dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Google

Komentarze

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

książkowe (wybrane)

więcej »

komiksowe

więcej »

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

growe (wybrane)

więcej »

muzyczne

więcej »

Komentarze


Komentarze do: Wszystkie Obiektów Tekstów
z działu: Wszystkie Twórczość Książki Film Komiksy Gry Varia Muzyka
« 1 9 10 11 12 13 14 »

Trip posługuje się magią... Ciekawe jaką. Ja wiem, że dla prymitywnych cywilizacji wysoko rozwinięta technika jest magią no ale bez przesady. Trip ma uzdolnienia TECHNICZNE i potrafi używać technologii sprzed wojny

Powinno być Meier.
Poza tym przedostatnie zdanie brzmi tak jakby cywilizacja była rtsem.
\"Cóż więc jest takiego innowacyjnego w dziele Ubisoftu – rozgrywka. W trakcie starć możemy kierować akcją zarówno ze „zwykłego” widoku, z którego zarządzamy pojedynczymi plutonami, po widok rodem z planszówek, dzięki któremu możemy sterować całą armią.\"
Natomiast ten fragment może sugerować, że to zoom jest tym innowacyjnym elementem; chyba, że odnosi się jedynie do gier konsolowych.

Spriggana, 19-09-2010 11:00:
Jak już daliście \"King’s Bounty: Legenda\" to mogliście tez wspomnieć o \"King\'s Bounty: Nowe Światy\", w których oprócz nowych scenariuszy jest edytor pozwalający graczom na tworzenie własnych kampanii. Przecież to właśnie mapy i kampanie graczy pozwalały spędzić przy HOMM tyle godzin.


Cielak, 15-09-2010 08:44:
Niekoniecznie nie jest przyjemna. Dochodzą jeszcze podszemrywania poza grą (a może lepiej zrobić tak?) oraz fakt, że przecież to tylko gra i czasem wesoło jest złamać łańcuch dowodzenia:)


Konrad, 24-08-2010 15:13:
Ale zdajesz sobie sprawę, że polemizujesz z tekstem sprzed 9 lat (patrz na datę w stopce)?

Satrapa, 24-08-2010 14:22:
Sugerujesz, że na zachodzie nikt nie narzeka na wtórne, źle przetłumaczone i źle wydane RPG? Chyba już wolę polskich fanów, którzy jeśli kupią bubla to ostrzegą innych przed powtórzeniem błędu.
A na zachodnie podręczniki ludzie mniej narzekają bo jest do nich mniejszy dostęp, a jak ktoś już może przeczytać podręcznik po angielsku to będzie go jechał na zachodnich forach, bo po cholerę ma to robić na polskich forach skoro dany podręcznik ma w Polsce parę osób.

Polski rynek RPG jednak wciaz (od wielu lat) ma pewna, zadziwiajaca dla mnie ceche: wydawca wyzwie potencjalnych klientow od idiotow, a oni i tak dadza mu pieniadze. Niesamowite, nie uwazasz?

Gra ze sztucznym liderem nie jest przyjemna. Całą zabawę ma tylko ten który rządzi, reszta musi się podporządkować. Co to za zabawa?

Beatrycze, 09-08-2010 14:01:
Ja powiem, że owszem - w przypadku grania żołnierzami wypada to mało naturalne, ale osobiście wolę grać w drużynie, w której ludzie współpracują a nie w takiej, w której ktoś tam się wypycha na przód i uzurpuje sobie prawo do rozkazywania. Nie wnosi to wiele dobrego i zwiększa ryzyko kwasów na i po sesji.
Heh, aż mi się przypomniało, jak kiedyś w trzy dziewczyny grałyśmy niemieckich żołnierzy na odciętych pustyni, gdzie coś zabijało kolejnych NPców... To Cthulu było... Ale nie dograłyśmy do końca, a szkoda. Było zabawnie.

Szczerze, myślałem, że to tylko wstęp do czegoś większego. Kontynuacja wskazana :).


