dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Google

Komentarze

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

książkowe (wybrane)

więcej »

komiksowe

więcej »

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

growe (wybrane)

więcej »

muzyczne

więcej »

Komentarze


Komentarze do: Wszystkie Obiektów Tekstów
z działu: Wszystkie Twórczość Książki Film Komiksy Gry Varia Muzyka
1 2 3 36 »

Dziękuję - to miłe i inspirujące. Serdecznie pozdrawiam.
Spodobał mi się Pana tekst. Przeniósł mnie w tamtą senną rzeczywistość. Poruszył jakąś strunę... no i momentami był naprawdę zabawny. Gratuluję i pozdrawiam!


Wieslaw, 18-10-2023 16:36:
Świetne opowiadanko pani Agnieszko. Pozdrawiam!

freynir, 20-09-2023 14:04:
Jeżeli chodzi o USA czy np. Brazylię, to wszystko (niestety) zależy od tego, jaki prezydent tam rządxi. Potrafią 20-sto czy więcej letnią strategię obrócić w żart w ciągu kilku miesięcy, bo tak obiecali swoim elektorom.
Chiny (jak już się za coś wezmą) są cholernie konsekwentne, dla nich plan strategiczny na 50 lat to technika krótkoterminowa. Gorzej, że (zwłaszcza ze względu na bogacenie się społeczeństwa) jeżeli chodzi o zachowania ekonomiczno-ekologiczne, są dopiero na tym etapie, gdzie Europa 40 lat temu- dopiero myślą co i jak zmienić w procesach wytwarzania energii, przemysłu i transportu, aby możliwie najmniejszym kosztem zredukować ich wpływ na środowisko.
OK, pogooglałem trochę i podobno Chiny robią "wiele" jeśli chodzi o walkę z globalnym ociepleniem, w przeciwieństwie do np. USA... Może i tak, do tego kraju trzeba zawsze stosować zasadę ograniczonego zaufania.
@freynir No właśnie - cały holocen był WYJĄTKOWO stabilnym okresem... Były w dziejach Ziemi okresy niestabilne, będą i w przyszłości. I jeśli nasza planeta wejdzie znowu w taki okres, to nic nie zrobimy. To tyle na temat zmian NATURALNYCH, bo przecież ja nie pisałem, że nie kręcimy regulatorami, napisałem tylko, że nie wiem, jak duży jest w tym udział naszej cywilizacji, i ze chyba nie jesteśmy tego w stanie powstrzymać, bo za daleko to zaszło. I proces trwa, UE może sobie wprowadzać nawet 10 zielonych ładów, mniej lub bardziej oderwanych od rzeczywistości, ale co to da, jeśli Chiny, USA, Rosja, Indie, Brazylia itd nie wprowadzą swoich... A chyba się na to nie zanosi? Piszę chyba bo daleko mi do znawcy tematu. Może jestem w błędzie, może to Chiny są liderem takich działań a ja żyję w błogiej niewiedzy...

freynir, 19-09-2023 13:55:
@zyx- " „Cały holocen był wyjątkowo stabilnym okresem – teraz jednak zaczynamy kręcić regulatorami całego systemu”." Ostatnie zdanie z cytowanego przez ciebie artykułu ;-).
PS- a co do samego opowiadania, to pewnie szybko bym o nim zapomniał (postapokaliptyczna Polska, a w tle tai-chi, chung-kuo, feng-shui), gdyby nie komentarz LT.
O coś takiego mi chodziło: https://cordis.europa.eu/article/id/428752-what-a-stone-age-climate-crisis-can-tell-us-about-our-own-future/pl
Nagła (czyli ochłodzenie o 4 stopnie w ciągu około 100 lat) zmiana klimatu niezwiązana z działalnością człowieka. Nawet gdybyśmy całkowicie ograniczyli emisje gazów cieplarnianych (co jest oczywiście nierealne) to na tego typu zjawiska nie mamy chyba wpływu i jesteśmy wobec nich bezradni.

Beatrycze, 18-09-2023 23:03:
https://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/
Zmiany klimatyczne to fakt, ale można też przypuszczać, że żyjemy w okresie między epokami lodowcowymi. Pytanie brzmi, czy ocieplenie klimatu spowoduje zahamowanie tego w miarę regularnego cyklu ochłodzeń i ociepleń. A także, jak duży właściwie wpływ na to ocieplenie ma działalność człowieka. Zmiany klimatyczne, i to czasami gwałtowne były przecież na Ziemi od zawsze i jeśli ma wkrótce dojść do kolejnej, to raczej ludzkość nie jest w stanie tego zahamować i jedyne co możemy próbować robić, to starać się nie pogarszać sytuacji. A opowiadanie napisane dosyć dosyć łopatologicznie (to "Gdyby w ciągu najbliższych siedmiu lat ograniczyć emisję CO2 o 50%, udałoby się zatrzymać ocieplenie na poziomie 1,5℃"... ugh...), jakoś nie przypadło mi do gustu.

freynir, 18-09-2023 10:48:
Propaganda czego? Zmiany klimatyczne to fakt, i tylko wspólny wysiłek nas wszystkich może je wyhamować. Dobrym przykładem jest Sahel- dopóki wszystkie państwa tam istniejące nie zaczęły współpracować i sadzić lasów, Sahara rozprzestrzeniała się na południe w niektórych miejscach nawet o kilometry a rok.
Bardzo ładna propaganda. Mistrzowie socrealizmu byliby dumni!

