Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Stefan Feld
‹W Roku Smoka›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułW Roku Smoka
Data produkcjiwrzesień 2017
Autor
Wydawca Rebel.pl
Dystrybutor Rebel.pl
EAN5902650610897
Info2 - 5 osób; od 12 lat
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Cnota umiaru
[Stefan Feld „W Roku Smoka” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Światowe trendy wydawnicze są takie, by przyciągnąć nabywców krzykliwością komponentów. Wszystko ma być kolorowe, z niepowtarzalnymi ilustracjami, szczegółowymi figurkami i fantazyjnie przyciętymi żetonami. Na szczęście zdarzają się jeszcze pozycje adresowane do osób, dla których liczy się ukryte piękno – tych powinna zainteresować gra „W roku smoka”.

Jakub Małecki

Cnota umiaru
[Stefan Feld „W Roku Smoka” - recenzja]

Światowe trendy wydawnicze są takie, by przyciągnąć nabywców krzykliwością komponentów. Wszystko ma być kolorowe, z niepowtarzalnymi ilustracjami, szczegółowymi figurkami i fantazyjnie przyciętymi żetonami. Na szczęście zdarzają się jeszcze pozycje adresowane do osób, dla których liczy się ukryte piękno – tych powinna zainteresować gra „W roku smoka”.

Dziękujemy wydawnictwu Rebel.pl za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.