Gulthank, 20-07-2010 23:20:
Tanie podręczniki... w sprawie NS wylano już wiele słów w necie powiem więc tylko, że IHMO NS to podręcznik może i tani, ale nieco kulawy i niekompletny, wydany na dodatek tak sobie (papier itp.). W kwestii Wolsunga napiszę tylko, że jak nadmieniłem w moim pierwszym komentarzu widzę podobne podejście do wydawania jak w GRAMELu, chociaż Kuźnia poszła jeszcze dalej i stawiając na gorszy papier i czarno-biały druk wydała podręcznik prawie dwa razu tańszy w przeliczeniu na stronę.
Co do gier Indie Portalu to po pierwsze primo IHMO (podkreślam) Indie nie są grami quasiRPG i startują, jako takie w nieco innej kategorii. Po drugie primo rozmawiamy tu raptem o 3 tytułach (z czego Cold City świeżonka, a De Profundis - odgrzewany kotlet) - także jak mawia pewien pan - jeśli chodzi o różnorodność i uniwersalność możliwych do zagrania klimatów - dupy nie urywa. Wreszcie po trzecie primo ultimo SW jest nadal tańsze w przeliczeniu na stronę od najtańszego produktu Indie Portala i to znacząco - nie wspomnę w tym miejscu o jakości wydania, która w mojej skromnej opinii deklasuje konkurencję w wydaniu Portalowym.
W moim komentarzu pisząc o podręcznikach 100+ chodziło mi o wydawnictwa wypuszczające produkty drogie, bez specjalnego wsparcia, a następnie zaskoczone zmianą w podejściu klientów. Rynek się zmienił i jest trudniejszy, wymaga więcej niż tylko samego wydania. To jest truizm, którego mam wrażenie, że niektórzy nadal nie zrozumieli. No może poza CC, który wygląda, że znalazł rozwiązanie - odchodzą od wydawani rpg.

Miłosz, 14-07-2010 19:23:
Aure, nie robiłem badań statystycznych ani nie pytałem wydawców, ile podręczników udało im się sprzedać, jeśli o to chodzi. Po prostu uznałem, że każdy system generuje pewien ruch fanowski, co zwykle przenosi się na ilość materiałów dostępnych właśnie w sieci. Prawda jest taka, że nie ma obecnie innej możliwości sprawdzenia popularności naszego hobby niż przy użyciu sieci.
Zuhar, masz słuszność, mea culpa.
Gulthank, a co z innymi tanimi podręcznikami? Z drogich systemów ostatnio mieliśmy tylko Klanarchię i Exalted, podczas gdy Indie wydawane przez Portal, Neuroshima, Wolsung, nowy Świat Mroku, a nawet nowa edycja DnD są stosunkowo tanie (kiedy porównać je np. do Martwych Ziem wydanych przez Maga za 100zł za podręcznik). Co do podejścia do klientów, nie mogę się nie zgodzić.
Aure, lucek, wielkie dzięki za przybliżenie kwestii Robotiki.

Gulthank, 12-07-2010 23:04:
W kwestii popularności SW - to oczywiście Ramel robi wiele, aby ją rozwijać - jeździ na konwenty, rozmawia z ludźmi, robi prelekcje itp. Z tym, że robią to również inni autorzy i wydawcy - właśnie ekipa z Kuźni, Twórcy Wolsunga (który był reklamowany na konwentach na długo przed określeniem ostatecznej daty wydania ;) ). IHMO popularność SW polega na dobrym wydaniu, nagradzanej (nie napisze że dobrej bo każdy ma inny gust) gry, za stosunkowo nieduże pieniądze. I ten ostatni czynnik jest moim zdaniem czymś nowym na polskim rynku, gdzie królują podręczniki do rpg za 100+ zł. Marketing owszem jest i być może postać Ramela daje dodatkowy efekt w związku z tym, iż jest sympatycznym gościem, życzliwym dla klienta, a przede wszystkim fanem, który chce coś zrobić dla fanów. Tym niemniej mam wrażenie, że podobnie jest chociaż z Wolsungiem, który również jest wydany przez fanów dla fanów. To właśnie odróżnia te systemy od choćby D&D4 ISY. Podejście do klientów - ludzie widzą osobiste zaangażowanie twórców/wydawców i to do nich przemawia.
Na pytanie czy pomagają, w wydawaniu rpg, odpowiednie znajomości? Tak samo jak w każdej innej działalności - dobra prasa, a szczególnie w zamkniętym środowisku - jak fani rpg - jest nie do przecenienia.