Stephensonowsko-morganowski mroczny (post)cyberpunk (z echami Dicka) wymieszany z zajdloidalnym komentarzo-ostrzeżeniem, ale zauważyć się da i spore pokrewieństwo z "Kongresem futurologicznym" wymieszanym z "Ostatnią podróżą Ijona Tichego". A na koniec jakby coś znanego ze "Star Treka". Niezły, aktualny, kawałek, choć trudno być dziś stuprocentowo oryginalnym, jak widać (to niekoniecznie jest zarzut, kto czytał moje ledwo wznowione opowiadania, wie, że nie mam prawa rzucić kamieniem ;) ).
W każdym razie - jako kontynuatorka tradycji mówienia o rzeczach ważnych, i efektowny tekst - wygląda mi "Myślogodzina" na murowanego kandydata do przyszłorocznego Zajdla (do Żuławskiego też bym ją nominował, 1. gdyby wciąż nagradzano i krótkie formy, 2. nie podchodziłbym znów, chwilowo, pod definicję czynnego pisarza).

Druidzka teoria (wiadomo, szukać u Sapkowskiego) efektownie wyłożona ;)


freynir, 23-04-2023 09:53:
Sprzeciw! Wobec wyżej wymienionego aktu powinny być stosowane przepisy "Kodeksu Hammurabiego", albo nawet presumeryjskie, jako że Eden znajdował się na terenach zajmowanych pierwotnie przez Akadyjczyków.


W. J. K., 15-02-2023 08:59:
Fajne opowiadanie,a to jezioro to jak "czyściec", gdzie dusze oczyszczają się z "brudu" ludzkich czynów, myśli i słów nagromadzonych przez wiele lat.
Pozdarawiam!


Dmytro, 01-11-2022 20:18:
Dość ciekawe opowiadanie. Chyba nawet bardziej spodobało mi się, niż "Czas na światło", pomimo tego, że niby powinienem bardziej lubić fantastykę naukową, niż tę nienaukową. :)
A dla autorki poprzedniego komentarza (o ile kiedyś zobaczy ten mój komentarz) napiszę jeszcze, że ten autor umieścił niektóre swoje powieści na Wattpad.

Nastrojowy kawałek o zapomnianym (wtedy się mawiało: zapoznanym) wynalazcy, który stworzył fonograf i go nie skomercjalizował, i genialnym kompozytorze, który przed śmiercią przewidział? wyznaczył, mimo braku naśladowców? współcześniejsze trendy muzyczne. Niby da się twierdzić, że to prawie wcale nie SF (na zasadzie "kto przysięgnie, że tak rzeczywiście nie było?" z okładek dänikenowskich komiksów), a przecież ten drobny utworek - wpisujący się w blishowo-silverbergowe tradycje fantastycznonaukowego pisania o muzyce - skłonił mnie do refleksji, na równi ze sterlingowym "Obiadem w Audoghaście" i pocieszycielską "Ostatnią posługą" Bradbury'ego, do refleksji o tym komu/czemu dane jest zostawić swój ślad w historii i jak wiele z przeszłości ulatuje w niebyt nieodnotowane. A stylistycznie trafił jakoś mocniej.

Warszawa dostała własnego Jacka Hawksmoora, i to bez wydziwiono-futurystycznych zagrań rodem z "Calendar Men". Przedkładam science fiction nad fantasy (co do zasady), ale czasem rozwiązania magiczno-mistyczne są, jak widać, efektywniejsze ;)


Paweł, 24-08-2022 15:06:
Niestety, F, nie masz racji.
Kurara, i to ta najzjadliwsza, działa po kilkunastu sekundach ALE WYŁĄCZNIE WSTRZYKNIĘTA w konkretnej dawce ze STRZYKAWKI wprost do głównych naczyń krwionośnych.
Człowiek UKŁUTY igłą z kurarą domięśniowo, a w opku TYLKO to mogło mieć miejsce, zaczyna to odczuwać dopiero po kilku-kilkunastu minutach.
Cis i tojad - a przeczytasz to nawet w wiki, działają głównie oraz najefektywniej po bezpośrednim SPOŻYCIU - i też DOPIERO po dłuższym czasie. Co najmniej kilkudziesięciu minutach, a nawet po paru godzinach. Sam wyciąg z cisu czy tojadu, którym posmarowano by igłę (bo nadal powtórzę - w Sumerze STRZYKAWEK jeszcze nie wynaleziono) i wkłuto ją w mięsień może najwyżej doprowadzić do lokalnego podrażnienia. Itd itp. Toksykologia piękną nauką jest.
Topór ówczesny owszem, był bronią przede wszystkim sieczną. Przypominał nieco zwyczajną dzisiejszą siekierę na długim trzonku, coś jak przerośniętą ciupagę ze znacznie szerszym ostrzem. Właśnie do zadawania CIĘĆ. Obuszek takich toporów był znacznie mniej skuteczny.
I w niczym nie zmienia to faktu, że MIECZE ówczesne, oraz SZTYLETY - wszystkie z brązu, były zdecydowaie za miękkie, by ciąć i pruć ciała niczym japońskie katany czy szable z bułatu. Zatem służyły niemal wyłącznie do zadawania PCHNIĘĆ. I nawet wówczas potrafiły się zwyczajnie wygiąć na byle skórzanej zbroi. Twardy i ostry (PRAWIE jak śedniej twardości stal) BRĄZ BERYLOWY wynaleziono dopiero ze sto lat temu.
Materiałoznawstwo, i to solidne, właśnie dlatego (obok toksykologii ;) podstawą pisania o wojnach starożytności jest!

1 2 3 36 »

Polecamy

Można się nią ogolić!

Niedzielny krytyk komiksów:

Można się nią ogolić!
— Marcin Osuch

Z których Jolskych?
— Marcin Osuch

Odbiło mi się trzy razy
— Marcin Osuch

Coś łysego bym ozłocił
— Marcin Osuch

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.