Stefan Feld
‹W Roku Smoka›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułW Roku Smoka
Data produkcjiwrzesień 2017
Autor
Wydawca Rebel.pl
Dystrybutor Rebel.pl
EAN5902650610897
Info2 - 5 osób; od 12 lat
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Gra, o której będzie mowa, nie jest pierwszej młodości, pierwotnie została wydana dekadę temu, a w tej branży to naprawdę szmat czasu. Jej autorem jest wielokrotnie już recenzowany na naszych łamach Stefan Feld, to tym tytułem wypłynął on na szerokie wody. Z racji małego jubileuszu gra doczekała się w końcu polskiego wydania i to od razu z dwoma minidodatkami.
Akcja gry przenosi nas do starożytnych Chin, gdzie wcielamy się w szlachciców pragnących z pomocą (nie)wiernych poddanych powiększać swój dobrobyt. Prognozy na najbliższy rok nie są jednak zbyt pomyślne. W każdym miesiącu trzeba będzie stawić czoło innym przeciwnościom. Łatwo z pewnością nie będzie.
Standardowych rozmiarów plansza wygląda dość ubogo. Znajdują się na niej tylko dwa tory - punktacji i kolejności, poza tym jest jeszcze tylko miejsce na kafelki postaci oraz wydarzeń. Co ciekawe te ostatnie nie mają ani opisów, ani żadnych symboli. To oszczędny rysunek będzie nam przypominać, jakie mają działanie. Podczas pierwszej rozgrywki wprowadza to niemałe zamieszanie, ale z czasem można przywyknąć. Gracze otrzymują tekturową figurkę smoka, identyczny zestaw jedenastu kart postaci, sześć juanów oraz po dwa dwupiętrowe pałace. Na każdym piętrze będzie mogła zamieszkać tylko jedna postać, a pałac nigdy nie może wyrosnąć ponad trzecią kondygnację.
Rozgrywka składa się z dwunastu rund odpowiadających miesiącom. Tylko w dwóch pierwszych panować będzie pokój, w każdym kolejnym trzeba będzie stawić czoło jakiemuś wydarzeniu: suszy, zarazie, inwazji Mongołów, przygotowaniom do festiwalu fajerwerków lub złożyć daninę cesarzowi. Pierwszym etapem w rundzie jest zawsze faza akcji. Należy wtedy potasować siedem kart i podzielić je możliwie po równo na tyle grup, ilu jest graczy. Następnie według określonej kolejności każdy uczestnik wybiera grupę, wstawia do niej swoją figurkę smoka i wykonuje jedną z akcji, którą ona zawiera. Następni gracze mogą wybrać inny obszar lub zapłacić trzy juany i wkroczyć do któregoś już zajętego. Możliwe do wykonania akcje to: dokładanie pięter pałaców, pobieranie żetonów fajerwerków i ryżu, zakupienie przywilejów, zapunktowanie ksiąg, zwiększenie pozycji na torze kolejności oraz pobranie pieniędzy. To, jak mocna będzie dana akcja, zależy od postaci, które zamieszkują nasze pokoje. Te natomiast przybywają do nas w kolejnej fazie, podczas której każdy zagrywa ze swojej talii kartę z wizerunkiem osoby, którą chce przyjąć. Do wyboru jest dziewięć różnych, ale mamy także dwa dżokery, więc w zależności od przyjętej strategii będziemy mogli przyjąć więcej charakterów wybranego typu.
Wreszcie przychodzi czas na najbardziej przykrą fazę, czyli spełnianie oczekiwań wynikających z aktualnego wydarzenia. Czasem będziemy potrzebować pieniędzy, ryżu czy fajerwerków, czasem symboli lekarstw lub hełmów na wynajętych postaciach. Można na tym zarobić kilka punktów, ale gorsze jest to, że każdy niedobór powoduje, że nasze postacie będą nas opuszczać. Gdy runda się kończy, trzeba jeszcze sprawdzić, czy któryś z naszych pałaców nie jest czasem niezamieszkały. W takiej sytuacji trzeba bowiem usunąć na stałe jedno z jego pięter. Punktowanie odbywa się w dwóch momentach. Na koniec rundy profity otrzymamy za każdy pałac, symbole wachlarzy u naszych dam dworu oraz symbole smoków na wykupionych przywilejach. Na koniec gry natomiast punkty przyniosą nam pozostałe przy nas postaci, pieniądze oraz ikonki mnichów, tym więcej, w im wyższym pałacu będą się znajdować.
„W roku smoka” to nie zabawa dla ludzi o słabych nerwach. Konieczność wyżywienia swoich podopiecznych w „Agricoli” to przy tym małe piwo. W zasadzie nie ma szansy by zatrzymać u siebie każdego poddanego. Cała sztuka w tym, by zwolnić tych najmniej przydatnych. Niezwykle ważny jest tor inicjatywy, bycie na przodzie stanowi niemałą przewagę. Gra nie wybacza błędów, szczególnie przy mniejszej liczbie graczy, a nowi nie mają właściwie szans ze starymi wyjadaczami. „W roku smoka” to idealny przykład tytułu, który będzie łatwo wytłumaczyć, ale dużo trudniej zostać jego mistrzem. Losowość jest tu ograniczona do minimum, jedyną niewiadomą jest właściwe rozkład kart akcji w następnej rundzie. Dużym plusem jest krótki czas oczekiwania na swoją kolej. Pewien zarzut można postawić temu, że często pod koniec partii wiadomo już z grubsza kto zostanie zwycięzcą i nie za bardzo można temu zapobiec. A takie dokańczanie na siłę może co poniektórych zniechęcać.
Warto jeszcze dodać kilka słów o wspomnianych na wstępie minidodatkach. Pierwszy z nich – „Wielki Mur Chiński” – dokłada do gry dodatkową kartę akcji, a każdemu z graczy sześć żetonów muru w ich kolorze. Skorzystanie z tej akcji pozwala partycypować we wspólnym dziele, każda część muru daje pewien mały natychmiastowy profit, pozwala także zapunktować w określonym momencie. Dodatek ten sprawia, że gra staje się nieco łatwiejsza i nie przypadł mi zbytnio do gustu.
Z dodatku numer dwa – czyli „Wielkich Wydarzeń” – korzystam nieco częściej. Tutaj przed partią wybiera się jedno z dziesięciu nowych wydarzeń, które będzie miało miejsce po siódmej rundzie. Część z nich przynosi skutki pozytywne, inne wręcz przeciwnie. By uczynić grę znośniejszą dla nowych graczy można skorzystać np. z „festiwalu lampionów” i przyznać dodatkowe punkty za liczbę posiadanych postaci lub z „wschodu słońca”, by dobrać za darmo nową postać do pałacu. Chcąc utrudnić sobie grę można dołożyć np. „erupcję wulkanu” zerującą tor kolejności, czy „próbę zamachu”, powodującą utratę zebranych dotąd przywilejów. Dodatek ten pozwala uzyskać nowe spojrzenie, odejść od utartych schematów. Kolega, który usilnie powtarza ulubioną strategię, będzie musiał poszukać innego sposobu na wygraną. Oba rozszerzenia nie wywracają gry do góry nogami, stanowią raczej drobną odmianę, z której nie zawsze trzeba korzystać.
„ W roku smoka” to zdecydowanie gra nie dla każdego. Gwarantuje specyficzny rodzaj emocji związany nie tyle z rozbudową, co ciągłą walką z utrapieniami – jak to w życiu. Stąd też może ona zbierać skrajne opinie – od zachwytu po zniechęcenie.
koniec
16 października 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Krótko o grach: Zamki z kości
— Miłosz Cybowski

Coś dla koneserów
— Jakub Małecki

Rozmienianie na drobne?
— Jakub Małecki

Tegoż autora

Coś dla koneserów
— Jakub Małecki

Escape room domowej roboty
— Jakub Małecki

Wielki spęd bydła
— Jakub Małecki

Gnom jaszczurowi wilkiem
— Jakub Małecki

Ukryte piękno
— Jakub Małecki

Precyzja w cenie
— Jakub Małecki

Po trupach do celu
— Jakub Małecki

W koło Macieju
— Jakub Małecki

Podnieś i dostarcz
— Jakub Małecki

Na polach chwały
— Jakub Małecki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.