anonimowy lucek, 12-07-2010 18:11:
Z autorem gry o robotach było tak, że pojawił się w internetach i zaczął od flejmów - głównie na Bagnie i polterze. Słowne przepychanki w komciach, szalona łatwość do wpadania w pyskówki nie zjednały mu zbyt wielu fanów. Po trzech miesiącach mołojeckiego awanturowania się po internecie autor postanowił odwiedzić lubelski Falkon, gdzie mocno starł się z słuchaczami na prelekcji. Do tego wygłosił parę uciesznych haseł w rodzaju:
- nie czytam książek, bo nie potrzebuję inspiracji,
- moje scenariusze są lepsze od takich, które mogą być zainspirowanie literaturą i filmem,
- dojrzałe gry nie potrzebują takich głupot jak karty czy żetony,
- nie gram we współcześnie wydawane gry, po co mi one, skoro jest warhammer,
Co więcej, autor szumnie zapowiadał się na rzeszowski R-kon i to podwójnie - z prelekcją oraz z premierą. Nie pojawił się tam ani on, ani jego podręcznik. Tak nie traktuje się klientów, tak zarzyna się produkt.
Szczerze mówiąc, nie chcę wierzyć, że uwaga o kartach i żetonach zdenerwowała fanów Wolsunga i od tej pory nie lubią oni autora gry o robotach (a przez to jego gry). Bardziej prawdopodobne jest to, że traktowaniem innych ludzi, skłonnością do ostrych flejmów oraz bardzo specyficznym podejściem do projektowania gier zapewnił sobie grono zdecydowanych anty-klientów.
l.
Stwierdzenie, że na wsparcie autora nie mam co liczyć w przypadku Klanarchii (w przeciwieństwie do wydawcy) jest raczej nadużyciem.
Natomiast jest faktem, to co piszesz o zależności wydawca-fan i klient. Znam sporą część takich wydawców i między innymi sympatią do nich kieruję się przy zakupie. Poza tym bezpośredni kontakt z twórcą pozwala rozwiać sporo wątpliwości i przekonać się do produktu.
Celne spostrzeżenia, dzięki za tekst.
Zastanawiam się tylko, do jakiego stopnia to, co podajesz, jest reprezentatywne dla sieci, a do jakiego - dla gracza powszedniego. Sam mam wrażenie, że sieć nie jest reprezentatywna dla polskiego świata RPG. Jesteś pewny, że podane przez Ciebie oceny popularności można uznać za powszechniki?
Jeżeli dobrze pamiętam, z Roboticą było tak, że autor
a) dosyć nieopatrznie rzucił kilka zdań atakujących inne systemy, i mogę się mylić, ale chyba na jednej prezentacji na konwencie podał teksty w stylu \"gra dla ludzi dojrzałych, bez kart i żetonów\" w obecności jednego z twórców Wolsunga (nie jestem pewny, może to się rozeszło poprzez przekazy, a nie bezpośrednią obecność), mocno sugerując - także w internecie - że jego gra jest Bardziej (takiej retoryki nie stosują inni polscy wydawcy)
b) trafił na przeciwstawną mu modę, gdyż w Polsce zwykło się ostatnio mówić, że gra musi być charakterystycza, coś się w niej musi wyróżniać, gra musi być O Czymś i bohaterowie powinni mieć określone role w świecie gry, natomiast autor takich postaw nie podziela, raczej nastawia się na to, że wystarczy do dobrego rpga dobra mechanika i dobry świat. Po prostu brak wspólnych oczekiwań.

