Fizyczność Brendy StarrIstotnym momentem w historii komiksu na tle współczesnej kultury masowej było uchwalenie Kodeksu komiksowego (Code of the Comics Magazine Association of America Inc.), co nastąpiło 26 października 1954 roku. Z dwóch powodów jest to ważny moment.
Marcin HermanFizyczność Brendy StarrIstotnym momentem w historii komiksu na tle współczesnej kultury masowej było uchwalenie Kodeksu komiksowego (Code of the Comics Magazine Association of America Inc.), co nastąpiło 26 października 1954 roku. Z dwóch powodów jest to ważny moment. Po pierwsze przyjęcie Kodeksu komiksowego przez Comics Magazine Association of America było dobrowolnym samoograniczeniem, które wywarło przemożny wpływ na rozwój komiksu w USA. Po drugie, paradoksalnie, była to pewnego rodzaju nobilitacja komiksu jako gatunku, uznanie jego społecznego wpływu oraz ujęcie w przepisach prawa. Dla właściwego zrozumienia sensu istnienia Kodeksu komiksowego należy odwołać się do praktyki prawodawstwa amerykańskiego, w którym tego typu samoograniczenie jest dość często spotykaną formułą. Otóż samoograniczenie jest formalnie czym innym od zakazu narzuconego przez państwo. Jest to dobrowolny gest ze strony producentów z branży przemysłu rozrywkowego, podejmowany jakby prewencyjnie, w celu uniknięcia konfliktu z prawem stanowym lub federalnym. Jest to także pewien rodzaj ugody ze społeczeństwem, reprezentowanym przez różnego rodzaju grupy nacisku, często o orientacji konserwatywnej. Przyjęcie tego typu ograniczeń następuje zazwyczaj w momentach, kiedy dana dziedzina twórczości zdobywa sobie znaczny oddźwięk społeczny, staje się dziedziną dochodową, przez co narażoną na różnego rodzaju pokusy komercyjne, często nie pozostające w zgodzie z ogólnie akceptowaną moralnością. Na gruncie filmu, charakter samoograniczający miał „Urząd Haysa”, powołany w 1922 roku, a także narzucony przez ten urząd kodeks, przyjęty w 1934 roku. W związku z nasilającą się od lat czterdziestych krytyką komiksu, która niepokoiła wydawców obawiających się utraty zaufania ze strony czytelników, uchwalenie Kodeksu komiksowego stało się poniekąd koniecznością. Oczywiście rozwiązania zaproponowane w Kodeksie zyskały poparcie jedynie części wydawców. Samo Comics Magazine Association of America zrzeszało ich raptem 30 procent. Z zaleceń Kodeksu wyłamał się między innymi największy wydawca książkowej literatury komiksowej Dell, powołując się na Pierwszą Poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Jak już wspomniałem przyjęcie Kodeksu komiksowego, mimo wyłamania się Della, wywarło przemożny wpływ na rozwój komiksu w USA. Od tego momentu datuje się powstanie i gwałtowny rozwój komiksu undergroundowego, co oznaczało po prostu wydawnictwa, które nie podporządkowały się zaleceniom Kodeksu komiksowego. W paradoksalny sposób, wprowadzenie Kodeksu, które pociągnęło za sobą rozwój wydawnictw undergroundowych, przyczyniło się do dalszej brutalizacji komiksu i nasycenia go elementami erotycznymi. Kwestie przemocy, seksu, brutalności, przestępczości, wulgarności były wielokrotnie podejmowane w dyskusji nad demoralizującym wpływem komiksu oraz podawane jako argumenty przeciwko komiksowi. Wiele z nich jest wyraźnie widocznych w twórczości takich autorów komiksowego „podziemia” jak Robert Crumb, czy Trina Robbins. Na Kodeks komiksowy złożyły się zagadnienia dotyczące kwestii wydawniczych oraz reklamy komiksów i ogłoszeń drukowanych w wydawnictwach komiksowych. Kodeks