Uwaga odnośnie konwersji - doprecyzowanie - jednym jest wychować się w danej kulturze, co sprawia, że chłoniemy jej wartości i ogląd świata w czasie, gdy jesteśmy na to najbardziej podatni i niezdolni do krytycznego myślenia. Takie rzeczy zostają bardzo głęboko, często nieuświadamiane, a czasem nawet uświadomione nie pozwalają się od siebie uwolnić.
Ale jako dorosły człowiek, wybrać sobie religię stworzoną rozmyślnie na bazie wierzeń lokalnych i okolicznych ludów dla celów politycznych?
1. Nie zarzucam. Napisałem, że „prędzej ma”, a nie że „ma”: to przecież nie oznacza konieczności. 2. Nie broniłem religii, ale ludzi, którzy ją wyznają.
3. Wyraziłem na początku swoją opinię o islamie. I okres nie ma tu nic do rzeczy, chodzi o doktrynę. Doktryną chrześcijaństwa (NT) jest równość i pokój wobec wszystkich. Doktryną judaizmu (ST, Talmud) wyższość żydów (i pod wieloma względami Żydów, chociaż wbrew potocznemu mniemaniu judaizm bywa prozelicki) nad gojami, co nie oznacza wobec nich wrogości, a jedynie to, iż należy dążyć do dobra żydów, nawet jeśli prowadzi to do szkody innych. Doktryną islamu jest pewna wobec innych wrogość.
4. Ta wrogość nie oznacza jednak w większości przypadków braku gościnności wobec innych (większej niż w nie muzułmańskich narodach; o ile wiem, to norma, że kiedy na przykład turyści pojawiają się w arabskich wsiach, mieszkańcy kłócą się o to, u kogo będą za darmo nocować i kto ich będzie rozwoził po okolicach; por. np. Planeta Abstrakcja na jutubie).
5. Twierdzenie natomiast, dla przykładu, że traktują kobiety gorzej niż własne bydło jest o tyle nonsensowne, że dotyczy to znakomitej mniejszości. Większość ma normalne rodziny, gdzie owszem, jest wyraźniejszy podział obowiązków, który z europejskiego punktu widzenia jest osobliwy, a może i trudny do przyjęcia, dla mnie też, ale nie oznacza pogardy wobec kobiet. I nie, bogaty muzułmanin zazwyczaj nie ma kilku żon.
6. Jest spora różnica między zewnętrzną gadaniną polityczną a życiem wewnętrznym; dużo bardziej wyraźna niż u nas. Ciekawostka: w Teheranie są trzy synagogi i obowiązkowy poseł żydowski; coś jak odpowiednik mniejszości niemieckiej w Polsce. Straszny antysemityzm, prawda?
7. Tak, w islamie jest dużo więcej fanatyków religijnych niż w religiach innych. Swoją drogą, po nim najwięcej okrutników jest bodaj w uznawanym za pokojowy buddyzmie, co pokazuje, jak dalekie od faktów bywają stereotypy, co nie znaczy, że stereotypy z zasady są czymś złym.
8. ISIS≠islam. (Tak jak PiS≠chrześcijaństwo). Czy tak pozostanie? Nie wiem. Choć tak, jestem podejrzliwy wobec islamistów niż wobec chrześcijan.
9. O fałszywości rozpowszechnionej narracji na temat inkwizycji czy krucjat nie będę się już rozpisywał, bo to byłby pewnie jeszcze dłuższy wątek ;-) (Nie, nie uważam, by nie zrobiły nic złego ani nie oceniam ich jednoznacznie dobrze).
Cóż, Mieszko, nie wycofam się ze swojego twierdzenia, tylko dlatego, że mi zarzucasz niestabilność umysłową. Religia, której wyznawcy traktują kobiety gorzej niż własne bydło, nie zasługuje w moich oczach na nic. W sumie można mnie nazwać islamofobką, ponieważ się ich faktycznie boję i uważam, że stanowią zagrożenie.
Chrześcijaństwo miało swój okres "ognia i miecza", ale już mu przeszło, islam, jako religia młodsza w tej fazie nadal jest, tymczasem Europa zgnuśniała w swoim dobrobycie i wydaje jej się, że jak będziemy mili i tolerancyjni to oni też tacy będą. Otóż nie, oni w tym widzą słabość godną pogardy i zaproszenie do ataków.
