O tych, co z kosmosuPaweł Ciołkiewicz, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Paweł Ciołkiewicz, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Konrad WągrowskiO tych, co z kosmosuJakub Gałka: Konradzie, wśród miłostek Ais zapomniałeś o Marduku! Jeśli Enesa uznajesz za jej kochanka, to chyba noszący ją na rękach Marduk też się zalicza do tego grona? Tym bardziej, że to właśnie z nim bohaterka dożyje swoich dni na niebieskiej planecie. A może Satham? W końcu też miał na Ais chrapkę… Ta wyliczanka pokazuje prawdziwą słabość komiksu Górnego i Mostowicza – fabułę. Bo bohaterowie, ich działania są pochodną fabuły. Jeżeli ktoś wpadł na tak idiotyczny pomysł, by na ekspedycję wysyłać jedną kobietę wśród setek mężczyzn, to powtarzające się romanse są naturalną implikacją tego założenia. I tak samo jest ze wszystkimi innymi działaniami i cechami postaci – jeżeli założeniem scenarzystów był romans, męczeńska śmierć albo występowanie w roli ostatniego bastionu prawości to pomiędzy tymi sztywnymi, jednowymiarowymi filarami ciężko zbudować pełnokrwistych bohaterów. Co do Ramy i Chata to się nie zgodzę – mieli to szczęście, że trafili na najlepsze albumy cyklu, czyli „Walkę o planetę” i „Bunt olbrzymów” i dzięki temu mogą zaprezentować się jako atrakcyjni bohaterowie przygodowi. I jeden i drugi ma sporo scen akcji, Chat powracając na Ziemię z Ais zamienia się wręcz w partyzanta (ta nieogolona twarz i opaska na włosach), a fakt, że przy okazji muszą martwić się o ukochaną dodaje tylko akcji dramatyzmu. No i obaj są świetnie narysowani przez Polcha. Paweł Ciołkiewicz: Marduk, to już mógł się wdać w romans jedynie z Aistar, bo Ais niestety zginęła razem z innymi mieszkańcami Des podczas wybuchu supernowej. Zresztą jeżeli przyjmiemy, że Aistar to klon Ais, to może i w pewnym sensie Marduk jednak romansował z Ais. Tak, czy inaczej na pewno najbardziej wyrazista postać tej serii to Ais. Zan ma niezłe momenty, ale brakuje w nim jakiejś nieprzewidywalności. Satham raczej kiepsko został rozpisany a im bliżej końca opowieści, tym większe wywołuje współczucie. Co do innych postaci, to jest z nimi trochę tak, jak z naszymi piłkarzami – byli zbyt krótko przy piłce, żeby ich oceniać. Konrad Wągrowski: A Rama? Ten przynajmniej miał jakieś wątpliwości co do celowości misji, ale w końcu poświęcił swe życie. Czyli miał więcej osobowości niż cała reszta załogi statku z jego ekspedycji.
