Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

O tych, co z kosmosu

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 »
Jakub Gałka: Konradzie, wśród miłostek Ais zapomniałeś o Marduku! Jeśli Enesa uznajesz za jej kochanka, to chyba noszący ją na rękach Marduk też się zalicza do tego grona? Tym bardziej, że to właśnie z nim bohaterka dożyje swoich dni na niebieskiej planecie. A może Satham? W końcu też miał na Ais chrapkę… Ta wyliczanka pokazuje prawdziwą słabość komiksu Górnego i Mostowicza – fabułę. Bo bohaterowie, ich działania są pochodną fabuły. Jeżeli ktoś wpadł na tak idiotyczny pomysł, by na ekspedycję wysyłać jedną kobietę wśród setek mężczyzn, to powtarzające się romanse są naturalną implikacją tego założenia. I tak samo jest ze wszystkimi innymi działaniami i cechami postaci – jeżeli założeniem scenarzystów był romans, męczeńska śmierć albo występowanie w roli ostatniego bastionu prawości to pomiędzy tymi sztywnymi, jednowymiarowymi filarami ciężko zbudować pełnokrwistych bohaterów. Co do Ramy i Chata to się nie zgodzę – mieli to szczęście, że trafili na najlepsze albumy cyklu, czyli „Walkę o planetę” i „Bunt olbrzymów” i dzięki temu mogą zaprezentować się jako atrakcyjni bohaterowie przygodowi. I jeden i drugi ma sporo scen akcji, Chat powracając na Ziemię z Ais zamienia się wręcz w partyzanta (ta nieogolona twarz i opaska na włosach), a fakt, że przy okazji muszą martwić się o ukochaną dodaje tylko akcji dramatyzmu. No i obaj są świetnie narysowani przez Polcha.
Paweł Ciołkiewicz: Marduk, to już mógł się wdać w romans jedynie z Aistar, bo Ais niestety zginęła razem z innymi mieszkańcami Des podczas wybuchu supernowej. Zresztą jeżeli przyjmiemy, że Aistar to klon Ais, to może i w pewnym sensie Marduk jednak romansował z Ais. Tak, czy inaczej na pewno najbardziej wyrazista postać tej serii to Ais. Zan ma niezłe momenty, ale brakuje w nim jakiejś nieprzewidywalności. Satham raczej kiepsko został rozpisany a im bliżej końca opowieści, tym większe wywołuje współczucie. Co do innych postaci, to jest z nimi trochę tak, jak z naszymi piłkarzami – byli zbyt krótko przy piłce, żeby ich oceniać.
Konrad Wągrowski: A Rama? Ten przynajmniej miał jakieś wątpliwości co do celowości misji, ale w końcu poświęcił swe życie. Czyli miał więcej osobowości niż cała reszta załogi statku z jego ekspedycji.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić

Konrad Wągrowski
Seks aniołów z ziemskimi kobietami

„Bunt olbrzymów” to właściwie komiksowa adaptacja jednego z najbardziej intrygujących biblijnych apokryfów. Trudno się dziwić twórcom, że zechcieli poświęcić jedną ze swoich opowieści historii dramatycznych efektów erotycznej fascynacji Niebian do Ziemianek.

Czytaj dalej.







