Felis catus garfieldusKot domowy (Felis catus) – udomowiony gatunek ssaka z rzędu drapieżnych z rodziny kotowatych. Garfield – zdziczały, a raczej zhumanizowany, dwudziestosześcioletni kot domowy Jona Arbuckle. Koty tyle nie żyją? Ten jest szczególny.
Wojciech GołąbowskiFelis catus garfieldusKot domowy (Felis catus) – udomowiony gatunek ssaka z rzędu drapieżnych z rodziny kotowatych. Garfield – zdziczały, a raczej zhumanizowany, dwudziestosześcioletni kot domowy Jona Arbuckle. Koty tyle nie żyją? Ten jest szczególny. Dla świata Garfield – tłusty rudy kocur – narodził się 19 czerwca 1978 roku. W 2003 roku hucznie obchodził jubileusz 25-lecia, rok później ukazał się pierwszy film z Garfieldem w roli głównej… mając być niejako śmietanką na urodzinowym torcie. Tak się jednak nie stało - fani wychodzili z kina rozczarowani. Film nie miał klimatu znanych na całym świecie pasków komiksowych. A cóż to za klimat? Parafrazując znaną definicję, Garfield, jaki jest, każdy widzi. Choć jego wygląd w ciągu 26 lat uległ nieznacznej modyfikacji, w rzeczywistości Garfield zmienił się bardzo niewiele. O śladach, pozostawionych przez uciekający czas, mowa na ogół jedynie w okresie kolejnych urodzin, czyli w połowie czerwca. Przez resztę roku sam Garfield, jak i wszystkie otaczające go postacie, są zawieszeni w umownym bezczasie, przeżywając każdy kolejny rok niczym jeden wielki Dzień Świstaka. Wciąż te same problemy, wciąż te samo otoczenie… Co jednak nie przeszkadza wynajdować autorowi wciąż nowych okazji do śmiechu. Autorem komiksu jest Jim Davis, urodzony w 1945 roku, wychowywany na małej farmie razem z młodszym bratem. Wspomnienia z tamtego okresu jako żywo przewijają się przez serię, gdy Jon co jakiś czas przyjeżdża w odwiedziny do farmerskiej rodziny – spoglądając na rodzinne zdjęcia autora (opublikowane na oficjalnej stronie domowej Garfielda) trudno nie dostrzec fizycznego podobieństwa. Jim Davis o swym bohaterze pisze krótko: „To człowiek w skórze kota”. Trudno nie przyznać autorowi racji, patrząc na tortury, jakie Garfield przechodzi w poranki (zwłaszcza poniedziałkowe), gdy bez kawy „tak mocnej, by potrafiła sama stać” ani rusz. Gdy słyszy się szaradziarskie wyznanie tłuściocha: „Diet is ′die′ with a ′t′.” (dosłowne tłumaczenie: „Dieta jest śmiercią bez litery ‘t’”, nie oddaje oryginalnej gry słów, ale przynajmniej dobrze ukazuje nastawienie naszego bohatera do wszelkiego odchudzania). Gdy kot słodko przytula swego pluszowego misia. Wreszcie, gdy cynicznie komentuje wszystko, co dzieje się przed jego – i naszymi – oczyma. A komentuje zwłaszcza poczynania swego „właściciela”, Jona Arbuckle. Jon jest, jak to trafnie napisano, „ułomny pod względem towarzyskim”. Za wszelką cenę stara się umówić z wszelkimi widocznymi w zasięgu wzroku i/lub telefonu dziewczynami, lecz na ogół nic z tego nie wychodzi. A gdy już wychodzi, zazwyczaj lepiej by było, gdyby nie wyszło… Ilość „koszy”, które Jon w życiu otrzymał, jest porównywalna jedynie z ilością pająków, rozgniecionych przez Garfielda gazetą lub unicestwionych (bądź „uszkodzonych”) w dowolny inny, często niezwykle pomysłowy sposób. Garfield bowiem pająków nie cierpi… choć te nie ustają w próbach załagodzenia współżycia w jednym mieszkaniu. Pająków Garfield nie lubi, natomiast z myszami trwa – ku wściekłości Jona – na iście przyjacielskiej stopie. Bywa u nich na imprezach, a gdy Arbuckle domaga się, by je łowił – odbywają wspólne joggingi. Co zresztą zdarza się bardzo rzadko i trwa dość krótko: waga Garfielda, a zwłaszcza jego ogromny brzuch, skutecznie do wszelkich gimnastyk zniechęca. Wyjątkiem bywa tu wchodzenie na płoty i drzewa: te pierwsze służą