wydawniczy składał się z trzech części. W pierwszej z nich zawarto rozwiązania dotyczące zbrodni ustalając między innymi, że „przestępstwa nie mogą być przedstawiane w sposób, który budzi sympatię dla przestępcy, nieufność wobec organów prawa i sprawiedliwości albo nakłania do naśladowania przestępców”. W części pierwszej ujęto także szczegółowo sposób przedstawiania przestępców oraz stróżów prawa. Część druga zajmowała się kwestiami grozy (horror) oraz terroru – zarówno użyciem samych słów, jak i wykorzystaniem sytuacji z zakresu gatunku. Część trzecia, w czterech punktach, dotyczyła dialogu (krytykując wykorzystanie slangu), religii („zabronione jest ośmieszanie i atakowanie grup religijnych lub etnicznych”), ubioru („zabroniona jest nagość (…); wszystkie postacie powinny być przedstawiane w strojach mieszczących się w ramach rozsądnej akceptacji społecznej”) oraz małżeństwa i seksu. Jeśli ktoś pamięta zrealizowany na podstawie komiksu film p.t. „Brenda Starr”, znajdzie w nim echa istnienia Kodeksu komiksowego. Otóż w jednej ze scen tytułowa bohaterka pyta swojego rysownika (rzecz dzieje się oczywiście w świecie komiksowym, do którego ten przeniknął z rzeczywistego świata) o pępek, którego sama nie posiada. Ten fakt tłumaczy on właśnie ograniczeniami wynikającymi z istnienia takiego prawa. Wreszcie kodeks reklamowy, jak już wspomniałem, stanowiły przepisy dotyczące reklamy samych komiksów oraz ogłoszeń drukowanych w pismach komiksowych. Zabroniono między innymi reklamy alkoholu i tytoniu, artykułów związanych lub kojarzących się z seksem, broni, fajerwerków, artykułów związanych z hazardem. Jeśli chodzi o praktyczne działanie Kodeksu, przykładem mogą być dane z 1969 roku. Wtedy na 1000 tytułów poddanych badaniom pod kątem zgodności z założeniami Kodeksu, 309 nie uzyskało aprobaty. A zjawisko narkomanii, którego przedstawiania Kodeks zabraniał, powróciło na karty komiksu dopiero w 1971 roku. Kodeks komiksowy nie stał się nigdy prawem, a już na pewno prawem federalnym. Pewne jego rozwiązania przejęło ustawodawstwo stanu Nowy Jork, które w 1995 roku przyjęło odpowiednie przepisy mające moc ustawy. Jak już wspomniałem, wprowadzenie Kodeksu komiksowego podyktowane było szeroką akceptacją społeczną komiksu jako gatunku. Paradoksalnie, wprowadzenie przepisów ograniczających było jego nobilitacją, co z całą mocą chciałbym podkreślić. Komiks stał się oficjalnie wielkim i ważnym zjawiskiem społecznym, oddziałującym na społeczeństwo podobnie jak film, czy telewizja. W powyższym tekście poruszyłem jedynie zagadnienia bezpośrednio związane z wprowadzeniem Kodeksu komisowego. Pominąłem kwestie szerokiej krytyki komiksu w tym okresie, które przyczyniły się w mniejszym lub większym stopniu do wprowadzenia Kodeksu. Zainteresowanych szerzej tym tematem odsyłam do książki Krzysztofa Teodora Toeplitza „Sztuka komiksu”. Kodeks w wersji angielskiej: www.comics.dm.net/codetext.htm. 1 maja 2001 |
Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Przyszłość Thorgala i prawo skali
— Marcin Herman
Nazwisko: Sienkiewicz, Henryk. Zawód: scenarzysta komiksowy
— Marcin Herman, Piotr Niemkiewicz
Kto mu pisze teksty?
— Marcin Herman
Reklama – wybór (nie)kontrolowany!
— Marcin Herman
Nie tylko underground #5
— Marcin Herman
Thorgal to dziewica?
— Marcin Herman
Festiwal się zmienia
— Marcin Herman
Debiutant zwycięża w Łodzi
— Marcin Herman
Wilq triumfuje
— Marcin Herman
Nieśmietelnie zabawne
— Marcin Herman