Słabości cyklu
Michał Kubalski: Moim zdaniem słabością „Ekspedycji” jest łapanie zbyt wielu srok za ogon i brak subtelności. Mostowicz wrzucał do cyklu wszystkie niewytłumaczalne relacje z „Biblii” (giganci, manna, potop), dorzucał „Ramajanę” i „Dialogi” Platona, a na przystawkę dawał indiańskie płaskorzeźby i figury z Nazca. Przy tym powiązania między fabułą komiksu (teoriami Daenikena) a rzeczywistością czy literaturą podawał czytelnikowi po prostu, czy to za pomocą cytatu („Walka o planetę”, cytat z Ramajany o ogniu niczym tysiąc słońc, mającym być opisem wybuchu bomby atomowej), czy za pomocą obrazu (rozproszenie Atlantydów po Ziemi z przykazaniem szerzenia wiedzy pochodzącej od kosmitów – a w tle schematy egipskich i azteckich piramid). Podobnie niewyrafinowanie traktował scenarzysta imiona – Aistar, Marduk, Azazel, Rama, wreszcie Satham – nie ma tu możliwości interpretacyjnych, po prostu „po latach tubylcy będą wspominać, że…”.
Walka o planetę
Walka o planetę
Adam Kordaś: Dlatego chyba najbardziej z całego cyklu lubię „Lądowanie w Andach” w którym nie ma jeszcze tej nachalnej maniery upychania na siłę do jednego fantastycznego worka co bardziej znanych motywów mitologiczno religijnych. Jest tylko ekspedycja zaawansowanej technicznie cywilizacji na odległą planetę podczas której przyjdzie jej uczestnikom zmierzyć się z problemami zewnętrznymi i wewnętrznymi. Słynne ślady na płaskowyżu Nazca oraz przyspieszenie rozwoju homo sapiens to właściwie efekty uboczne działalności kosmitów. Dwa następne odcinki to jeszcze przewaga dobrej fantastyki rozrywkowej ale już kolejne tomy coraz bardziej wciskają całą opowieść w przyciasne ramy popularnej mitologii i religii co zważywszy na grację z jaką działają Desańscy „porogresorzy” wcale serii dobrze nie służy.
Poza tym Ziemska żabia perspektywa nie pozwala na ukazanie pełniejszego obrazu wszechświata w którym przecież musi tętnić zaawansowane technicznie życie – wszak nawet na takim peryferyjnym kawałku skały jak nasz glob ścierają się ze sobą dwie obce cywilizacje a każda z nich ma w swoich dziejach wzmiankę o jakiejś niezwykłej interwencji która pchnęła ich rozwój do przodu. Niestety w „Ekspedycji” cały niewyobrażalnie wielki wszechświat ogranicza się właściwie do ubogiego tandemu Ziemia – Des. Rozumiem, że cykl opierał się przede wszystkim na teoriach paleoastronautycznych dotyczących losów naszego gatunku ale trochę szerszego spojrzenia na całe uniwersum chyba by mu nie zaszkodziło.
Konrad Wągrowski: Moim zdaniem widać jednak, że Arnold Mostowicz to dziennikarz, popularyzator, a nie doświadczony autor SF. Stąd chyba ta mocno już przestarzała w latach 70. koncepcja komputera, który włada całą cywilizacją. Ten Wielki Mózg to byt rodem z fantastyki lat 50., a jego zachowania i decyzje są co najmniej dziwaczne. Wysyła ekipę bez jasno określonych zadań, do misji trafiają ewidentni psychopaci (Rub, Satham), wysyła na wiele lat w kosmos samych mężczyzn i jedną kobietę, może się regularnie komunikować, ale czyni to tylko w wyjątkowych sytuacjach, aż wreszcie, już zupełnie od czapy, zaczyna marudzić, że na ziemi nie rozwinięto cywilizacji owadów. No wybaczcie, gdyby mnie wysyłano na inną planetę, by tam rozwijać pokrewną nam cywilizację, to w życiu bym nie wpadł na to, żeby oprzeć ją na insektach.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić

Wojciech Gołąbowski
Podróże w przestrzeni i (niekoniecznie) czasie

Dlaczego na ziemi brak pozostałości po bazie kosmitów? Bo ta została zniszczona wraz z Atlantydą. „Zagłada wielkiej wyspy” powstała w- i opisuje czasy, gdy przyjaciele byli prawdziwymi przyjaciółmi, wrogowie prawdziwymi wrogami, a konflikt Serca i Rozumu nikomu nie kojarzył się z reklamą.

Czytaj dalej.





