Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Natchnienie nie istnieje

Esensja.pl
Esensja.pl
Paweł Matuszek
« 1 2 3 4 5 10 »

Paweł Matuszek

Natchnienie nie istnieje

KT: O ile zgadzam się z Tobą, że gameplayowo BioWare rzeczywiście krąży wokół pewnych idei i nie może zdecydować się, na jaką postawić ostatecznie (vide najnowsze doniesienia odnośnie Mass Effect 3 – ot, choćby to, że rozwój postaci i system ekwipunku mają być poszerzone względem poprzednika, który to ograniczył te składniki w stosunku do pierwszej części trylogii ;), tak uważam, iż pod względem seksu chłopaki po prostu nie wytrzymali ciśnienia (jak to brzmi w tym kontekście ;) i na chwilę obecną nie wydaje mi się, by mogli przezwyciężyć traumę, której Rockstarowi po aferze Hot Coffee udało się koniec końców pozbyć. I na tym chwilowo chciałbym zamknąć temat BioWare (powrócę doń w zupełnie innym kontekście), chyba że masz coś do dodania, wtedy oczywiście chętnie posłucham i się odniosę (kwestię fellatio rozdmuchali według mnie bardziej dziennikarze i PEGI niż sami Kanadyjczycy). Co do GTA 4 – ja też nie sądzę, że jest ono ugrzecznione w jakimkolwiek kontekście (prócz tego nieszczęsnego seksu, który powrócił dopiero w balladzie o geju Tonym i potem w jednej scence w RDR), po prostu wydaje mi się, że obrazoburcze przekształcanie w Epizodach stereotypów Żyda i geja jest mimo wszystko bardziej intrygujące i idące pod prąd niż jednak dość wyświechtana prawda, że „amerykański sen” to ściema (choć oczywiście R* świetnie i inteligentnie to opowiedzieli). Ja też uważam, że to GTA 4 wyznaczyło pewien standard, w kierunku którego R* teraz podążają (i dobrze!), ale nie nazwałbym Epizodów z Liberty City ukłonem w stronę fanów – choćby ze względu na to, że podejmują one tematykę może i mniej atrakcyjną dla przeciętnego gracza, ale bardziej prowokującą niż podstawka (o czym wspomniałem wyżej), że nie wspomnę już o genialnych, nieraz wręcz wgniatających w fotel dialogach (Ballad of Gay Tony i kwestia braci-samców Alpha chociażby ;). Co do RDR – ujmę sprawę inaczej, byśmy mogli się zrozumieć – owszem, RDR jest osadzone w czasach fundamentalnych dla współczesnej Ameryki, ale by te czasy mogły nadejść, trzeba było wcześniej podbić/zakupić Dziki Zachód, zasiedlić go, zbudować kolej łączącą oba oceany etc. Idąc tym tokiem myślenia dojdziemy w końcu do wniosku, że kluczowy dla historii był Wielki Wybuch, i to w tych czasach R* powinni osadzić swą najnowszą grę ;). Mój zarzut pod adresem Rockstar jest prosty – RDR i historia weń wpleciona są świetne, ale trzeba to było zrobić nie wycierając sobie gęby Dzikim Zachodem, który choć istnieje nawet teraz (vide pewne filmy i nadchodząca polska gra CoJ Cartel), to kojarzy się przede wszystkim z pewnym konkretnym okresem historycznym i jego problemami (choćby eksterminacją Indian i umieszczaniem ich w rezerwatach, o czym wspomniałem wcześniej), tak więc Rockstar stawiając na takie a nie inne lata swej opowieści uniknęli jednak niewygodnych tematów, stawiając w kontekście tego wszystkiego na poprawność polityczną (btw: co jest tak fascynującego w okresie przemijania Dzikiego Zachodu i wchodzenia w fazę industrializacji? Motyw przemijania pierwotnego świata jest wszechobecny przede wszystkim w literaturze fantasy i tam się sprawdza, mam rację?). Nieprawda? To mogli zrobić RDR nie odwołując się do Dzikiego Zachodu, a ten okres przedstawić w innej grze, biorąc na warsztat wzmiankowaną przeze mnie tematykę. A na koniec bonusowe pytanko: czy opowieść o imigrancie z GTA 4 jest rzeczywiście bardziej intelektualna i ciekawsza niż destabilizowanie mitu „czarnucha” z San Andreas, czy też R* po prostu uczą się na sobie i to dlatego „czwórka” wydaje się bardziej subtelna i przemyślana?
PM: Wiesz, mogli zrobić wszystko, ale zrobili to, co zrobili. Takim myśleniem można poddać w wątpliwość każdy artystyczny wybór. A jest jak jest. Istnieje takie popularne powiedzenie, które mówi, że: „To zwycięzcy piszą Historię”. A ja mam wrażenie, że mottem R* jest parafraza tego powiedzenia, czyli coś w rodzaju: „To oczywiste, że zwycięzcy fałszują Historię, ale my lubimy demaskować ich kłamstwa”. I nie chodzi tu tylko o historię całego narodu, ale także o wymiar społeczny, zawłaszczany przez rządzących i wynikający z tych mechanizmów współczesny mit jednorodności społeczeństwa, który sugeruje, że istnieje coś w rodzaju obiektywnej, ludzkiej normalności (myślę, że właśnie dlatego w ich grach jest tylu dziwaków i oryginałów). Nie zapominajmy też o chorobliwej ekspansji politycznej poprawności, którą R* również często bierze na celownik. A sam mit Dzikiego Zachodu jest bardzo żywotny i czytelny na całym świecie, zaś jego schyłkowe ujęcie w RDR uważam za fascynujące, ponieważ pokazuje jak kanalizowała się ekspansywna przemoc, dzięki której zbudowano podwaliny Ameryki i której nie da się wyrugować z tego społeczeństwa, bo wciąż w znaczący sposób buduje jego tożsamość. Zgadzam się z tobą. Faktycznie wygląda na to, że R* cały czas się uczy, rozwija swoje sposoby opowiadania historii o Ameryce, dlatego też ich gry stają się bardziej kompleksowe i w coraz większym stopniu oparte na mnogości inteligentnych gameplayowych niuansów. Literatura fantasy to jednak zupełnie inna działka, najczęściej jedną nogą tkwi w mitach o heroicznych bohaterach, którzy stopniowo wzrastają do bohaterstwa, a potem, w taki czy inny sposób, ratują świat, a drugą w epickich fantazjach historycznych. Tam pojawiają się oczywiście pradawne cywilizacje, które przeminęły lub przemijają, ale są one najczęściej jedynie obowiązkowym elementem dekoracji, rzadko czymś więcej, bo środek ciężkości takich opowieści spoczywa gdzie indziej.
KT: Widzę, że za nic w świecie nie zdołam wciągnąć Cię w rozmowę podważającą nieco motywy i wybory R*, więc postawmy sprawę nieco inaczej. Trudno uwierzyć, by nie powstało kolejne Red Dead. Jak sądzisz, w jakim okresie rozgrywać się będzie przedstawiona tam historia? Klasycznego Dzikiego Zachodu wraz z całą paletą charakterystycznych dlań problemów, czy znów w okresie schyłku? I czy ten drugi wybór by Cię zadowolił? Czym można by go uzasadnić? Czy Rockstar powoła się na to, że skoro seria GTA rozgrywa się w bliższej lub ciut dalszej współczesności, to tak samo powinno być z Red Dead (w sensie ciągłości okresu historycznego)? Na chwilę obecną podejrzewam R* o tę drugą opcję (bo chyba jednak nie chcą mierzyć się z problemem choćby ludobójstwa), ciekaw jestem, jak Ty to wszystko widzisz.
PM: He, he ,nikt nie powiedział, że będzie łatwo, a tak na serio to, jak już sugerowałem, uważam, że tego typu dywagacje są najczęściej pozbawione sensu. Nie ma co deliberować. Nie mam pojęcia, co zrobi R*, nie myślę o tym i chcę tylko, żeby znowu dali mi niezwykłą grę. Taką w swoim stylu. Potem będziemy się zastanawiać dlaczego wybrali to, a nie coś innego i co z niego wynika.
KT: Ok, więc od siebie dodam tylko, że chciałbym zobaczyć grę, która gorzko, szczerze i inteligentnie rozliczy cały okres Dzikiego Zachodu, albo chociaż jego najistotniejsze problemy. Czy będzie to Rockstar? Zobaczymy. Zrobiło się nam tu strasznie monotematycznie, więc może zmieńmy temat, by na nowo rozpalić zainteresowanie czytelników. W tym roku wydasz powieść. Możesz uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić, o czym to mniej więcej będzie? I czy to będzie mainstream czy fantastyka? I czy zastanawiałeś się kiedyś albo może rozmyślasz teraz nad napisaniem powieści podejmującej tematykę gier video?

