Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Kadr, który…: Veve Papy Legby

Esensja.pl
Esensja.pl
Małpa naciera czymś kozła śnieżnego leżącego na kozetce. Eee, tego… wróć. Kapłanka wudu próbuje uzdrowić właściciela wytwórni płytowej. W „Blacksadzie” jest mnóstwo interesujących i świetnie narysowanych kadrów. Więc dlaczego akurat ten?

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Kadr, który…: Veve Papy Legby

Małpa naciera czymś kozła śnieżnego leżącego na kozetce. Eee, tego… wróć. Kapłanka wudu próbuje uzdrowić właściciela wytwórni płytowej. W „Blacksadzie” jest mnóstwo interesujących i świetnie narysowanych kadrów. Więc dlaczego akurat ten?
„Blacksad. Piekło, spokój” (recenzja tutaj) przedstawia śledztwo prowadzone przez kota-detektywa w Nowym Orleanie lat 50. XX wieku. Miasto to kojarzy się przede wszystkim z trzema rzeczami: jazzem, religią wudu oraz Mardi Gras (odpowiednikiem naszych Ostatków). W komiksie pojawiają się wszystkie – los pewnego muzyka jazzowego jest podstawą fabuły, w trakcie parady karnawałowej oczywiście odbywa się pościg, zaś obrzędy wudu mają uzdrowić śmiertelnie chorego Fausto Lachapelle.
Podobnie jak przy poprzednich trzech tomach cyklu „Blacksad”, tak i przy czwartym najchętniej opisałabym do cyklu „Kadr, który…” przynajmniej jeden obrazek na stronę. Po dłuższym namyśle wybrałam scenę odprawiania uzdrowicielskiego obrzędu. Widać w niej wszystkie zalety rysunku Juanjo Guarnido: precyzję w oddawaniu szczegółów, idealne dopasowanie zwierzęcych pyszczków do wyglądu rozmaitych typów ludzkich, wreszcie – tworzenie atmosfery miejsca za pomocą koloru i oświetlenia. Barwy są nanoszone akwarelami, co daje nieporównanie lepszy efekt od przesadnie gładkiego, „plastikowego” kolorowania wielu współczesnych komiksów. Autor używa koloru z wielkim wyczuciem, często tworząc niemal monochromatyczne kompozycje o dużej sile oddziaływania. Tutaj całość utrzymana jest w ciepłych oranżach, podkreślających przytulność gabinetu właściciela wytwórni muzycznej. Jest dzień, ale w pomieszczeniu palą się świece – aby wydobyć ich blask, rysownik użył zabiegu przypominającego efektem zdjęcie zrobione na wydłużonym czasie naświetlania: rozsłonecznione okno stanowi jedną plamę oślepiającej bieli, która kładzie się również na fałdach ubrań, twarzach i przedmiotach.
Imponujące bogactwem detali tło to również znak rozpoznawczy Guarnido. Na ścianach gabinetu widzimy plakaty muzyczne (nie zdziwiłabym się, gdyby Amerykanie mogli w nich rozpoznać nawiązania do realnie istniejących gwiazd jazzu) i nagrody, natomiast w kącie opanowanym przez Madame Gibraltar stoją kapiące woskiem świece, posążki świętych oraz veve służące przyzywaniu Papy Legby (veve to ten symbol przypominający ozdobny ażurowy krzyż, widoczny w lewym górnym rogu, tuż pod dymkiem z kwestią). Zwraca też uwagę staranne zakomponowanie dymków, które nie tylko wzajemnie równoważą się kompozycyjnie, ale w dodatku umieszczenie wypowiedzi detektywa w dolnej części kadru sprawia, że obrazek nie jest przytłoczony dymkami, a pomieszczenie staje się przestronniejsze.
W precyzyjnie narysowane tło wpasowują się z równą maestrią narysowane postaci. W cyklu „Blacksad” wszyscy bohaterowie są zwierzętami, a hiszpański grafik w idealny sposób dobiera ich wygląd do rysów twarzy i osobowości postaci. Na dodatek rysunek jest tak staranny, że czytelnicy obeznani w faunie bez trudu rozpoznają konkretne gatunki: na przykład Lachapelle to kozioł śnieżny (Oreamnos americanus), czego wprawdzie na tym obrazku nie widać (Fausto jest zbyt wyniszczony chorobą), ale rzuca się to w oczy natychmiast przy pojawieniu się jego syna. Na podziw zasługuje też sposób, w jaki Guarnido potrafi wiele powiedzieć jednym gestem czy pozą postaci – spójrzmy choćby na znamionujący najwyższe wyczerpanie układ rąk Fausto, pełną skupienia postawę Blacksada czy celowe i pewne siebie ruchy Madame Gibraltar.
Blacksad jest komiksem, który mogę czytać niemal w kółko. Spodziewajcie się więc jeszcze wielu opisów kadrów, które zrobiły na mnie wrażenie.
koniec
28 października 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

11 IV 2024

Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.

więcej »

Najlepsze komiksy 2023 roku według czytelników Esensji
Esensja Komiks

4 IV 2024

Tradycyjnie, jak co roku, przeprowadziliśmy wśród czytelników Esensji ankietę, w której mieli wskazać najlepsze komiksy minionego roku. Najwyższa pora aby zapoznać się z jej wynikami.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski

W świetle i bez niego
— Wojciech Gołąbowski

Właściwy człowiek na właściwym grzbiecie
— Konrad Wągrowski

Trójwymiarowość
— Wojciech Gołąbowski

Sakai i Andreas
— Wojciech Gołąbowski

Pośród cieni
— Wojciech Gołąbowski

Co to to, kto to tak pcha
— Marcin Mroziuk

Ho, ho… kurde bele… ho!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

No wiesz ty co…?
— Wojciech Gołąbowski

Kto wrobił G.H. Fretwella?
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż twórcy

Szekspir w parku, metro w likwidacji
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Odbicie w lustrze
— Paweł Ciołkiewicz

Esensja czyta dymki: Styczeń 2018 (2)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Każda piękna kobieta musi być kotką
— Agnieszka Szady

Trzy spojrzenia na tom trzeci
— Wojciech Gołąbowski, Agnieszka Szady, Robert Wyrzykowski

Blacksad: Lepsze niż ciepłe bułeczki
— Artur Długosz

Krótko o komiksach: Styczeń 2002
— Marcin Herman, Paweł Nurzyński

Tegoż autora

Po komiks marsz: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Po komiks marsz: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Krótko o filmach: Walka Thora z podwodnym Sauronem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Weekendowa Bezsensja: Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (31)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.