Niemniej, w sumie to odeszliśmy od tematu. Artykuł jest przecież ku upamiętnieniu zmarłych
Jeżeli chodzi o sam terror, to dobrze powiedział Włodzimierz Ilicz, a i to cytując poprzedników- "celem terroru jest terror". Trochę inaczej, ale może bardziej celnie ujął to jeden z przywódców IRA- "nam wystarczy raz, wy musicie mieć sukces przy każdej naszej próbie". A co do osób z państw zachodnich, czyli teoretycznie dobrobytu- wystarczy spojrzeć, jak duży odsetek trafia tam do sekt, organizacji "kształtujących" świadomość itp. Wystarczy, że jedna z takich osób trafi na dobrego agitatora i zechce "wesprzeć" braci w wierze.
PS #nieprzestałemsłuchaćcatastevensa
@Beata — uważam, pisząc wprost, że islam jako taki jest religią bardziej złą niż dobrą i że bywa bardzo niebezpieczny — nie wtedy, kiedy, jak chrześcijaństwo czy judaizm, przeistacza się w wypaczenie, tylko kiedy trzyma się istoty rzeczy. I bywam osądzany o islamofobię. Ale myślę, że prędzej coś nie tak z głową ma ktoś, kto uważa przejście na islam (bądź jakąkolwiek inną religię) za upośledzenie albo dewiację, niż sam przechodzący, bo przechodzić można z różnych przyczyn. Tych, którzy, dla przykładu, przechodzą nań ze względu na rozpasanie czy pychę zachodu czy wywyższanie człowieka, doskonale rozumiem, chociaż się z nimi nie zgadzam. Tych, co robią to ze względu na, powiedzmy, niektóre aspekty estetyczne — również. To pierwsze z brzegu myśli, nie chodzi o konkretne przykłady ani o konkretną religię. Chodzi o to, że wrogość wobec, niech będzie, muzułmanów, wynikająca jedynie z tego, że są muzułmanami, jest większym radykalizmem niż sam islam. Podobnie zresztą jak przynajmniej równie niemądre są tak popularne na zachodzie religie, jak Wiara w Człowieka albo Wiara w Państwo. I owszem, z grubsza zgadzam się z tezą, że o ile większość muzułmanów to nie terroryści, to większość terrorystów jest najpewniej muzułmanami. Ale to nie znaczy, żeby zapominać o jej pierwszej części.
Mhm, wiem, że to był skrót myślowy. O polskich Tatarach słyszałam, niemniej w nich nie upatruję zagrożenia. Jak sądzę, oni już raczej wrośli w kulturę, która ich otacza.
Swoją drogą, dawno temu, jeszcze w liceum, na WoSie nauczyciel powiedział, że walka z terroryzmem powinna być walką z biedą, bo jak ma się coś do stracenia, to raczej nie pójdzie się wysadzać.
Choć wydaje się, że to wciąż niepełny obraz - przecież nie tylko rozgoryczeni ludzie z biednych krajów organizują zamachy, ale też ludzie żyjący w krajach zachodnich. Za mało o tym wiem, aby coś sensownego napisać.
Na marginesie przypomnę, że są Europejczycy, którzy wyznają islam z dziada pradziada. Są to np. polscy Tatarzy, Albańczycy, bośniaccy Muzułmanie...
Nie wiem, jak to było dokładnie w przypadku autorki, u kobiet często działa mechanizm, że mężczyzna, którego chcą, jest muzułmaninem i nalega. Cóż...
Rzeknę, że wiedza o konwersji autorki była jednym z czynników, dla których nie sięgnęłam na razie po kontynuację "Miasta...", mimo ze nawet dosyć mi się podobało. Nie mam ochoty takim osobom robić reklamy.
Choć ona zdaje się pisała coś o "wsparciu lokalnej wspólnoty" i zdaje się o "letnim" podejściu do religii w jej rodzinie. Czyli domniemywam, że w jej przypadku pewnie czuła jakąś pustkę w życiu związaną z brakiem duchowości, a wierzących z pasją znalazła właśnie wśród muzułmanów.
Co zaś do gościa od noża i łuku, to dla mnie jednak osobna kategoria, nie podpadająca pod "muzułmański furiat", kolejny czubek przepełniony nienawiścią do świata, albo może faktycznie miał jakieś omamy i paranoje. Matka miała w szkole ucznia, który powtarzał ciągle, że "profesor kazał mu" zabić swoich rodziców. Z każdym rokiem dzieciak rósł... współczucie dla rodziny jego, jak w ogóle mieszkać z kimś takim? Np. w przypadku dzieci często było tak, że w szpitalach nie było dla niech miejsca, lądowały w szkołach specjalnych, gdzie stwarzały zagrożenie dla siebie i innych. Inna sprawa, że z tego, co słyszałam i czytałam, takie szpitale wydają się ostatnim miejscem, w którym ktoś ma szansę poczuć się lepiej.