Daniel - wejdź na www.metacritic.com/games
Przyjrzyj się ocenom kilku \"topowych\" tytułów pokroju np. Oblivion, czy też Dragon Age, GTA4 (wersja PC). Teraz porównaj średnią ocen recenzentów z tymi wystawianymi przez graczy. Łatwo można zauważyć, że często opinie recenzentów rozmijają się z opiniami graczy. I nie jest to tylko i wyłącznie wynikiem zaślepienia fanów, tylko właśnie marnością ocen wystawianych przez recenzentów. Sypanie na lewo i prawo ocen pokroju 100% czy 10/10 jest powszechne, dewaluacja ocen to proces który trwa od dawna, a od jakiegoś czasu przybrał wręcz groteskowe rozmiary (patrz recenzje GTA4 na PC). Nie wiem, na ile fakt ten wynika z marnego poziomu samych recenzentów, którzy nie mają umiejętności, czy też \"jaj\", by wytknąć grze poważne błędy i ją odpowiednio ocenić, a na ile z nacisków producentów.
Tak czy siak ja, nie licząc produkcji Blizzard, który jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, już od wielu lat nie kupuję gier premierowo, a recenzji z pism/portali w ogóle nie traktuję poważnie. Trzeba co najmniej miesiąca, czasem dwóch, by okazało się jaka naprawdę jest dana pozycja, w szczególności czy ma wady ukryte bądź przemilczane/zmarginalizowane przez grono recenzenckie, a które zupełnie zmieniają jej odbiór przez przeciętnego użytkownika.

Smuggler/CDA, 02-07-2010 23:57:
Daniel - kup i sprawdz, najnowszy CDA 6.07 :]

Daniel, 26-06-2010 09:16:
Hm. Zastanawiający ten tekst, ale raczej nad samym sobą niż nad rynkiem wydawniczym. Bo naprawdę ciężko mi uwierzyć w te generalizujące opinie - próba opisywania typowego recenzenta z wytknięciem mu dwóch błędów stylistycznych (z których jeden de facto błędem już nie jest) zakrawa na śmieszność. Oczywiście mogę sie mylić, może rynek zlał się w jedno i z szarej masy recenzentów nikt już nie wychodzi przed szereg. Co prawda wierzyć mi się nie chce, że przez 2 lata (tyle minęło od ostatniej styczności) cda tak koszmarnie obniżyło poziom, że również pasuje do tego tekstu, ale... No, nie sprawdzę tego:)
@ filmy 3D - tyle, że różnica (pomijając kontrowersje) między starą a nową technologią jest jakościowa, równie dobrze można porównywać filmy bez dźwięku do dźwiękowych. Natomiast poprawa technikaliów gier nie zrobiła w ciągu swej historii żadnego skoku i chyba wszyscy się zgadzają, że na ludzki rozum Crysis wygląda lepiej od Unreala (or so I hope). Ile dostałby dziś U, gdyby pominąć czynnik nostalgii? 3/10? A przecież w swoich czasach pod względem gameplay, immersion i visual appeal był niedoścignionym wzorem.
Co do języka recenzji to na Zachodzie też mamy do czynienia z rozkładem normalnym: na każdą świetną recenzję z IGN czy Gamespota przypada dziesięć napisanych na kolanie i dla ziomów z podwórka.

« 1 9 10 11 12 13 14 »

Polecamy

Można się nią ogolić!

Niedzielny krytyk komiksów:

Można się nią ogolić!
— Marcin Osuch

Z których Jolskych?
— Marcin Osuch

Odbiło mi się trzy razy
— Marcin Osuch

Coś łysego bym ozłocił
— Marcin Osuch

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.