Paweł Matuszek
‹Kamienna Ćma›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKamienna Ćma
Data wydania8 lipca 2011
Autor
Wydawca MAG
SeriaUczta Wyobraźni
ISBN978-83-7480-217-8
Format208s. 135×202mm; oprawa twarda
Cena35,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
PM: Nie wiem czy „gorzko, szczerze i inteligentnie” idzie w parze z grą. Równie dobrze można by czekać na grę, która gorzko, szczerze i inteligentnie rozliczy Niemców z obozów koncentracyjnych. Da się zrobić? I w ogóle chciałbyś taką grę? Bo ja nie jestem przekonany… Tak, w tym roku rzeczywiście wydaję powieść, jest już nawet oficjalna data wydania, 8 lipca, czyli już za chwilkę. Powieść zatytułowana jest „Kamienna Ćma” i jedyne co można o niej powiedzieć z całą pewnością, to to, że jest dziwaczną fantastyką. Nie chcę tu zdradzać za dużo szczegółów fabuły, ale ogólnie mówiąc jej akcja toczy się w innym świecie, a bohaterem jest niejaki Beddeos, człowiek, który razem z mechanicznym pomocnikiem Tyfonem mieszka w wieży na pustkowiu, ale nie pamięta skąd się wziął. W miarę postępów w akcji tajemnice zaczynają się wyjaśniać, ale odpowiedzi niosą ze sobą kolejne pytania, itd. Rzecz jest zwarta, ma nie więcej niż 200 stron i stworzyłem ją zgodnie z wytycznymi koncepcji Lopterus Press, nad którą pracuję od kilku lat. Chodzi o to, żeby wygląd książki, skład oraz rodzaj i forma użytych ilustracji były dodatkowymi elementami języka książki i pogłębiały jej przekaz. Akurat w tym wypadku chodzi o to, że bohaterowie mówią różnymi czcionkami, a w samym środku powieści, kiedy Beddeos sięga po dziwną książkę dla dzieci, będzie książka w książce, bajka z obrazkami. Oczywiście nie chodzi o to, żeby było ładnie czy oryginalnie, ale żeby pokazać pewne mechanizmy, które działają w świecie książki. Czyli, jak już pisałem, rozbudować jej przekaz. Wiesz, nigdy nie myślałem o tym, żeby napisać książkę o grach, bo to dla mnie dwa zupełnie różne media. Choć w jakiś sposób się uzupełniają. Przynajmniej w moim wypadku. Większość dnia spędzam przy komputerze, nad książkami, wydrukami tekstów, testami do redakcji, czy akceptacji, lub też nad własnymi utworami i kiedy potrzebuję od tego odpocząć idę sobie zagrać. Z moich obserwacji wynika, że granie angażuje zupełnie inne części mózgu niż czytanie i praca przy słowach. W ten sposób te dwie pasje zazębiają się w mojej głowie i pomagają mi być lepszym, pełniejszym i bardziej kreatywnym człowiekiem. Jest jeszcze jedno połączenie. Może nie widać tego na pierwszy rzut oka, ale w literaturze równie ważne jak to, co zostało napisane, jest to, co zostało tylko zasugerowane, lub wręcz pominięte w procesie narracyjnym. Dobrze zrobiona literatura to tylko szkielet, na bazie którego czytelnik dopiero rozwinie swoją wyobraźnię. Jest taki genialny twórca, który próbuje zaadoptować to literackie niedopowiedzenia w grach. Jego gry są dla mnie źródłem nieustającej inspiracji. Pewnie domyślasz się, o kogo chodzi? Tak, tak. Ilekroć biorę się za powalanie kolosów, lub ratowanie Yordy, tylekroć fascynuje mnie minimalizm narracyjny, który stosuje Fumito Ueda. Bo widzisz, nie chodzi o to, że tej fabuły, w tradycyjnym znaczeniu tego słowa, jest tam mało, lecz o to, że jest jej tam mało, ale wystarczająco, byś mógł sam ją rozbudować w swojej głowie. Chciałbym pisać podobne książki, w sensie, że oparte na podobnej strukturze niedopowiedzeń i równie inspirujące wyobraźnię czytelników.
« 1 2 3 4 5 10 »