Policja pytała imama dlatego, że sam morderca utrzymywał, iż jest muzułmaninem (m.in. na Twitterze). Wedle wywiadów z norweskiej prasy facet rzeczywiście był u imama na rozmowie, ale nic z tego nie wyszło, bo był totalnym ignorantem w sprawach wiary i nie wyraził woli nauki. Nigdy się też nie modlił, co raczej zamyka sprawę islamskiego radykalizmu. Ot, świr, udający, że jest terrorystą.
Beatrycze
>przejście Europejczyka na islam jest jednakowoż jakimś znakiem, że ktoś ma coś z głową.
A u Amerykanina nie dowodzi tego? Bo tak zauważę, że konwertytką na islam jest niejaka S. A. Chakraborty, autorka "Miasta z mosiądzu". Ale to chyba normalne, że wśród pisarzy jest nadmiar ludzi - nazwę to delikatnie - dziwnych.
Jale
Pisałeś, że miejscowa gmina muzułmańska nie potwierdza jego konwersji, tylko dziwnym trafem parę lat temu miejscowy imam dał mu "certyfikat" - zapytany przez policję utrzymywał, że Espen Bråthen nie wydaje się niebezpieczny. Ciekawe czemu policja pytała akurat imama.
To bardziej skomplikowane. Facet urodził się w Norwegii (z Norwega i Dunki), ale mimo że mieszkał całe życie w Norwegii, miał obywatelstwo duńskie. Koło 2001 zaczął mieć problemy psychiczne i wycofał się z życia społecznego. Co do wersji łuk vs nóż - nie ma oficjalnego stanowiska władz. Na norweskiej Wiki jest mowa o nożu oraz łuku. Być może się to zmieni w trakcie procesu, który ma wystartować 11 maja. Tak czy siak - przykry los.
Ja też szperałam po sieci i wyszło mi, że facet strzelał z łuku a nie dźgał nożem... Co tylko pokazuje, jak trudno dogrzebać się do czegokolwiek w necie.
Jak dla mnie jednak, jeśli nawet przeszedł na islam, czy też za takowego się uważał, to przejście Europejczyka na islam jest jednakowoż jakimś znakiem, że ktoś ma coś z głową. Wsadzić go do jednej celi z Breivikiem i niech sobie wyjaśniają kwestie kulturowo-wyznaniowe.
Z nazwiska sądząc nie był imigrantem.
A pomijając spory - ze smutkiem przeczytałam o śmierci tej pani, sporo słuchałam Hagalaz Runedance i nie miałam pojęcia, że spotkało ją coś takiego.
Moje media, dla odmiany od Twoich, to... Wikipedia. Ale norweska, więc zakładam, że bliższa źródła.
Jale, z angielskiej Wikipedii:
>Bråthen był znany policji, która potwierdziła, że przeszedł na islam około 2016 roku.
Od 2017 był obserwowany przez policję, jako potencjalnie zradykalizowany muzułmanin. Musisz zmienić media, w twoich typowe jest pisanie o rzekomych chorobach psychicznych, a nie o prawdziwym problemie, jakim jest islam.
Sorry za dubel, znowu wasze kodowanie.
Jale, z angielskiej Wikipedii:
>Bråthen był znany policji, która potwierdziła, że przeszedł na islam około 2016 roku
A skąd pomysł, że był muzułmaninem? Lokalna gmina muzułmańska stwierdziła, że się nie konwertował na islam, i nie znał nawet najprostszych podstaw religii muzułmańskiej. Facet był po prostu niestabilny umysłowo. Do tego miał kłopoty z prawem (kradzieże, narkotyki, dewastacje), z rodziną (groził śmiercią ojcu) i z odmiennym kolorem skóry sąsiadów.
"Zakończyła życie jako jedna z pięciu przypadkowych ofiar norweskiego nożownika".
Norweskie pochodzenie sprawcy ma niewiele wspólnego z jego zbrodniczymi poczynaniami, natomiast wiele wspólnego ma islam, który wyznawał. Więc poprawcie na "islamskiego nożownika".
@R.F. Poprawione i dodane.
Warto dodać, że Andrea Haugen (nie Hagen, z domu Meyer) była dawniej żoną Samotha z legendarnego black metalowego Emperor.