była!”. Tym chętniej zabrałem się do przeglądania zawartości Ekranu i dołączonej do niego broszury.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to oczywiście sama zasłonka. Składa się ona z czterech segmentów. Po jej rozłożeniu ukazuje nam się kolorowa grafika autorstwa Jeffa Easleya. Ciekawa kolorystycznie ilustracja przedstawia znanych z PG bohaterów – jedni walczą, inni delektują się znalezionym skarbem, jeszcze inni zdają się kręcić po podziemiach bez celu. Od strony technicznej nie jest źle, choć przyznam, że znani z podręczników bohaterowie mnie drażnią. Nie najlepiej natomiast wypadła kompozycja ilustracji – wiele postaci wygląda jakby zostały dodane „na siłę”, do tego w nienaturalnych pozycjach. Cała scenka wypada dość sztucznie, momentami nawet śmiesznie. Na szczęście, jako Mistrz Gry, nie będę musiał się na nią patrzeć :).
Cóż można powiedzieć o samych tabelkach? Niewiele ponad to, że są to te same tabele, które znajdziemy w Podręczniku Gracza. Warto jednak zwrócić uwagę na ich dobór i przydatność podczas gry. Autorzy musieli przecież z czegoś zrezygnować, w przeciwnym razie Ekran zajmowałby zbyt wiele miejsca. Nietrudno się domyślić, że zasłonka zawiera przede wszystkim tabele związane z walką i testami umiejętności. Z pewnością są to dwa najistotniejsze elementy mechaniki D&D. Co więcej, z Ekranu Mistrza Podziemi dowiemy się, które akcje prowokują okazyjne ataki i wielu innych przydatnych rzeczy. Trzeba przyznać, że z punktu widzenia funkcjonalności, zasłonka doskonale spełnia swe zadanie.
To oczywiście nie koniec atrakcji. Różni wydawcy przyzwyczaili nas, że poza samą zasłonką otrzymujemy dodatkowe materiały – rozszerzenia zasad, pomoce, scenariusze. Tak jest i w tym wypadku – dodawana do Ekranu 8-stronnicowa broszura zawiera kartę planowania walki, kilka tekstów przedrukowanych z Podręcznika Mistrza Podziemi, tabelę broni (z Podręcznika Gracza) oraz siatkę, ułatwiającą wykorzystanie figurek w grze. Nie jest to niestety zbyt wiele – brakuje choćby jednej krótkiej przygody czy Bohatera Niezależnego. Dodatkowo, karta planowania starć i wspomniana podziałka to rzeczy, które każdy MP może stworzyć sam i to w dość krótkim czasie. Słowem, sprawa dodatków do zasłonki została tu potraktowana po macoszemu, choć nie da się ukryć, że niska cena produktu częściowo „rozgrzesza” wydawcę.
Podsumujmy. Ekran Mistrza Podziemi to dodatek, na który wielu Mistrzów Gry czekało z niecierpliwością. Niestety nie jest on pozbawiony wad – należą do nich niedopracowana ilustracja na samej zasłonce i nieciekawa zawartość dodawanej do Ekranu broszury. Szczęśliwie, funkcjonalność i rzetelny dobór poszczególnych tabel rekompensuje wady, sprawiając, że warto zainwestować kilkanaście złotych w Ekran Mistrza Podziemi.