Komentarze

14 VII 2011   22:15:24

"Przypuszczam, że sam siebie byś tak nie określił chociażby ze względu na naturalną skromność"

Naturalną skromność, ha ha ha.

18 VII 2011   21:44:02

To chyba nie jest najlepszy pomysł walić w wywiadzie pytaniami na ponad 3 tysiące znaków. Chciałem się dowiedzieć co Paweł Matuszek sądzi na różne tematy, ale zanim dobrnąłem do jakiejś jego wypowiedzi, to mi "chcecnie" przeszło.

21 VII 2011   00:58:32

Dużo o grach, mało o literaturze. Ktoś niefortunnie dał tekst do działu książka. Rozbudowane pytania nie przeszkadzają o ile są na temat, ale autorzy powinni zdać sobie sprawę, że po to są działy, żeby czytelnik mógł wybrać sobie temat, który go interesuje. Dziesięć stron to sporo czytania, a zainteresowały mnie ledwie 2-3 akapity. Kiepski wywiad dla osoby nie lubiącej gier.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie przegap: Styczeń 2021
Esensja

31 I 2021

Pierwszy w tym roku przegląd recenzji. W styczniu nie było źle.

więcej »

Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa - wywiad z autorem
Agata Hanak, Ignacy Trzewiczek

13 X 2018

Zapraszam na wywiad z Igacym Trzewiczkiem z Wydawnictwa Portal – porozmawiamy o jego najnowszym tytule: „Detektyw: Kryminalna gra planszowa”.

więcej »

Wszystkie gamebooki są literaturą
Mikołaj Kołyszko

7 II 2013

O rynku wydawniczym gamebooków, literaturze i rozwoju gier paragrafowych rozmawiają Adrian Kuc i założyciel magazynu „Masz Wybór” oraz Wydawnictwa Wielokrotnego Wyboru Mikołaj Kołyszko.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Inne recenzje

Baśń dla solipsysty
— Michał Kubalski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.