Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gil d’Orey, Antonio Sousa Lara
‹Miasto Szpiegów: Estoril 1942›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMiasto Szpiegów: Estoril 1942
Data produkcjiII półrocze 2016
Autor
Wydawca Rebel.pl
Dystrybutor Rebel.pl
EAN5901549927870
Info2 - 4 osoby; od 10 lat
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Szpiega wynajmę
[Gil d’Orey, Antonio Sousa Lara „Miasto Szpiegów: Estoril 1942” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Miasto szpiegów. Estoril 1942” to gra nawiązująca do zdarzeń historycznych. W tytułowym mieście, niewielkim kurorcie leżącym na atlantyckim wybrzeżu nieopodal Lizbony, dochodziło w czasie II wojny światowej do rozgrywek między szpiegami różnych krajów. Naszym zadaniem będzie zbudowanie własnej, możliwie najskuteczniejszej siatki szpiegowskiej.

Jacek Jaciubek

Szpiega wynajmę
[Gil d’Orey, Antonio Sousa Lara „Miasto Szpiegów: Estoril 1942” - recenzja]

„Miasto szpiegów. Estoril 1942” to gra nawiązująca do zdarzeń historycznych. W tytułowym mieście, niewielkim kurorcie leżącym na atlantyckim wybrzeżu nieopodal Lizbony, dochodziło w czasie II wojny światowej do rozgrywek między szpiegami różnych krajów. Naszym zadaniem będzie zbudowanie własnej, możliwie najskuteczniejszej siatki szpiegowskiej.

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.

Gil d’Orey, Antonio Sousa Lara
‹Miasto Szpiegów: Estoril 1942›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMiasto Szpiegów: Estoril 1942
Data produkcjiII półrocze 2016
Autor
Wydawca Rebel.pl
Dystrybutor Rebel.pl
EAN5901549927870
Info2 - 4 osoby; od 10 lat
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Choć historia dała pretekst autorom gry, tak naprawdę w czasie rozgrywki nie odczuwamy tego specjalnie mocno. „Miasto szpiegów…” bowiem jest stosunkowo lekkim tytułem, przy którym nie musimy specjalnie wytężać szarych komórek, a nawiązania do historii są raczej niezobowiązujące. Lekki i humorystyczny nastrój budują ilustracje na kartach – szpiedzy przedstawieni są w sposób bliski karykaturom czy może komiksowi. Jedynie lokacje, których pojawia się tu osiem, są pozbawione tego akcentu, a większość z nich można ponoć wciąż odnaleźć w dzisiejszym Estoril.
Przed rozpoczęciem rozgrywki każdy otrzymuje zestaw sześciu startowych kart (a właściwie prostokątnych tekturowych kafelków) oraz kilka, zależnie od liczby graczy, drewnianych kostek w swoim kolorze. Następnie losujemy sześć lokacji spośród ośmiu – ich układ zmienia się co rundę, a tych są zaledwie cztery. Rozgrywka jest zatem krótka; po początkowym wprawieniu się, można bez trudu rozegrać partię w pół godziny. W każdym z miejsc umieszczamy kartę nagrody, czyli po prostu szpiega, którego będzie można włączyć do naszej bandy.
Poszczególne karty mają kilka cech: siłę wpływu (do rozstrzygania przewagi w poszczególnych lokacjach), punkty (podliczane na koniec gry) oraz dodatkowe umiejętności. Startowi szpiedzy nie są, jak nietrudno się domyślić, zbyt wpływowi i przynoszą niewiele punktów. W trakcie gry jednak nasza talia będzie się cały czas zmieniać. W swojej turze wybieramy jedno z miejsca na „planszy” i umieszczamy tam swojego agenta oznaczonego kosteczką. Gdy wszyscy rozlokują szpiegów na terenie miasta, karty po kolei są odsłaniane i rozpatrujemy przewagi, a przy tym korzystamy ze specjalnych umiejętności kart. Kto ma najwięcej punktów wpływu w danym miejscu, zabiera nagrodę, czyli szpiega – dołącza go do swojej ekipy. Na zakończenie rundy odkładamy na bok nadliczbowe karty, tak żeby zawsze mieć ich w ręku sześć. W tym momencie podejmujemy najtrudniejsze decyzje – których ludzi zostawić sobie do dalszych działań, a z usług których zrezygnować. Swoje punkty dadzą nam tylko ci agenci, z którymi zostaniemy na koniec gry w ręce, a wszyscy pozostali, odłożeni na bok, będą warci tylko po jednym punkcie.
Warto dodać, że każda lokacja czymś się wyróżnia: a to zwiększa siłę wpływu agentom niemieckim lub brytyjskim, a to uniemożliwia wyeliminowanie wrogiego szpiega, nakazuje, by wszystkie karty były jawne lub też pozwala podglądać inne karty. Ponadto istotnym elementem są karty misji, za wypełnienie których można zdobyć sporo punktów na koniec.
Daleko „Estorilowi…” do miana głębokiej strategii. To raczej lekka gra, w której możemy próbować wprowadzić w życie swoje plany, ale są one wyjątkowo łatwe do zniweczenia. Jeśli nie mamy ochoty specjalnie się wysilać, wystarczy po prostu dokładać karty na ślepo – tak też możemy wygrać. Losowość jest duża i może przeszkadzać, a trudno ją wyeliminować poprzez podglądanie kart dokładanych przez innych grających. Często bowiem z tego podglądania nic nie wynika – odnotowujemy tylko, że ktoś zagrał tak lub owak, ale nie zawsze mamy możliwość zareagowania. Umiejętności specjalne szpiegów bywają przydatne i teoretycznie mogą namieszać, ale w praktyce żeby je wykorzystać muszą zaistnieć odpowiednie okoliczności – z moich doświadczeń wynika, że np. wyjątkowo trudno użyć umiejętności uwodzenia. Na pewno premiowani będą gracze z dobrą pamięcią, świetnie kojarzący, jacy agenci zostali zagrani, jacy zostali odłożeni przez graczy na bok itd. Można również bawić się w blefowanie – tu „Miasto szpiegów…” pozwala na wiele. Pomimo historycznego tła, jest to gra dość sucha, skupiająca się głównie na porównywaniu cyferek i symboli. Na plus zapisuję jej solidne wykonanie, krótki czas rozgrywki, lekki, humorystyczny klimat. Z pewnością nie zadowoli każdego, a strategów nawet znudzi, ale w gronie niedzielnych graczy będzie jak znalazł.
koniec
12 września 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż autora

Nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe
— Jacek Jaciubek

Zabójczy ziemniak
— Jacek Jaciubek

Suchość w ustach
— Jacek Jaciubek

Wszystkie odcienie szarości
— Jacek Jaciubek

Królestwo za kafelek
— Jacek Jaciubek

Historia wiary znaczona krwią
— Jacek Jaciubek

Człowiek-puzzle
— Jacek Jaciubek

Poprzez góry, poprzez lasy
— Jacek Jaciubek

Misja na Marsa
— Jacek Jaciubek

Dzieci ulicy
— Jacek Jaciubek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.