Wyszukaj / Kup Konrad Wągrowski Słabości cyklu Michał Kubalski: Moim zdaniem słabością „Ekspedycji” jest łapanie zbyt wielu srok za ogon i brak subtelności. Mostowicz wrzucał do cyklu wszystkie niewytłumaczalne relacje z „Biblii” (giganci, manna, potop), dorzucał „Ramajanę” i „Dialogi” Platona, a na przystawkę dawał indiańskie płaskorzeźby i figury z Nazca. Przy tym powiązania między fabułą komiksu (teoriami Daenikena) a rzeczywistością czy literaturą podawał czytelnikowi po prostu, czy to za pomocą cytatu („Walka o planetę”, cytat z Ramajany o ogniu niczym tysiąc słońc, mającym być opisem wybuchu bomby atomowej), czy za pomocą obrazu (rozproszenie Atlantydów po Ziemi z przykazaniem szerzenia wiedzy pochodzącej od kosmitów – a w tle schematy egipskich i azteckich piramid). Podobnie niewyrafinowanie traktował scenarzysta imiona – Aistar, Marduk, Azazel, Rama, wreszcie Satham – nie ma tu możliwości interpretacyjnych, po prostu „po latach tubylcy będą wspominać, że…”. Adam Kordaś: Dlatego chyba najbardziej z całego cyklu lubię „Lądowanie w Andach” w którym nie ma jeszcze tej nachalnej maniery upychania na siłę do jednego fantastycznego worka co bardziej znanych motywów mitologiczno religijnych. Jest tylko ekspedycja zaawansowanej technicznie cywilizacji na odległą planetę podczas której przyjdzie jej uczestnikom zmierzyć się z problemami zewnętrznymi i wewnętrznymi. Słynne ślady na płaskowyżu Nazca oraz przyspieszenie rozwoju homo sapiens to właściwie efekty uboczne działalności kosmitów. Dwa następne odcinki to jeszcze przewaga dobrej fantastyki rozrywkowej ale już kolejne tomy coraz bardziej wciskają całą opowieść w przyciasne ramy popularnej mitologii i religii co zważywszy na grację z jaką działają Desańscy „porogresorzy” wcale serii dobrze nie służy. Poza tym Ziemska żabia perspektywa nie pozwala na ukazanie pełniejszego obrazu wszechświata w którym przecież musi tętnić zaawansowane technicznie życie – wszak nawet na takim peryferyjnym kawałku skały jak nasz glob ścierają się ze sobą dwie obce cywilizacje a każda z nich ma w swoich dziejach wzmiankę o jakiejś niezwykłej interwencji która pchnęła ich rozwój do przodu. Niestety w „Ekspedycji” cały niewyobrażalnie wielki wszechświat ogranicza się właściwie do ubogiego tandemu Ziemia – Des. Rozumiem, że cykl opierał się przede wszystkim na teoriach paleoastronautycznych dotyczących losów naszego gatunku ale trochę szerszego spojrzenia na całe uniwersum chyba by mu nie zaszkodziło. Konrad Wągrowski: Moim zdaniem widać jednak, że Arnold Mostowicz to dziennikarz, popularyzator, a nie doświadczony autor SF. Stąd chyba ta mocno już przestarzała w latach 70. koncepcja komputera, który włada całą cywilizacją. Ten Wielki Mózg to byt rodem z fantastyki lat 50., a jego zachowania i decyzje są co najmniej dziwaczne. Wysyła ekipę bez jasno określonych zadań, do misji trafiają ewidentni psychopaci (Rub, Satham), wysyła na wiele lat w kosmos samych mężczyzn i jedną kobietę, może się regularnie komunikować, ale czyni to tylko w wyjątkowych sytuacjach, aż wreszcie, już zupełnie od czapy, zaczyna marudzić, że na ziemi nie rozwinięto cywilizacji owadów. No wybaczcie, gdyby mnie wysyłano na inną planetę, by tam rozwijać pokrewną nam cywilizację, to w życiu bym nie wpadł na to, żeby oprzeć ją na insektach.