Adam Kordaś: W tym, że Wielkiemu Mózgowi bardziej podobałaby się interwencja Ais w celu rozwinięcia cywilizacyjnego insektów niż przodków człowieka nie ma nic dziwnego. Cała wyjściowa koncepcja wyprawy przedstawiona w „Lądowaniu w Andach” jest skrajnie „nieludzka” – przecież owa załoga z wymazaną pamięcią mająca wykonywać bez szemrania dość mgliste rozkazy władającego ich rodzinnym światem nad bytu sprzed tysięcy lat bardziej przypomina bezwolne drony owadziego roju niż autonomiczne jednostki obdarzone wolną wolą. Ciekawe, że czarny charakter tego tomu Rub poprzez swój bunt staje się o wiele bardziej ludzki niż „zawsze wierny” formalista Chat, „żelazna przywódczyni” Ais albo sterylnie naukowy Zan. Ciekawe jaką motywację do wykonywania celów misji mieli ci stanowiący tło dla trójki przywódców i czuwającego nad nimi „Merlina” biedni załoganci. W takiej „Wiecznej wojnie” Haldemana żołnierze walczący na krańcach wszechświata z obcymi wiedzieli, że podróże poprzez przestrzeń zaowocują długiem czasowym, który pozbawi ich możliwości powrotu na Ziemię jaką znali ale przynajmniej mieli o niej swoje wspomnienia. Załogę Ais nawet tego pozbawiono – to jest tak skrajny przykład totalitarnego podejścia, że właściwie włos się jeży na myśl jakież to wartości taka cywilizacja miałaby rozsiewać w kosmosie… Wraz z rozwojem cyklu trochę ów obraz cywilizacji Des podkolorowano i uczłowieczono ale pierwotne założenia z pierwszego odcinka nadal przerażają, że mogliśmy mieć jako gatunek takich „toksycznych rodziców” ;)
Marcin Osuch: A mnie się wydaje, że cały ten koncept z wymazaniem pamięci to strasznie tani chwyt, żeby wprowadzić czytelnika w całą historię. Co tu dużo mówić, słabe to było.
Bunt olbrzymów
Bunt olbrzymów
Jakub Gałka: Adam ciekawie to przedstawił i rzeczywiście jest w takim spojrzeniu sporo racji. Odhumanizowanie cywilizacji Des jest ewidentne i szczerze mówiąc stawia pod znakiem zapytania sensowność całego tego eksperymentu na niebieskiej planecie. Najpierw okazuje się, że Desjanie mieli rozwijać cywilizację roju, a nie małpoludów, później, że niebieska planeta to tylko poletko doświadczalne dla cudownych maszyn produkujących jedzenie, Insekty, które ewidentnie zostały rozwinięte przez taką samą rasę jak Desjanie (czyżby Desjanie byli również efektem działania takiej zbuntowanej „Ais"? produktem ubocznym rozsiewania życia na zasadzie sentymentu do podobnej humanoidalnej formy? a prawdziwie udanym eksperymentem Insekty?) niby mają jakiś humanitarny cel ratowania swojej rasy, ale otoczeni przez roboty również sprawiają wrażenie społeczności „sztucznej"…
« 1 2 3 4 »

Komentarze

15 VII 2015   20:33:49

Świetna dyskusja.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.

więcej »

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

11 IV 2024

Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Wyłącz ten telewizor!
— Marcin Osuch

Funky, Brenda, Ais i Satham grają fair
— Konrad Wągrowski

Esensja czyta dymki: Październik 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Po prostu Relax!
— Marcin Osuch

Kapitan Żbik: Miłość, która prowadzi na manowce
— Sebastian Chosiński

Esensja czyta dymki: Kwiecień 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Kapitan Żbik: Milicjant – „Rycerz Prawa”
— Sebastian Chosiński

Kapitan Żbik: Bo ja jestem, proszę pana, „na zakręcie”…
— Sebastian Chosiński

Kapitan Żbik: Żbik vs. „Kruk”
— Sebastian Chosiński

Kapitan Żbik: Cyrkowcy na sto fajerek
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Dyskretny urok showbiznesu
— Paweł Ciołkiewicz

Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz

Uczmy się języków!
— Marcin Osuch

Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz

Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz

„Szalony Kojot” przez dwie chmury?
— Marcin Osuch

Aparat, góry, człowiek
— Marcin Osuch

Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz

Niech prezydent się tym zajmie
— Marcin Osuch

Ratunek czy porwanie?
— Marcin Osuch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.