do śpiewania i odstawiania wszelkich przedstawień, te drugie zaś… Cóż, po prostu natura wzywa. A skoro o naturze mowa, warto tu wspomnieć o innych pojawiających się w historyjkach kotach. Nermal jest uroczym, acz wrednym kolegą z podwórka, do granic wykorzystującym swój naturalny urok osobisty. Oba koty raczej za sobą nie przepadają, ale wszystko zazwyczaj kończy się jedynie na ostrej wymianie zdań. Arlene zaś jest smukłą kocicą, obiektem westchnień wszystkich kotów w okolicy. Byłaby także pewnie niedościgłym ideałem Garfielda, gdyby ten nie faworyzował… samego siebie. Nie, to nie to, co myślicie. Garfield po prostu zbyt często oczekuje, że Arlene będzie na niego patrzeć z niemym podziwem… Ilustracja grupowa: Wreszcie – Odie. „Słodki, ale głupi pies”. Ulubionym zajęciem Odiego jest lizanie ogromnym, zawsze wilgotnym jęzorem. Ulubioną czynnością Garfielda w związku z Odiem: skopywanie go z wszelkich brzegów i krawędzi. Zdarza się im jednak ściśle współpracować, najczęściej ku nieszczęściu Jona. Odie bardzo rzadko się odzywa, stanowiąc – w komiksie opartym w dużej mierze na humorze słownym – postać bardziej marginalną niż by się to wydawało. Popularność Garfielda zapewne znacznie przekroczyła oczekiwania swego twórcy. Firma Paws, odpowiedzialna za wszystko co z owym kotem związane, zatrudnia ponad 50 osób, w tym artystów, pisarzy i biznesmenów dbających o dystrybuowanie komiksu na cały świat. Jest o co dbać – paski komiksowe z Garfieldem są stale obecne w ponad 2500 czasopismach, szacunkowo co dzień czyta/ogląda je 263 miliony osób. Sprzedano też ogółem ponad 130 milionów egzemplarzy związanych z nim książek… Czy niniejszy artykuł przyczyni się do wzrostu tej statystyki? Nawet jeśli tak się stanie, skromna osoba jego autora nie otrzyma z tego powodu ani grosza. Nie jest to bowiem artykuł sponsorowany przez wydawcę, a jedynie próba przybliżenia zjawiska przez człowieka, który fanem Garfielda stał się zupełnie niepostrzeżenie… Uwaga! Garfield wciąga! 29 października 2004 W przygotowaniu artykułu korzystałem z następujących źródeł: http://pl.wikipedia.org/ http://garfield.com/ http://ucomics.com/ |
Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
10 naj… Tuliiimy!
— Esensja Komiks
Prawo serii
— Wojciech Gołąbowski
Trzy odmiany
— Wojciech Gołąbowski
Krótko o komiksach: Kwiecień 2003, cz. 2
— Wojciech Gołąbowski, Bartosz Jeziorski, Piotr Niemkiewicz, Tomasz Sidorkiewicz
Krótko o komiksach: Marzec 2003, cz. 2
— Artur Długosz, Wojciech Gołąbowski, Marcin Herman, Tomasz Kontny, Marcin Osuch, Tomasz Sidorkiewicz, Konrad Wągrowski, Michał R. Wiśniewski
Powiedziałeś „miau”, ty głupku
— Marcin Osuch
Rozmawiając z Garfieldem
— Marcin Osuch
Największy koszmar Garfielda
— Marcin Osuch
Ile to jest w kocich minutach?
— Marcin Osuch
Stary, dobry Garfield
— Marcin Osuch
Wielka komiksowa wyżerka
— Maciej Jasiński
Cyniczny, bezczelny i… ulubiony
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Dlaczego Garfield jest gruby?
— Sebastian Chosiński
Nie piratów, nie na Karaibach
— Wojciech Gołąbowski
Chrr
— Wojciech Gołąbowski
Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski
Gdy szukasz własnej drogi
— Wojciech Gołąbowski
Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski
O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski
Ryzykowny pomysł za sto punktów
— Wojciech Gołąbowski
Niewykorzystany potencjał
— Wojciech Gołąbowski
Nawet jeśli nie wierzysz w duchy, one wierzą w ciebie
— Wojciech Gołąbowski
10 naj… : Wehikuły czasu
— Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Jak pić, to w wesołym towarzystwie
— Wojciech Gołąbowski
Szkoła dorzucania do stosu
— Wojciech Gołąbowski