Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Rob Daviau, Eric M. Lang
‹Cthulhu: Death May Die (edycja polska)›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCthulhu: Death May Die (edycja polska)
Tytuł oryginalnyCthulhu: Death May Die
Data produkcji27 sierpnia 2020
Autor
Wydawca Portal Games
CyklCthulhu: Death May Die
Info1-5 osób; od 14 lat
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Krótko o grach: Długie macki, zgrabne pośladki
[Rob Daviau, Eric M. Lang „Cthulhu: Death May Die (edycja polska)” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wśród wyrastających jak grzyby po deszczu planszówek o tematyce nawiązującej do twórczości H. P. Lovecrafta, „Death May Die” wyróżnia się nie tylko rozmiarem.

Miłosz Cybowski

Krótko o grach: Długie macki, zgrabne pośladki
[Rob Daviau, Eric M. Lang „Cthulhu: Death May Die (edycja polska)” - recenzja]

Wśród wyrastających jak grzyby po deszczu planszówek o tematyce nawiązującej do twórczości H. P. Lovecrafta, „Death May Die” wyróżnia się nie tylko rozmiarem.

Rob Daviau, Eric M. Lang
‹Cthulhu: Death May Die (edycja polska)›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCthulhu: Death May Die (edycja polska)
Tytuł oryginalnyCthulhu: Death May Die
Data produkcji27 sierpnia 2020
Autor
Wydawca Portal Games
CyklCthulhu: Death May Die
Info1-5 osób; od 14 lat
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Gra ma swój klimat – i nie jest to wcale klimat grozy, co raczej typowo pulpowej rozrywki, w której nasi bohaterowie będą zabijali kultystów na prawo i lewo, oczekując pojawienia się jednego z Wielkich Przedwiecznych. Tylko po to, by jemu także spuścić łomot. Nie ma innej drogi do zwycięstwa. Oczywiście zanim do tego dojdzie, trzeba trochę pogłówkować i pobawić się w bardzo nieskomplikowane poszukiwania, ale to jedynie początkowy i wcale nie najważniejszy element.
Bardzo dobrze sprawdza się w „Death May Die” modułowość – w wersji podstawowej dostajemy do rąk sześć różnych scenariuszy, które następnie należy połączyć z jednym z dwóch (lub czterech, jeśli sięgnęliśmy także po dodatki) Wielkich Przedwiecznych. Efekty tych kombinacji potrafią być bardzo różne – jedne łatwiejsze, inne trudniejsze, ale wszystkie bez wyjątku wciągające. Dodajmy do tego cały szereg barwnych postaci, których poczynaniami możemy kierować (wśród nich jest Rasputin, dziewczynka-piromanka i uzbrojona w siekierę pokojówka), a obraz będzie prawie kompletny.
Jak na tak dużą grę zasady okazują się niemal banalnie proste i ich wytłumaczenie nawet nieobeznanym z planszówkami graczom zajmuje bardzo niewiele czasu. W swojej rundzie każdy z bohaterów ma do wykonania trzy akcje, po czym następuje faza mitów (czyli potencjalne skomplikowanie sytuacji na planszy) i kolejka przechodzi do kolejnego gracza. Najistotniejsze, jak się rzekło, jest w tym wszystkim walka opierająca się na rzutach kośćmi. W zależności od postaci, jaką gramy, różne wyniki mogą oznaczać różne efekty. Wspomniana dziewczynka-piromanka poza zwykłymi obrażeniami podpala też lokacje, w których się znajduje, co może znacząco utrudnić życie nie tylko potworom, ale też innym bohaterom.
Co równie ważne, z czasem nasze postaci mogą się rozwijać (zawsze dzieje się to w ramach jednego scenariusza, gra nie oferuje trybu kampanii), zdobywać nowe moce lub wzmacniać te już posiadane. A że dzieje się to zawsze kosztem poczytalności… Cóż, to tylko dodaje klimatu i wrażenia, że im bardziej szaleni bohaterowie, tym bardziej zdesperowani i silniejsi się stają. Jeśli więc nie straszny Wam rozmiar i znacząco odbiegający od zwyczajowych gier spod znaku Cthulhu klimat, „Death May Die” jest produktem godnym uwagi.
koniec
2 lipca 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Rodzina jest najważniejsza
— Miłosz Cybowski

Nie tylko dla ornitologów
— Miłosz Cybowski

Pod ciepłą kołderką
— Miłosz Cybowski

Turpizm w RPG
— Miłosz Cybowski

Niełatwe wybory religijne
— Miłosz Cybowski

Tomek na tropach yeti
— Miłosz Cybowski

2‑letni detektyw
— Agnieszka Jackowska

W poszukiwaniu wolności
— Miłosz Cybowski

Celowe bieganie w kółko
— Miłosz Cybowski

Technika walki gazrurką
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.