Wyszukaj / Kup Wojciech Gołąbowski Adam Kordaś: W tym, że Wielkiemu Mózgowi bardziej podobałaby się interwencja Ais w celu rozwinięcia cywilizacyjnego insektów niż przodków człowieka nie ma nic dziwnego. Cała wyjściowa koncepcja wyprawy przedstawiona w „Lądowaniu w Andach” jest skrajnie „nieludzka” – przecież owa załoga z wymazaną pamięcią mająca wykonywać bez szemrania dość mgliste rozkazy władającego ich rodzinnym światem nad bytu sprzed tysięcy lat bardziej przypomina bezwolne drony owadziego roju niż autonomiczne jednostki obdarzone wolną wolą. Ciekawe, że czarny charakter tego tomu Rub poprzez swój bunt staje się o wiele bardziej ludzki niż „zawsze wierny” formalista Chat, „żelazna przywódczyni” Ais albo sterylnie naukowy Zan. Ciekawe jaką motywację do wykonywania celów misji mieli ci stanowiący tło dla trójki przywódców i czuwającego nad nimi „Merlina” biedni załoganci. W takiej „Wiecznej wojnie” Haldemana żołnierze walczący na krańcach wszechświata z obcymi wiedzieli, że podróże poprzez przestrzeń zaowocują długiem czasowym, który pozbawi ich możliwości powrotu na Ziemię jaką znali ale przynajmniej mieli o niej swoje wspomnienia. Załogę Ais nawet tego pozbawiono – to jest tak skrajny przykład totalitarnego podejścia, że właściwie włos się jeży na myśl jakież to wartości taka cywilizacja miałaby rozsiewać w kosmosie… Wraz z rozwojem cyklu trochę ów obraz cywilizacji Des podkolorowano i uczłowieczono ale pierwotne założenia z pierwszego odcinka nadal przerażają, że mogliśmy mieć jako gatunek takich „toksycznych rodziców” ;) Marcin Osuch: A mnie się wydaje, że cały ten koncept z wymazaniem pamięci to strasznie tani chwyt, żeby wprowadzić czytelnika w całą historię. Co tu dużo mówić, słabe to było. Jakub Gałka: Adam ciekawie to przedstawił i rzeczywiście jest w takim spojrzeniu sporo racji. Odhumanizowanie cywilizacji Des jest ewidentne i szczerze mówiąc stawia pod znakiem zapytania sensowność całego tego eksperymentu na niebieskiej planecie. Najpierw okazuje się, że Desjanie mieli rozwijać cywilizację roju, a nie małpoludów, później, że niebieska planeta to tylko poletko doświadczalne dla cudownych maszyn produkujących jedzenie, Insekty, które ewidentnie zostały rozwinięte przez taką samą rasę jak Desjanie (czyżby Desjanie byli również efektem działania takiej zbuntowanej „Ais"? produktem ubocznym rozsiewania życia na zasadzie sentymentu do podobnej humanoidalnej formy? a prawdziwie udanym eksperymentem Insekty?) niby mają jakiś humanitarny cel ratowania swojej rasy, ale otoczeni przez roboty również sprawiają wrażenie społeczności „sztucznej"… |
Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Prezenty świąteczne 2015: 33 komiksy pod choinkę
— Esensja Komiks
Esensja czyta dymki: Listopad 2015
— Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Nie przegap: Maj 2015
— Esensja
Bogowie z kosmosu: Kto przysięgnie, że tak rzeczywiście nie było?
— Paweł Ciołkiewicz
Kadr, który…: Przez czaszkę i sztorm
— Wojciech Gołąbowski
Bogowie z kosmosu: Otworzyły się niebiosa
— Paweł Ciołkiewicz
Bogowie z kosmosu: Świadek niepojętej techniki
— Paweł Ciołkiewicz
Bogowie z kosmosu: Piękny, choć nieludzki ląd…
— Sebastian Chosiński
Kadr, który…: Zakłócanie odbioru
— Wojciech Gołąbowski
Bogowie z kosmosu: Podróże w przestrzeni i (niekoniecznie) czasie
— Wojciech Gołąbowski
Wyłącz ten telewizor!
— Marcin Osuch
Funky, Brenda, Ais i Satham grają fair
— Konrad Wągrowski
Esensja czyta dymki: Październik 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Po prostu Relax!
— Marcin Osuch
Kapitan Żbik: Miłość, która prowadzi na manowce
— Sebastian Chosiński
Esensja czyta dymki: Kwiecień 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Kapitan Żbik: Milicjant – „Rycerz Prawa”
— Sebastian Chosiński
Kapitan Żbik: Bo ja jestem, proszę pana, „na zakręcie”…
— Sebastian Chosiński
Kapitan Żbik: Żbik vs. „Kruk”
— Sebastian Chosiński
Kapitan Żbik: Cyrkowcy na sto fajerek
— Sebastian Chosiński
Dyskretny urok showbiznesu
— Paweł Ciołkiewicz
Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz
Uczmy się języków!
— Marcin Osuch
Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz
Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz
„Szalony Kojot” przez dwie chmury?
— Marcin Osuch
Aparat, góry, człowiek
— Marcin Osuch
Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz
Niech prezydent się tym zajmie
— Marcin Osuch
Ratunek czy porwanie?
— Marcin Osuch
Świetna dyskusja.